Kathe POV'
Otworzyłam oczy, ale zamknęłam je natychmiast kiedy słońce świeciło prosto na moją
twarz.
Znowu zapomniałam
zasłonić zasłony.-skarciłam siebie w myślach.
Otworzyłam, tym razem
powoli oczy i zamrugałam kilka razy przyzwyczajając się do
światła.
Silne ramię oplatało
mnie w tali. Obróciłam głowę w kierunku Justina i mimowolnie się uśmiechnęłam. Śpiący Justin wyglądała tak spokojnie, beztrosko.
Wyplątałam się powoli z
jego uścisku, uważając aby go nie obudzić. Wrócił wczoraj późno
i pewnie miał ciężki dzień, więc niech pośpi sobie dłużej.
Jaką dziewczyną byłabym jeśli bym go obudziła?
Wyszłam z pokoju i zamknęłam po cichu za sobą drzwi.
Zeszłam po schodach i stanęłam jak wryta, kiedy zobaczyłam mamę krzątającą się po
kuchni.
Byłam pewna, że jak
zawsze jest już z tatą w pracy, a tu proszę niespodzianka.
Modliłam się, żeby
Justin nie obudził się i nie zszedł na dół albo nie narobił na
górze jakiegoś hałasu, bo wtedy musiała bym wymyślić naprawdę
dobre kłamstwo. Ale o wiele bardziej wolę wersie numer 2. Bo z
tego jeszcze mogłabym się jakoś wyplątać, ale jeśli Justin
faktycznie zszedł by na dół nie znalazła bym dobrej wymówki.
Moje rozmyślenie
przerwał, głos mamy.
-Cześć Córcia, nareszcie wstałaś. Co chcesz na śniadanie?-zapytała
-Umm...
naleśniki?-Bardziej zapytałam, niż stwierdziłam.
-Okay, w takim razie
naleśniki.-Uśmiechnęła się do mnie.
-Mamo, dlaczego nie jesteś
w pracy?
-Dzisiaj mam wolne. Zajmę
się trochę domem.. czy coś. Nie cieszysz się?-zapytała
-Jasne, że się ciesze.
To tylko trochę...niespodziewane.
-Nie wiem kiedy będę
miała kolejny wolny dzień, ale na pewno nie szybko.-oznajmiła i zaczęła mieszać składniki na naleśniki, które znalazły się
już w miseczce.
Weszłam do kuchni i wyciągnęłam dwa kubki w zamiarze przygotowania kakao.
Wlałam Gotowe kakao do
kubków.
-Dlaczego dwa?-zapytała
mama i zmarszczyła brwi.
-Mam straszną ochotę na
czekoladę, więc zrobiłam sobie dwie.-wzruszyłam ramionami jakby
było to normalne u mnie.
Mama skinęła głową i zdjęła kolejnego naleśnika z patelni, najwyraźniej wierząc w moje
słowa.
Chwyciłam dwa kubki i
ruszyłam w kierunku schodów, kiedy zatrzymał mnie głos mamy.
-Gdzie idziesz z tym
kakao?
-Do pokoju. Tam też zjem.
Nicol ma zadzwonić, bo ma jakoś ważną sprawę, a telefon mi się
ładuje.-oznajmiłam i weszłam po schodach.
Otworzyłam powoli drzwi,
aby nie rozlać kakao i nie obudzić Justina.
Położyłam kubki na
biurku, i spojrzałam na Justina który jeszcze smacznie spał.
Wróciłam na dół po
naleśniki, Nutelle i dżem truskawkowy.
Mama zniknęła gdzieś,
więc wzięłam jeszcze 2 talerze i po raz kolejny ruszyłam w
kierunku pokoju tym razem o wiele szybciej, uważając przy tym aby
się nie wywrócić.
Położyłam tace na
biurku i zamknęłam drzwi na klucz, gdyby mama postanowiła wejść
do pokoju aby sprawdzić czy mi smakowało albo z inną sprawą.
Podeszłam do Justina i
usiadłam obok niego.
-Justin,
wstawaj.-powiedziałam i potrząsnęłam lekko jego ramionami ale ten
tylko wymruczał coś nie zrozumiałego pod nosem i obrócił się na
drugi bok.
No świetnie.
-Justin, wstawaj. No już,
bo naleśniki wystygnął.-powiedziałam prosto do jego ucha, przez
co odsunął się, i spadł na podłogę.
Zaczęłam się śmiać, a
Justin w trybie natychmiastowym podniósł się z podłogi.
Przetarł dłońmi twarz i
spojrzał na mnie, a ja zwijałam się ze śmiechu na łóżku, próbując się jakoś uspokoić żeby nie usłyszała mnie mama.
