poniedziałek, 23 marca 2015

Rozdział 20: To nie boli, Tygrysie.

Kathe POV'

Poczułam mocny uścisk na mojej tali. Otworzyłam powoli jedno oko i ujrzałam klatkę piersiową Justina.
Przytulał mnie mocno do swojego torsu, a jedną nogę miał przerzuconą przez moje dwie.
Zaśmiałam się pod nosem.
Zamknęłam oko, wtuliłam się w Justina i odpłynęłam po raz kolejny do krainy Morfeusza.


Położyłam rękę na miejscu w którym mniej więcej powinien znajdować się jego tors, ale co dziwne jego tam nie było.
Otworzyłam oczy i rozejrzałam się po pokoju.
Pusto.
Wstałam z łóżka i poczułam leciutki ból pomiędzy nogami, który po chwili zniknął.
Nie uprawiałam seksu od... tamtego cholernego razu, więc nie mam czego się dziwić.
Zabrałam z podłogi, obok łóżka moje majtki i zarumieniłam się na wspomnienie wczorajszego wieczoru.
Założyłam bieliznę, a przez głowę wsunęłam na siebie T-shirt Justina który również leżał na podłodze.
Otworzyłam drzwi i powolnymi krokami zeszłam po schodach na dół.
W salonie uderzył we mnie zapach naleśników.
Zaciągnęłam się zapachem i podążałam w kierunku kuchni gdzie najpewniej znajduje się mój chłopak.
Justin stał przy kuchence w szarych dresach luźno zwisających mu z bioder, uśmiechnęłam się szeroko, ale mina zrzedła mi kiedy zauważyłam na jego plecach czerwone ślady od podrapania.
Podeszłam po cichu do niego i pocałowałam największy i najbardziej czerwony ślad.
Justin obrócił się w moją stronę i uśmiechnął.
-Cześć-wymruczał i pocałował mnie w czoło.
-Umm... Przepraszam.-powiedziałam a Justin zmarszczył brwi nie rozumiejąc o czym mówię.-Za ślady na twoich plecach.-spuściłam głowę na dół kiedy poczułam że na moje policzki wkrada się rumieniec.
Bieber zaśmiał się i podniósł palcem wskazującym mój podbródek.
-Uwierz mi kochanie, takie ślady możesz zostawiać na mnie codziennie. To nie boli, Tygrysie.-uśmiechnął się, złożył krótkiego całusa na moich ustach i obrócił się żeby zdjąć naleśnika z patelni.
Jestem pewna że teraz moje policzki płoną, przez jego komentarz.
Obielam go w pasie. Justin położył na talerzu naleśnika i wyłączył ogień pod patelnią.
-Sorki, że musimy jeść znowu naleśniki ale to jedno z niewielu rzeczy które potrafię zrobić na śniadanie.-mruknął i sięgnął po talerz z naszym śniadaniem.
-Nic nie szkodzi.-pocałowałam go w ramie i puściłam w pasie.
Złapał mnie za rękę i razem z naleśnikami pomaszerowaliśmy w kierunku Jadalni.
Na stole były już dwa dżemy, nutella, herbata i talerze.
-Smacznego skarbie.-pocałował mnie i postawił talerz z naleśnikami na środku a sam usiadł po drugiej stronie stołu.
-Smacznego.-odpowiedziałam i usiadłam na przeciwko niego.
Nałożyłam sobie na talerz pierwszy naleśnik i posmarowałam go dżemem.

