poniedziałek, 26 października 2015

Rozdział 43: Chodź tutaj

Kathe POV'

Od 2 godzin siedziałam w domu na kanapie trzęsąc się nie możliwie.
Zobaczenie go z powrotem było dla mnie dużym szokiem, po tym co mi zrobił i próbował zrobić.
W dużym stopniu wpływał na mnie również strach o Justina.
Ten chłopak postrzelił go raz, skąd mam wiedzieć że nie stało się to ponownie?
Cały czas w głowie miałam słowa Justina "Kocham Cię!"
-Za-zadzwnońcie do nich! Pr-proszę!
-Justinowi nic nie będzie! Zobaczysz, że wróci cały i zdrowy!-powtarzała Nicol a mi to w niczym nie pomagało.
-Skąd t-to niby w-wiesz?!-krzyknęłam
Lilly westchnęła nie przestając pocierając moich pleców.
-Nie postrzelą go ponownie! Zobaczysz!-powiedziała Lilly wypowiadając moje obawy na głos.
-Nie-nie mamy pe-pewności.-szlochałam
-Skarbie...-zaczeła Nicol i złapała mnie za rękę.
Oparłam się o oparcie za mną i puściłam ich dłonie zasłaniając twarz swoimi.
-Ja go ko-kocham.-westchnęłam próbując pohamować świeżą falę łez wpływającą do moich oczu.
Drzwi wejściowe zaskrzypiały lekko.
Obróciłam głowę i zobaczyłam wchodzących do środka Matta, Ryana, Scotta, Luka, Dannego i na samym końcu Justina.
Wypuściłam powietrze i opuściłam głowę od razu spokojniejsza ponieważ wrócił cały i zdrowy!
-A nie mówiłam!-krzyknęła Nicol
Chłopaki zmarszczyli brwi, ale nie zadawali żadnych pytań.
Nicol z Lilly rzuciły się na Matta i Dannego a ja siedziałam na kanapie ze spuszczoną głową wycierając mokre policzki.
-Cholernie się o Ciebie martwiła.-usłyszałam głos Lilly ale nie podniosłam głowy.
-Płakała i trzęsła się na zmianę.-dodała Nicol a ja westchnęłam.
Minutę później może i dwie, poczułam czyjeś ręce na swoich kolanach.
Podniosłam lekko głowę i napotkałam karmelowe tęczówki.
-Chodź tutaj!-powiedział cicho i rozłożył ręce.
Rzuciłam się na niego wywracając go na plecy.
Zaśmiał się cicho a reszta razem z nim.
Obią mnie mocno w tali i przycisnął do siebie.
Leżał na podłodze, a ja na nim nie mając zamiaru się podnieść, co pewnie wyglądało dość śmiesznie.
Ale nie obchodziło mnie to ponieważ, to było jedyne miejsce gdzie potrafiłam się uspokoić.
Potarł lekko moje plecy.
-Cholera, to takie słodkie.-zapiszczała Lilly
-Hej! My jesteśmy słodsi!- Oburzył się Danny a reszta zaśmiała się.
-Myślę, że powinniśmy zostawić ich tu na chwilę samych.-usłyszałam cichy głos Nicol.
Drzwi otworzyły się a chwilę potem zamknęły się a ja nadal leżałam na nim nie przestając się do niego przytulać.
-Już dobrze-wyszeptał do mojego ucha a ja rozpłakałam się po raz kolejny tego dnia.
-Hej! Nie płacz!-odsunął mnie lekko od siebie, podniósł mnie i wstał razem ze mną.
Usiadł na kanapie i posadził mnie na swoich kolanach.
Przykleiłam się do jego szyj nie chcąc go puścić nawet na chwilę, ponieważ wiedziałam że to nie potrwa długo i znowu mnie zostawi.
-Kocham Cię.-wyszeptałam
Chłopak westchnął i przycisnął mnie bliżej siebie.
-Ja Ciebie też. Myślałem, że tak będzie najlepiej...Trzymanie cię jak najdalej od siebie było najlepszym rozwiązaniem...wtedy. A teraz... Byłaś dla nich jeszcze łatwiejszym celem. -powiedział.
-Nie radzę sobie bez c-ciebie Justin! Kocham Cię! Jesteś moim sercem, połową mnie! Nie możesz mnie znowu zostawić, bo już tego nie wytrzymam!-wypowiadałam słowa prosto w jego szyje.
-Nie ma już Bruca! Nie zrobi Ci krzywdy, obiecuje!
-Wróć do mnie, proszę! Kocham Cię!-odsunęłam się od jego szyj i spojrzałam prosto w oczy które tak bardzo uwielbiałam.
-Przepraszam, przepraszam, że zostawiłem Cię w takiej chwili. Cholernie się boję o Ciebie, ale nie mogę wytrzymać kiedy Cię przy mnie nie ma. Wiem, że jestem popieprzony, ale bez Ciebie jest jeszcze gorzej. Może i brzmię teraz jak jakaś pieprzona cipa, ale mam to w dupie. Jesteś moim życiem.-opuścił głowę.
-Chciałeś dla mnie jak najlepiej, ja to rozumiem.-poniosłam palcem jego podbródek i przytknęłam czoło do jego.-Będę o Ciebie walczyć! Jesteś dla mnie bardzo ważny i nie mam zamiaru tak po prostu pozwolić Ci odejść, zrozum to w końcu.
-Wybaczyła byś mi?-przechylił lekko głowę
-Jeśli tylko do mnie wrócisz.
Przymknął na chwilę powieki i po chwili otworzył je z powrotem.
Potarł kciukiem mój policzek i przykrył moje usta swoimi.
-Kocham Cię.-wychrypiał i przyssał się jeszcze bardziej do moich warg.
-Ja... Ciebie... też.-wymruczałam pomiędzy pocałunkami.
Wplątałam palce w jego włosy i lekko za nie pociągnęłam.
Z jego ust wydobył się cichy jęk.
-Tak cholernie za tobą tęskniłem.
-Ja za tobą bardziej.-powiedziałam i tym razem to ja przywarłam do jego ust.
Pogłębił pocałunek i wsunął pomiędzy moje wargi swój język.
Zaczął całować mnie mocno i żarliwie, wkładając w to całego siebie.
Odsunął się ode mnie w chwili kiedy zaczynało brakować nam powietrza.
-Chyba powinnaś odpocząć. To był zdecydowanie trudny dzień.-wsunął ręce pod moje uda i podniósł mnie do góry.
-Najtrudniejsze dni to te bez Ciebie.-przytuliłam się do niego mocno.
Wniósł mnie do pokoju i postawił na ziemi.
-Wracasz do siebie?-zapytałam
-A chcesz?
Pokręciłam głową przecząco.
-Zostanę.-uśmiechnął się lekko.
Podeszłam do szafy zabrałam jakieś spodenki i T-shirt a z komody czystą bieliznę.
Pocałowałam go w policzek i zniknęłam za drzwiami łazienki.
Zdjęłam z siebie sukienkę, pończochy oraz bieliznę.
Odkręciłam wodę w kabinie i wskoczyłam pod ciepły natrysk.
Umyłam ciało wiśniowym żelem pod prysznic i zakręciłam wodę.
Wyszłam z kabiny i wytarłam się w ciemny ręcznik.
Założyłam świeżą bieliznę spodenki oraz T-shirt.
Dzisiejsze ubrania wrzuciłam do kosza na brudne ubrania.
Zmyłam z twarzy rozmazany makijaż i rozczesałam włosy.
Spięłam je w wysokiego koczka i wyszłam z łazienki.
Justin leżał już w łóżku w samych bokserkach z rękami pod głową.
Obrócił głowę w moją stronę i uśmiechnął się.
Zgasiłam po drodze światło i wślizgnęłam się na miejsce obok niego.
Przytuliłam się do niego i przykryłam nas kołdrą.
Justin objął mnie w pasie i pocałował w czubek głowy.
-Mój Aniołek.-wyszeptał


