niedziela, 11 stycznia 2015

Rozdział 10 cz.2 : Nie jestem suką!

-Mam ci przekazać że dzisiaj jest o 21 impreza na plaży.-powiedziałam
-Okay. Idziesz?
-Tak.
-W takim razie jedziesz ze mną. O 20:50 bądź u mnie, dobra?
-Niech będzie.
-Kathe, śpisz jeszcze?-usłyszałam głos mojej mamy zza drzwi. Spojrzałam na Justina, który wiedział już co ma robić. Wstał z łóżka, pocałował mnie namiętnie i odsunął się.
-Do zobaczenia, skarbie.-powiedział, otworzył okno i podszedł po dachu do drzewa.

Kathe POV'

Zamknęłam za nim okno, i otworzyłam drzwi.
-Cześć Mamo.-Powiedziałam uśmiechając się.
-Cześć, zejdziesz na śniadanie, a bardziej obiad?
Czemu niby na obiad?- Spojrzałam na zegarek w moim pokoju dochodziła 13.
-Czemu mnie nie obudziłaś?
-Pukałam, ale widocznie nie słyszałaś.
-Umm... Dobra. A ty czemu nie w pracy?
-Dzisiaj mam wolne.-uśmiechnęła się i wyszła z mojego pokoju.
Postanowiłam nie przebierać się, no bo chyba nigdzie dzisiaj nie będę wychodzić do 21.
Zamknęłam drzwi od pokoju i zeszłam na dół. Usiadłam przy stole, a mama podała mi talerz z obiadem. Zaczęłam jeść. Parę minut później wyniosłam pusty talerz do zmywarki. I wróciłam do jadalni.
-Mamo dzisiaj dziewczyny robią ognisko o 21 na plaży.
-Będą tam jacyś chłopacy?
-Nie.
-W takim razie możesz iść. A o której wrócisz?
-Zależy, o której to się skoczy.
-Dobrze, ale nie za późno.
Powiedziała, a ja udałam że tego nie słyszałam, i wbiegłam na górę. Z Justinem nigdy nic nie wiadomo, więc nie będę jej tego obiecać. Wystarczy że uwierzyła mi że nie będzie tam żadnych chłopaków, chyba robię się coraz lepsza w te kłamstwa. Weszłam do pokoju i położyłam się na łóżku. Może zasnę, bo i tak nie mam co robić.