Po zjedzonym śniadaniu, pomogłam Justinowi pozanosić wszystkie brudne naczynia do kuchni i poszłam na górę wziąć prysznic.
Zamknęłam za sobą drzwi od łazienki na klucz, zdjęłam koszulkę i majtki. Odkręciłam strumień w kabinie i weszłam pod ciepły natrysk.
Zamknęłam za sobą kabinę, i przez chwilę cieszyłam się ciepłym strumieniem wody otulającym i relaksującym moje ciało.
Sięgnęłam po żel pod prysznic Justina i przed nalaniem go na gąbkę mocno się zaciągnęłam.
Zapach który uwielbiam. Justinowy zapach.
Uśmiechnęłam się i nalałam na gąbkę trochę żelu.
Umyłam się dokładnie i spłukałam pianę.
Zakręciłam wodę w kabinie i wyszłam z niej.
Wytarłam się w miękki ręcznik i rozejrzałam po pomieszczeniu.
Przywaliłam sobie w myślach w głowę z otwartej ręki, bo zapomniałam zabrać z sypialni sukienkę i resztę rzeczy w których przyszłam tu wczoraj wieczorem.
Założyłam bieliznę, którą miałam w łazience i obwinęłam się dużym ręcznikiem wokół tali.
Przekręciłam zamek w drzwiach i weszłam do sypialni Justina.
Chłopak siedział na łóżku w tych samych dresach i grzebał coś w telefonie.
Kiedy usłyszał kroki, podniósł głowę i uśmiechnął się szeroko i nie wiem czy dla tego że mnie zobaczył czy dlatego, że mam na sobie prawie tylko sam ręcznik, ale stawiam na to drugie.
Odwzajemniłam uśmiech, i zaczęłam zbierać moje rzeczy porozrzucane po całym pokoju.
Sięgałam właśnie po drugą pończochę, i już miałam kierować się do łazienki w celi ubrania się ale zatrzymała mnie para silnych rąk obwiniętych wokół mojej tali.
-Wiesz, że możesz przebrać się przy mnie? Nie masz JUŻ się czego wstydzić.-wymruczał mi w ucho i zrobił najwięcej nacisku na słowo JUŻ.
-No nie wiem.-zagryzłam wargę.
-Chyba, że wolisz żebym sam Cię ubrał.-pocałował mnie w szyje.
Zachichotałam i pokręciłam głową.
-Poradzę sobie sama.-wyplątałam się z jego ramion i położyłam na łóżku, pończochy oraz sukienkę.
Obróciłam się tyłem do Justina i zrzuciłam ręcznik, założyłam stanik i czułam na swoich plecach gorące spojrzenie śledzące każdy mój ruch.
Usiadłam na łóżku i zaczęłam zakładać na prawe udo pończochę, a potem zrobiłam to samo z drugą.
-Możesz na chwilę wstać?-zapytał Justin
Zmarszczyłam brwi, ale wstałam tak jak chciał.
Podszedł do mnie, tak blisko, że nasze klatki piersiowe stykały się ze sobą.
-Jesteś taka gorąca.-wymruczał mi niskim ochrypłym głosem do ucha i przygryzł jego płatek
Po moim ciele przeszły przyjemne ciarki, a nogi stały się jak z waty i pewnie gdyby nie to, że Justin trzyma mnie za biodra najprawdopodobniej leżała bym już na ziemi.
Odsunął się od mojego ucha i gwałtowni wpił w moje wargi.
Stałam chwilę lekko zaskoczona, ale kiedy mój mózg zarejestrował co się dzieje zarzuciłam ręce na jego szyje i odwzajemniłam pocałunek.
Przejechał językiem po mojej dolnej wardze prosząc mnie o dostęp, który mu z przyjemnością dałam.
Przyciągnął mnie jeszcze bliżej siebie, mimo że myślałam, że bardziej się już nie da.
Nasze języki zaczęły walczyć ze sobą, ale odsunęliśmy się od siebie po chwili z powodu braku powietrza w płucach.
Uśmiechnęłam się. Stanęłam na palcach tak, żeby być z nim oczy w oczy i oparłam swoje czoło o jego.
-Kocham Cię.-wyszeptałam i złożyłam słodkiego buziaka na jego pulchnych ustach.
-Ja Ciebie też, bardzo.-odpowiedział
Uśmiechnęłam się szeroko i sięgnęłam po sukienkę.
Założyłam ją i obróciłam się plecami do Justina.
-Zapniesz?-zapytałam
-Jasne.
Odsunął moje włosy na bok, ręce położył na moich udach i przejechał swoimi ustami od zapięcia stanika w górę.
Zamknęłam oczy i przygryzłam wargę, a moje ciało po raz już drugi dzisiejszego dnia przeszył przyjemny dreszcz.
Tak o to działa na mnie Justin Bieber.
Odsunął się i zapiął zamek sukienki, a ja nadal stałam w tym samym miejscu z zamkniętymi oczami. A kiedy je otworzyłam przede mną stał zadowolony z siebie Bieber.
To działa w obie strony, skarbie.-pomyślałam i zaczęłam układać już w głowie pewien plan.
Założyłam na nogi szpilki i chwyciłam swoją torebkę.
-Muszę już iść.-uśmiechnęłam się lekko a na jego przystojnej twarzy pojawił się grymas.
-Już?-zapytał a ja skinęłam głową na potwierdzenie moich słów.
-Okay, odprowadzę cię.-westchnął i otworzył mi drzwi abym wyszła pierwsza.
Zeszłam po schodach i zatrzymałam się przed drzwiami frontowymi.
Już miałam się odezwać kiedy gdzieś w głębi domu rozbrzmiał dźwięk telefonu Justina.
Westchnęłam.
Naprawdę, Ci ludzie zawsze wiedzą kiedy dzwonić.-pomyślałam.
-Poczekaj chwilkę skarbie, okay?-spojrzał na mnie.
Skinęłam głową. Pocałował mnie w czoło i zniknął gdzieś w domu, a telefon przestał dzwonić.
-To aż tak ważne?-usłyszałam głos chłopaka, a już po chwili wyłonił się z salonu.-...Nie no okay, mogę przyjechać... A nie możesz powiedzieć chociaż mniej więcej, o co chodzi?-zapytał a na jego twarzy było widać już lekkie zirytowanie.-Dobra, kurwa przyjadę. Zrozumiałem za pierwszym razem.-syknął i rozłączył się.
-Wszystko okay?-zapytałam
-Tak.
Myślałam, że powie coś więcej, ale najwyraźniej nie miał takiego zamiaru.
Dobra Kathe, teraz albo wcale.
Podeszłam bliżej niego i pocałowałam go w usta. Zjechałam z pocałunkami na jego szczękę i lekko przygryzłam jego brodę i przejechałam po niej językiem.
Odsunęłam się od niego i spojrzałam mu w oczy. Były bardziej karmelowe niż przed chwilą, można powiedzieć że bardziej czarne. Usta były lekko rozchylone i wpatrywał się we mnie z czym?
Pożądaniem?
Nagle przycisnął mnie do drzwi i mocno pocałował. Wsunął ręce pod sukienkę i złapał mnie pod pośladkami i podniósł do góry.
Zarzuciłam ręce na jego szyje, żebym nie straciła równowagi.
Zjechał pocałunkami na szyje i kierował się w kierunku dekoltu, ale zatrzymał go materiał sukienki.
Wymruczał coś niezrozumiałego pod nosem i ponowie pocałował mnie. Całował mocno, łapczywie, gwałtownie. Ale podobało mi się to.
Odsunęłam się od niego i spojrzałam w teraz jeszcze bardziej czarne oczy.
Postawił mnie na ziemi.
-Widzisz, to działa tak samo jak na mnie i Ciebie.-złożyłam krótki pocałunek na jego ustach.-Pa, kochanie.-uśmiechnęłam się
-Pa, skarbie.-odpowiedział i odwzajemnił uśmiech.
Dobra muszę w końcu stąd wyjść.
Otworzyłam drzwi i wyszłam.
Przeszłam szybkim krokiem przez ulicę.
Wyjęłam z torby kluczę i otworzyłam drzwi.
Weszłam do środka i uśmiechałam się od ucha do ucha jak idiotka.
A to wszystko, dzięki Justinowi.
Weszłam po schodach do swojego pokoju i wzięłam z szafy ubrania na dzisiejszy dzień.


Justin POV'

Wsiadłem do samochodu zaraz po tym jak wyszła Kathe i skierowałem się w kierunku domu Matta.
Ciekawe czego chcą tym razem.-pomyślałem.
Przez całą drogę myślałem o Kathe.
Co ta dziewczyna ze mną robi?
Ale cholera, podoba mi się to.
Zatrzymałem auto pod domem Matta i wysiadłem z niego z absurdalnym uśmieszkiem na moich ustach.
Przybrałem dopiero poważny wyraz przed drzwiami mieszkania, i zadzwoniłem dzwonkiem.
W drzwiach pojawił się Scott.
-Siema.-mruknąłem i wszedłem do środka.-Więc, co było takiego ważnego?-zapytałem i przejechałem wzrokiem po każdym z chłopaków.
-Kojarzysz "The Dragons"?-mruknął Ryan, a na samą ich nazwę jego szczęka zacisnęła się a na twarzy pojawił się grymas.
-Ta.-mruknąłem z obojętnością.
-Więc, mamy problem.-powiedział Luk a ja zmarszczyłem brwi.


