niedziela, 18 października 2015

Rozdział 42: Co się dzieje?

Kathe POV'

Jakbyście się czuli jeśli stracilibyście połowę siebie, mając wrażenie że przecięto was na pół i zabrano od was tą cześć z sercem?
Nie czuli byście nic, bo po prostu umarlibyście.
Ja właśnie się tak czuje, jakbym umierała.
Straciłam połowę siebie a bez niej nie da się poprawnie funkcjonować.
Moje życie jest puste i nic nie warte bez niego.

"Miłość zaczyna się wtedy gdy szczęście drugiej osoby jest ważniejsze od Twojego"
Moje szczęście nie obchodzi mnie już od jakiegoś czasu.
Najważniejsze było, jest i będzie szczęście i bezpieczeństwo Justina.
Chociaż to on martwi się o moje bezpieczeństwo bardziej, zawsze gdy jeździł załatwiać sprawy związane z jego "biznesem" zastanawiałam się: Czy jest bezpieczny? Czy nic mu się nie stało? Czy wróci do mnie?
Aż pewnego wieczoru moje najgorsze wyobrażenia, spełniły się.
Został postrzelony.
To były najgorsze 3 dni jakie mogłabym sobie wyobrazić.
Czekanie, aż się obudzi.
Umarłam tysiąc razy kiedy jego serce zatrzymało się.
W każdej chwili jestem gotowa oddać za niego życie, mimo że mnie zostawił.
Kocham Go najmocniej na świecie!
Nazwiecie mnie idiotką, bo w końcu... chłopak ze mną zerwał, a ja nie potrafię się z tym pogodzić, a teraz leże na łóżku wpatrując się w biały sufit a pojedyncza łza co jakiś czas spływa po moim policzku.
-Kathee...-usłyszałam głos obok swojego ucha.
Nicol siedzi tutaj od wczorajszego popołudnia, do teraz. A mamy...18:46.
Nie jadłam nic przez cały dzień, mimo że nie jeden raz Nicol próbowała coś we mnie wepchnąć na siłę.
-Kaathee....-powtórzyła
Obróciłam głowę w jej stronę
-Może pójdziemy na jakąś imprezę? Mamy sobotę. Ty chociaż na chwilę o nim zapomnisz.-powiedziała a ja obróciłam głowę spoglądając dalej w sufit.
-Nie mam ochoty.-mruknęłam
-Proszę...kochanie.
-Nicol, naprawdę nie mam ochoty się stąd gdziekolwiek ruszać.-westchnęłam
-Dla mnie?-zapytała a ja pokręciłam głową.-Proszeee...nie odpuszczę.
-Nie mam w co się ubrać.-burknęłam, mając nadzieje, że odpuści.
-Och...daj spokój, jestem pewna, że coś znajdziemy.-wstała z łóżka i podeszła do mojej szafy.
-Proszę Cię, odpuść. Jak ty byś się czuła gdyby Matt z tobą zerwał?-zapytałam a ona obróciła się w moją stronę.
-Najpewniej kiepsko.-odpowiedziała
-No właśnie, więc odpuść, okay?
-Ale próbowałabyś mi poprawić humor a ja właśnie to robię. Idziemy na tą imprezę i już.-wyjęła coś z szafy i rzuciła w moją stronę.
Jej telefon zawibrował, już któryś raz w ciągu godziny.
Nicol podeszła do niego przeczytała treść wiadomości i odpisała.
-Mogę coś pożyczyć z twojej szafy?-zapytała
-Jasne, bierz co chcesz.-wzruszyłam ramionami.
-Podnoś się, bo ściągnę cię za nogi z tego łóżka.-zmrużyła oczy.
Podniosłam się z łóżka i podeszłam do komody.
Wyjęłam z niej czarną bieliznę i pończochy pasujące do czarnej sukienki, którą wyjęła mi Nicol.
Najwyżej zmyje się z tej imprezy sama.
Zabrałam rzeczy i weszłam do łazienki.
Zdjęłam z siebie piżamy i odkręciłam wodę w kabinie wchodząc pod ciepły strumień.
Umyłam ciało brzoskwiniowym żelem.
Zakręciłam wodę i wyszłam z kabiny.
Wytarłam się w niebieski ręcznik i ubrałam bieliznę, pończochy i sukienkę.
Wyszłam z łazienki a Nicol ubrana w czerwoną sukienkę obróciła się w moją stronę z szerokim uśmiechem.
-Mogę Cię uczesać?- zapytała
Skinęłam głową i usiadłam na krześle w pokoju.