-Kathe nie szykujesz się na ognisko, czy co to tam jest?-usłyszałam głos mamy, spojrzałam na zegarek była 20. Moja szczęka opadła. Dzisiaj chyba był mój rekord w spaniu. Gdyby nie ona pewnie bym zaspała.
    -Szykuję, dziękuje mamo.-powiedziałam i wstałam z łóżka.
    Otworzyłam szafę wyjęłam czarne leginsy, biało czarno bluzkę z napisem #RELAX i czarną bejsbolówkę.
Weszłam do łazienki zdjęłam ubrania i weszłam pod prysznic. Umyłam ciało brzoskwiniowym żelem, i spłukałam go z mojego ciała. Wyszłam z pod prysznica wytarłam ciało. Obwinęłam się czarnym ręcznikiem i weszłam do pokoju po bieliznę, którą dzisiaj zapomniałam wziąć ze sobą. Wyjęłam ją z komody i wróciłam do łazienki. Założyłam ją na siebie a potem wcześniej przygotowane ubrania. Wyprostowałam włosy, i przypomniało mi się o malinkach na mojej szyj. Ledwo co było je widać, w razie czego mogę powiedzieć że oparzyłam się prostownicą. Oczy pokreśliłam eyelinerem, rzęsy pomalowałam tuszem, a usta bezbarwną pomadką. Popsikałam się moimi ulubionymi perfumami i wyszłam z łazienki. Na nogi założyłam krótkie stopki i białe Air Forcy. Była 20:45. Weszłam jeszcze chwile na różne portale społecznościowe, na którym już dawno nie byłam. O 20:52 włożyłam telefon do kieszeni i zeszłam na dół.
-Pa mamo.-powiedziałam i wyszłam.
Justin czekał już na mnie przy samochodzie podeszłam, i jakby nigdy nic wsiadłam. Przez co na jego twarzy pojawił się grymas. Justin wsiadł do samochodu i spojrzał na mnie niezadowolony. 
Pochyliłam się w jego stronę i pocałowałam w policzek.
-Cześć. Lepiej?-zapytałam z uśmiechem
-Powiedzmy.-Odpalił samochód i wyjechał na ulicę.
15 minut później byliśmy na miejscu, Justin zatrzymał samochód niedaleko ogniska. Znałam tam wszystkich oprócz jednej dziewczyny.
Wysiedliśmy z samochodu, poczekałam za Justinem, i ruszyliśmy w stronę ogniska.
Usiadłam obok Nicole.
-Kto to?-zapytałam cicho, aby dziewczyna nie mogła nas usłyszeć.
-O Kathe, chodź na chwilę.
Wstałam i odeszłam parę metrów od ogniska.
-Uważaj na tą dziewczynę.-powiedziała Nicol a ja zupełnie nie wiedziałam o co jej chodzi.
-Niby czemu?
-Zabujała się w Justinie, a że zna Ryana wprosiła się tu.
-Skąd wiesz?
-Ryan mi powiedział żebym Ci powiedziała, bo widzi że coś pomiędzy wami jest, tak jak ja.
-Nieprawda.
-Niech Ci będzie, ale my z Ryanem i tak wiemy swoje, słonko.-powiedziała uśmiechając się zadziornie.
Spojrzałam na ognisko. Dziewczyna robiła do Justina maślane oczka.Justinowi się to chyba podobało, bo ciągle się do niej uśmiechał. 
Stałam tak chwilę i patrzyłam na nich i przyznam, że miałam ochotę podejść do tej dziewczyny i wyszarpać ją za te kłaki.
Usiadłyśmy z Nicol na swoich miejscach.
-Zagrajmy w butelkę.-powiedział Luke, wszyscy skinęli głową oprócz mnie.
-To ja zaczynam- powiedział Matt
Zakręcił butelką i wypadło na Nicol.
-Szczerość, Odwaga czy Procenty?-zapytał
-Odwaga.
-Pocałuj mnie.
-Ej! Co to w ogóle za odwaga? Przecież jesteście parą.-powiedziałam a Ryan z Dannym i Lukiem potwierdzili moje słowa.
Nicol podniosła się bez problemu i pocałowana Matta. Po chwili odsunęła się i usiadła kręcąc butelką. Wypadło na dziewczynę, którą już niezbyt lubiłam.
-Szczerość, Odwaga czy Procenty?-zapytała Nicol
-Odwaga.-odpowiedziała
Nicol zastanawiała się jaką może wymyślić jej odwagę.
-Niech pocałuje kogoś z naszej grupy.-zaproponował Luke
Nicol wskazała głową na 'nie' bo pewnie tak jak i ja od razu wiedziała do kogo podeszła by ta zdzira.
-Niech pójdzie wytarzać się w błocie, będzie super.-burknęłam cicho pod nosem tak żeby usłyszała to tylko Nicol i najwyraźniej usłyszała bo zachichotała i uśmiechnęła się łobuzersko.
-Idź wytarzać się w błocie przy morzu tak, żebyśmy Cię widzieli, jeśli tego nie zrobisz możesz zwijać się do domu.-powiedziała z uśmiechem.
Dziewczyna podniosła się z piasku.
-Nie mam zamiaru paprać się w błocie, nie dawno byłam u kosmetyczki. Ty sobie zdajesz sprawę ile to kosztuje?-powiedziała prawie krzycząc.
-Ej to tylko zabawa.-odezwał się Ryan
 -W takim razie możesz iść.-powiedziałam z uśmieszkiem
Dziewczyna spojrzała się na mnie. Pożegnała się z Ryanem, Mattem, Scottem, Lukiem i Dannym a na sam koniec podeszła do Justina uklękła przed nim i pocałowała go.
Siedział chwilę zdezorientowany, ale po chwili oddał pocałunek.
Co kurwa?!
Moja szczęka opadła. Kontem oka widziałam jak Ryan z Nicol patrzą na mnie, ale ja nadal patrzyłam na Justina liżącego się z tą zdzirą.
-Kathe wszystko, okay?-wyszeptała Nicol
-Tak, tylko trochę mi zimno.-odpowiedziałam lekko się uśmiechając.
-Chcesz bluzę?-odezwał się uśmiechnięty Scott a ja skinęłam głową.
Chłopak podszedł do mnie i usiadł obok.
-Chcesz zrobić nazłość Bieberowi?-powiedział cicho, a ja spojrzałam na niego wzrokiem typu 'O co ci kurwa chodzi?'
-Kathe nie jestem idiotą, widzę przecież co się dzieje w okół mnie. To jak po wkurwiamy go trochę?-wyszeptał uśmiechając się. Skinęłam głową i odwzajemniłam uśmiech.
Nie wiem o co im wszystkich chodzi, ale chcę wkurwić tego dupka.
Scott zdjął swoją bluzę i przykrył nią moje ramiona, po czym mnie przytulił i wyszeptał ciche.
-No to zaczynamy.
-Bieber idź ją przeleć w samochodzie czy coś, bo nie wszyscy są chętni aby oglądać jak wpychasz jej język do gardła-powiedział głośno Scott.
Bieber odsunął się od dziewczyny i spojrzał na miejsce w którym wcześniej siedział Scott.
-Tu jestem stary.-powiedział chłopak i jeszcze bardziej mnie do siebie przytulił.
