Kathe POV'
Od 2 godzin siedziałam w
domu na kanapie trzęsąc się nie możliwie.
Zobaczenie go z powrotem
było dla mnie dużym szokiem, po tym co mi zrobił i próbował
zrobić.
W dużym stopniu wpływał
na mnie również strach o Justina.
Ten chłopak postrzelił
go raz, skąd mam wiedzieć że nie stało się to ponownie?
Cały czas w głowie
miałam słowa Justina "Kocham Cię!"
-Za-zadzwnońcie do
nich! Pr-proszę!
-Justinowi nic nie będzie!
Zobaczysz, że wróci cały i zdrowy!-powtarzała Nicol a mi to w
niczym nie pomagało.
-Skąd t-to niby
w-wiesz?!-krzyknęłam
Lilly westchnęła nie przestając pocierając moich pleców.
-Nie postrzelą go
ponownie! Zobaczysz!-powiedziała Lilly wypowiadając moje obawy na
głos.
-Nie-nie mamy
pe-pewności.-szlochałam
-Skarbie...-zaczeła Nicol
i złapała mnie za rękę.
Oparłam się o oparcie za
mną i puściłam ich dłonie zasłaniając twarz swoimi.
-Ja go
ko-kocham.-westchnęłam próbując pohamować świeżą falę łez wpływającą do moich oczu.
Drzwi wejściowe
zaskrzypiały lekko.
Obróciłam głowę i
zobaczyłam wchodzących do środka Matta, Ryana, Scotta, Luka,
Dannego i na samym końcu Justina.
Wypuściłam powietrze i opuściłam głowę od razu spokojniejsza ponieważ wrócił cały i zdrowy!
-A nie mówiłam!-krzyknęła
Nicol
Chłopaki zmarszczyli
brwi, ale nie zadawali żadnych pytań.
Nicol z Lilly rzuciły się
na Matta i Dannego a ja siedziałam na kanapie ze spuszczoną głową
wycierając mokre policzki.
-Cholernie się o Ciebie
martwiła.-usłyszałam głos Lilly ale nie podniosłam głowy.
-Płakała i trzęsła się
na zmianę.-dodała Nicol a ja westchnęłam.
Minutę później może i
dwie, poczułam czyjeś ręce na swoich kolanach.
Podniosłam lekko głowę
i napotkałam karmelowe tęczówki.
-Chodź tutaj!-powiedział
cicho i rozłożył ręce.
Rzuciłam się na niego
wywracając go na plecy.
Zaśmiał się cicho a
reszta razem z nim.
Obią mnie mocno w tali i
przycisnął do siebie.
Leżał na podłodze, a
ja na nim nie mając zamiaru się podnieść, co pewnie wyglądało
dość śmiesznie.
Ale nie obchodziło mnie
to ponieważ, to było jedyne miejsce gdzie potrafiłam się
uspokoić.
Potarł lekko moje plecy.
-Cholera, to takie
słodkie.-zapiszczała Lilly
-Hej! My jesteśmy
słodsi!- Oburzył się Danny a reszta zaśmiała się.
-Myślę, że powinniśmy
zostawić ich tu na chwilę samych.-usłyszałam cichy głos Nicol.
Drzwi otworzyły się a
chwilę potem zamknęły się a ja nadal leżałam na nim nie
przestając się do niego przytulać.
-Już dobrze-wyszeptał do
mojego ucha a ja rozpłakałam się po raz kolejny tego dnia.
-Hej! Nie płacz!-odsunął
mnie lekko od siebie, podniósł mnie i wstał razem ze mną.
Usiadł na kanapie i posadził mnie na swoich kolanach.
Przykleiłam się do jego szyj nie chcąc go puścić nawet na chwilę, ponieważ wiedziałam
że to nie potrwa długo i znowu mnie zostawi.
-Kocham Cię.-wyszeptałam
Chłopak westchnął i
przycisnął mnie bliżej siebie.
-Ja Ciebie też. Myślałem,
że tak będzie najlepiej...Trzymanie cię jak najdalej od siebie
było najlepszym rozwiązaniem...wtedy. A teraz... Byłaś dla nich
jeszcze łatwiejszym celem. -powiedział.
-Nie radzę sobie bez
c-ciebie Justin! Kocham Cię! Jesteś moim sercem, połową mnie! Nie
możesz mnie znowu zostawić, bo już tego nie
wytrzymam!-wypowiadałam słowa prosto w jego szyje.
