niedziela, 26 lipca 2015

Rozdział 33: Zwariowałeś?

+18 (czytasz na własną odpowiedzialność)

Kathe POV'

* Tydzień później *
Justin 2 dni temu wyszedł ze szpitala, a dzień później po swoim wypisie, załatwiał już z chłopakami swoje sprawy.
Mimo, że mówiłam mu iż powinien się oszczędzać on twierdzi, że czuje się świetnie i wszystko jest ok.
Rodzice wreszcie kupili mi samochód i to jest ten ich 'prezent rekompensujący'.
Mój telefon na wyspie kuchennej za wibrował.
Wytarłam mokre ręce w ściereczkę i podeszłam do telefonu.
Odblokowałam go a na wyświetlaczu ukazała się wiadomość od mojego upartego chłopaka.

Od: Justin
Możesz do mnie wpaść? X

Zmarszczyłam brwi, i wystukałam odpowiedz.

Do: Justin
Teraz?

Nie musiałam długo czekać na odpowiedz.

Od: Justin
Tak Teraz. ;)
Drzwi będą otwarte. X

Odpisałam tylko krótkie 'okay' i wyszłam z kuchni zabierając ze sobą telefon.
Założyłam na nogi buty i chwyciłam klucze, zamykając za sobą drzwi.
Przeszłam szybko przez ulicę i weszłam bez pukania do domu Justina.
-Jestem!-krzyknęłam ale nie dostałam żadnej odpowiedzi.
Rozejrzałam się,ale nic nie zauważyłam.
W mojej głowie, zaczęły tworzyć się różne scenariusze.
A co jeśli coś mu się stało? W końcu nie dawno wyszedł ze szpitala.
-Justin!-krzyknęłam jeszcze raz i miałam wchodzić już po schodach na górę kiedy czyjaś ręką zacisnęła się na moim ramieniu i zostałam obrócona przodem do chłopaka.
-Zwariowałeś? Chcesz, żeby dostałą zawału?-zmrużyłam oczy.-Myślałam, że coś ci się stało, a ty mnie tu jeszcze straszysz.-syknęłam.
Bez żadnych ostrzeżeń, wpił się mocno w moje wargi.
Oddałam każdy pocałunek.
Odsunął się po chwili i uśmiechnął.
-Za dużo mówisz, skarbie. Chodź.-zaśmiał się i pociągnął mnie za rękę na tył domu do ogrodu.-Poczekaj. -zatrzymał się parę kroków przed drzwiami tarasowymi.-Zamknij oczy.-uśmiechnął się.
Spojrzałam na niego zmieszana.
-Ufasz mi?-zapytał
-Oczywiście, że tak.-opowiedziałam bez zastanowienia.
-W takim razie, zamknij oczy.-uśmiechnął się.
Westchnęłam, ale zamknęłam oczy.
-Grzeczna dziewczynka.-pocałował mnie w czoło.-Nie otwieraj, puki ci nie powiem. Rozumiesz?-zapytał
-Tak.-odpowiedziałam i oblizałam zaschnięte wargi.
Złapał mnie za dłoń i stanął za mną, obejmując mnie drugą ręką w tali, tak abym się nie wywróciła.
Czułam pod nogami, jak powierzchnia zaczyna się zmieniać.
Z twardych paneli, weszliśmy na coś dość miękkiego, co mogło być trawą.
-Otwórz.-mruknął mi do ucha i przygryzł jego płatek.
Otworzyłam powoli powieki i stanęłam jak słup.
Przede mną na środku ogrodu stał niewielki stół z jedzeniem oraz krzesła.
Ogród był oświetlony lampkami, co dawało idealny efekt, ponieważ na dworze robiło się coraz ciemniej.
Przed stołem były rozsypane płatki róż.
-Wow! Sam to przygotowałeś?-zapytałam i obróciłam się w jego ramionach, tak aby stanąć z nim twarzą w twarz.
-Wątpisz w moje zdolności?-udał urażonego
-Nie skąd.... Po prostu... kto by pomyślał, że Justin Bieber potrafi był... romantyczny.-zachichotałam
-A jednak.-zaśmiał się.-Podoba Ci się?-uśmiechnął się niewinnie.
-Bardzo.-odpowiedziałam i pocałowałam go w usta.
-Chodźmy jeść, bo stygnie.-złapał mnie za rękę i puścił ją dopiero przy stoliku, aby odsunąć mi krzesło.
-Dziękuje.-zachichotałam.
-Proszę.-uśmiechnął się szeroko i usiadł na swoim miejscu.-Wina?-zapytał
-Poproszę.-uśmiechnęłam się