Wzrok Justina się lekko powiększył jak tylko zobaczył Scotta przytulającego mnie do swojej klatki piersiowej. Nie mogłam się powstrzymać i cicho zachichotałam. Dziewczyna próbowała aby Justin na nią spojrzał, ale on nie zwracał na nią uwagi tylko przypatrywał się raz mi raz Scottowi.
-Stary, mówiłem coś do Ciebie- ponownie odezwał się Scott.
Dobra suki Kathe wchodzi do gry.
Z pewnością za dużo czasu spędzam z Nicol.
-Dziękuje za bluzę.-powiedziałam i pocałowałam Scotta w policzek.
Usłyszałam cichy chichot po mojej prawej stronie, więc się tak obróciłam.
-Co?-zapytałam cicho
-Nic, nic. Grajcie dalej, idzie wam świetnie. Sama spójrz na minę Biebera, no nie idzie się nie zaśmiać.- wyszeptała i zakryła bluzką usta, żeby nie wybuchnąć śmiechem.
Oparłam głowę o Scotta i spojrzałam na Justina.
Dziewczyna usiadła obok niego i próbowała się przytulić, ale Justin poświęcił całą swoją uwagę palącemu się ognisku.
Ile ja bym dała żeby wiedzieć co się teraz dzieje w jego głowie.
-Idziemy stąd?-zwróciła się dziewczyna do Biebera a on spojrzał na nią jak na idiotkę i powiedział głośne 'Nie!' po czym znowu spojrzał na ognisko.
Dobra, wkurzył się.
-A więc zostaje mi opcja pójścia do domu na nogach, bo właśnie miałam się zapytać czy jedziesz do domu, ale trudno.-powiedziałam i podniosłam się.
Nie miałam zamiaru jechać do domu tak wcześnie, ale szczerze mówiąc zaczyna mi się tu nudzić.
Bieber spojrzał na mnie, uśmiechnęłam się do niego lekko i zdjęłam z ramion bluzę Scotta i podałam mu ją całując go przy tym w policzek i dziękując.
-Mogę Cię odwieść jak chcesz.-powiedział z uśmiechem Scott.
Justin podniósł się na nogi i spojrzał na mnie.
-Może jednak pojadę do domu, nie zbyt dobrze się czuje.- Pożegnał się ze wszystkimi oprócz dziewczyny i pociągnął mnie za rękę w kierunku samochodu.
Słyszałam za nim krzyki dziewczyny typu 'Justin, misiaczku nie zostawiaj mnie tak, może jednak pojadę z tobą do Ciebie' na ten tekst wybuchnęłam śmiechem, i Nicol chyba też bo słyszałam jej śmiech.
-Co Cię tak śmieszy?- zapytał, patrząc na mnie.
-No nie słyszysz, twoja dziewczyna Cię prosi żebyś jej nie zostawiał a nawet oferuje sex, a ty tak po prostu odjedziesz? Justin w końcu jesteś jej misiaczkiem, nie możesz jej tego zrobić.-powiedziałam i próbowałam się nie zaśmiać ale nieudała mi się to.
-Przestań, nie mam zamiaru spędzić z nią nocy i nabawić się jakiegoś gówna.-powiedział i otworzył mi drzwi od samochodu. Wsiadłam a on zajął miejsce na fotelu kierowcy.
-Jakąś jak parę minut temu wpychałeś jej język do gardła nie narzekałeś.-powiedziałam i zapięłam pasy.
-To ona mnie pocałowała. A jak tam układa Ci się z Scottem, hmm?-warknął
-O co Ci chodzi?- Zmarszczyłam brwi i spojrzałam na niego.
-O nic, po prostu jestem ciekawy jak Wam się układa.-syknął zaciskając ręce na kierownicy.
 -Czy ty do cholery siebie słyszysz? Mnie pytasz jak układa mi się z Scottem, ponieważ mnie przytulił? Przypominam Ci że to ty się tam lizałeś z dziewczyną, którą poznałeś parę minut wcześniej. Scott przytulił mnie, bo było mi zimno, a nikogo chętnego więcej nie było, więc do jasnej cholery ogarnij się człowieku. Co kurwa miałam czekać, aż skoczysz lizać się z dziewczyną i przyjdziesz z łaski swojej mnie przytulić!? To nadal utwierdza mnie w zdaniu o tobie, że jesteś męską dziwką, Justin!-krzyknełam
Kurwa, co ten chłopak sobie myśli? 
Przelizał się z dziewczyną, a mi wypomina przyjacielskie przytulenie, które z resztą było ukartowane, ale przecież nie powiem mu tego.
Jego ręce bardziej zacisnęły się kierownicy, przez co jego knykcie zbielały.
-Nie drży się jasne! Nie jestem kurwa głuchy, a przypominam Ci kurwa, że to ty jesteś w moim samochodzie!-krzyknął, a jego szczęka zacisnęła się.
-Sam się, kurwa drzesz, a mnie uspokajasz! Powiedziałam Ci prawdę. To ty się tam lizałeś z tą zdzirą, a mi robisz awanturę o przytulenie się ze Scottem. Człowieku, ty powinieneś się kurwa leczyć!-wrzasnełam
-Zamknij mordę, kurwa! Ogłuchłaś? Nie masz kurwa prawa, tak do mnie mówić. I jak kurwa mówię zamknij ta swoją sukowatą mordę, to, to kurwa grzecznie zrób!-krzyknął  a ja mogłam zobaczyć jak jego oczy pociemniały, klatka piersiowa unosiła się w nierównym tępię a szczęka mocno się zacisła.
-Nie jestem suką! Zapamiętam to sobie raz na zawsze! Kurwa, to ja czułam się tam jak gówno. Przyjechałeś na tą jebaną plaże, ze mną a lizałeś się na moich oczach z dziewczyną, której pewnie imienia nawet nie znasz! Te wszystkie rzeczy które mi mówiłeś 'Nie pozwolę żeby ktoś Cię skrzywdził' 'Jesteś dla mnie ważna' najwyraźniej gówno dla Ciebie znaczą. A ja idiotka, Ci zaufałam. Nie spotykałam się z żadnym chłopakiem od czasu kiedy zdarzyła się to z Michaelem, ale kurwa tobie zaufałam. Nawet moi rodzice nic nie wiedzieli o tym, przyjaciółka, a tobie kurwa powiedziałam. Zatrzymaj się!-krzyknęłam z łzami spływającymi po policzkach.
-Słyszysz kurwa, zatrzymaj się!-krzyknęłam ponownie, samochód gwałtownie się zatrzymał. Odpięłam pasy, wysiadłam z samochodu trzasnęłam drzwiami i podbiegłam w kierunku bloków, na których ulicy akurat się znajdowaliśmy.
Justin wysiadł z samochodu.
-Kathe, chodź tu! Wsiadaj, nie wygłupiaj się. Cholera wiem, że jestem idiotą. Nie chciałem Cię skrzywdzić!-krzyknął.
Obróciłam się na chwilę w jego stronę i zauważyłam, że ruszył za mną, więc zaczęłam biec jeszcze szybciej, ale On był coraz bliżej.