Po zrobieniu mi makijażu i fryzury, Nicol zabrała się za siebie.
Kiedy już oby dwie byłyśmy gotowe, założyłam czarne szpilki które podała mi Nicol.
Wsadziłam do torebki pieniądze i telefon znaleziony w domu, który będzie mi służył w zastępstwie starego.
Wyszłyśmy przed dom, gdzie czekała już na nas taksówka.
Nicol podała kierowcy, adres jakiegoś klubu a ja nie zwracałam na nią żadnej uwagi wpatrując się w szybę po mojej stronie.
Chce mieć to już za sobą i wrócić do domu.


Po jakiś 15 minutach byłyśmy pod klubem "ENTERPRISE".
Nicol zapłaciła i wysiadłyśmy kierując się w stronę wejścia.
Z każdym krokiem, muzyka stawała się coraz głośniejsza.
Nawet jeszcze tam nie weszłam a już mam dość.
Wzięłam głęboki wdech i wyjęłam pieniądze z torebki i zapłaciłam za wstęp.
Weszłam do klubu a Nicol zaraz za mną.
-Idziemy się czegoś napić?-krzyczała, próbując przekrzyczeć muzykę.
-Okay.-odkrzyknęłam i podążałam w kierunku baru.
-Poproszę jakiegoś drinka, zdaje się na Ciebie.-Nicol uśmiechnęła się do barmana.-A co dla Ciebie Kate?-zapytała
-Wódka.-odpowiedziałam, a dziewczyna zmarszczyła brwi.
Tak zdaje sobie sprawę, że rzadko piję.
-Dla mnie wódka.-powtórzyłam tym razem do barmana.
Chłopak skinął głową, a już po chwili nasze napoje znajdowały się przed nami.
Chwyciłam szkło w rękę i przechyliłam wlewając wszystko na raz do mojego gardła.
Skrzywiłam się lekko.
-Jeszcze raz tylko większą ilość.-uśmiechnęłam się lekko do barmana.
-Kate, nie przesadzasz?-zapytała Nicol
-Przyszliśmy się tutaj bawić. Chciałaś abym o nim zapomniała, tak? Więc to robię.-mruknęłam i zabrałam w połowie napełnioną szklankę wódką i upiłam mały łyk.
Podałam barmanowi banknot 20 dolarowy i upiłam drugi łyk.
-Możemy na chwilę gdzieś iść?-zapytała
Kiwnęłam głową i podniosłam się ze stołka na którym siedziałam.
Nicol złapała mnie za rękę i pociągnęła jak mi się zdaje w kierunku sof.
Szłam trzymając rękę Nicol i nie patrząc przed siebie tylko na szklankę z alkoholem w mojej dłoni.
Nagle zatrzymałyśmy się.
Podniosłam głowę i nabrałam gwałtownie powietrza do płuc.
Nicol puściła moją dłoń i podeszła aby przywitać się z Mattem.
Powiedziała że przychodzimy tu aby pomóc mi zapomnieć. Jakoś nie widzę rezultatów.
-Cześć Kathe.-przywitał się Ryan
-Cześć.-odpowiedziałam cicho.
Spojrzałam kątem oka na Justina, który pił jakiś alkohol i nie zwracam żadnej uwagi na kręcącą się obok niego dziewczyny tylko wpatrywał się we mnie.
Mam ochotę podejść do niego i mocno się wtulić, ale wiem, że nie mogę tego zrobić.
Wypiłam jednym duszkiem resztę alkoholu ze szklanki.
Scott z Lukiem patrzyli na mnie z lekko podniesionymi brwiami.
-Kate, naprawdę powinnaś przystopować. Jesteśmy tu 5 minut a ty wypiłaś już ponad pół szklanki wódki.-ostrzegła mnie Nicol
Wzruszyłam ramionami.
-Mam twardą głowę.-mruknęłam
-Nie wątpię, ale naprawdę przystopuj.
-Okay, okay.-westchnęłam.
Usiadła obok Matta a ja obok niej.
Czułam się niezręcznie ponieważ sofa na której siedzieliśmy miała kształt litery U, a ja siedziałam akurat naprzeciwko Justina.
Opuściłam głowę na dół i przymknęłam powieki.
Wzięłam głęboki wdech nie chcąc się rozpłakać.
-Zaraz wracam.-mruknęłam i podniosłam się z kanapy kierując się w stronę baru.

