Kathe POV'
Otworzyłam oczy i
zdziwiłam się kiedy zauważyłam, że leże przykryta kocem na
małej kanapie w rogu pomieszczenia.
Kiedy kładłam się tutaj wieczorem, nie miałam żadnego koca.
Wzruszyłam ramionami, wysunęłam się z pod koca i powoli wstałam z kanapy.
Podeszłam do łóżka
Justina i pocałowałam go w czoło.
-Cześć, kochanie.
Usiadłam na krześle obok
łóżka i podskoczyłam do góry kiedy mój telefon zaczął
dzwonić.
Wysunęłam go z kieszeni i
zmarszczyłam brwi kiedy zobaczyłam napis 'MAMA'
Cholera, oni mają dzisiaj
wracać!
Wstałam z krzesła i
wyszłam na korytarz.
Przejechałam palcem po
ekranie i przyłożyłam telefon do ucha.
-Halo?
-Wszystkiego Najlepszego z
Okazji Urodzin.-powiedziała mama.
Szczerze mówiąc, kompletnie o tym zapomniałam. Mam ważniejsze sprawy na głowie.
-Dziękuje.-mruknełam
-Siostro sala 72, proszę
przyjść.-krzyknął ktoś, a ja starałam się zasłonić mikrofon
tak aby mama nie usłyszała, ale nic z tego.
-Kate, gdzie ty
jesteś?-zapytała surowszym tonem.
-Ummm... w szpitalu.
-Jak to w szpitalu?!
-Spokojnie. Brat Nicol
zrobić coś z kostką i pojechałam razem z nimi do
szpitala.-powiedziałam i przybiłam sobie piątkę w myślach.
-Skoro tak. Skarbie,
posłuchaj. Będziemy musieli zostać tu jeszcze parę dni. Napiszemy
Ci kiedy wracamy, dobrze? Mam nadzieje, że prezent urodzinowy ci to
zrekompensuje.
-Próbujesz przekupić własną córkę, prezentem urodzinowym?-przewróciłam oczami
W sumie to może dobrze
niech nie wracają, bo w końcu siedzę cały czas w szpitalu i
spokojnie mogę tu jeszcze pobyć przy Justinie.
-Kathe...-zaczęła mama.
-Dobrze, już dobrze.
Przepraszam cię, ale właśnie przyszedł Kevin, brat Nicol i musimy
już jechać. Napiszcie mi kiedy będziecie wracać. Do zobaczenia,
mamo. Pozdrów Tatę. -przerwałam jej.
-Dobrze, pa.-powiedziała
a w jej głosie dało wyczuć się uśmiech po czym się rozłączyła.
Schowałam telefon i
wróciłam na salę.
Siedziałam Justinie co chwile coś do niego mówiąc.
Ktoś zapukał cicho do
drzwi obróciłam się i zobaczyłam Nicol z małym uśmiechem.
-Cześć.-przywitała się.
-Cześć.-odpowiedziałam.
-Wszystkiego Najlepszego z
Okazji Urodzin.-podeszła do mnie aby mnie przytulić.
Wstałam i wtuliłam się
w nią.
-Szczerze mówiąc,
planowałam inaczej spędzić twoje 18 urodziny, ale cóż...-mruknęła
mi do ucha i mocniej przytuliła.
-Chce tylko aby Justin się
obudził, nic więcej nie potrzebuje. I dziękuje że pamiętałaś.-pocałowałam ją w policzek i odsunęłam się.
-Reszta też chce Ci
złożyć życzenia. Chodź.
-To chyba nie najlepszy
pomysł.-mruknełam i spojrzałam na Justina.
-Spokojnie, w razie gdyby coś się działo lekarze tu są.
-Ale ja chce być przy nim.
Ostatnim razem gdy wyszłam, sama wiesz jak to się skończyło.
-Okay, powiem żeby
przyszli pod sale. Chyba tam możesz wyjść? Będziesz miała na
niego oko.
-Dziękuje.-przytuliłam
ją a dziewczyna kiwnęła głową i wyszła.
Kiedy przed salą byłą
już kilkanaście osób, wyszłam z pomieszczenia na korytarz.
