Kathe POV'
Odblokowałam go i
faktycznie... była wiadomość.
Bateria była coraz
słabsza, więc dobrze, że mam tutaj ładowarkę od swojego iPhona.
Kliknęłam na ikonkę wiadomości i zamarłam.
Od: NIEZNANY
Zniszczę cię skurwielu.
Prędzej czy później.
Zabawmy się Bieber.
Do zobaczenia, wkrótce.
Wpatrywałam się w treść wiadomości. Przeczytałam ją nie mam pojęcia ile razy, aż w
końcu dotarło do mnie, że ktoś mu grozi.
Jestem świadoma tego, że
Justin ma wrogów i że chcą mu zrobić krzywdę i domyślam się, że ta wiadomość może być od tego kto go postrzelił.
Chciałam odpowiedzieć na
wiadomość, ale powstrzymałam się.
To telefon Justina, i
jeśli wysłałabym wiadomość, ten ktoś myślałby że to on, a poza tym jestem pewna, że Justinowi nie spodobało by się to.
Schowałam torbę, którą wyjęłam z powrotem do szafki i położyłam dłoń na ręce Justina
wpatrując się w zablokowany telefon.
Powiedzieć o wiadomości chłopakom, czy nie?
Nie mam pojęcia....
Tak bardzo chce, żeby
Justin się obudził.
Wstałam z krzesła i wyjęłam z torby, którą tu miałam ładowarkę.
Podłączyłam telefon
Justina niedaleko kanapy na której śpię i wróciłam na krzesło.
-Nie mam pojęcia czy
powinnam im powiedzieć, że ktoś ci grozi. Ale coś mi mówi, że
jednak powinnam, ale nie chce żebyś był zły jeśli się o tym
dowiesz. Kocham Cię.-wyszeptałam ostatnie dwa słowa i nachyliłam
się nad nim a następnie pocałowałam w policzek.
Wstałam z krzesła i
zabrałam z torby potrzebne rzeczy, szybko wyszłam z sali i weszłam
do toalety znajdującej się przed wejściem na oddział.
Wróciłam na sale, na
której leżał Justin najszybciej jak tylko mogłam.
Po ostatniej sytuacji,
boję się zostawić go nawet na sekundę, ale nie kiedy
muszę na chwile wyjść, i boję się wtedy, że jeśli wrócę do niego zobaczę jak go ponownie reanimują.
-Dobranoc,
kochanie.-pocałowałam go w czoło i zamknęłam drzwi od sali.
Torbę odłożyłam na
wcześniejsze miejsce czyli za kanapę i położyłam się
przykrywając kocem.
Przymknęłam powieki, i odpłynęłam.
Otworzyłam
zdezorientowana oczy i spojrzałam w stronę okna.
Na dworze było ciemno, co
oznaczało, że jest środek nocy.
Kiedy usłyszałam szybsze
pikanie maszyny a po chwili jej normalne tępo, zorientowałam się,
że właśnie to mnie obudziło.
Wstałam szybko z kanapy,
potykając się o koc, który poplątał się między moimi nogami.
Podeszłam szybko do łóżka
i zauważyłam, że głowa Justina leży inaczej niż zanim się
kładłam co oznaczało, że znowu się poruszył.
Chwyciłam jego dłoń i
usiadłam na krześle obok łóżka.
Nie było jak na razie nic podejrzanego w dźwiękach które wydawała maszyna, więc siedziałam spokojnie.
Oparłam głowę o brzeg
łóżka, i zasnęłam ponownie, trzymając jego dłoń.
Poczułam rękę gładzącą
mnie po włosach, otworzyłam oczy i podniosłam do góry głowę.
-Cześć.-usłyszałam
cichy zachrypnięty głos.
-Cze...cześć.-zakryłam
ręką usta kiedy zorientowałam się że przede mną leży Justin...
przebudzony Justin.
-O Mój Boże, obudziłeś
się!-krzyknęłam i zerwałam się z łóżka wybiegając na korytarz.
Na korytarzu i na dworze
było jeszcze ciemno więc mogła być 3, 4 w nocy.
-Obudził się,
obudził!-krzyknęłam kiedy zobaczyłam pielęgniarkę siedzącą za
biurkiem a łzy zaczęły płynąć po moich policzkach
-Zaraz zawiadomię
lekarza.-powiedziała i wstała a ja pobiegłam w stronę sali w
ostatniej chwili zatrzymując się i nie uderzając w drzwi.
Justin zachichotał, ale
od razu zamilkł krzywiąc się i łapiąc za klatkę piersiową.
Podeszłam do łóżka i
usiadłam na krześle, a z moich oczu uparcie płynęły łzy.
-Hej, czemu
płaczesz?-zapytał cicho.
-To łzy
szczęścia.Obudziłeś się, nareszcie.
-Ile był...
-Cii, nic nie mów puki
nie zbada cię lekarz. 4 dni.-przerwałam mu i uśmiechnęłam się lekko.
Złapałam jego dłoń w
swoją i pocałowałam a on uśmiechnął się.
Tak dobrze widzieć ten
uśmiech.
