niedziela, 8 marca 2015

Rozdział 18: Ta mina na mnie nie działa.

Kathe POV'



Otworzyłam oczy, ale zamknęłam je natychmiast kiedy słońce świeciło prosto na moją twarz.

Znowu zapomniałam zasłonić zasłony.-skarciłam siebie w myślach.

Otworzyłam, tym razem powoli oczy i zamrugałam kilka razy przyzwyczajając się do światła.

Silne ramię oplatało mnie w tali. Obróciłam głowę w kierunku Justina i mimowolnie się uśmiechnęłam. Śpiący Justin wyglądała tak spokojnie, beztrosko.

Wyplątałam się powoli z jego uścisku, uważając aby go nie obudzić. Wrócił wczoraj późno i pewnie miał ciężki dzień, więc niech pośpi sobie dłużej. Jaką dziewczyną byłabym jeśli bym go obudziła?

Wyszłam z pokoju i zamknęłam po cichu za sobą drzwi.

Zeszłam po schodach i stanęłam jak wryta, kiedy zobaczyłam mamę krzątającą się po kuchni.

Byłam pewna, że jak zawsze jest już z tatą w pracy, a tu proszę niespodzianka.

Modliłam się, żeby Justin nie obudził się i nie zszedł na dół albo nie narobił na górze jakiegoś hałasu, bo wtedy musiała bym wymyślić naprawdę dobre kłamstwo. Ale o wiele bardziej wolę wersie numer 2. Bo z tego jeszcze mogłabym się jakoś wyplątać, ale jeśli Justin faktycznie zszedł by na dół nie znalazła bym dobrej wymówki.

Moje rozmyślenie przerwał, głos mamy.

-Cześć Córcia, nareszcie wstałaś. Co chcesz na śniadanie?-zapytała

-Umm... naleśniki?-Bardziej zapytałam, niż stwierdziłam.

-Okay, w takim razie naleśniki.-Uśmiechnęła się do mnie.

-Mamo, dlaczego nie jesteś w pracy?

-Dzisiaj mam wolne. Zajmę się trochę domem.. czy coś. Nie cieszysz się?-zapytała

-Jasne, że się ciesze. To tylko trochę...niespodziewane.

-Nie wiem kiedy będę miała kolejny wolny dzień, ale na pewno nie szybko.-oznajmiła i zaczęła mieszać składniki na naleśniki, które znalazły się już w miseczce.

Weszłam do kuchni i wyciągnęłam dwa kubki w zamiarze przygotowania kakao.



Wlałam Gotowe kakao do kubków.

-Dlaczego dwa?-zapytała mama i zmarszczyła brwi.

-Mam straszną ochotę na czekoladę, więc zrobiłam sobie dwie.-wzruszyłam ramionami jakby było to normalne u mnie.

Mama skinęła głową i zdjęła kolejnego naleśnika z patelni, najwyraźniej wierząc w moje słowa.

Chwyciłam dwa kubki i ruszyłam w kierunku schodów, kiedy zatrzymał mnie głos mamy.

-Gdzie idziesz z tym kakao?

-Do pokoju. Tam też zjem. Nicol ma zadzwonić, bo ma jakoś ważną sprawę, a telefon mi się ładuje.-oznajmiłam i weszłam po schodach.

Otworzyłam powoli drzwi, aby nie rozlać kakao i nie obudzić Justina.

Położyłam kubki na biurku, i spojrzałam na Justina który jeszcze smacznie spał.

Wróciłam na dół po naleśniki, Nutelle i dżem truskawkowy.

Mama zniknęła gdzieś, więc wzięłam jeszcze 2 talerze i po raz kolejny ruszyłam w kierunku pokoju tym razem o wiele szybciej, uważając przy tym aby się nie wywrócić.

Położyłam tace na biurku i zamknęłam drzwi na klucz, gdyby mama postanowiła wejść do pokoju aby sprawdzić czy mi smakowało albo z inną sprawą.

Podeszłam do Justina i usiadłam obok niego.

-Justin, wstawaj.-powiedziałam i potrząsnęłam lekko jego ramionami ale ten tylko wymruczał coś nie zrozumiałego pod nosem i obrócił się na drugi bok.

No świetnie.

-Justin, wstawaj. No już, bo naleśniki wystygnął.-powiedziałam prosto do jego ucha, przez co odsunął się, i spadł na podłogę.

Zaczęłam się śmiać, a Justin w trybie natychmiastowym podniósł się z podłogi.