-Więc to jest takie
śmieszne?-zapytał i pochylił się nade mną.
Skinęłam głową i
zakryłam dłonią usta.
Gdybyście widzieli jego minę, gdy szybko podniósł się z podłogi BEZCENNA.
Justin zawisł nade mną,
więc podniosłam głowę i napotkałam jego karmelowe tęczówki.
-Moja mama jest w domu, i
przyniosłam naleśniki.-wskazałam ręką gdzieś w stronę biurka
gdzie nawet nie spojrzałam.
Justin przybliżył twarz
bliżej mojej.
-Więc twoja mama jest w
domu?
Skinęłam głową.
-Szkoda, bo już miałem
całkiem dobry pomysł żeby się zemścić.
Nasze usta dzieliły
milimetry, przełknęłam ślinę a Justin odsunął się podchodząc
do biurka gdzie stały naleśniki.
-Jestem strasznie
głody.-jęknął. Posmarował pierwszego naleśnika Nutellą i zaczął
jeść go łapczywie, przez co zachichotałam.
Podeszłam do niego i wzięłam kolejno naleśnika tylko, że posmarowałam go dżemem.
Wypiłam resztki kakao i
odstawiłam kubek obok talerzy.
Podeszłam do szafy i wyjęłam niebieskie szorty i białą koszulkę.
Poczułam dłonie na biodrach i chwilę później byłam odwrócona twarzą do Justina i
przyciskana do szary. Usta Justina odnalazły moje, przechyliłam
głowę na bok a on pogłębił pocałunek.
Jego dłonie jeździły po
mojej tali w górę i w dół.
Odciągnął mnie od szafy
i popchnął na łóżko. Upuściłam ubrania, które trzymałam w
dłoniach na podłogę i wplotłam palce w jego włosy, lekko za nie
ciągnąc.
Odsunęliśmy się od
siebie kiedy nasze płuca zaczęły palić z powodu braku powietrza.
Justin zaczął całować
moją szczękę i zjeżdżał pocałunkami coraz niżej.
-M-moja ma-ama.-za jąkałam
się i mogłam poczuć jak Justin uśmiecha się nadal nie przestając
mnie całować.
-Jestem pewny, że zamknęłaś drzwi więc tu nie wejdzie. A ty musisz być
cicho-wyszeptał. Jego gorący oddech uderzył w moją szyję, a moje
ciało zadrżało.
Moje własne ciało
postanowiło mnie zdradzić.
Chwycił brzegi mojej
koszulki i pociągnął ją do góry, zdejmując ją ze mnie.
Zaczął całować moje
piersi. Zagryzłam mocno wargi, aby stłumić jęki.
Pociągnęłam za włosy
przy jego karku, na co cicho jęknął.
Oderwał się od moich
piersi i usiadł na mnie okrakiem i złączył nasze usta ponownie.
-Kathe, przynieś
talerze.-krzyknęła mama z dołu. Justin wydał z siebie jęk niezadowolenia, ale nie przestał mnie całować.
-Muszę. Iść. Bo. Sama.
Tu. Przyjdzie.-szeptałam między pocałunkami.
Niechętnie podniósł się
ze mnie i podał mi koszulkę.
Spojrzałam na jego
bokserki, które były uniesiona sami wiecie gdzie, bardziej niż
zwykle. Dużo Bardziej.
Zarumieniłam się i cicho
zachichotałam.
Justin musiał zauważyć
na co patrze bo na jego twarzy pojawił się łobuzerki szeroki
uśmiech.
-To nie moja wina, że tak
na mnie działasz, kochanie.-wyszeptał mi do ucha i lekko przygryzł
jego płatek.
Założyłam koszulkę i
przeczesałam palcami włosy, abym wyglądała w miarę normalnie.
Wzięłam talerze i kubki.
Weszłam do kuchni i skierowałam się w kierunku zmywarki aby mama
nie zauważyła dwóch brudnych talerzy. To było by już podejrzane:
dwa kubki, dwa talerze, zabrane jedzenie do pokoju.
Na szczęście schowałam
naczynia, a mama nie zorientowała się.
-Jakie masz plany na
popołudnie?-zapytała mama.
-Jeszcze nie w...-przerwał
mi dźwięk mojego telefonu.-To pewnie Nicol.-powiedziałam i wbiegłam
po schodach do pokoju.
Weszłam do pokoju, a
Justina w nim nie było, albo jest w łazience, albo poszedł do domu
ale przecież pożegnał by się.