Każdy podchodził po kolej i składał mi życzenia a ja podczas dziękowania i
przytulania ich patrzyłam przez szybę na Justina, czy aby na pewno
nic się nie dzieje.
Chłopaki z The Jokers
również złożyli mi życzenia, a ja również ich przytuliłam.
Skoro są przyjaciółmi
Justina, już ich lubię.
-Nie długo do nas wróci.
Siedź przy nim i nie spuszczaj go z oka, bo z pewnością to Ciebie
będzie chciał zobaczyć jako pierwszą kiedy już się obudzi. I
cóż Ci mogę życzyć. Dużo szczęścia z Justinem i już jak się
zbierze do kupy prawdziwego armagedonu w łóżku.-uśmiechnął się
szeroko Chaz, zachichotałam cichutko i uderzyłam go delikatnie w
ramię.
To chyba jedyny uśmiech
od dwóch dni na mojej twarzy.
I szczerze mówiąc
najważniejszymi życzeniami były kiedy życzyli mi
szczęścia z Justinem i żeby szybko do mnie wrócił.
-Dziękuje
wam.-uśmiechnęłam się delikatnie do każdego.
-Już Cię nie
zatrzymujemy. Pewnie chcesz już do niego wracać.-powiedział jeden
z chłopaków z The Jokers i jak zdążyłam się dowiedzieć miał
na imię Chris.
Kiwnęłam głowa i uśmiechnęłam się leciutko.
-To zmykaj.-powiedziała
Nicol i kiwnęła ręką w kierunku drzwi.
Weszłam do środka nie
zamykając za sobą drzwi i usiadłam na krześle, które przez
ostatnie 48 godzin stało się moi częstym miejscem przesiadywania.
-Chaz życzy nam prawdziwego armagedonu w łóżku kiedy już do nas wrócisz
i zbierzesz się do kupy-złapałam jego dłoń w swoją.-Dla mnie
najważniejsze jest to żebyś się obudził. Kocham Cię.
Chciałam przejechać
kciukiem po jego knykciach, ale moja ręka nagle została mocno
ściśnięta, a uścisk chociaż w drobnym stopniu nie został zmniejszony.
Spojrzałam na twarz
chłopaka, ale oczy były zamknięte, a twarz wyglądała tak jak
zwykle. Chociaż może jego policzki nabrały bardziej różowego
koloru.
-Siostro!-krzyknęłam na
całe gardło.
Po paru sekundach w
drzwiach pojawiła się ta sama kobieta która dała mi fartuch a za
nią Nicol, Lilly i chłopaki.
-Poruszył się,
poruszył.-powiedziałam a na mojej twarzy pojawił się uśmiech.
Tak to jest prawdziwy
uśmiech od dwóch dni, zdecydowanie.
-Proszę się
odsunąć.-powiedziała łagodnie pielęgniarka.
-Nie mogę.-powiedziałam
nadal się uśmiechając.
Zmarszczyła brwi i
spojrzała na mnie pytająco, a reszta stała w drzwiach nasłuchując
i przygądając się sytuacji.
-Nie mogę. Trzyma moją
dłoń i to całkiem mocno.-uśmiechnęłam się.
Pielęgniarka spojrzała
na nasze ręce i uśmiechneła się.
-Cóż, Pan Bieber z
pewnością nabiera sił i chce do nas wrócić, ale musimy jeszcze
trochę poczekać na wybudzenie się. Ale jest coraz lepiej. A teraz
proszę się uwolnić z jego uścisku, ponieważ muszę go zbadać i
zmienić kroplówkę na dożywiającą.-uśmiechneła się
Kiwnęłam głową na znak,
że rozumiem.
-Musisz mnie puścić.
Trzeba Cię zbadać.-pocałowałam jego czoło i drugą ręką odciągnęłam palce od mojej dłoni, chcąc wyciągnąć prawą rękę.
Odsunęłam się i zrobiłam
przejście pielęgniarce.
Stanęłam na przeciwko
Nicol a ona nie czekając na nic mocno mnie przytuliła.