Usłyszałam dźwięk telefonu.
Zmarszczyłam brwi i rozejrzałam się po pokoju.
Wyskoczyłam z łóżka i wyciągnęłam telefon z torebki w której wciąż się znajdował.
Spojrzałam na wyświetlacz "NICOL <3"
Przesunęłam palcem po ekranie.
-Halo?-zapytałam cicho.
Obróciłam się przodem do Justina i uśmiechnęłam.
-Co tam robisz?-zapytała
-Spałam.-odpowiedziałam cicho nadal wpatrując się w śpiącego chłopaka
-Dlaczego szepczesz?-zapytała
-Nie szepcze, wydaje ci się.
-Okay, niech Ci będzie. Mogę wpaść?-zapytała
-Teraz?
-Tak, dotrzymam ci towarzystwa.
-Dopiero wstałam. Jestem w piżamach i w ogóle.-powiedziałam trochę głośniej i skarciłam siebie w duchu kiedy Justin zaczął się przebudzać mrucząc coś niezrozumiałego pod nosem.
-Coś kręcisz.-powiedziała Nicol a ja westchnęłam i obróciłam się w stronę okna
-Nic nie kręcę Nicol..
-Cześć Nicol!-krzyknął Justin.
Obróciłam się w jego stronę.
Siedział na łóżku z szerokim uśmiechem.
-Czy ja słyszałam Justina?-zapytała i zaśmiała się.-Teraz wszystko jasne. Nie mogłaś powiedzieć po prostu że jest u ciebie? Pogodziliście się?
-Tak to był Justin i tak pogodziliśmy się.-usiadłam obok chłopaka na łóżku.
Przyciągnął mnie między swoje nogi i pocałował w głowę.
-Świetnie! Nie wiesz jak się ciesze!-krzyczała prosto do słuchawki.
-Ja też, uwierz.-zachichotałam
-Dobra nie przeszkadzam wam. Miłego Dnia!-krzyknęła i rozłączyła się.
Odłożyłam telefon na szafkę nocną i przekręciłam się przodem do niego.
Oparłam policzek o jego tors szeroko się uśmiechając a potem złożyłam na nim malutki pocałunek.
Złapał mnie za ramiona i pociągnął do góry i sekundę później mocno pocałował.
-Dzień Dobry, piękna.-uśmiechnął się.
-Dzień Dobry, przystojniaku.-odwzajemniłam uśmiech.
-Mam pytanie.-mruknął i przekrzywił głowę na bok.
-Dawaj.
-Pojechała byś ze mną dzisiaj na tor? Jest wyścig, a dawano już w żadnym nie brałem udziału. Kasa zawsze się przyda.-przejechał palcem po moim policzku.
-Myślałam, że z tym skończyłeś.-westchnęłam i zmarszczyłam brwi.
-Po prostu nie miałem czasu. To jak będzie? Proszę.-uśmiechnął się lekko.
-Okay, pojadę.-wysiliłam się na lekki uśmiech.
-Nic mi nie będzie, skarbie.-ponownie złączył nasze usta razem.