Podeszłam do szafki
nocnej na której leżał mój telefon i nadal dzwonił.
Co ciekawe, to naprawdę
dzwoniła Nicol.
Przeciągnęłam palcem po
ekranie.
-Halo.
-Cześć Kathe. Co dzisiaj
robisz?-zapytała
-Jesteś drugą osobą,
która pyta mnie o to w ciągu 2 minut.-oznajmiłam
-Druga? Jeśli Justin chce
Cię gdzieś zabrać, to możemy spotkać się kiedy indziej.-po jej
głosie mogłam z łatwością stwierdzić, że się uśmiecha.
-Nie to nie Justin, to
moja mama.
-Twoja mama jest w
domu?-nie ukrywała zaskoczenia.
-Tak, też sama się
zdziwiłam. Ma dzisiaj wolne.
-Och, w takim razie może spotkamy się kiedy indziej. A miałam taką ochotę na zakupy z
tobą.-westchnęła.
-Możemy się spotkać.
Mama i tak wspomniała, że chce się zająć domem a o moje plany
tylko zapytała. Cóż kto pierwszy ten lepszy.
-To świetnie. Przyjadę
po Ciebie o 15, okay?
-A która jest?-zapytałam
lekko zmieszana.
- 12:45.
-Po wczorajszym czekaniu i
martwieniu się, nie dziwie się że spałam dzisiaj tak długo.
-Tak ja też nie dawno
wstałam. To co 15?
-Jasne, do zobaczenia.
-Pa.-odpowiedziała i
rozłączyła się.
Justin wyszedł z łazienki
z ręcznikiem na biodrach i zadziornych uśmieszkiem. Podniosłam
brwi do góry i spojrzałam na niego.
-Może lepiej zaoszczędzić
trochę wody i wsiąść prysznic, razem?-zapytał. Wydął dolną
wargę i zrobił minę szczeniaczka.
-Daj spokój ta mina na
mnie nie działa.-odpowiedziałam i obróciłam wzrok, bo w
rzeczywistości naprawdę działa. Wygląda tak słodko i uroczo.
Zrobił dwa kroki w moją
stronę a ja cofnęłam się do tyłu. Ruszył szybkim krokiem w moją
stronę, złapał mnie w pasie i z łatwością przerzucił sobie
przez ramię.
Miałam już pisnąć,
kiedy w ostatniej chwili przypomniało mi się, że na dole jest
mama.
Pacnęłam go w pośladek,
na co tylko się zaśmiał.
Odkręcił prysznic i nie
czekając chwili dłużej, tak po prostu wszedł ze mną pod niego.
-Justin idioto, puść
mnie.-warknęłam ale starałam się ukryć uśmiech.
Postawił mnie powoli w
kabinie i chwycił moją już całkowicie przemoczoną koszulkę, aby zdjąć ją przez moją głowę.
-Jestem przez Ciebie cała
mokra.
-Lubię jak stajesz się dzięki mnie mokra.-poruszył sugestywnie brwiami, przez co oberwał
ode mnie w ramię.
Zdjęłam spodenki i mokrą
bieliznę którą miałam na sobie rzuciłam na podłogę w łazience.
Justin zdjął ręcznik z swoich bioder i zrobił to samo co ja z
ubraniami i bielizną.
Zrobił krok w moją
stronę, przez co nasze klatki piersiowe się stykały.
Uśmiechnęłam się a on
odwzajemnił ten gest.
Chłopaki tak bardzo się skarżą, że jest wkurzający i kiedy się złości jest nie
przewidywalny i nie mogą go uspokoić, a dla mnie jest słodki, miły
i kochany.
Przytuliłam się do jego
torsu a on owinął swoje ramiona wokół mojej tali i pocałował
mnie w czubek głowy.
-Kocham Cię.-wyszeptałam
i pocałowałam jego pierś.
-Ja Ciebie też.
Po wspólnym prysznicu,
ubrałam się w wcześniej przygotowane ubrania, uczesałam się i
pomalowałam. Justin poszedł do domu a ja czekam w salonie słuchają muzyki i czekając na Nicol, która nie długo tutaj będzie.
I jak na zawołanie,
po domu rozniósł się dzwonek do drzwi. Wyłączyłam telewizje i podeszłam
do drzwi aby je otworzyć. Nicol uśmiechnęła się kiedy tylko mnie
zobaczyła i przytuliła.
-To jak gotowa?-zapytała
z uśmiechem.
-Zawsze.-odwzajemniłam
uśmiech.-Mamo jadę już, pa.-krzyknęłam i wyszłam z domu za Nicol
w kierunku samochodu.