-Już
niedługo.-wyszeptała.
Odsunęłam się od niej i
patrzyłam jak pielęgniarka przechodzi obok nas i po chwili wraca z
nową kroplówką i podłącza ją na miejsce starej.
Sprawdza zapisy na
komputerze, i wychodzi wracając tym razem z lekarzem.
Lekarz bada go dokładnie i
zapisuje coś na karcie.
-Czyli uścisnął pani
dłoń?-zapytał lekarz
Kiwnęłam głową.
-Dobrze.-powiedział i
wyszedł z sali wcześniej posyłając nam miły uśmiech a za nim pielęgniarka.
Usiadłam z powrotem na
krześle i złapałam jego dłoń w swoją.
-Czyli mam to wsiąść za
"Tak", że mnie słyszysz?-mruknełam i pocałowałam jego dłoń.
Obróciłam się w stronę
drzwi a wszyscy patrzyli na mnie szeroko się uśmiechając.
-No co?-zapytałam
zmieszana
-Nic, nic.-odpowiedział
Ryan i popchnął paru chłopaków odchodząc a reszta za nim.
-Tak bardzo za tobą
tęsknie.
Wieczorem, przemyłam
twarz w łazience i wróciłam do sali Justina zamykając za sobą
drzwi.
Podeszłam do niego i
pocałowałam w czoło.
-Dobranoc, kochanie. Będę
tu cały czas.
Ułożyłam się wygodnie
na kanapie i przykryłam kocem.
Oparłam głowę o róg
kanapy i zamknęłam oczy.
_________________________________
No i mamy kolejny rozdział. :D
Bardzo wam dziękuje za ponad 60 tysięcy wyświetleń.
Nie wiem kiedy będzie następny rozdział.
KOMENTARZE DODAJĄ MOTYWACJI I SPRAWIAJĄ W MAGICZNY SPOSÓB ŻE ROZDZIAŁ MOŻE POJAWIĆ SIĘ SZYBCIEJ ! ;)
WIĘC DO PRACY :D
Kontakt:
ASK.FM: @allyoursbabyx
TWITTER: @allyoursbabyx
CZYTASZ = KOMENTUJESZ ! ! !
Justin wracaj jak najszybciej :) super czekam na następny
OdpowiedzUsuńPrzeczytalam dzisiaj wszystkie rozdzialy i matko! To jest wspaniale
OdpowiedzUsuńKocham to!!! Uścisnął jej dłoń to dobry znak :) czekam na nastepny i mam nadzieje ze pojawi sie szybko :)
OdpowiedzUsuńCzekam na nexta ;**
OdpowiedzUsuńKocham <3 krótki trochę ale to nic xd do następnego <3
OdpowiedzUsuńDawaj Jus obódzisz się
OdpowiedzUsuńGenialny rozdział mam nadzieję że szybko się obudzi. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńWspanIaly rozdzial, ale moglabys pisac 4729592929 razy dluzsze :D
OdpowiedzUsuńCzekam na next <3
/Wiki
Swietny rozdział no Justin obudz się dasz rade. Szkoda że taki krótki może następnym razem postarasz się i wstawisz dłuższy rozdział bo naprawdeś świetnie piszesz i dobrze czyta się twoje opowiadanie życze weny na kolejne rozdziały
OdpowiedzUsuńSuper rozdział. Czekam na nn. <3
OdpowiedzUsuńCudne ! Niech Justin szybko wraca !
OdpowiedzUsuńWoW! Naprawdę świetny! Chcę żeby Justin się już obudził.
OdpowiedzUsuńCzekam na nastepny, super,oby sie wreszcie obudzil!:***
OdpowiedzUsuńJuż niedługo!!
OdpowiedzUsuńBoooski*.* niech wreszcie sie obudzi , czekam na kolejny ^^ <3
OdpowiedzUsuńKocham twoje opowiadanie! :D <3
OdpowiedzUsuńNapisz szybko nastepny, prosze! Najlepsze opowiadanie!
OdpowiedzUsuńKocham xx
Najlepsze opowiadanie, ever! ��
OdpowiedzUsuń