Barman uśmiechnął się do mnie lekko i skinął głową czekając na moje zamówienie.
-Wódkę, proszę. Dużo, wódki.-mruknęłam i oparłam się plecami o blat.
Wyjęłam z torebki kolejne 20 dolarów i obróciłam się z powrotem w kierunku barku w momencie kiedy barman, akurat postawił przede mną szklankę.
-Dzięki.-uśmiechnęłam się lekko i podałam mu banknot, zabrałam szklankę i ruszyłam z powrotem w kierunku miejsca gdzie siedzieli moi przyjaciele, nie czekając na resztę od barmana.
Potknęłam się lekko po drodze, ale na szczęście nie wylądowałam na tyłku, ani co było by gorsze...na twarzy.
Pociągnęłam spory łyk wódki i podeszłam do kanapy.
Wzrok wszystkich siedzących tam od razu spoczął na mojej osobie.
Zajęłam wcześniejsze miejsce i napiłam się kolejny łyk alkoholu.
Nicol westchnęła i pokręciła głową wzdychając.
-Opuścisz sobie chociaż trochę?-zapytała
Pokręciłam przecząco głową i pociągnęłam ponownie parę łyków wódki.
-Nie. Mam zamiar się upić.-wzruszyłam ramionami.
Nicol obróciła się w moją stronę i przechyliła głowę na bok, wpatrując się we mnie.
-No co?-zapytałam
-Musimy pogadać.-mruknęła
-To ty mnie tutaj przyciągnęłaś, mimo że nie chciałam.
-Gdybym wiedziała, że masz zamiar zapijać smutki w alkoholu, jak nie którzy tutaj,nie przyciągnęłabym cię tu.
Dobrze wiedziałam, że ma na myśli Justina.
-Jest jak jest! Co ty byś niby zrobiła na moim miejscu, co?!-powiedziałam trochę głośniej.-Idę potańczyć.-odłożyłam szklankę na stolik przede mną i wstałam kierując się w kierunku parkietu.
Czułam palący wzrok na plecach, ale nie obróciłam się wiedząc że są tylko dwie możliwości. Nicol albo Justin.