-Nie ma już Bruca! Nie
zrobi Ci krzywdy, obiecuje!
-Wróć do mnie, proszę!
Kocham Cię!-odsunęłam się od jego szyj i spojrzałam prosto w
oczy które tak bardzo uwielbiałam.
-Przepraszam, przepraszam,
że zostawiłem Cię w takiej chwili. Cholernie się boję o Ciebie, ale nie mogę wytrzymać kiedy Cię przy mnie nie
ma. Wiem, że jestem popieprzony, ale bez Ciebie jest jeszcze gorzej.
Może i brzmię teraz jak jakaś pieprzona cipa, ale mam to w dupie.
Jesteś moim życiem.-opuścił głowę.
-Chciałeś dla mnie jak
najlepiej, ja to rozumiem.-poniosłam palcem jego podbródek i przytknęłam czoło do jego.-Będę o Ciebie walczyć! Jesteś dla
mnie bardzo ważny i nie mam zamiaru tak po prostu pozwolić Ci
odejść, zrozum to w końcu.
-Wybaczyła byś
mi?-przechylił lekko głowę
-Jeśli tylko do mnie
wrócisz.
Przymknął na chwilę
powieki i po chwili otworzył je z powrotem.
Potarł kciukiem mój
policzek i przykrył moje usta swoimi.
-Kocham Cię.-wychrypiał
i przyssał się jeszcze bardziej do moich warg.
-Ja... Ciebie...
też.-wymruczałam pomiędzy pocałunkami.
Wplątałam palce w jego
włosy i lekko za nie pociągnęłam.
Z jego ust wydobył się
cichy jęk.
-Tak cholernie za tobą
tęskniłem.
-Ja za tobą
bardziej.-powiedziałam i tym razem to ja przywarłam do jego ust.
Pogłębił pocałunek i
wsunął pomiędzy moje wargi swój język.
Zaczął całować mnie
mocno i żarliwie, wkładając w to całego siebie.
Odsunął się ode mnie w
chwili kiedy zaczynało brakować nam powietrza.
-Chyba powinnaś odpocząć. To był zdecydowanie trudny dzień.-wsunął ręce pod
moje uda i podniósł mnie do góry.
-Najtrudniejsze dni to te
bez Ciebie.-przytuliłam się do niego mocno.
Wniósł mnie do pokoju i
postawił na ziemi.
-Wracasz do
siebie?-zapytałam
-A chcesz?
Pokręciłam głową przecząco.
-Zostanę.-uśmiechnął
się lekko.
Podeszłam do szafy
zabrałam jakieś spodenki i T-shirt a z komody czystą bieliznę.
Pocałowałam go w
policzek i zniknęłam za drzwiami łazienki.
Zdjęłam z siebie
sukienkę, pończochy oraz bieliznę.
Odkręciłam wodę w
kabinie i wskoczyłam pod ciepły natrysk.
Umyłam ciało wiśniowym
żelem pod prysznic i zakręciłam wodę.
Wyszłam z kabiny i
wytarłam się w ciemny ręcznik.
Założyłam świeżą
bieliznę spodenki oraz T-shirt.
Dzisiejsze ubrania wrzuciłam do kosza na brudne ubrania.
Zmyłam z twarzy rozmazany
makijaż i rozczesałam włosy.
Spięłam je w wysokiego
koczka i wyszłam z łazienki.
Justin leżał już w
łóżku w samych bokserkach z rękami pod głową.
Obrócił głowę w moją
stronę i uśmiechnął się.
Zgasiłam po drodze
światło i wślizgnęłam się na miejsce obok niego.
Przytuliłam się do niego
i przykryłam nas kołdrą.
Justin objął mnie w pasie
i pocałował w czubek głowy.
-Mój Aniołek.-wyszeptał
Usłyszałam dźwięk
telefonu.
Zmarszczyłam brwi i
rozejrzałam się po pokoju.
Wyskoczyłam z łóżka i wyciągnęłam telefon z torebki w której wciąż się znajdował.
Spojrzałam na wyświetlacz
"NICOL <3"
Przesunęłam palcem po
ekranie.
-Halo?-zapytałam cicho.
Obróciłam się przodem
do Justina i uśmiechnęłam.