-Justin?-zapytałam przełykając ostatni kęs ryby.
-hmm?-podniósł na mnie wzrok.
-Z jakiej to okazji?-uśmiechnęłam się lekko.
Chłopak oblizał usta.
-Skończyłaś?-zapytała patrząc na mój talerz.
-Tak.-odpowiedziałam
-To dobrze.-podniósł się ze swojego miejsca i podszedł do mnie.-Planowałem, aby ten dzień wyglądał inaczej, ale sprawy potoczyły się tak jak potoczyły.-uśmiechnął się lekko i wyjął z kieszeni pudełeczko.
-Wszystkiego Najlepszego z Okazji 18 urodzin, skarbie.-podał mi pudełeczko.
Chwyciłam je i otworzyłam.
W środku znajdował się złoty wisiorek z zawieszką serduszka a na nim wygrawerowane literki K i J splecione ze sobą.
-Justin to jest...śliczne.-wstałam z krzesła i przytuliłam się do niego mocno.
-Wszystko co najlepsze dla mojej księżniczki.-pocałował mnie w głowę.-Pomogę ci to założyć.-wyjął naszyjnik z mojej dłoni i odsunął się zgarniając włosy z mojego karku.
Zapiął naszyjnik i zaraz potem wpił się mocno w moje wargi.
Kiedy tylko nasze wargi się połączyły w moim ciele wybuchło... pożądanie?
Oddawałam każdy pocałunek z tą samą żarliwością
Justin złapał moje pośladki i podniósł mnie do góry.
Oplotłam go nogami wokół bioder.
Chłopak zacząć stawać powolne kroki w kierunku domu, nie przestając mnie całować.
Po woli "wczołgaliśmy" się po schodach do góry a kiedy znaleźliśmy się w jego pokoju, rzucił mną o łóżko.
Zaczął całował mnie po szyj i zjeżdżał z pocałunkami coraz niżej, a kiedy natrafił na przeszkodę w postaci mojej bluzki, chwycił za jej brzegi i zdjął przez moją głowę.
Chwyciłam jego T-shirt i również go zdjęłam.
Kiedy jego palce powędrowały do guzika moich spodni w mojej głowie pojawiło się coś w rodzaju przypomnienia.
-Justin...nie.-odsunęłam się lekko.
-Co się stało?-zapytał i podrapał się po karku zdezorientowany.
-Byłeś postrzelony, nie dawno wypuścili cię ze szpitala.-mruknęłam.
-Uwierz, kochanie czuje się dobrze. Bardzo Dobrze. Nie zrobisz mi krzywdy, jeśli o to ci chodzi.-zaczął ponownie całować moją szyje.
-Ale...
-Jest dobrze... ciii.-uciszył mnie mocnym pocałunkiem w usta i zjechał ponownie swoimi palcami do guzika moich spodni ale tym razem nie zatrzymałam go.
Zdjął powoli moje spodnie, a ja zrobiłam to samo z jego zsuwając je piętami z jego pośladków.
Zjechał pocałunkami do miseczki stanika, i lekko ją odgiął.
Moje plecy wygięły się w łuk kiedy jego usta zacisnęły się na brodawce.
Wciągnęłam głośno powietrze, a moje gardło co chwile opuszczały ciche jęki.
Odsunął się na chwilę i zdjął całkowicie swoje spodnie, buty oraz skarpetki po czym powrócił do wcześniejszej czynności.
Wsunął lewą dłoń pod moje plecy i rozpiął stanik i rzucił go zaraz obok swoich spodni.
Poświęcił tyle samo uwagi drugiej piersi i leciutko ją przygryzł nie przestając ssać a z mojego gardła wydobył się głośny jęk.
-Jęcz, kochanie chce cię słyszeć.-mruknął i zjechał pocałunkami jeszcze niżej.
Zsunął kciukami moje majtki i rzucił je gdzieś w kąt pokoju.
Rozsunął lekko moje nogi i zanim mój mózg zdążył zarejestrować co się dzieje, Justin uklęknął pomiędzy moimi nogami i zaczął całować,ssać i lizać moją łechtaczkę.
-Justin...-westchnęłam i zacisnęłam ręce na brzegach łóżka.