Przetarł dłońmi twarz i spojrzał na mnie, a ja zwijałam się ze śmiechu na łóżku, próbując się jakoś uspokoić żeby nie usłyszała mnie mama.

-Więc to jest takie śmieszne?-zapytał i pochylił się nade mną.

Skinęłam głową i zakryłam dłonią usta.

Gdybyście widzieli jego minę, gdy szybko podniósł się z podłogi BEZCENNA.

Justin zawisł nade mną, więc podniosłam głowę i napotkałam jego karmelowe tęczówki.

-Moja mama jest w domu, i przyniosłam naleśniki.-wskazałam ręką gdzieś w stronę biurka gdzie nawet nie spojrzałam.

Justin przybliżył twarz bliżej mojej.

-Więc twoja mama jest w domu?

Skinęłam głową.

-Szkoda, bo już miałem całkiem dobry pomysł żeby się zemścić.

Nasze usta dzieliły milimetry, przełknęłam ślinę a Justin odsunął się podchodząc do biurka gdzie stały naleśniki.

-Jestem strasznie głody.-jęknął. Posmarował pierwszego naleśnika Nutellą i zaczął jeść go łapczywie, przez co zachichotałam.

Podeszłam do niego i wzięłam kolejno naleśnika tylko, że posmarowałam go dżemem.





Wypiłam resztki kakao i odstawiłam kubek obok talerzy.

Podeszłam do szafy i wyjęłam niebieskie szorty i białą koszulkę.

Poczułam dłonie na biodrach i chwilę później byłam odwrócona twarzą do Justina i przyciskana do szary. Usta Justina odnalazły moje, przechyliłam głowę na bok a on pogłębił pocałunek.

Jego dłonie jeździły po mojej tali w górę i w dół.

Odciągnął mnie od szafy i popchnął na łóżko. Upuściłam ubrania, które trzymałam w dłoniach na podłogę i wplotłam palce w jego włosy, lekko za nie ciągnąc.

Odsunęliśmy się od siebie kiedy nasze płuca zaczęły palić z powodu braku powietrza.

Justin zaczął całować moją szczękę i zjeżdżał pocałunkami coraz niżej.

-M-moja ma-ama.-za jąkałam się i mogłam poczuć jak Justin uśmiecha się nadal nie przestając mnie całować.

-Jestem pewny, że zamknęłaś drzwi więc tu nie wejdzie. A ty musisz być cicho-wyszeptał. Jego gorący oddech uderzył w moją szyję, a moje ciało zadrżało.

Moje własne ciało postanowiło mnie zdradzić.

Chwycił brzegi mojej koszulki i pociągnął ją do góry, zdejmując ją ze mnie.

Zaczął całować moje piersi. Zagryzłam mocno wargi, aby stłumić jęki.

Pociągnęłam za włosy przy jego karku, na co cicho jęknął.

Oderwał się od moich piersi i usiadł na mnie okrakiem i złączył nasze usta ponownie.

-Kathe, przynieś talerze.-krzyknęła mama z dołu. Justin wydał z siebie jęk niezadowolenia, ale nie przestał mnie całować.

-Muszę. Iść. Bo. Sama. Tu. Przyjdzie.-szeptałam między pocałunkami.

Niechętnie podniósł się ze mnie i podał mi koszulkę.

Spojrzałam na jego bokserki, które były uniesiona sami wiecie gdzie, bardziej niż zwykle. Dużo Bardziej.

Zarumieniłam się i cicho zachichotałam.

Justin musiał zauważyć na co patrze bo na jego twarzy pojawił się łobuzerki szeroki uśmiech.

-To nie moja wina, że tak na mnie działasz, kochanie.-wyszeptał mi do ucha i lekko przygryzł jego płatek.

Założyłam koszulkę i przeczesałam palcami włosy, abym wyglądała w miarę normalnie.

Wzięłam talerze i kubki. Weszłam do kuchni i skierowałam się w kierunku zmywarki aby mama nie zauważyła dwóch brudnych talerzy. To było by już podejrzane: dwa kubki, dwa talerze, zabrane jedzenie do pokoju.

Na szczęście schowałam naczynia, a mama nie zorientowała się.

-Jakie masz plany na popołudnie?-zapytała mama.

-Jeszcze nie w...-przerwał mi dźwięk mojego telefonu.-To pewnie Nicol.-powiedziałam i wbiegłam po schodach do pokoju.

Weszłam do pokoju, a Justina w nim nie było, albo jest w łazience, albo poszedł do domu ale przecież pożegnał by się.