___________________________________________________________

Dodaje rozdział dzisiaj, aby umilić wam jakoś ten tydzień. :)
Bardzo wam dziękuje, za te wszystkie miłe komentarze. 
Jesteście kochani. XO
Mam nadzieje, że rozdział się spodoba ;D
Do następnego x
Kontakt: ask.fm: @allyoursbabyx
Odpowiem na każde wasze pytanie ;3

CZYTASZ = KOMENTUJESZ 


czwartek, 19 marca 2015

Rozdział 19 : To z pewnością jest ciekawsze.

18 + (Czytasz na własną odpowiedzialność )

Kathe POV'

Otworzyłam drzwi od domu, i weszłam do środka a zaraz za mną Nicol.
Wbiegłam po schodach do swojego pokoju i zostawiłam za sobą otwarte drzwi, bo wiedziałam że za mną idzie moja przyjaciółka.
-Więc śpisz dzisiaj u mnie?-zapytała i zamknęła za sobą drzwi.
-Tak, jakby.-uśmiechnęłam się
-Justin wie, że coś kombinujesz?-wyszczerzyła się
-Żartujesz? Muszę tak w ogóle zapytać, czy jest wolny wieczorem.
-To na co czekasz? Dalej, napisz do niego.
Skinęłam głową i wyciągnęłam z kieszeni Iphona.

Do: Justin
Jesteś zajęty wieczorem? :)

Po około 2 minutach, telefon za wibrował co oznaczało nową wiadomość.

Od: Justin
Nie, nie jestem skarbie.
Zawsze jesteś mile widziana w moim domu. ;)
Masz zamiar wpaść?

Uśmiechnęłam się do telefonu i kliknęłam na 'odpowiedz'.

Od: Justin
Przekonasz się sam.
Być może, do zobaczenia x

Wysłałam wiadomość i odłożyłam telefon na szafkę nocną.
-No i co?-odezwała się Nicol
-Ma czas.-uśmiechnęłam się.
-Świetnie.-zaklaskała w dłonie. -Nie będzie mógł Ci się oprzeć.-jej uśmiech się poszerzył.
-Co masz na myśli?-zmarszczyłam brwi.
-Zobaczysz, a teraz szoruj do łazienki. Wykąp się, ogól co potrzeba a ja tu na Ciebie zaczekam.
Spojrzałam na nią pytająco, i podeszłam do komody z bielizną.
Otworzyłam szufladę i zaczęłam przyglądać się swojej bieliźnie.
Chyba powinnam założyć coś seksownego, no nie?
Wyjęłam czarne koronkowe figi i do kompletu czarny koronkowy dopasowany stanik.
Zamknęłam szufladę.
Nicol spojrzała najpierw na mnie, potem na bieliznę w mojej ręce i znowu na mnie. Uśmiechnęła się i skinęła głową.
-Super. Zmykaj do łazienki.
Ruszyłam do pomieszczenia i zamknęłam za sobą drzwi na klucz.
Zdjęłam ubrania, zsunęłam bieliznę i wrzuciłam wszystko do kosza na 'brudy'.
Nalałam do wanny wodę i weszłam do niej zanurzając się w niej aż pod samą brodę.
Zamknęłam na chwilę oczy a po chwili otworzyłam je z powrotem.
Zdjęłam gumkę z włosów i rzuciłam ją na szafkę nie daleko wanny.
Zmoczyłam włosy i umyłam je brzoskwiniowym szamponem.
Na gąbkę nalałam różany żel pod prysznic i umyłam nim ciało.
Ogoliłam miejsca, które tego potrzebowały i wyszłam z wanny.
Wypuściłam wodę z wanny i wytarłam się w miękki ręcznik.
Włosy owinęłam ręcznikiem a na ciało założyłam wcześniej przygotowaną bieliznę.
Założyłam szlafrok i wyszłam z łazienki.
Przy szafie stała Nicol i przerzucała ubranie za ubraniem.
Obróciła się w moją stronę i uśmiechnęła.
-Masz jakieś pończochy?-zapytała
-Pończochy?
-Tak.
Otworzyłam szufladę pod bielizną i z samego końca wyjęłam czarne pończochy.
Rzuciłam je w stronę Nicol, a ona złapała je w ostatniej chwili.
Otworzyła paczkę i uśmiechnęła się szeroko.
Pończochy były czarne, a ich zakończenie było koronkowe co świetnie pasowało do bielizny.
-Ubieraj się.-wskazała ręką na łóżko, gdzie leżała czarna sukienka.
-To będzie dziwne, że się tak wyszykowałam.-mruknęłam
-Daj spokój. Nie powinien narzekać.-uśmiechnęła się i podała mi sukienkę.
Zdjęłam szybko szlafrok i założyłam sukienkę.
Czarna sukienka przylegała lekko do mojej tali, przez co podkreślała moje krągłości.
-Dobra a teraz szpilki.-podała mi wysokie buty.
Spojrzałam na nie niepewnie.
Jeśli pokaże mu się w czarnej obcisłej sukience i szpilkach, to na pewno będzie podejrzane.
- Justinowi na pewno się spodoba.-powiedziała widząc moją niepewność co do szpilek.
-No okay.-mruknęłam i wsunęłam powoli nogi w szpilki.
-A teraz makijaż i włosy.-pociągnęła mnie do łazienki.
Posadziła mnie na niewielkim stołku i zabrała się za prostowanie moich włosów.
Potem wzięła z szafki parę kosmetyków i zabrała się za makijaż.
Po jakiś 15 minutach siedzenia.-klasnęła w dłonie i odsunęła się
Spojrzałam na swoje odbicie w lustrze.
Włosy opadały mi na ramiona. Na twarzy miałam lekki makijaż składający się z tuszu, eyelinera, lekkiego różu na policzkach i błyszczyka.
-Jest super. Dziękuje.-przytuliłam ją.
-Nie ma za co.-przytuliła mnie
Wyszliśmy z łazienki.
Podała mi jakąś czarną torebkę którą znalazła. Włożyła do niej mój telefon, chusteczki i podała mi ją.
Otworzyła drzwi i czekała aż wyjdę.
Zeszłam po woli na dół i zabrałam kluczę od drzwi.
-Dalej, dalej.-pośpieszyła mnie Nicol i prawie wypchnęła na dwór.
Zamknęłam drzwi i wsunęłam klucze do torebki.
-Muszę napisać wiadomość do rodziców.-przypomniało mi się.
Wyjęłam telefon.