Silna para rąk, złapała mnie w tali i podniosła do góry, przez co zaczęłam wymachiwać nogami i rękoma.
-Zostaw m-mnie! Z-zostaw!  -krzyczałam a po moich policzkach nadal spływały łzy.
-Kathe, proszę uspokój się! Nic Ci nie zrobię. Przepraszam, porozmawiaj ze mną.-usłyszałam głos koło mojego ucha, który dobrze znałam, ale teraz był jednym z tych których nie nienawidziłam.
Zobaczyłam czarną postać wyłaniającą się z jakiejś uliczki, przez co momentalnie uspokoiłam się.
-Proszę, proszę kogo my tu mamy. Sam Justin Bieber! Jakieś problemy z dziewczyną!-zapytał chłopak podchodząc do nas bliżej.
-Czego chcesz Jason?-warknął Justin, nadal mnie trzymając w tali.
Chłopak podszedł do mnie bliżej, i zanim się zorientowałam miałam przystawioną broń pod brodą. Justin zareagował, wyciągnął broń i przyłożył pistolet do serca chłopaka.
-Raczę Ci odłóż tą broń, albo Cię zastrzelę.-syknął Justin
-Dobra, spokojnie Bieber.-powiedział chłopak o imieniu Jason i schował broń, ale Justin nadal jej nie opuszczał.
-Nie jesteś ciekawy co u braciszka?-zapytał z cwaniackim uśmiechem chłopak.
-Zamknij się Jason, oby dwoje jesteście siebie warci.-Powiedział Justin i pociągnął mnie do tyłu, abym schowała się za jego plecami.
-Tak to prawda Jaxon jest świetny, tak jak ja. Pojawiłeś się tu i od razu zapanowałeś nad ludźmi mieszkającymi tutaj. Wiesz nie lubię jak ktoś wpierdala się tam gdzie żądze!- Chłopak znowu wyciągnął broń i wycelował w Justina, cofając się parę kroków do tyłu. Ścisnęłam dłoń Justina, i w tym momencie nie obchodziło mnie to że jest cholernym dupkiem, tylko to abyśmy odeszli stąd w całości.
-To nie jest twój teren Rivera. Tu rządzą The Kings. A teraz spierdalaj, zanim Cię zabije.
 -Już nie długo.-schował broń i odszedł bez słowa.
Justin obrócił się w moją stronę i spojrzał mi głęboko w oczy.
-Nic Ci nie jest księżniczko?-zapytał zmartwiony.
-N-nie.-powiedziałam, ale jak na złość mój głoś musiał się załamać.
-Pogadamy?-zapytał nadal wpatrując się w moje oczy.
-Niech będzie.-odpowiedziałam i wróciłam się w stronę auta. Niech się tłumaczy proszę bardzo.