Wsunął po woli we mnie dwa palce i zaczął poruszać nimi dalej nie przestając robić tego co robił wcześniej.
-Bożeee.-mruknęłam i wygięłam plecy w łuk kiedy czułam, że jestem blisko.
-Wystarczy Justin, skarbie-mruknął w moją łechtaczkę i zaprzestał swoich czynności.
Zdjął swoje bokserki i uwolnił swoją męskość.
Odsunął się i podniósł aby ponownie złączyć nasze usta.
Skorzystałam z okazji i obróciłam nas tak, że teraz ja byłam nad nim.
Czas się przełamać... On robi to co mi robi, więc ja też mogę spróbować.
Złapałam jego męskość w rękę i zaczęłam nią poruszać w górę i w dół.
Justin syknął i przymknął oczy.
Raz się żyje.
Nachyliłam się i wzięłam go do ust.
Przesuwałam językiem po czubku i wzięłam go głębiej.
-Kurwa.-jęknął i wybuchnął biodra w moją stronę, wpychając go jeszcze głębiej.
Wycofałam się i ponownie wzięłam go do buzi nie przestając używać przy tym języka.
-Ja pierdole.-wymruczał
Zaczęłam poruszać buzią szybciej, co jakiś czas go wyjmując.
-Skarbie, zaraz...-chciał mnie odsunąć ale go powstrzymałam.
Odsłoniłam leciutko zęby i przejechałam nimi po nim co doprowadziło go do obłędu.
-O kurwa mać.-szepnął i poczułam słonawą substancje w mojej buzi.
Połknęłam ją i odsunęłam się od Justina.
-To...to było, wow.-mruknął.-Robiłaś to już kiedyś?-zapytał i ponownie znalazł się nade mną.
-Nie.-odpowiedziałam nie pewnie.
-To dobrze. Byłaś nie samowita, nigdy nie powiedział bym że to twój pierwszy raz. -uśmiechnął się łobuzersko i przyssał się do moich ust.
Otarł się o moją kobiecość a z naszych gardeł wydobyły się pomruki zadowolenia.
Sięgnęłam po jego przyjaciela ręką, nadal nie przestając całować Justina.
Zaczęłam poruszać powoli ręką na wciąż jego twardym przyjacielu.
Nawet nie wiem skąd dzisiaj u mnie ta śmiałość.
Justin wyjął z szafki małą kwadratową paczuszkę i zwinnie ją otworzył.
Założył prezerwatywę.
-Opleć mnie nogami, mała.-mruknął mi do ucha a ja zrobiłam to o co mnie prosił.
Wszedł we mnie powoli.
Jęknęłam i wypchnęłam biodra w jego stronę.
Zaczął poruszać się coraz szybciej, całując przy tym moją szyję i piersi a ja wplątałam palce w jego włosy lekko za nie ciągnąc.
-Tak cholernie Cię kocham.-wymruczał a ja mogłam usłyszeć jego szybki urywany oddech tuż przy moim uchu.
-Ja Ciebie też.-przygryzłam wargę i wbiłam paznokcie w jego łopatki kiedy przyśpieszył jeszcze bardziej od czasu do czasu wykonując biodrami kuliste ruchy.
-Justin.-westchnęłam i przymknęłam oczy.
Pocałował mnie mocno, nadal nie zaprzestając swoich ruchów.
Mięśnie w moim podbrzuszu zacisnęły się a z mojego gardła wydobył się głośny jęk a zaraz potem wykrzyczane imię mojego chłopaka.
-Kathe, kurwa mać.-syknął i przygryzł skórę na mojej szyj i doszedł zaraz po mnie.
Opadł na mnie i wtulił głowę w moją szyję.
Leżeliśmy tak chwilę, starając się unormować nasze oddechy.
To było... aż brak mi słów.
Justin wysunął się ze mnie powoli i wyrzucił zużytą prezerwatywę.
Przykrył nas kołdrą i mocno przytulił mnie do swojego torsu.
-Proszę nie zostawiaj mnie, nigdy.-wymruczał w moje włosy i pocałował moją głowę.
-Nie zostawię, za bardzo Cię kocham.-pocałowałam jego pierś i oparłam na niej policzek wtulając się mocno w mojego cudownego chłopaka.