Podeszłam do szafki nocnej na której leżał mój telefon i nadal dzwonił.

Co ciekawe, to naprawdę dzwoniła Nicol.

Przeciągnęłam palcem po ekranie.

-Halo.

-Cześć Kathe. Co dzisiaj robisz?-zapytała

-Jesteś drugą osobą, która pyta mnie o to w ciągu 2 minut.-oznajmiłam

-Druga? Jeśli Justin chce Cię gdzieś zabrać, to możemy spotkać się kiedy indziej.-po jej głosie mogłam z łatwością stwierdzić, że się uśmiecha.

-Nie to nie Justin, to moja mama.

-Twoja mama jest w domu?-nie ukrywała zaskoczenia.

-Tak, też sama się zdziwiłam. Ma dzisiaj wolne.

-Och, w takim razie może spotkamy się kiedy indziej. A miałam taką ochotę na zakupy z tobą.-westchnęła.

-Możemy się spotkać. Mama i tak wspomniała, że chce się zająć domem a o moje plany tylko zapytała. Cóż kto pierwszy ten lepszy.

-To świetnie. Przyjadę po Ciebie o 15, okay?

-A która jest?-zapytałam lekko zmieszana.

- 12:45.

-Po wczorajszym czekaniu i martwieniu się, nie dziwie się że spałam dzisiaj tak długo.

-Tak ja też nie dawno wstałam. To co 15?

-Jasne, do zobaczenia.

-Pa.-odpowiedziała i rozłączyła się.



Justin wyszedł z łazienki z ręcznikiem na biodrach i zadziornych uśmieszkiem. Podniosłam brwi do góry i spojrzałam na niego.

-Może lepiej zaoszczędzić trochę wody i wsiąść prysznic, razem?-zapytał. Wydął dolną wargę i zrobił minę szczeniaczka.

-Daj spokój ta mina na mnie nie działa.-odpowiedziałam i obróciłam wzrok, bo w rzeczywistości naprawdę działa. Wygląda tak słodko i uroczo.

Zrobił dwa kroki w moją stronę a ja cofnęłam się do tyłu. Ruszył szybkim krokiem w moją stronę, złapał mnie w pasie i z łatwością przerzucił sobie przez ramię.

Miałam już pisnąć, kiedy w ostatniej chwili przypomniało mi się, że na dole jest mama.

Pacnęłam go w pośladek, na co tylko się zaśmiał.

Odkręcił prysznic i nie czekając chwili dłużej, tak po prostu wszedł ze mną pod niego.

-Justin idioto, puść mnie.-warknęłam ale starałam się ukryć uśmiech.

Postawił mnie powoli w kabinie i chwycił moją już całkowicie przemoczoną koszulkę, aby zdjąć ją przez moją głowę.

-Jestem przez Ciebie cała mokra.

-Lubię jak stajesz się dzięki mnie mokra.-poruszył sugestywnie brwiami, przez co oberwał ode mnie w ramię.

Zdjęłam spodenki i mokrą bieliznę którą miałam na sobie rzuciłam na podłogę w łazience. Justin zdjął ręcznik z swoich bioder i zrobił to samo co ja z ubraniami i bielizną.

Zrobił krok w moją stronę, przez co nasze klatki piersiowe się stykały.

Uśmiechnęłam się a on odwzajemnił ten gest.

Chłopaki tak bardzo się skarżą, że jest wkurzający i kiedy się złości jest nie przewidywalny i nie mogą go uspokoić, a dla mnie jest słodki, miły i kochany.

Przytuliłam się do jego torsu a on owinął swoje ramiona wokół mojej tali i pocałował mnie w czubek głowy.

-Kocham Cię.-wyszeptałam i pocałowałam jego pierś.

-Ja Ciebie też.





Po wspólnym prysznicu, ubrałam się w wcześniej przygotowane ubrania, uczesałam się i pomalowałam. Justin poszedł do domu a ja czekam w salonie słuchają muzyki i czekając na Nicol, która nie długo tutaj będzie.

I jak na zawołanie, po domu rozniósł się dzwonek do drzwi. Wyłączyłam telewizje i podeszłam do drzwi aby je otworzyć. Nicol uśmiechnęła się kiedy tylko mnie zobaczyła i przytuliła.

-To jak gotowa?-zapytała z uśmiechem.

-Zawsze.-odwzajemniłam uśmiech.-Mamo jadę już, pa.-krzyknęłam i wyszłam z domu za Nicol w kierunku samochodu.





