Kathe
POV'
Poczułam mocny uścisk
na mojej tali. Otworzyłam powoli jedno oko i ujrzałam klatkę
piersiową Justina.
Przytulał mnie mocno do
swojego torsu, a jedną nogę miał przerzuconą przez moje dwie.
Zaśmiałam się pod
nosem.
Zamknęłam oko, wtuliłam
się w Justina i odpłynęłam po raz kolejny do krainy Morfeusza.
Położyłam rękę na
miejscu w którym mniej więcej powinien znajdować się jego tors,
ale co dziwne jego tam nie było.
Otworzyłam oczy i
rozejrzałam się po pokoju.
Pusto.
Wstałam z łóżka i poczułam leciutki ból pomiędzy nogami, który po chwili zniknął.
Nie uprawiałam seksu
od... tamtego cholernego razu, więc nie mam czego się dziwić.
Zabrałam z podłogi, obok
łóżka moje majtki i zarumieniłam się na wspomnienie wczorajszego
wieczoru.
Założyłam bieliznę, a
przez głowę wsunęłam na siebie T-shirt Justina który również
leżał na podłodze.
Otworzyłam drzwi i
powolnymi krokami zeszłam po schodach na dół.
W salonie uderzył we mnie
zapach naleśników.
Zaciągnęłam się
zapachem i podążałam w kierunku kuchni gdzie najpewniej znajduje
się mój chłopak.
Justin stał przy kuchence
w szarych dresach luźno zwisających mu z bioder, uśmiechnęłam się
szeroko, ale mina zrzedła mi kiedy zauważyłam na jego plecach
czerwone ślady od podrapania.
Podeszłam po cichu do
niego i pocałowałam największy i najbardziej czerwony ślad.
Justin obrócił się w
moją stronę i uśmiechnął.
-Cześć-wymruczał i
pocałował mnie w czoło.
-Umm...
Przepraszam.-powiedziałam a Justin zmarszczył brwi nie rozumiejąc
o czym mówię.-Za ślady na twoich plecach.-spuściłam głowę na
dół kiedy poczułam że na moje policzki wkrada się rumieniec.
Bieber zaśmiał się i
podniósł palcem wskazującym mój podbródek.
-Uwierz mi kochanie, takie
ślady możesz zostawiać na mnie codziennie. To nie boli, Tygrysie.-uśmiechnął się, złożył krótkiego całusa na moich
ustach i obrócił się żeby zdjąć naleśnika z patelni.
Jestem pewna że teraz
moje policzki płoną, przez jego komentarz.
Obielam go w pasie.
Justin położył na talerzu naleśnika i wyłączył ogień pod
patelnią.
-Sorki, że musimy jeść
znowu naleśniki ale to jedno z niewielu rzeczy które potrafię
zrobić na śniadanie.-mruknął i sięgnął po talerz z naszym
śniadaniem.
-Nic nie
szkodzi.-pocałowałam go w ramie i puściłam w pasie.
Złapał mnie za rękę i
razem z naleśnikami pomaszerowaliśmy w kierunku Jadalni.
Na stole były już dwa
dżemy, nutella, herbata i talerze.
-Smacznego
skarbie.-pocałował mnie i postawił talerz z naleśnikami na środku
a sam usiadł po drugiej stronie stołu.
-Smacznego.-odpowiedziałam
i usiadłam na przeciwko niego.
Nałożyłam sobie na
talerz pierwszy naleśnik i posmarowałam go dżemem.
Po zjedzonym śniadaniu,
pomogłam Justinowi pozanosić wszystkie brudne naczynia do kuchni i
poszłam na górę wziąć prysznic.
Zamknęłam za sobą drzwi
od łazienki na klucz, zdjęłam koszulkę i majtki. Odkręciłam
strumień w kabinie i weszłam pod ciepły natrysk.
Zamknęłam za sobą kabinę, i przez chwilę cieszyłam się ciepłym strumieniem wody
otulającym i relaksującym moje ciało.
Sięgnęłam po żel pod
prysznic Justina i przed nalaniem go na gąbkę mocno się zaciągnęłam.
Zapach który uwielbiam.
Justinowy zapach.
Uśmiechnęłam się i
nalałam na gąbkę trochę żelu.
Umyłam się dokładnie i
spłukałam pianę.
Zakręciłam wodę w
kabinie i wyszłam z niej.
Wytarłam się w miękki
ręcznik i rozejrzałam po pomieszczeniu.
Przywaliłam sobie w
myślach w głowę z otwartej ręki, bo zapomniałam zabrać z
sypialni sukienkę i resztę rzeczy w których przyszłam tu wczoraj
wieczorem.