Po klubie roznosił się remix jakieś piosenki.
Weszłam na parkiet i zaczęłam poruszać biodrami w rytm piosenki płynącej z głośników.
Nie musiałam czekać długo, aż na przeciwko mnie wyrośl wysoki blondyn.
Przysunął się bliżej mnie.
-Zatańczymy?-zapytał
-Okay.-odpowiedziałam
Chłopak złapał mnie w tali i zaczął się poruszać.
Czułam się dziwnie, cholernie dziwnie.
-Możesz się oprzeć.-uśmiechnął się szeroko i poklepał swoją klatkę piersiową.
-Nie, dzięki.-odpowiedziałam i uśmiechnęłam się lekko.
Podniosłam głowę i spojrzałam w kierunku gdzie były sofy na których siedziała Nicol i reszta.
Justin mówił coś do Scotta i co chwilę zerkał na mnie a parę metrów obok niego tańczyła wysoka brunetka, wyglądająca jak zdzira.
Zacisnęłam szczękę, ale rozluźniłam ją kiedy zdałam sobie sprawę, że Justin nie zwraca na nią żadnej uwagi.
Zaczęłam rozglądać się po klubie.
Wszędzie tańczyły pary ocierające się o siebie.
Czułam już lekkie zawroty głowy od wypitego alkoholu.
Zerknęłam w kierunku gdzie ktoś zaczął się przepychać a tańczący ludzie grzecznie się odsuwali.
Stanęłam jak wryta kiedy zobaczyłam chłopaka, którego miałam nadzieje że nie zobaczyć już nigdy w życiu.
Mężczyzna rozglądał się po klubie zawzięcie czegoś szukając.
Odsunęłam się nagle od chłopaka z którym tańczyłam a łzy zaczęły tworzyć drogę przez moje policzki.
Roztrzęsiona, biegiem ruszyłam w kierunku sof.
Kiedy tylko znalazłam się przed przyjaciółmi roztrzęsiona i rozpłakana wszyscy gwałtownie wstali na mój widok.
-Co się stało?-zapytała Nicol i przepchnęła się obok Matta aby dostać się do mnie a Lilly zaraz za nią.
Nie mogłam przestać płakać.
To wszystko nie może dziać się do cholery naprawdę!
To nie może stać się jeszcze raz!
Złapałam się w miejsce na udzie, gdzie znajdowało się rozcięcie mając nadzieje że zrozumieją, ponieważ ja nie miałam sił wydusić z siebie nic poza ciągłym szlochem.
-Kate, co się dzieje?-tym razem zapytała Lilly
Otworzyłam buzie aby coś powiedzieć, ale zaczęłam płakać jeszcze głośniej kiedy przed moimi oczami pojawiły się sceny z tamtego magazynu.
Obróciłam się szybko za siebie, ale nie zauważyłam go.
Zacisnęłam rękę mocniej na swoim udzie i spojrzałam na Justina mają nadzieje, że chociaż on jedyny będzie wiedział o co mi chodzi.
Chłopak podszedł do mnie bliżej.
Obróciłam się ponownie i zamarłam kiedy w tłumie odnalazłam twarz patrzącą prosto na nie.
Sam jego widok sprawiał, że zachciewało mi się jeszcze bardziej płakać i uciekać jak najdalej stąd.
Podeszłam bliżej Justina i pokazałam palcem na środek tłumu.
Chłopak podążył za mną wzrokiem i gwałtownie cały się napiął.
Przytulił mnie mocno do siebie.
-Zajmę się tym skurwysynem, obiecuje! Kocham Cię!-wyszeptał mi do ucha a ja przytuliłam się do niego mocniej.
Justin odsunął się ode mnie i spojrzał na chłopaków.
-Bruce!-warknął do nich i nie czekając na nic ruszył w kierunku tłumu.
Chłopaki praktycznie biegiem ruszyli za nim.
-Zabierzcie ją do domu-powiedział Matt pocałował szybko Nicol w czoło i poszedł w kierunku gdzie podążyła reszta.



______________________________________________
Cześć wszystkim! 
Bardzo chce wam podziękować za prawie 103 tysiące wyświetleń i 630 komentarzy jesteście niesamowici. 

Jak myślicie co wydarzy się w następnym rozdziale? x

Do Następnego. :)

KONTAKT: 
ASK.FM: @allyoursbabyx
TWITTER: @allyoursbabyx

Przypominam o hastagu #allyoursbabyff  na twitterze gdzie możecie opisywać jak podoba wam się rozdział.
Drugie fanfiction: ONE LIFE 

CZYTASZ = KOMENTUJESZ = MOTYWUJESZ!

13 komentarzy:

  1. Justin musisz się z tym skurwielem rozprawić świetny do następnego

    OdpowiedzUsuń
  2. SWIETNY!!!!! Dawaj szybko next!!:*

    OdpowiedzUsuń
  3. O cholerka0_o dzieje się,dzieje :D Czekam na next:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Jezu !! Kocham kocham kocham !!! Czekam na następny <3

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetny rozdział. Czekam na nn :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Narrszcir rozdzial! Szybko nastepny! Cudowny mam nadzieję ze kathe i justin po tym wszystkim wroca do siebie! Przeciez oni sie mocno kochaja!

    OdpowiedzUsuń
  7. Cudowny! Co dalej, w takim momencie? Chile będziesz dodawać rozdziały? ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Cudo, ale, cholera! Oni muszą do siebie wrócić no!!!

    OdpowiedzUsuń
  9. Swietnie nie wpadlam nawet ze cos takiego zdarzy sie w klubie
    JESTEŚ WSPANIAŁA!!!!!!! :-) :-*
    dodawaj nastepnego szybkooo bo nie moge sie doczekać :-)

    OdpowiedzUsuń
  10. Super <3 czekam na next ^^

    OdpowiedzUsuń