Wsiadłam na miejsce pasażera, a Justin na kierowcy. Obrócił się w moją stronę i złapał za rękę.
-Tak, bardzo przepraszam. Nie chciałem żebyś się tak poczuła, nie jesteś suką. Wiesz że gdy jestem wkurwiony gadam głupoty, nawet nie myślę nad tym. Naprawdę jesteś dla mnie ważna, i nie pozwolę aby ktoś Cię skrzywdził, i wiem że zabolało Cię to co mówiłem i zrobiłem, i za to bardzo, bardzo przepraszam. Jestem idiotą. Proszę wybacz mi. Kurwa, zawsze kłócimy się w tym cholernym aucie, chyba je sprzedam i kupie inne bo jest jakieś chujowe.-powiedział, a ja na ostatnie zdania zachichotałam.
-Naprawdę Cię przepraszam. Jestem skończonym kretynem. Wybaczysz mi? Proszę Kathe.- Spojrzał na mnie wzrokiem szczeniaczka, a ja głośno westchnełam.
-Niech będzie idioto. I dziękuje, nawet nie chce myśleć, co by się mogło stać, jakbyś za mną nie poszedł.-powiedziałam i spojrzałam mu w oczy.
-Kochanie, od tego jestem. Nie pozwolę aby ktoś Cię skrzywdził, a zwłaszcza taki chuj jak Jason. A na drugi raz jak zacznę się wkurwiać, czy coś spróbuj mnie jakoś uspokoić, bo wiem że potrafisz, a nie chce pierdolnąć czegoś czego znowu będę żałował. Naprawdę jeszcze raz Cię przepraszam.
-Kto by pomyślał, że Justin Bieber będzie mnie przepraszał. Gdybym komuś powiedziała, zapewne by mnie wyśmiał.
-Przesadzasz, księżniczko. To co jedziemy do domu?-zapytał a ja skinęłam głową. 
Odpalił silnik i znowu ruszyliśmy w kierunku domu.
5 minut, później Justin zaparkował swój samochód pod swoim domem, i obrócił się w moją stronę. 
-Otworzysz balkon, jak wejdziesz do domu?-zapytał 
-Po co?
-Po prostu otwórz, okay?
-Niech będzie.-wysiadłam z samochodu i poszłam w kierunku domu.
Cicho otworzyłam drzwi od domu, aby rodzice nie usłyszeli o której wróciłam. Zdjęłam buty i po cichu weszłam na górę do swojego pokoju.
Otworzyłam balkon, zdjęłam z siebie dzisiejsze ubrania i ubrałam się w piżamy. Nie mam już sił na prysznic.
Położyłam telefon na szafce i wsunęłam się pod kołdrę, przekręcając na prawy bok.
Usłyszałam hałas, spojrzałam w kierunku balkonu, a gdy zobaczyłam na nim stojącą postać wchodzącą do mojego pokoju moje serce przestało bić. Ten ktoś zdjął kaptur, a mi ulżyło kiedy zobaczyłam Biebera. No tak mogłam się domyślać, że to będzie on w końcu kazał otworzyć mi balkon.
-Po co przyszedłeś?-zapytałam
-Nie będziesz miała nic przeciwko, jeśli zostanę dzisiaj u Ciebie? Naprawdę jeszcze raz przepraszam za dzisiaj.
-Ugh... dobra, niech będzie. I na prawdę nie przepraszaj już, wybaczyłam Ci, ale ostatni raz poszło Ci ze mną tak łatwo, i radzę żeby kolejnego razu nie było. I zamknij drzwi na klucz i balkon.-powiedziałam z lekkim uśmiechem.
Chłopak zamknął drzwi i podszedł do balkonu aby również go zamknąć. Zdjął bluzę,buty, spodnie i położył się obok mnie, mocno mnie do siebie przytulając. Wtuliłam się w jego tors, i zamknęłam oczy.