 __________________________________
Kustin czy tam Jathe powracają, jak wolicie.
Przepraszam za drobne opóźnienie, ale na szczęście rozdział już jest. 
Jeśłi macie jakieś pytania wbijajcie śmiało na Aska lub Twittera. Przypominam również o Spojlerach które dodaje na konta. 
Chciałabym również podziękować mojej czytelniczce, które wysłała mi ostatnio rysunek. Myślę że opublikuje go niedługo na tt lub asku. Możecie śmiało wysyłać mi takie niespodzianki. To bardzo miłe. I cieszę się że moje ff aż tak bardzo przypadły wam do gustu.
Do Następnego. :)

KONTAKT: 
ASK.FM: @allyoursbabyx
TWITTER: @allyoursbabyx

Przypominam o hastagu #allyoursbabyff  na twitterze gdzie możecie opisywać jak podoba wam się rozdział.
Drugie fanfiction: ONE LIFE 

CZYTASZ = KOMENTUJESZ = MOTYWUJESZ!
 

13 komentarzy:

  1. o mój boże świetny rozdział !!! uwielbiam to opowiadanie ;** jesteś wspaniała ;)) czekam nn .. to ja ta mega niecierpliwa z aska xdd pozdrawiam ;) lece czytać rozdział na drugim blogu ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Aaaaa!!!!!!!!! dhbshbfsjdhbfksdhbfkjahbfk. No po prostu wspaniałe! Tyle czekałam na nowy rozdział (całe 8 dni xD). Stęskniłam się za tym opowiadaniem! Jest świetne! Czekam na n! Bye!

    OdpowiedzUsuń
  3. I znów cudowny rozdział ja chyba bardziej lubię sformułowanie Kustin ale Jathe ładniej wygląda no nic czekam na następny

    OdpowiedzUsuń
  4. Jeju! Nareszcie do siebie wrocili! Tak bardzo sie ciesze! Kocham to! Szybciutko nastepny!

    OdpowiedzUsuń
  5. Aaaa !! Nareszcie są razem !! Jupii świetny rozdział <3 czekam z niecierpliwością na następny <3 !!

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie moge sie doczekac nn :-)

    OdpowiedzUsuń
  7. Tak, tak, tak! To rozumiem. Cudo!!!

    OdpowiedzUsuń
  8. Super! ♡♡ Czekam na next 😍😍

    OdpowiedzUsuń
  9. Super! ♡♡ Czekam na next 😍😍

    OdpowiedzUsuń
  10. Supcio 😍 czekam na next 💕

    OdpowiedzUsuń
  11. ja chce juz następny! Świetne.❤

    OdpowiedzUsuń
  12. Ale się ciesze że do siebie wrócili

    OdpowiedzUsuń