Po pól godzinie drogi wreszcie dotarliśmy na miejsce. Wysiadłam z samochodu i poczekałam na Nicol.

-Co masz zamiar kupić?-zapytałam

-Jakieś szorty, koszuli i zależy co jeszcze wpadnie mi w oko. A ty?

-Zobaczymy.



Weszliśmy do pierwszego lepszego sklepu gdzie było dużo jeansowych rzeczy i parę zwykłych koszulek.





Po spacerowaniu ponad godzinę po sklepach, postanowiliśmy wybrać się do Starbucka.
.Włożyłam swoje cztery torby na tylne siedzenie samochodu Nicol, ale ona z kolei miała ich z dziesięć.
Podjechaliśmy pod Starbuck i przypomniało mi się jak ostatnim razem gdy byłam tu z Nicol śledził nas Michael z Jasonem.

Ale Hej!

Są też dobre strony, to tutaj Justin powiedział, że się we mnie zakochał.





Zamówiliśmy dwie mrożone kawy i usiadłyśmy przy stoliku, obok okna na końcu sali.

-Widziałaś się wczoraj z Mattem?-zapytałam

-Tak, chwilę po tym jak ochrzaniłam go, że nie miałam z nim żadnego kontaktu. Zgaduje, że ty też widziałaś się z Justinem.

-Tak, został na noc.

Kelner przyniósł nam nasze zamówienie, uśmiechnął się grzecznie i poszedł.

-Uprawialiście już sex?-zapytała.

Zachłysnęłam się łykiem kawy, który właśnie zrobiłam.

-Nicol!

-No co? Tak tylko pytam.

-Um... nie.

-Skarbie, nie masz czego się bać. To naprawdę świetne uczucie. Chcesz zostawić swoje dziewictwo, do nocy poślubnej?-zapytała cicho.

W moich oczach zabłysnęły łzy. Gdybyś tylko wiedziała, Nicol. Gdybyś tylko wiedziała.

-To raczej już nie możliwe.-westchnęłam cicho, tak żeby Nicol nie mogła mnie usłyszeć.

Po moim policzku spłynęła łza, na wspomnienie tamtego wieczoru.

-Hej, nie płacz. Przepraszam. Skoro, tak chcesz to okay.-uśmiechnęła się lekko.

-Nie o to chodzi.-otarłam łzę z policzka.

-A o co?

-Nie zastanawiało Cię, dlaczego Justin był taki wściekły gdy zobaczył tu Michaela?-zapytałam

-Bo nas śledził, razem z tym drugim kolesiem?

-To też, ale nie tylko. Powiem Ci, tylko chodźmy w jakieś ustronniejsze miejsce.-rozejrzałam się po Starbucku.

Nicol skinęła głową. Położyłam pieniądze za swoją kawę na stoliku i wyszłam z kawiarni z

Nicol.

Ruszyliśmy w kierunku parku, gdzie zazwyczaj siedzą chłopaki i nie kręci się tam wcale tak dużo ludzi.





Usiadłam na ławce, a Nicol obok mnie. Westchnęłam głośno i zaczęłam mówić.

-Pewnego wieczoru, kiedy byłam jeszcze z Michaelem, on do mnie zadzwonił. Powiedział, że to ważne i żebym do niego przyszłam. Wymknęłam się z domu, i poszłam do niego. Otworzył mi bez problemu drzwi, i rzucił się na mnie. Zaczął mnie całować, próbowałam się bronić ale był silniejszy. Po prostu mnie zgwałcił, a potem wyjechał. -kolejne łzy spłynęły po moich policzkach, ale szybko je wytarłam i kontynuowałam dalej.-Powiedziałam o tym Justinowi. Któregoś popołudnia, Justin pojechał coś załatwić z chłopakami a ja siedziałam w domu. Ktoś zadzwonił do drzwi, myślałam że może już wrócił czy coś. Otworzyłam drzwi a za nimi stał Michael, chciałam je zamknąć, ale mnie zatrzymał. Złapał mnie za ręce i przycisnął do ściany. Powiedział, że przyszedł po powtórkę z rozrywki. I wtedy pojawił się Justin. Kiedy dowiedział się, że ma na imię Michael poskładał sobie wszystko do kupy i zaczął go bić. Strasznie się wkurzył. Odciągnęłam go od niego, bo wiesz że mam wścibskim sąsiadów i jeśli któryś z nim by to zobaczył, zapewne zadzwonili by po policje, a ja nie chciałam żeby Justin miał kłopoty. Michael dostał on niego ostrzeżenie, że jeśli kiedy kol wiek zobaczy go gdzieś niedaleko mnie, zabije go. Michael się wystraszył i uciekł. Było spokojnie, ani śladu Michaela aż do czasu kiedy chłopaki złapali go na spiskowaniu z Jasonem i śledzeniu nas. Justin się nim „zajął” i chyba nie musimy się domyślać co to znaczy, nie?-westchnęłam i zacisnęłam powieki, żeby kolejna łza się z nim nie wydostała.