___________________________

I jest rozdział! Przepraszam, że czekaliście, ale sami wiecie szkoła.
Bardzo dziękuje za wszystkie komentarze oraz wyświetlenia. :)
 Rozdział pojawi się w tym tygodniu. :)
ask: @allyoursbabyx

CZYTASZ = KOMENTUJESZ

17 komentarzy:

  1. Superowy rozdział gratuluje <333

    OdpowiedzUsuń
  2. świetny! nie moge się doczekać nowego:)))

    OdpowiedzUsuń
  3. Ciekawy ale nie rozumiem jak ona moze mu od tak wszystko wybaczac . Najpierw sie wkurwia i robi awangure a pozniej jak gdyby nigdy nic spia razem . *.*

    OdpowiedzUsuń
  4. Omg.. jak zawsze zajebisty.. strasznie szybko mu wybacza. Ale nie mowie ze mi to przeszkadza :3 są tacy uroczy l, ale kurde Bieber przesądza... co wgl za akcja na tej plaży xd. Przelizal jakaś laske. Tez bym się wkurwila na jej miejscu. A ten Jason!? Wystraszyłam się. . Dobre to było, ona czuje się przy nim bezpiecznie ♥ wybaczyla mu znowu xd jestem mega ciekawa jakie on ma zamiary co do niej.. a końcówka aww są tacy kochani ♥ z niecierpliwością czekam na NN mam nadzieje ze jakoś nie długo :) KASTIN ♡
    pozdrawiam ;) :*

    OdpowiedzUsuń
  5. Przesadza* + piszesz jeszcze jakieś fanfiction o Justinie? :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie mam słów..*o*
    Czekam nn ♥
    Życze więcej weny, ale chyba sie nie przyda ;*

    OdpowiedzUsuń
  7. Ona jest strasznie głupia bo za szybko mu wybacza. On traktuje ją jak szmate i wykorzystuje kiedy chce, a w tym samym momencie lize się z innymi. Nazwal ją suką a ona wpuszcza go do łóżka....
    Niech teraz ona pokaże na co ją stać i niech będzie z tym Scottem bo on jest lepszy

    OdpowiedzUsuń
  8. Genialne! Cudo i wgl! kocham <3

    OdpowiedzUsuń
  9. Najlepszy!
    Kiedy następny? ;*

    OdpowiedzUsuń
  10. Dobra robota! Kiedy pojawi si3 nowy? Czekam;**

    OdpowiedzUsuń
  11. Kiedy następny?
    Najlepszy♥

    OdpowiedzUsuń
  12. Nie mam słów..<3 Wspaniały ;)
    Czekam nn ;*

    OdpowiedzUsuń
  13. Mogłabyś pisać na dole kiedy bd dodawać rozdziałyy?
    Wtedy wiedziałabym kiedy wchodzić ;)
    Ps.Niezły <3

    OdpowiedzUsuń
  14. Kiedy nast? ;( ♥

    OdpowiedzUsuń