__________________________________
SIEMKA :)
  Dzisiaj trochę Jathe i Kustina :) Dziwnie to brzmi ;)
  Proszę komentujcie rozdziały, bo to ma się ni jak w porównaniu do wyświetleń. 
Może być to coś banalnego, byle byście komentowali. Wtedy wiem, czy rozdział wam się podoba czy też nie i oczywiście ile osób to wszystko w ogóle czyta.
Macie wpływ na to kiedy pojawia się następny rozdział. 
DO NASTĘPNEGO


DRUGIE FF: ONE LIFE
Kontakt:
TWITTER: @allyourbabyx
ASK:FM @allyoursbabyx


CZYTASZ = KOMENTUJESZ = MOTYWUJESZ !

13 komentarzy:

  1. Cudowny rozdział jak każde :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Boski rozdział, oby więcej takich, gdzie są szczęśliwi i nie mają żadnych kłopotów ;) chociaż lekki dreszczyk emocji czasem się przydaje :D pozdrawiam Natalia :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Rewelacyjny ❤ dziś tak na "spokojnie" :* ogólnie to myślałam, że Justin chce się oświadczyć :") wspaniały rozdział, kocham i czekam na kolejne :*
    Kustin haha boże jak to głupio brzmi :") zostańmy przy wersji Jathe haha :*
    Ilysm @bizzlefap

    OdpowiedzUsuń
  4. Awww słodki dzisiaj ten rozdział: ) super,do następnego

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetny boski a zarazem słodki rozdział czekam na next

    OdpowiedzUsuń
  6. O matulu ale słodki rozdział. Genialny, bardzo mi sie podoba!

    OdpowiedzUsuń
  7. Łał niesamowite opowiadanie :-* dopiero dziś zaczęłam czytać i już wiem że na długo nie rozstane się z tobą i bochaterami :-) czekam na nastepny rozdział i mam nadzieje że będzie tak samo interesujący jak poprzednie ��

    OdpowiedzUsuń
  8. Dopiero dzisiaj znalazłam Twoje opowiadanie i tak się wkreciłam, że czytałam całą noc :-* z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział <3!

    OdpowiedzUsuń
  9. Cudowny rozdział <3
    Czekam na następny ����
    /Wiki

    OdpowiedzUsuń
  10. Ojejku *-* kocham <3 dawaj szybko nexta ;*

    OdpowiedzUsuń
  11. Kochaaaam �� przeczytalam wszystkie rozdziały w ciagu kilku dni i naprawde mi sie podobalo jednak uwazam ze mogłabyś dac wiecej wątków z ich przyjaciółmi tylko cos nowego zeby sie nie powtarzac zeby nie bylo takiej monotonnosc. Ok czekam na kolejny ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Kiedy nastepny nie moge sie doczekać :-)

    OdpowiedzUsuń