Do: Mama
Śpię dzisiaj u Nicol.
Wrócę jutro, jak już pewnie będziecie w pracy.
Kocham Was x

Nie czekając na żadną odpowiedz, bo z pewnością i tak są zajęci, schowałam telefon z powrotem do torebki.
-Do zobaczenia Jutro, Kathe.-puściła mi oczko, wsiadła do samochodu i tak po prostu odjechała.
Wzruszyłam ramionami, zrobiłam głęboki wdech i ruszyłam w kierunku domu Justina.
Zapukałam i oparłam się o ściankę obok mnie.
Po nie całej minucie, drzwi otworzyły się a w nich stanął uśmiechnięty Justin.
Objechał mnie wzrokiem z góry na dół i oblizał górną wargę.
Spojrzał na moją twarz a jego uśmiech powiększył się jeszcze bardziej.
-Ślicznie Wyglądasz Kochanie.-puścił mi oczko, a ja czułam jak moje policzki czerwienieją.
-Nicol zachciało się bawić w stylistkę czy coś.-wytłumaczyłam się i uśmiechnęłam się lekko.
Otworzył szerzej drzwi i wpuścił mnie do środka.
Podszedł do mnie i pocałował mnie.
-Hej.-wymruczał mi w usta.
-Hej.-uśmiechnęłam się
-Więc, co chcesz robić?-uniósł do góry lewą brew.
Och, ja już mam pewien pomysł.
-Wymyśl coś.-powiedziałam
-Film?-uśmiechnął się
-Niech będzie.-Złapał mnie za rękę i posadził na kanapie.
-Chcesz coś do picia?-zapytał
-Nie, dziękuje.-odpowiedziałam
Kliknął parę razy jakiś guzik na pilocie, a po chwili na ekranie pojawiły się jakieś napisy oznaczające rozpoczęcie się filmu.
Usiadł obok mnie, i przyciągnął bliżej do siebie.
-Co to?-zapytałam, a w odpowiedzi dostałam tylko szeroki uśmiech?-Horror?-westchnęłam a on skinął głową.