Założyłam bieliznę,
którą miałam w łazience i obwinęłam się dużym ręcznikiem
wokół tali.
Przekręciłam zamek w
drzwiach i weszłam do sypialni Justina.
Chłopak siedział na
łóżku w tych samych dresach i grzebał coś w telefonie.
Kiedy usłyszał kroki,
podniósł głowę i uśmiechnął się szeroko i nie wiem czy dla
tego że mnie zobaczył czy dlatego, że mam na sobie prawie tylko
sam ręcznik, ale stawiam na to drugie.
Odwzajemniłam uśmiech, i zaczęłam zbierać moje rzeczy porozrzucane po całym pokoju.
Sięgałam właśnie po
drugą pończochę, i już miałam kierować się do łazienki w celi
ubrania się ale zatrzymała mnie para silnych rąk obwiniętych
wokół mojej tali.
-Wiesz, że możesz
przebrać się przy mnie? Nie masz JUŻ się czego wstydzić.-wymruczał mi w ucho i zrobił najwięcej nacisku na
słowo JUŻ.
-No nie wiem.-zagryzłam
wargę.
-Chyba, że wolisz żebym
sam Cię ubrał.-pocałował mnie w szyje.
Zachichotałam i
pokręciłam głową.
-Poradzę sobie
sama.-wyplątałam się z jego ramion i położyłam na łóżku,
pończochy oraz sukienkę.
Obróciłam się tyłem do
Justina i zrzuciłam ręcznik, założyłam stanik i czułam na
swoich plecach gorące spojrzenie śledzące każdy mój ruch.
Usiadłam na łóżku i zaczęłam zakładać na prawe udo pończochę, a potem zrobiłam to
samo z drugą.
-Możesz na chwilę
wstać?-zapytał Justin
Zmarszczyłam brwi, ale
wstałam tak jak chciał.
Podszedł do mnie, tak
blisko, że nasze klatki piersiowe stykały się ze sobą.
-Jesteś taka
gorąca.-wymruczał mi niskim ochrypłym głosem do ucha i przygryzł
jego płatek
Po moim ciele przeszły
przyjemne ciarki, a nogi stały się jak z waty i pewnie gdyby nie
to, że Justin trzyma mnie za biodra najprawdopodobniej leżała bym
już na ziemi.
Odsunął się od mojego
ucha i gwałtowni wpił w moje wargi.
Stałam chwilę lekko
zaskoczona, ale kiedy mój mózg zarejestrował co się dzieje
zarzuciłam ręce na jego szyje i odwzajemniłam pocałunek.
Przejechał językiem po
mojej dolnej wardze prosząc mnie o dostęp, który mu z
przyjemnością dałam.
Przyciągnął mnie
jeszcze bliżej siebie, mimo że myślałam, że bardziej się już
nie da.
Nasze języki zaczęły
walczyć ze sobą, ale odsunęliśmy się od siebie po chwili z powodu
braku powietrza w płucach.
Uśmiechnęłam się. Stanęłam na palcach tak, żeby być z nim oczy w oczy i oparłam
swoje czoło o jego.
-Kocham Cię.-wyszeptałam
i złożyłam słodkiego buziaka na jego pulchnych ustach.
-Ja Ciebie też,
bardzo.-odpowiedział
Uśmiechnęłam się
szeroko i sięgnęłam po sukienkę.
Założyłam ją i
obróciłam się plecami do Justina.
-Zapniesz?-zapytałam
-Jasne.
Odsunął moje włosy na
bok, ręce położył na moich udach i przejechał swoimi ustami od
zapięcia stanika w górę.
Zamknęłam oczy i
przygryzłam wargę, a moje ciało po raz już drugi dzisiejszego
dnia przeszył przyjemny dreszcz.
Tak o to działa na mnie
Justin Bieber.
Odsunął się i zapiął
zamek sukienki, a ja nadal stałam w tym samym miejscu z zamkniętymi
oczami. A kiedy je otworzyłam przede mną stał zadowolony z siebie
Bieber.
To działa w obie strony,
skarbie.-pomyślałam i zaczęłam układać już w głowie pewien
plan.
Założyłam na nogi
szpilki i chwyciłam swoją torebkę.
-Muszę już
iść.-uśmiechnęłam się lekko a na jego przystojnej twarzy pojawił
się grymas.
-Już?-zapytał a ja skinęłam głową na potwierdzenie moich słów.
-Okay, odprowadzę
cię.-westchnął i otworzył mi drzwi abym wyszła pierwsza.