-Kochanie dlaczego mi nie powiedziałaś, o tym wcześniej?-zapytała smutno i mocno mnie przytuliła.

-Nikt o tym nie wiedział, do czasu. Tak jakoś się zdarzyło, że powiedziałam Justinowi, ale nie żałuje, już nie. Teraz ty też wiesz. Tylko błagam nie mów nikomu.-przytuliłam ją mocno.

-Oczywiście, że nikomu nie powiem.

-Ale wiesz co masz rację. Już raczej nie stracę dziewictwa w noc poślubną, czy coś. -uśmiechnęłam się do niej lekko.

Domyślam się, że Justin może być trochę sfrustrowany seksualnie. I chyba nawet Bardzo. W końcu był typem męskiej dziwki, a od kąt ze mną jest nie uprawiał seksu.

-Kathe, co kombinujesz?-zmarszczyła brwi.

-Och, nic takiego.-uśmiechnęłam się łobuzersko.

Justin to nie Michael. Zero porównania. Dwie inne osoby. W końcu, może tak jakby powinnam mu się „odwdzięczyć” za tą noc w jego domu. W tedy gdy pierwszy raz braliśmy razem prysznic.

Moje serce zaczęło bić szybciej, ale nie wiem czy ze strachu czy podekscytowania.

-Ten uśmiech, mówi wszystko. Cóż w każdym razie, Justin w najbliższym czasie będzie miał przyjemną noc, dzień czy co tam siedzi w twojej główce.-zaśmiałam się.

-Um... Nicol, w razie czego będę mogła u Ciebie niby nocować?-zrobiłam oczka szczeniaczka, i wypchnęłam dolną wargę tak jak to robi Justin.

-Jasne, będę Cię kryć. Ale w razie czego ty też musisz mi pomóc.-uśmiechnęła się.

-Wszystko co chcesz.-przytuliłam ją mocno.-Mogłybyśmy wrócić do domu?

-Okay.

Wstaliśmy z ławki i razem ruszyłyśmy w stronę Starbucka, gdzie na parkingu zostało auto Nicol.


______________________________

Dziękuje za 20 tysięcy wyświetleń i wszystkie komentarze. To naprawdę miłe.
W rozdziale nic się nie dzieje, ale mam już pewien pomysł na kolejne rozdziały.  Musicie poczekać. :) 
Do następnego xoxo
Kontakt: ask.fm @allyoursbabyx

CZYTASZ = KOMENTUJESZ 

16 komentarzy:

  1. Czekamy, ale ten blog jest boski <3 jeden z moich ulubionych :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny rozdział! ❤ już nie mogę doczekać się nn xx

    OdpowiedzUsuń
  3. Podoba mi sie blog :) jak mozesz informuj mnie o nn na tt @maja378

    OdpowiedzUsuń
  4. Koocham ten bloog <33 czekam z cierpliwością na następny rozdział :*

    OdpowiedzUsuń
  5. Cudowny:-* dziekuje ze dodalas, kiedy bedzie nastepny?

    OdpowiedzUsuń
  6. Ale cudenko ^^ ;*
    Dodaj kolejny <3 Ale zeby byl jakis seks z Justinem ;) ♥♥

    OdpowiedzUsuń
  7. Cudo :3
    P.S. . Bardzo polecam inny niż wszystkie opowiadanie . Zachęcam http://moment---ciszy.blog.pl/2015/03/15/prolog/#respond :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Ohh coś czuje ze następny rozdział bd +18 nie mg się już doczekać ;) świetny i do Następnego

    OdpowiedzUsuń
  9. Rozdział świetny ;) Mam pytanie nie mogłabys w notatce podac daty kolejnego rozdziału ? ;*

    OdpowiedzUsuń
  10. Ej dodaj juz nowy!!!!! <3

    OdpowiedzUsuń
  11. Świetny rozdział dobrze że Kathe powiedziała Nicol co ją spotkało

    OdpowiedzUsuń