-Co tam robisz?-zapytała
-Spałam.-odpowiedziałam
cicho nadal wpatrując się w śpiącego chłopaka
-Dlaczego
szepczesz?-zapytała
-Nie szepcze, wydaje ci
się.
-Okay, niech Ci będzie.
Mogę wpaść?-zapytała
-Teraz?
-Tak, dotrzymam ci
towarzystwa.
-Dopiero wstałam. Jestem
w piżamach i w ogóle.-powiedziałam trochę głośniej i skarciłam
siebie w duchu kiedy Justin zaczął się przebudzać mrucząc coś
niezrozumiałego pod nosem.
-Coś kręcisz.-powiedziała
Nicol a ja westchnęłam i obróciłam się w stronę okna
-Nic nie kręcę Nicol..
-Cześć Nicol!-krzyknął
Justin.
Obróciłam się w jego
stronę.
Siedział na łóżku z
szerokim uśmiechem.
-Czy ja słyszałam
Justina?-zapytała i zaśmiała się.-Teraz wszystko jasne. Nie
mogłaś powiedzieć po prostu że jest u ciebie? Pogodziliście się?
-Tak to był Justin i tak
pogodziliśmy się.-usiadłam obok chłopaka na łóżku.
Przyciągnął mnie między
swoje nogi i pocałował w głowę.
-Świetnie! Nie wiesz jak
się ciesze!-krzyczała prosto do słuchawki.
-Ja też,
uwierz.-zachichotałam
-Dobra nie przeszkadzam
wam. Miłego Dnia!-krzyknęła i rozłączyła się.
Odłożyłam telefon na
szafkę nocną i przekręciłam się przodem do niego.
Oparłam policzek o jego tors szeroko się uśmiechając a potem złożyłam na nim
malutki pocałunek.
Złapał mnie za ramiona i
pociągnął do góry i sekundę później mocno pocałował.
-Dzień Dobry,
piękna.-uśmiechnął się.
-Dzień Dobry,
przystojniaku.-odwzajemniłam uśmiech.
-Mam pytanie.-mruknął i
przekrzywił głowę na bok.
-Dawaj.
-Pojechała byś ze mną
dzisiaj na tor? Jest wyścig, a dawano już w żadnym nie brałem
udziału. Kasa zawsze się przyda.-przejechał palcem po moim
policzku.
-Myślałam, że z tym skończyłeś.-westchnęłam i zmarszczyłam brwi.
-Po prostu nie miałem
czasu. To jak będzie? Proszę.-uśmiechnął się lekko.
-Okay, pojadę.-wysiliłam
się na lekki uśmiech.
-Nic mi nie będzie,
skarbie.-ponownie złączył nasze usta razem.
__________________________________
Kustin czy tam Jathe powracają, jak wolicie.
Przepraszam za drobne opóźnienie, ale na szczęście rozdział już jest.
Jeśłi macie jakieś pytania wbijajcie śmiało na Aska lub Twittera. Przypominam również o Spojlerach które dodaje na konta.
Chciałabym również podziękować mojej czytelniczce, które wysłała mi ostatnio rysunek. Myślę że opublikuje go niedługo na tt lub asku. Możecie śmiało wysyłać mi takie niespodzianki. To bardzo miłe. I cieszę się że moje ff aż tak bardzo przypadły wam do gustu.
Przypominam o hastagu #allyoursbabyff na twitterze gdzie możecie opisywać jak podoba wam się rozdział.
__________________________________
Kustin czy tam Jathe powracają, jak wolicie.
Przepraszam za drobne opóźnienie, ale na szczęście rozdział już jest.
Jeśłi macie jakieś pytania wbijajcie śmiało na Aska lub Twittera. Przypominam również o Spojlerach które dodaje na konta.
Chciałabym również podziękować mojej czytelniczce, które wysłała mi ostatnio rysunek. Myślę że opublikuje go niedługo na tt lub asku. Możecie śmiało wysyłać mi takie niespodzianki. To bardzo miłe. I cieszę się że moje ff aż tak bardzo przypadły wam do gustu.
Do Następnego. :)
KONTAKT:
ASK.FM: @allyoursbabyx
TWITTER: @allyoursbabyx
Przypominam o hastagu #allyoursbabyff na twitterze gdzie możecie opisywać jak podoba wam się rozdział.
Drugie fanfiction: ONE LIFE
CZYTASZ = KOMENTUJESZ = MOTYWUJESZ!