Oglądaliśmy film już jakieś 30 minut, znaczy ja się chowałam przed niektórymi scenami a Justin oglądał.
Przytuliłam się do niego bardziej i założyłam nogę na nogę. Sukienka podwinęła się kawałek, i kątem oka widziałam jak Justin patrzy w tamto miejsce.
-Mogę się czegoś napić?-zapytałam
Justin spojrzał na mnie.
-Jasne, zaraz Ci coś przyniosę.
-Nie, oglądaj. Rozprostuje trochę nogi.-pocałowałam go w policzek i uśmiechnęłam się.
Wstałam z kanapy i lekko kołysząc biodrami weszłam do kuchni.
Sama nie wiem skąd dzisiaj u mnie tyle odwagi.
Wyjęłam z lodówki sok pomarańczowy a z szafki szklankę. Nalałam trochę soku do szklanki i upiłam pierwszy łyk.
Poczułam ręce na biodrach i szybko zostałam obrócona.
Postawiłam szklankę na stole obok nas i uśmiechnęłam się do Justina.
-Nie oglądasz?-zapytałam
-To z pewnością jest ciekawsze.-uśmiechnął się i puścił mi oczko.
Przyciągnął mnie bliżej swojej klatki piersiowej i mocno pocałował w usta.
Odwzajemniłam pocałunek i lekko przechyliłam głowę. Justin wsunął język w moje usta i zaczął poszukiwać nim mojego. A kiedy już się odnalazły zaczęły toczyć ze sobą walkę.
Odsunęłam się od niego kiedy moje płuca zaczęły lekko piec z powodu braku powietrza.
Justin przechylił bardziej moją głowę i zaczął całować moją szyje. Ssąc i przygryzając ją w niektórych miejscach. Jęknęłam kiedy przyssał się do mojego 'słabego punktu'.
Położył jedną rękę na moim udzie, a drugą na pupie i uszczypnął ją . Wciągnęłam gwałtownie powietrze i bardziej czułam niż widziałam że Justin uśmiecha się nadal ssąc skórę na mojej szyj.
Otarłam się lekko o jego krocze a z jego gardła wydobył się jęk.
Wplątałam w jego włosy palce, i zaczęłam ciągnąć za ich końcówki.
Nasze usta odnalazły się ponownie, tylko tym razem w gorętszym pocałunku.
Złapał mnie za tyłek i nie przestając całować podniósł mnie do góry.
Zaniósł mnie do salonu i powoli położył na kanapie.
Jego jedno kolano spoczywało pomiędzy moim udami, a drugie po lewej stronie mojej tali.
Wypchnęłam biodra lekko do góry przez co po raz kolejny otarłam się o jego krocze.
Jęknął.
Oplotłam go jedną nogą i przekręciłam tak, że to teraz ja byłam na górze.
Usiadłam na nim okrakiem i zaczęłam całować jego szyje.
Przyssałam się mocno do jego szyj i poruszyłam biodrami na jego kroczu.
Jęknął i zamknął oczy.
Mogłam poczuć na swoim udzie, jego twardą erekcje.
Przygryzłam skórę na jego szyj i zassałam ją jeszcze raz.
Dotknęłam palcami paska od jego spodni i odpięłam go.
-Jesteś pewna, skarbie?-zapytał, przyglądając mi się dokładnie.
-Tak.-uśmiechnęłam się lekko.
Złapał mnie za biodra i powoli wstał ze mną z kanapy i zaczął iść w kierunku schodów.
Złączył nasze usta i powoli, uważając aby nas nie wywrócić zaczął wchodzić po schodach.
Z kopniaka otworzył drzwi od swojego pokoju, nadal nie przestając mnie całować.
Zamknął je za nami nogą, i położył mnie na łóżku.
Wyjęłam pasek z jego jeansów i rzuciłam go gdzieś na podłogę.
Położył ręce na moich udach i powoli zaczął podnosić materiał sukienki do góry. A mi zaczęło robić się coraz goręcej.
Przygryzł moją dolną wargę i wsunął pomiędzy moje usta język.
Włożył rękę pod moje plecy i rozpiął zamek sukienki a potem zdjął ją przez moją głowę.
-O. Mój. Boże.-jęknął i przejechał swoimi prawie czarnymi tęczówkami po moim ciele. W górę i w dół.-Jesteś Cholernie Seksowna, Skarbie.-mruknął i zaczął całować mój dekolt.
Chwyciłam brzeg jego koszulki, Justin podniósł ręce do góry a ja zsunęłam koszulkę przez jego głowę, rzucając gdzieś obok sukienki.
Odpiął mój stanik i zaczął go ze mnie zdejmować i nie patrząc nawet gdzie, po prostu gdzieś go rzucił.
Rano, będę się tym przejmować.
Przygryzł lekko prawy sutek, zaczął go ssać i jeździć po nim językiem. Drugą ręką przygniatał moją drugą pierś a ja czułam jak moje brodawki twardnieją i wydarzają się pod jego dotykiem. A moja krew, prawie wrze.
Po omacku odpięłam guzik jego spodni i rozporek.
Zsunęłam spodnie za jego pośladki a stopami pociągnęłam je niżej.
Jęknęłam kiedy Justin zaczął mocno ssać brodawkę na mojej lewej piersi.
Przesuwał pocałunki coraz niżej, a za każdym razem kiedy moja skórka spotykała się z jego ustami z moich wydobywał się jęk albo pomruk.
Jęknęłam głośno kiedy jego usta zaczęły całować mnie przez materiał bielizny.... Tam... Na dole...
-Chcę słyszeć twoje jęki, kochanie.-mruknął cicho, nie zaprzestając swoich czynności.
Zdjął całkowicie swoje spodnie i po woli zsunął moje pończochy.
-Podobają mi się.-mruknął i zaczął zdejmować moje majtki.
-Rozłóż nogi, piękna.-uśmiechnął się i złożył krótki, słodki pocałunek na moich ustach.
Włożył powoli we mnie jeden palec, a potem drugi i zaczął nimi powoli poruszać.
-Na pewno?-spojrzał na mnie.
-Tak, Justin na pewno.-jęknęłam kiedy jego palce zaczęły poruszać się coraz szybciej.
-Justin.-prawie krzyknęłam kiedy do jego palców dołączył język kręcący kółka wokół łechtaczki.-Aaach!
Justin wyprostował się i z szafki obok łóżka wyjął małą foliową paczuszkę. Zdjął bokserki, i rozdarł zębami paczuszkę. Powoli założył prezerwatywę na swojego członka i ustawił się między moimi udami.
-Gotowa?-zapytał, a ja tylko skinęłam głową.
Po woli wszedł we mnie, a ja jęknęłam.
Zaczął poruszać się coraz szybciej. Położyłam ręce na jego plecach, co jakiś czas wbijając w nie paznokcie.
-Justin - westchnęłam
-Tak skarbie, chce słyszeć swoje imię.-wyszeptał mi do ucha i przygryzł jego płatek i zaczął poruszać się naprawdę szybko.
-Aaach!-krzyknęłam i przejechałam paznokciami po jego plecach.
-Kurwa!-warknął Justin, a ja czułam, że coraz bardziej się zbliżam.
Zaczął zachłannie mnie całować, nadal nie przestając się poruszać.
-Justin!-wiem, że jestem już na prawdę blisko.
-No dalej, skarbie. Dojdź do mnie.-szepnął i po raz kolejny przygryzł płatek mojego ucha.
-Justin!-krzyknęłam i jak na zawołanie mięśnie w moim podbrzuszu, rozkosznie się zacisnęły, a po moim ciele rozlała się fala rozkoszy.
Po paru pchnięciach, Justin doszedł wołając moje imię i klnąc pod nosem. Opadł na mnie i schował twarz w zagłębieniu mojej szyj.
Leżeliśmy tak i czekaliśmy aż nasze oddech się unormują.
Justin wysunął się ze mnie, a ja lekko się skrzywiłam. Zdjął prezerwatywę i wyrzucił ją do kosza, niedaleko łóżka.
Położył się obok mnie i przykrył nas kołdrą.
-Byłaś niesamowita, kochanie.-przyciągnął mnie ramieniem do swojej klatki piersiowej.
Oparłam głowę o jego tors i uśmiechnęłam się.
Cholera, naprawdę nie żałuje, że się odważyłam zrobić to z nim po tym wszystkim. To było CUDOWNE!
-Kocham Cię.-powiedział i pocałował moje czoło.
-Ja Ciebie też.-pocałowałam jego pierś.
Ziewnęłam. Sex z Justinem potrafi być naprawdę wyczerpujący.
-Jesteś zmęczona.-zaśmiał się Justin..-Pójdziemy spać.-pocałował mnie w głowę i mocno przytulił.
Wsłuchałam się w rytmiczne bicie jego serca i zasnęłam.

_________________________________________

Przepraszam, że rozdział dodaje tam późno. No ale sami wiecie...SZKOŁA.
I mamy rozdział +18. 
Nie jestem, jakaś dobra w takich scenach, więc sorry jeśli się nie podoba.
Nie wiem, kiedy pojawi się kolejny rozdział, ale postaram się aby był jak najszybciej.
 Pozdrawiam xo
Kontakt ask.fm : @allyoursbabyx

CZYTASZ = KOMENTUJESZ


niedziela, 8 marca 2015

Rozdział 18: Ta mina na mnie nie działa.

Kathe POV'



Otworzyłam oczy, ale zamknęłam je natychmiast kiedy słońce świeciło prosto na moją twarz.

Znowu zapomniałam zasłonić zasłony.-skarciłam siebie w myślach.

Otworzyłam, tym razem powoli oczy i zamrugałam kilka razy przyzwyczajając się do światła.

Silne ramię oplatało mnie w tali. Obróciłam głowę w kierunku Justina i mimowolnie się uśmiechnęłam. Śpiący Justin wyglądała tak spokojnie, beztrosko.

Wyplątałam się powoli z jego uścisku, uważając aby go nie obudzić. Wrócił wczoraj późno i pewnie miał ciężki dzień, więc niech pośpi sobie dłużej. Jaką dziewczyną byłabym jeśli bym go obudziła?

Wyszłam z pokoju i zamknęłam po cichu za sobą drzwi.

Zeszłam po schodach i stanęłam jak wryta, kiedy zobaczyłam mamę krzątającą się po kuchni.

Byłam pewna, że jak zawsze jest już z tatą w pracy, a tu proszę niespodzianka.

Modliłam się, żeby Justin nie obudził się i nie zszedł na dół albo nie narobił na górze jakiegoś hałasu, bo wtedy musiała bym wymyślić naprawdę dobre kłamstwo. Ale o wiele bardziej wolę wersie numer 2. Bo z tego jeszcze mogłabym się jakoś wyplątać, ale jeśli Justin faktycznie zszedł by na dół nie znalazła bym dobrej wymówki.