Po pól godzinie drogi wreszcie dotarliśmy na miejsce. Wysiadłam z samochodu i poczekałam
na Nicol.
-Co masz zamiar
kupić?-zapytałam
-Jakieś szorty, koszuli i
zależy co jeszcze wpadnie mi w oko. A ty?
-Zobaczymy.
Weszliśmy do pierwszego
lepszego sklepu gdzie było dużo jeansowych rzeczy i parę zwykłych
koszulek.
Po spacerowaniu ponad
godzinę po sklepach, postanowiliśmy wybrać się do Starbucka.
.Włożyłam swoje cztery
torby na tylne siedzenie samochodu Nicol, ale ona z kolei miała ich
z dziesięć.
Podjechaliśmy pod
Starbuck i przypomniało mi się jak ostatnim razem gdy byłam tu z
Nicol śledził nas Michael z Jasonem.
Ale Hej!
Są też dobre strony, to
tutaj Justin powiedział, że się we mnie zakochał.
Zamówiliśmy dwie mrożone
kawy i usiadłyśmy przy stoliku, obok okna na końcu sali.
-Widziałaś się wczoraj
z Mattem?-zapytałam
-Tak, chwilę po tym jak
ochrzaniłam go, że nie miałam z nim żadnego kontaktu. Zgaduje, że
ty też widziałaś się z Justinem.
-Tak, został na noc.
Kelner przyniósł nam
nasze zamówienie, uśmiechnął się grzecznie i poszedł.
-Uprawialiście już
sex?-zapytała.
Zachłysnęłam się łykiem
kawy, który właśnie zrobiłam.
-Nicol!
-No co? Tak tylko pytam.
-Um... nie.
-Skarbie, nie masz czego
się bać. To naprawdę świetne uczucie. Chcesz zostawić swoje
dziewictwo, do nocy poślubnej?-zapytała cicho.
W moich oczach zabłysnęły
łzy. Gdybyś tylko wiedziała, Nicol. Gdybyś tylko wiedziała.
-To raczej już nie
możliwe.-westchnęłam cicho, tak żeby Nicol nie mogła mnie
usłyszeć.
Po moim policzku spłynęła
łza, na wspomnienie tamtego wieczoru.
-Hej, nie płacz.
Przepraszam. Skoro, tak chcesz to okay.-uśmiechnęła się lekko.
-Nie o to chodzi.-otarłam łzę z policzka.
-A o co?
-Nie zastanawiało Cię,
dlaczego Justin był taki wściekły gdy zobaczył tu
Michaela?-zapytałam
-Bo nas śledził, razem z
tym drugim kolesiem?
-To też, ale nie tylko.
Powiem Ci, tylko chodźmy w jakieś ustronniejsze miejsce.-rozejrzałam
się po Starbucku.
Nicol skinęła głową.
Położyłam pieniądze za swoją kawę na stoliku i wyszłam z
kawiarni z
Nicol.
Ruszyliśmy w kierunku
parku, gdzie zazwyczaj siedzą chłopaki i nie kręci się tam wcale
tak dużo ludzi.
Usiadłam na ławce, a
Nicol obok mnie. Westchnęłam głośno i zaczęłam mówić.
-Pewnego wieczoru, kiedy
byłam jeszcze z Michaelem, on do mnie zadzwonił. Powiedział, że
to ważne i żebym do niego przyszłam. Wymknęłam się z domu, i
poszłam do niego. Otworzył mi bez problemu drzwi, i rzucił się na
mnie. Zaczął mnie całować, próbowałam się bronić ale był
silniejszy. Po prostu mnie zgwałcił, a potem wyjechał. -kolejne
łzy spłynęły po moich policzkach, ale szybko je wytarłam i
kontynuowałam dalej.-Powiedziałam o tym Justinowi. Któregoś
popołudnia, Justin pojechał coś załatwić z chłopakami a ja
siedziałam w domu. Ktoś zadzwonił do drzwi, myślałam że może
już wrócił czy coś. Otworzyłam drzwi a za nimi stał Michael,
chciałam je zamknąć, ale mnie zatrzymał. Złapał mnie za ręce i
przycisnął do ściany. Powiedział, że przyszedł po powtórkę z
rozrywki. I wtedy pojawił się Justin. Kiedy dowiedział się, że
ma na imię Michael poskładał sobie wszystko do kupy i zaczął go
bić. Strasznie się wkurzył. Odciągnęłam go od niego, bo wiesz że
mam wścibskim sąsiadów i jeśli któryś z nim by to zobaczył,
zapewne zadzwonili by po policje, a ja nie chciałam żeby Justin miał kłopoty. Michael dostał on niego ostrzeżenie, że jeśli
kiedy kol wiek zobaczy go gdzieś niedaleko mnie, zabije go.