Do sali wszedł lekarz a
ja wstałam i odsunęłam się robiąc mu przejście, zaczął go
badać a ja w tym czasie wyciągnęłam telefon z kieszeni i z wielkim
uśmiechem wysłałam kilka wiadomości.
Do: NICOL | LILLY | MATT |
RYAN | SCOTT | LUKE | DANNY|
Obudził się :) Możecie
przyjechać rano, wszystko jest okay :)
Wysłałam wiadomości i
schowałam telefon do kieszeni.
-Wszystko
Dobrze?-zapytałam lekarza
-Wygląda na to, że tak.
Pan Bieber dość szybko wraca do zdrowia. Rano powtórzymy badania.
Mimo wszystko musi odpoczywać, aby odzyskać całkowicie siły.
Miłej Nocy.-pożegnał się i wyszedł
Odetchnęłam z ulgą.
-Wracasz do
domu?-wychrypiał.
Spojrzałam na niego i prychnęłam.
-Oczywiście, że
nie.-usiadłam obok niego.
-Byłaś tu cały czas?
Kiwnęłam głową. Chłopak
uśmiechnął się i złapał mnie za rękę.
-Śpi. Słyszałeś co
powiedział lekarz, musisz odpoczywać.
-Słyszałem, jak czasami
do mnie mówiłaś.-powiedział olewając moje wcześniejsze zdanie a moje oczy powiększyły się na jego słowa.
-Naprawdę?-zapytałam
-Tak.-wychrypiał.
-Dobrze, porozmawiamy o
tym jutro. Będę tu cały czas, a teraz śpi.-uśmiechnęłam się
-A ty gdzie będziesz
spać?-zapytał
-Na kapanie. Spokojnie,
skarbie poradzę sobie, a teraz naprawdę idź spać.
-Śpi ze mną.-powiedział
a ja pokręciłam głową.
-Dlaczego?-zmarszczył
brwi.
-Nie ma mowy Justin.
Dosłownie parę minut temu obudziłeś się. Jesteś po postrzale, a
ja nie chce zrobić ci krzywdy.-powiedziałam pewnie.
-Nie zrobi...
-Nie i zdania nie zmienię.
Nie teraz, skarbie.-przerwałam mu i pocałowałam go w czoło.-A
teraz śpi, posiedzę jeszcze chwilę.-mruknełam.
Justin westchnął
zrezygnowany i zamknął oczy.
Uśmiechnęłam się lekko,
zdziwiona, że mnie posłuchał i nie upierał się przy swoim jak to
ma w zwyczaju, ale jestem pewna, że mimo wszystko jest zmęczony i
po prostu chce odpocząć.
Oparłam czoło o łóżko,
cały czas trzymając jego dłoń w swojej.
Otworzyłam powoli oczy i
pierwsze co zobaczyłam to biały materiał przed moimi oczyma.
Podniosłam głowę i
zauważyłam, że musiałam zasnąć w nocy przy jego łóżku.
Moja dłoń nadal trzymała
jego, tylko że jego była bardziej zaciśnięta na mojej.
-No nareszcie się
obu...-usłyszałam głos za sobą i natychmiastowo się obróciłam
uciszając Nicol i ostrzegając Ryana Matta i Scotta, Luka, Dannego,
Lilly i całą resztę że mają być cicho.
-Musi
odpoczywać.-wyszeptałam, starając się go nie obudzić.
-Spał 4 dni, i jest
zmęczony?-zapytał Luke i zmarszczył brwi nie rozumiejąc.
-Śpiączka do nie to samo
co sen Luke.-odpowiedziałam cicho.
-Chcesz coś do picia?
Jedzenia?-zapytała Nicol
-Nie na razie dzięki, nie
chce go obudzić.-skinęłam głową na nasze złączone dłonie.
Gdybym próbowała wyciągnąć swoją dłoń, obudził by się bo zbyt mocno ją trzyma,
i to niemożliwe żebym wydostała się bez zauważenia.
-Cieszę, się że się
obudził.-szepnął Ryan
-Tak, ja też.-uśmiechnęłam
się i spojrzałam na śpiącego Justina.
Leżał twarzą obrócona
w moją stronę, a jego usta były leciutko uchylone.
Wszyscy siedzieli na
korytarzu, a ja zajmowałam nadal swoje miejsce, nie puszczając
dłoni Justina.
Pocałowałam jego
knykcie, a z jego gardła wydobyły się ciche pomruki.
Otworzył powoli oczy a
jego wzrok padł od razu na moją twarz. Uśmiechnął się szeroko.
-Cześć.-uśmiechnęłam
się i nachyliłam składając mały pocałunek na jego ustach, ale
Justin przytrzymał dłonią mój kark i pogłębił pocałunek
wpijając się mocniej w moje usta.
Uśmiechnęłam się nie
przerywając pocałunku.
-Tęskniłem za
tym.-wymruczał odsuwając się ode mnie delikatnie.
-Ja też,
bardzo.-uśmiechnęłam się
-Proszę, proszę i już
się nie mogą od siebie odkleić.-obróciłam się słysząc za sobą
męski głos i ciche śmiechy.