Moje rozmyślenie przerwał, głos mamy.

-Cześć Córcia, nareszcie wstałaś. Co chcesz na śniadanie?-zapytała

-Umm... naleśniki?-Bardziej zapytałam, niż stwierdziłam.

-Okay, w takim razie naleśniki.-Uśmiechnęła się do mnie.

-Mamo, dlaczego nie jesteś w pracy?

-Dzisiaj mam wolne. Zajmę się trochę domem.. czy coś. Nie cieszysz się?-zapytała

-Jasne, że się ciesze. To tylko trochę...niespodziewane.

-Nie wiem kiedy będę miała kolejny wolny dzień, ale na pewno nie szybko.-oznajmiła i zaczęła mieszać składniki na naleśniki, które znalazły się już w miseczce.

Weszłam do kuchni i wyciągnęłam dwa kubki w zamiarze przygotowania kakao.



Wlałam Gotowe kakao do kubków.

-Dlaczego dwa?-zapytała mama i zmarszczyła brwi.

-Mam straszną ochotę na czekoladę, więc zrobiłam sobie dwie.-wzruszyłam ramionami jakby było to normalne u mnie.

Mama skinęła głową i zdjęła kolejnego naleśnika z patelni, najwyraźniej wierząc w moje słowa.

Chwyciłam dwa kubki i ruszyłam w kierunku schodów, kiedy zatrzymał mnie głos mamy.

-Gdzie idziesz z tym kakao?

-Do pokoju. Tam też zjem. Nicol ma zadzwonić, bo ma jakoś ważną sprawę, a telefon mi się ładuje.-oznajmiłam i weszłam po schodach.

Otworzyłam powoli drzwi, aby nie rozlać kakao i nie obudzić Justina.

Położyłam kubki na biurku, i spojrzałam na Justina który jeszcze smacznie spał.

Wróciłam na dół po naleśniki, Nutelle i dżem truskawkowy.

Mama zniknęła gdzieś, więc wzięłam jeszcze 2 talerze i po raz kolejny ruszyłam w kierunku pokoju tym razem o wiele szybciej, uważając przy tym aby się nie wywrócić.

Położyłam tace na biurku i zamknęłam drzwi na klucz, gdyby mama postanowiła wejść do pokoju aby sprawdzić czy mi smakowało albo z inną sprawą.

Podeszłam do Justina i usiadłam obok niego.

-Justin, wstawaj.-powiedziałam i potrząsnęłam lekko jego ramionami ale ten tylko wymruczał coś nie zrozumiałego pod nosem i obrócił się na drugi bok.

No świetnie.

-Justin, wstawaj. No już, bo naleśniki wystygnął.-powiedziałam prosto do jego ucha, przez co odsunął się, i spadł na podłogę.

Zaczęłam się śmiać, a Justin w trybie natychmiastowym podniósł się z podłogi.

Przetarł dłońmi twarz i spojrzał na mnie, a ja zwijałam się ze śmiechu na łóżku, próbując się jakoś uspokoić żeby nie usłyszała mnie mama.

-Więc to jest takie śmieszne?-zapytał i pochylił się nade mną.

Skinęłam głową i zakryłam dłonią usta.

Gdybyście widzieli jego minę, gdy szybko podniósł się z podłogi BEZCENNA.

Justin zawisł nade mną, więc podniosłam głowę i napotkałam jego karmelowe tęczówki.

-Moja mama jest w domu, i przyniosłam naleśniki.-wskazałam ręką gdzieś w stronę biurka gdzie nawet nie spojrzałam.

Justin przybliżył twarz bliżej mojej.

-Więc twoja mama jest w domu?

Skinęłam głową.

-Szkoda, bo już miałem całkiem dobry pomysł żeby się zemścić.

Nasze usta dzieliły milimetry, przełknęłam ślinę a Justin odsunął się podchodząc do biurka gdzie stały naleśniki.

-Jestem strasznie głody.-jęknął. Posmarował pierwszego naleśnika Nutellą i zaczął jeść go łapczywie, przez co zachichotałam.

Podeszłam do niego i wzięłam kolejno naleśnika tylko, że posmarowałam go dżemem.





Wypiłam resztki kakao i odstawiłam kubek obok talerzy.

Podeszłam do szafy i wyjęłam niebieskie szorty i białą koszulkę.

Poczułam dłonie na biodrach i chwilę później byłam odwrócona twarzą do Justina i przyciskana do szary. Usta Justina odnalazły moje, przechyliłam głowę na bok a on pogłębił pocałunek.

Jego dłonie jeździły po mojej tali w górę i w dół.

Odciągnął mnie od szafy i popchnął na łóżko. Upuściłam ubrania, które trzymałam w dłoniach na podłogę i wplotłam palce w jego włosy, lekko za nie ciągnąc.

Odsunęliśmy się od siebie kiedy nasze płuca zaczęły palić z powodu braku powietrza.

Justin zaczął całować moją szczękę i zjeżdżał pocałunkami coraz niżej.

-M-moja ma-ama.-za jąkałam się i mogłam poczuć jak Justin uśmiecha się nadal nie przestając mnie całować.

-Jestem pewny, że zamknęłaś drzwi więc tu nie wejdzie. A ty musisz być cicho-wyszeptał. Jego gorący oddech uderzył w moją szyję, a moje ciało zadrżało.

Moje własne ciało postanowiło mnie zdradzić.

Chwycił brzegi mojej koszulki i pociągnął ją do góry, zdejmując ją ze mnie.

Zaczął całować moje piersi. Zagryzłam mocno wargi, aby stłumić jęki.

Pociągnęłam za włosy przy jego karku, na co cicho jęknął.

Oderwał się od moich piersi i usiadł na mnie okrakiem i złączył nasze usta ponownie.

-Kathe, przynieś talerze.-krzyknęła mama z dołu. Justin wydał z siebie jęk niezadowolenia, ale nie przestał mnie całować.

-Muszę. Iść. Bo. Sama. Tu. Przyjdzie.-szeptałam między pocałunkami.

Niechętnie podniósł się ze mnie i podał mi koszulkę.

Spojrzałam na jego bokserki, które były uniesiona sami wiecie gdzie, bardziej niż zwykle. Dużo Bardziej.

Zarumieniłam się i cicho zachichotałam.