Zeszłam po schodach i
zatrzymałam się przed drzwiami frontowymi.
Już miałam się odezwać
kiedy gdzieś w głębi domu rozbrzmiał dźwięk telefonu Justina.
Westchnęłam.
Naprawdę, Ci ludzie
zawsze wiedzą kiedy dzwonić.-pomyślałam.
-Poczekaj chwilkę
skarbie, okay?-spojrzał na mnie.
Skinęłam głową.
Pocałował mnie w czoło i zniknął gdzieś w domu, a telefon
przestał dzwonić.
-To aż tak
ważne?-usłyszałam głos chłopaka, a już po chwili wyłonił się
z salonu.-...Nie no okay, mogę przyjechać... A nie możesz
powiedzieć chociaż mniej więcej, o co chodzi?-zapytał a na jego
twarzy było widać już lekkie zirytowanie.-Dobra, kurwa przyjadę.
Zrozumiałem za pierwszym razem.-syknął i rozłączył się.
-Wszystko okay?-zapytałam
-Tak.
Myślałam, że powie coś
więcej, ale najwyraźniej nie miał takiego zamiaru.
Dobra Kathe, teraz albo
wcale.
Podeszłam bliżej niego i
pocałowałam go w usta. Zjechałam z pocałunkami na jego szczękę
i lekko przygryzłam jego brodę i przejechałam po niej językiem.
Odsunęłam się od niego i
spojrzałam mu w oczy. Były bardziej karmelowe niż przed chwilą,
można powiedzieć że bardziej czarne. Usta były lekko rozchylone i
wpatrywał się we mnie z czym?
Pożądaniem?
Nagle przycisnął mnie do
drzwi i mocno pocałował. Wsunął ręce pod sukienkę i złapał
mnie pod pośladkami i podniósł do góry.
Zarzuciłam ręce na jego
szyje, żebym nie straciła równowagi.
Zjechał pocałunkami na
szyje i kierował się w kierunku dekoltu, ale zatrzymał go materiał
sukienki.
Wymruczał coś
niezrozumiałego pod nosem i ponowie pocałował mnie. Całował
mocno, łapczywie, gwałtownie. Ale podobało mi się to.
Odsunęłam się od niego i
spojrzałam w teraz jeszcze bardziej czarne oczy.
Postawił mnie na ziemi.
-Widzisz, to działa tak
samo jak na mnie i Ciebie.-złożyłam krótki pocałunek na jego
ustach.-Pa, kochanie.-uśmiechnęłam się
-Pa, skarbie.-odpowiedział
i odwzajemnił uśmiech.
Dobra muszę w końcu stąd wyjść.
Otworzyłam drzwi i
wyszłam.
Przeszłam szybkim krokiem
przez ulicę.
Wyjęłam z torby kluczę i
otworzyłam drzwi.
Weszłam do środka i
uśmiechałam się od ucha do ucha jak idiotka.
A to wszystko, dzięki
Justinowi.
Weszłam po schodach do
swojego pokoju i wzięłam z szafy ubrania na dzisiejszy dzień.
Justin
POV'
Wsiadłem do samochodu
zaraz po tym jak wyszła Kathe i skierowałem się w kierunku domu
Matta.
Ciekawe czego chcą tym
razem.-pomyślałem.
Przez całą drogę
myślałem o Kathe.
Co ta dziewczyna ze mną
robi?
Ale cholera, podoba mi się
to.
Zatrzymałem auto pod
domem Matta i wysiadłem z niego z absurdalnym uśmieszkiem na moich
ustach.
Przybrałem dopiero
poważny wyraz przed drzwiami mieszkania, i zadzwoniłem dzwonkiem.
W drzwiach pojawił się
Scott.
-Siema.-mruknąłem i
wszedłem do środka.-Więc, co było takiego ważnego?-zapytałem i
przejechałem wzrokiem po każdym z chłopaków.
-Kojarzysz "The
Dragons"?-mruknął Ryan, a na samą ich nazwę jego szczęka zacisnęła się a na twarzy pojawił się grymas.
-Ta.-mruknąłem z
obojętnością.
-Więc, mamy
problem.-powiedział Luk a ja zmarszczyłem brwi.
___________________________________________________________
Dodaje rozdział dzisiaj, aby umilić wam jakoś ten tydzień. :)
Bardzo wam dziękuje, za te wszystkie miłe komentarze.
Jesteście kochani. XO
Mam nadzieje, że rozdział się spodoba ;D
Do następnego x
Kontakt: ask.fm: @allyoursbabyx
Odpowiem na każde wasze pytanie ;3
CZYTASZ = KOMENTUJESZ