Michael się wystraszył i uciekł. Było spokojnie, ani śladu
Michaela aż do czasu kiedy chłopaki złapali go na spiskowaniu z
Jasonem i śledzeniu nas. Justin się nim „zajął” i chyba nie
musimy się domyślać co to znaczy, nie?-westchnęłam i zacisnęłam
powieki, żeby kolejna łza się z nim nie wydostała.
-Kochanie dlaczego mi nie
powiedziałaś, o tym wcześniej?-zapytała smutno i mocno mnie
przytuliła.
-Nikt o tym nie wiedział,
do czasu. Tak jakoś się zdarzyło, że powiedziałam Justinowi, ale
nie żałuje, już nie. Teraz ty też wiesz. Tylko błagam nie mów
nikomu.-przytuliłam ją mocno.
-Oczywiście, że nikomu
nie powiem.
-Ale wiesz co masz rację.
Już raczej nie stracę dziewictwa w noc poślubną, czy coś.
-uśmiechnęłam się do niej lekko.
Domyślam się, że Justin
może być trochę sfrustrowany seksualnie. I chyba nawet Bardzo. W
końcu był typem męskiej dziwki, a od kąt ze mną jest nie uprawiał
seksu.
-Kathe, co kombinujesz?-zmarszczyła brwi.
-Och, nic
takiego.-uśmiechnęłam się łobuzersko.
Justin to nie Michael.
Zero porównania. Dwie inne osoby. W końcu, może tak jakby powinnam
mu się „odwdzięczyć” za tą noc w jego domu. W tedy gdy
pierwszy raz braliśmy razem prysznic.
Moje serce zaczęło bić
szybciej, ale nie wiem czy ze strachu czy podekscytowania.
-Ten uśmiech, mówi
wszystko. Cóż w każdym razie, Justin w najbliższym czasie będzie
miał przyjemną noc, dzień czy co tam siedzi w twojej
główce.-zaśmiałam się.
-Um... Nicol, w razie
czego będę mogła u Ciebie niby nocować?-zrobiłam oczka
szczeniaczka, i wypchnęłam dolną wargę tak jak to robi Justin.
-Jasne, będę Cię kryć.
Ale w razie czego ty też musisz mi pomóc.-uśmiechnęła się.
-Wszystko co
chcesz.-przytuliłam ją mocno.-Mogłybyśmy wrócić do domu?
-Okay.
Wstaliśmy z ławki i
razem ruszyłyśmy w stronę Starbucka, gdzie na parkingu zostało
auto Nicol.
______________________________
Dziękuje za 20 tysięcy wyświetleń i wszystkie komentarze. To naprawdę miłe.
W rozdziale nic się nie dzieje, ale mam już pewien pomysł na kolejne rozdziały. Musicie poczekać. :)
Do następnego xoxo
Kontakt: ask.fm @allyoursbabyx
CZYTASZ = KOMENTUJESZ
No to czekam
OdpowiedzUsuńCzekamy, ale ten blog jest boski <3 jeden z moich ulubionych :*
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział! ❤ już nie mogę doczekać się nn xx
OdpowiedzUsuńPodoba mi sie blog :) jak mozesz informuj mnie o nn na tt @maja378
OdpowiedzUsuńKoocham ten bloog <33 czekam z cierpliwością na następny rozdział :*
OdpowiedzUsuńCudowny:-* dziekuje ze dodalas, kiedy bedzie nastepny?
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejne *.*
OdpowiedzUsuńczekam na nowy:)<3
OdpowiedzUsuńSuper *^*
OdpowiedzUsuńCzekam na :》
Suuuper
OdpowiedzUsuńAle cudenko ^^ ;*
OdpowiedzUsuńDodaj kolejny <3 Ale zeby byl jakis seks z Justinem ;) ♥♥
Cudo :3
OdpowiedzUsuńP.S. . Bardzo polecam inny niż wszystkie opowiadanie . Zachęcam http://moment---ciszy.blog.pl/2015/03/15/prolog/#respond :)
Ohh coś czuje ze następny rozdział bd +18 nie mg się już doczekać ;) świetny i do Następnego
OdpowiedzUsuńRozdział świetny ;) Mam pytanie nie mogłabys w notatce podac daty kolejnego rozdziału ? ;*
OdpowiedzUsuńEj dodaj juz nowy!!!!! <3
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział dobrze że Kathe powiedziała Nicol co ją spotkało
OdpowiedzUsuń