Justin musiał zauważyć na co patrze bo na jego twarzy pojawił się łobuzerki szeroki uśmiech.

-To nie moja wina, że tak na mnie działasz, kochanie.-wyszeptał mi do ucha i lekko przygryzł jego płatek.

Założyłam koszulkę i przeczesałam palcami włosy, abym wyglądała w miarę normalnie.

Wzięłam talerze i kubki. Weszłam do kuchni i skierowałam się w kierunku zmywarki aby mama nie zauważyła dwóch brudnych talerzy. To było by już podejrzane: dwa kubki, dwa talerze, zabrane jedzenie do pokoju.

Na szczęście schowałam naczynia, a mama nie zorientowała się.

-Jakie masz plany na popołudnie?-zapytała mama.

-Jeszcze nie w...-przerwał mi dźwięk mojego telefonu.-To pewnie Nicol.-powiedziałam i wbiegłam po schodach do pokoju.

Weszłam do pokoju, a Justina w nim nie było, albo jest w łazience, albo poszedł do domu ale przecież pożegnał by się.

Podeszłam do szafki nocnej na której leżał mój telefon i nadal dzwonił.

Co ciekawe, to naprawdę dzwoniła Nicol.

Przeciągnęłam palcem po ekranie.

-Halo.

-Cześć Kathe. Co dzisiaj robisz?-zapytała

-Jesteś drugą osobą, która pyta mnie o to w ciągu 2 minut.-oznajmiłam

-Druga? Jeśli Justin chce Cię gdzieś zabrać, to możemy spotkać się kiedy indziej.-po jej głosie mogłam z łatwością stwierdzić, że się uśmiecha.

-Nie to nie Justin, to moja mama.

-Twoja mama jest w domu?-nie ukrywała zaskoczenia.

-Tak, też sama się zdziwiłam. Ma dzisiaj wolne.

-Och, w takim razie może spotkamy się kiedy indziej. A miałam taką ochotę na zakupy z tobą.-westchnęła.

-Możemy się spotkać. Mama i tak wspomniała, że chce się zająć domem a o moje plany tylko zapytała. Cóż kto pierwszy ten lepszy.

-To świetnie. Przyjadę po Ciebie o 15, okay?

-A która jest?-zapytałam lekko zmieszana.

- 12:45.

-Po wczorajszym czekaniu i martwieniu się, nie dziwie się że spałam dzisiaj tak długo.

-Tak ja też nie dawno wstałam. To co 15?

-Jasne, do zobaczenia.

-Pa.-odpowiedziała i rozłączyła się.



Justin wyszedł z łazienki z ręcznikiem na biodrach i zadziornych uśmieszkiem. Podniosłam brwi do góry i spojrzałam na niego.

-Może lepiej zaoszczędzić trochę wody i wsiąść prysznic, razem?-zapytał. Wydął dolną wargę i zrobił minę szczeniaczka.

-Daj spokój ta mina na mnie nie działa.-odpowiedziałam i obróciłam wzrok, bo w rzeczywistości naprawdę działa. Wygląda tak słodko i uroczo.

Zrobił dwa kroki w moją stronę a ja cofnęłam się do tyłu. Ruszył szybkim krokiem w moją stronę, złapał mnie w pasie i z łatwością przerzucił sobie przez ramię.

Miałam już pisnąć, kiedy w ostatniej chwili przypomniało mi się, że na dole jest mama.

Pacnęłam go w pośladek, na co tylko się zaśmiał.

Odkręcił prysznic i nie czekając chwili dłużej, tak po prostu wszedł ze mną pod niego.

-Justin idioto, puść mnie.-warknęłam ale starałam się ukryć uśmiech.

Postawił mnie powoli w kabinie i chwycił moją już całkowicie przemoczoną koszulkę, aby zdjąć ją przez moją głowę.

-Jestem przez Ciebie cała mokra.

-Lubię jak stajesz się dzięki mnie mokra.-poruszył sugestywnie brwiami, przez co oberwał ode mnie w ramię.

Zdjęłam spodenki i mokrą bieliznę którą miałam na sobie rzuciłam na podłogę w łazience. Justin zdjął ręcznik z swoich bioder i zrobił to samo co ja z ubraniami i bielizną.

Zrobił krok w moją stronę, przez co nasze klatki piersiowe się stykały.

Uśmiechnęłam się a on odwzajemnił ten gest.

Chłopaki tak bardzo się skarżą, że jest wkurzający i kiedy się złości jest nie przewidywalny i nie mogą go uspokoić, a dla mnie jest słodki, miły i kochany.

Przytuliłam się do jego torsu a on owinął swoje ramiona wokół mojej tali i pocałował mnie w czubek głowy.

-Kocham Cię.-wyszeptałam i pocałowałam jego pierś.

-Ja Ciebie też.





Po wspólnym prysznicu, ubrałam się w wcześniej przygotowane ubrania, uczesałam się i pomalowałam. Justin poszedł do domu a ja czekam w salonie słuchają muzyki i czekając na Nicol, która nie długo tutaj będzie.

I jak na zawołanie, po domu rozniósł się dzwonek do drzwi. Wyłączyłam telewizje i podeszłam do drzwi aby je otworzyć. Nicol uśmiechnęła się kiedy tylko mnie zobaczyła i przytuliła.

-To jak gotowa?-zapytała z uśmiechem.

-Zawsze.-odwzajemniłam uśmiech.-Mamo jadę już, pa.-krzyknęłam i wyszłam z domu za Nicol w kierunku samochodu.





Po pól godzinie drogi wreszcie dotarliśmy na miejsce. Wysiadłam z samochodu i poczekałam na Nicol.

-Co masz zamiar kupić?-zapytałam

-Jakieś szorty, koszuli i zależy co jeszcze wpadnie mi w oko. A ty?

-Zobaczymy.



Weszliśmy do pierwszego lepszego sklepu gdzie było dużo jeansowych rzeczy i parę zwykłych koszulek.





Po spacerowaniu ponad godzinę po sklepach, postanowiliśmy wybrać się do Starbucka.
.Włożyłam swoje cztery torby na tylne siedzenie samochodu Nicol, ale ona z kolei miała ich z dziesięć.
Podjechaliśmy pod Starbuck i przypomniało mi się jak ostatnim razem gdy byłam tu z Nicol śledził nas Michael z Jasonem.

Ale Hej!

Są też dobre strony, to tutaj Justin powiedział, że się we mnie zakochał.