-Odwal się Matt.-syknął
Justin
-Ciągle tak samo
złośliwy.-zaśmiał się Scott
-Zamknij się.-warknął
Justin
-Spokój.-zachichotałam
-Jak się czujesz,
stary?-zapytał Ryan
-Okay.-odpowiedział i
wzruszył lekko ramionami.
-Dzień Dobry, Panie
Bieber.-do sali weszła pielęgniarka, którą tak bardzo lubiłam.
-Dobry.-odpowiedział
Pielęgniarka podeszła do
łóżka i poprawiła wenflon wkuty w jego rękę.
-Kiedy zdejmiecie mi to
gówno?-zapytał
-Justin!-skarciłam go.
-No co? -zmarszczył brwi
-Boli coś Pana?-zapytała
Pielęgniarka, nie zwracając uwagi na jego wcześniejsze słowa.
Kątem oka widziałam jak
chłopaki, Nicol i Lilly wycofują się z pomieszczenia.
-Jest Ok. Może trochę,
głowa.
-To zrozumiałe. Miał Pan wytrząs mózgu. Dostanie pan leki przeciwbólowe, bo zapewne odczuwa
pan jakiś ból w klatce piersiowej.
-Da się znieść.-wzruszył
ramionami.
-Dobrze, zostawiam Pana z
narzeczoną. Nie opuszcza Pana nawet na chwilę.-uśmiechneła się a ja przełknęłam ślinę robiąc się czerwona jak burak.
Justin spojrzał na mnie i
uśmiechnął się łobuzersko.
Gdy tylko pielęgniarka
wyszła z sali, przesunął się na łóżku i poklepał miejsce obok
siebie.
Pokręciłam głową, nie
zgadzając się.
-Nie odpuszczę.-mruknął
-Justin...-zaczęłam ale
przerwał mi
-Nie, Kate. Mówię, że
nic mi się nie stanie, czuję się dobrze, więc skończcie się
nade mną użalać, jasne?-warknął poirytowany.
Powoli, położyłam się
obok niego, starając się go nie dotknąć i nie zrobić mu krzywdy.
-Nie gryzę.-przewrócił
oczami.-Jestem twoim narzeczonym.-uśmiechnął się drwiąco.
-Musiałam coś
powiedzieć, żeby mnie do Ciebie wpuścili.-mruknełam.
-Przecież, nic nie
mówię.-wsunął dłoń pod moje plecy i przyciągnął mnie bliżej
siebie.-Już nie mogę się doczekać jak stąd wyjdę.-przeczesał
wolną dłonią włosy.
-Dlaczego?-zapytałam
przekręcając się lekko i patrząc na niego.
-Nie mogę się doczekać,
aż pokaże ci jak bardzo za tobą tęskniłem.-poruszył brwiami w
górę i w dół, przez co się zaśmiałam.
___________________________________
No i w końcu się obudził. :)
Przepraszam, że rozdział nie pojawiał się tak długo, ale nie miałam czasu usiąść i go skończyć.
W tym tygodniu powinien pojawić się jeszcze 32.
Pamiętajcie o komentarzach, bo to znaczy dla mnie naprawdę dużo. :)
KONTAKT:
ASK.FM: @allyoursbabyx
TWITTER: @allyourbabyx
RUSZAMY Z NOWYM FF. :) JEST JUŻ PROLOG!
ZOSTAWCIE TAM PO SOBIE JAKIŚ ŚLAD. ;)
http://onelife-jbff.blogspot.com/2015/06/prolog.html
CZYTASZ = KOMENTUJESZ = MOTYWUJESZ ! !
Jak ja to kocham <3 wkońcu się obudził <3 ja chcę już nexta <3
OdpowiedzUsuńSuperaśny <3
OdpowiedzUsuńCuuuuuudowny!
OdpowiedzUsuńgenialne czekam na następny!! ;)
OdpowiedzUsuńNareczcie! :* nie ma się co rozpisywać, bo dziś po prostu się obudził, ale rozdział fenomenalny! Czekam na kolejne ❤❤ kocham :* @BizzleFap
OdpowiedzUsuńNareszcie się obudził ;) świetny do następnego
OdpowiedzUsuńSuper rozdział <3 w końcu się obudził !!! Czekałam ma to :). Czekam na NN I życzę weny :*
OdpowiedzUsuńCuudowny <3 nareszcie sie obudził <3
OdpowiedzUsuńCzekam na następny ^^
/Wiki
Wreszcie :D przez caly rozdzial szczerzylam sie jak wariatka :)
OdpowiedzUsuńObudził się ale się ciesze i dołańczam się do komentarza Animowej tini bo też szczerzyłam się jak wariatka przez cały rozdział czekam niecierpliwie na next
OdpowiedzUsuńCudowny dawaj next :)
OdpowiedzUsuńIdealny :)
OdpowiedzUsuńBoże ! Tak się cieszę, że w końcu się obudził. Nareszcie.
OdpowiedzUsuńnareszcie. super rozdział !
OdpowiedzUsuńCudowny rozdział <33
OdpowiedzUsuńzapraszam na mój nowy blog
http://my-life-sucks-ff.blogspot.com/