Zamówiliśmy dwie mrożone kawy i usiadłyśmy przy stoliku, obok okna na końcu sali.

-Widziałaś się wczoraj z Mattem?-zapytałam

-Tak, chwilę po tym jak ochrzaniłam go, że nie miałam z nim żadnego kontaktu. Zgaduje, że ty też widziałaś się z Justinem.

-Tak, został na noc.

Kelner przyniósł nam nasze zamówienie, uśmiechnął się grzecznie i poszedł.

-Uprawialiście już sex?-zapytała.

Zachłysnęłam się łykiem kawy, który właśnie zrobiłam.

-Nicol!

-No co? Tak tylko pytam.

-Um... nie.

-Skarbie, nie masz czego się bać. To naprawdę świetne uczucie. Chcesz zostawić swoje dziewictwo, do nocy poślubnej?-zapytała cicho.

W moich oczach zabłysnęły łzy. Gdybyś tylko wiedziała, Nicol. Gdybyś tylko wiedziała.

-To raczej już nie możliwe.-westchnęłam cicho, tak żeby Nicol nie mogła mnie usłyszeć.

Po moim policzku spłynęła łza, na wspomnienie tamtego wieczoru.

-Hej, nie płacz. Przepraszam. Skoro, tak chcesz to okay.-uśmiechnęła się lekko.

-Nie o to chodzi.-otarłam łzę z policzka.

-A o co?

-Nie zastanawiało Cię, dlaczego Justin był taki wściekły gdy zobaczył tu Michaela?-zapytałam

-Bo nas śledził, razem z tym drugim kolesiem?

-To też, ale nie tylko. Powiem Ci, tylko chodźmy w jakieś ustronniejsze miejsce.-rozejrzałam się po Starbucku.

Nicol skinęła głową. Położyłam pieniądze za swoją kawę na stoliku i wyszłam z kawiarni z

Nicol.

Ruszyliśmy w kierunku parku, gdzie zazwyczaj siedzą chłopaki i nie kręci się tam wcale tak dużo ludzi.





Usiadłam na ławce, a Nicol obok mnie. Westchnęłam głośno i zaczęłam mówić.

-Pewnego wieczoru, kiedy byłam jeszcze z Michaelem, on do mnie zadzwonił. Powiedział, że to ważne i żebym do niego przyszłam. Wymknęłam się z domu, i poszłam do niego. Otworzył mi bez problemu drzwi, i rzucił się na mnie. Zaczął mnie całować, próbowałam się bronić ale był silniejszy. Po prostu mnie zgwałcił, a potem wyjechał. -kolejne łzy spłynęły po moich policzkach, ale szybko je wytarłam i kontynuowałam dalej.-Powiedziałam o tym Justinowi. Któregoś popołudnia, Justin pojechał coś załatwić z chłopakami a ja siedziałam w domu. Ktoś zadzwonił do drzwi, myślałam że może już wrócił czy coś. Otworzyłam drzwi a za nimi stał Michael, chciałam je zamknąć, ale mnie zatrzymał. Złapał mnie za ręce i przycisnął do ściany. Powiedział, że przyszedł po powtórkę z rozrywki. I wtedy pojawił się Justin. Kiedy dowiedział się, że ma na imię Michael poskładał sobie wszystko do kupy i zaczął go bić. Strasznie się wkurzył. Odciągnęłam go od niego, bo wiesz że mam wścibskim sąsiadów i jeśli któryś z nim by to zobaczył, zapewne zadzwonili by po policje, a ja nie chciałam żeby Justin miał kłopoty. Michael dostał on niego ostrzeżenie, że jeśli kiedy kol wiek zobaczy go gdzieś niedaleko mnie, zabije go. Michael się wystraszył i uciekł. Było spokojnie, ani śladu Michaela aż do czasu kiedy chłopaki złapali go na spiskowaniu z Jasonem i śledzeniu nas. Justin się nim „zajął” i chyba nie musimy się domyślać co to znaczy, nie?-westchnęłam i zacisnęłam powieki, żeby kolejna łza się z nim nie wydostała.

-Kochanie dlaczego mi nie powiedziałaś, o tym wcześniej?-zapytała smutno i mocno mnie przytuliła.

-Nikt o tym nie wiedział, do czasu. Tak jakoś się zdarzyło, że powiedziałam Justinowi, ale nie żałuje, już nie. Teraz ty też wiesz. Tylko błagam nie mów nikomu.-przytuliłam ją mocno.

-Oczywiście, że nikomu nie powiem.

-Ale wiesz co masz rację. Już raczej nie stracę dziewictwa w noc poślubną, czy coś. -uśmiechnęłam się do niej lekko.

Domyślam się, że Justin może być trochę sfrustrowany seksualnie. I chyba nawet Bardzo. W końcu był typem męskiej dziwki, a od kąt ze mną jest nie uprawiał seksu.

-Kathe, co kombinujesz?-zmarszczyła brwi.

-Och, nic takiego.-uśmiechnęłam się łobuzersko.

Justin to nie Michael. Zero porównania. Dwie inne osoby. W końcu, może tak jakby powinnam mu się „odwdzięczyć” za tą noc w jego domu. W tedy gdy pierwszy raz braliśmy razem prysznic.

Moje serce zaczęło bić szybciej, ale nie wiem czy ze strachu czy podekscytowania.

-Ten uśmiech, mówi wszystko. Cóż w każdym razie, Justin w najbliższym czasie będzie miał przyjemną noc, dzień czy co tam siedzi w twojej główce.-zaśmiałam się.

-Um... Nicol, w razie czego będę mogła u Ciebie niby nocować?-zrobiłam oczka szczeniaczka, i wypchnęłam dolną wargę tak jak to robi Justin.

-Jasne, będę Cię kryć. Ale w razie czego ty też musisz mi pomóc.-uśmiechnęła się.

-Wszystko co chcesz.-przytuliłam ją mocno.-Mogłybyśmy wrócić do domu?

-Okay.

Wstaliśmy z ławki i razem ruszyłyśmy w stronę Starbucka, gdzie na parkingu zostało auto Nicol.


______________________________

Dziękuje za 20 tysięcy wyświetleń i wszystkie komentarze. To naprawdę miłe.
W rozdziale nic się nie dzieje, ale mam już pewien pomysł na kolejne rozdziały.  Musicie poczekać. :) 
Do następnego xoxo
Kontakt: ask.fm @allyoursbabyx

CZYTASZ = KOMENTUJESZ