Justin
POV'
Poczułem mokry pocałunek na moim
policzku, otworzyłem oczy a nade mną siedziała uśmiechnięta
Kathe.
-Dzień Dobry- powiedziała zadowolona
-Dzień Dobry księżniczko.-powiedziałem,
a jej policzki nabrały czerwonych kolorów..
Uwielbiam to, jak zachowuje się na moje
słowa lub dotyk.
-Która godzina?-zapytałem
-11:10
-Twoi rodzice pojechali już do
pracy?
-Samochodu już nie ma, więc chyba tak.
-Czyli mamy kolejny dzień, aby spędzić
razem.-powiedziałem z szerokim uśmiechem.
Uwielbiam spędzać czas z tą
dziewczyną. Taaa
może i lubię ją bardziej niż powinienem, ale przecież nikt nie
musi o tym wiedzieć.
Poczułem jej małe dłonie na moim
brzuchu, spojrzałem na nią z uśmiechem.
-Zapomniałam że nie masz
łaskotek.-powiedziała lekko się odsuwając, tak jakby wiedziała
co mam teraz zamiar zrobić.
Złapałem ją i obróciłem. Leżała
teraz pode mną, więc zacząłem ją łaskotać. Rzucała się na
wszystkie strony, śmiejąc się.
Odsunąłem się od niej, bo widziałem
że nie mogła złapać oddechu z powodu śmiechu. Położyłem się
obok niej i przycisnąłem ją do mojej klatki piersiowej.
-Lubię cię.-wypaliłem, a ona
spojrzała na mnie z wielkim uśmiechem na ustach, więc się
zaśmiałem.
-Też cię lubię.-powiedziała, a moje
serce zaczęło szybciej bić.
Kurwa co jest?-pomyślałem.
Z pewnością jest coś ze mną nie tak
gdy ta dziewczyna jest obok.
Mój telefon zadzwonił, chwyciłem go i
przyłożyłem do ucha.
-Justin przyjedź do domu Matta,
postaraj się być jak najszybciej.-powiedział Ryan
-Co jest?
-Jutro jest ostatni dzień jak Nick ma
nam oddać kasę za kokę, właśnie się dowiedziałem, że ma
zamiar spierdolić. Trzeba się nim zająć.
-Dobra, za chwilę będę.-powiedziałem
i rozłączyłem się.
-Kathe, muszę jechać.-powiedziałem a
dziewczyna lekko posmutniała.
Kurwa, zawsze dzwonią gdy z nią
jestem.
-Dobra.- wyszła z łóżka i zaczęła
ubierać swoje ubrania. Gdy była już ubrana podeszła do mnie
i pocałowała mnie w policzek.
-Pa.-powiedziała i wyszła.
Wstałem z łóżka i również zacząłem
się ubierać. Parę minut później siedziałem już w samochodzie w
drodze do chłopaków.
Kathe POV'
Weszłam do
domu, i pierwsze co postanowiłam, to wziąć prysznic. Wbiegłam po
schodach i weszłam do łazienki. Potrzebuje gorącej kąpieli.
I wcale nie mam zamiaru się śpieszyć. Zdjęłam z siebie ubrania i weszłam pod gorący prysznic.
Spływająca woda po moim ciele, w pewien sposób mnie odprężała.
Umyłam ciało brzoskwiniowym żelem pod prysznic a głowę
truskawkowym szamponem. Zakręciłam wodę i wyszłam z kabiny.
Wytarłam włosy i ciało w kremowy ręcznik, a większym ręcznikiem
owinęłam się wokół tali. Rozczesałam włosy i wysuszyłam je.
Wyszłam z łazienki i podeszłam do szafy. Wyjęłam z niej dżinsowe
spodnie z przetarciami na kolanach, białą bluzkę z napisem #BAD i
czarną bluzę bo na dworze nie było dzisiaj za ciepło, ale zimno
też nie było. Założyłam świeżą bieliznę i ubrania, a na nogi
wsunęłam białe stopki. Zeszłam na dół i weszłam do kuchni.
Otworzyłam lodówkę i wyjęłam z niej pomidora i ogórka. Chwilę
później siedziałam przed telewizorem zajadając się kanapkami
które sobie zrobiłam. Ktoś zapukał do drzwi, spojrzałam na
zegarek dochodziła 13. Pomyślałam że może Justin już wrócił, bo kto
inny mógłby przyjść do mnie o tej godzinie. Otworzyłam drzwi, a
mnie zamurowało. Stał tam Michael, ten sam Michael który mnie
zgwałcił. Próbowałam zamknąć drzwi, ale zatrzymał mnie nogą.
-Nie tak
szybko.-powiedział, a moje ciało przeszedł nie przyjemny dreszcz.
A co jeśli znowu coś mi zrobi?
-Czego
chcesz?-powiedziałam, a łzy piekły mnie w kącikach oczu.
-Co ty na to
abyśmy powtórzyli tamtą noc.-powiedział z uśmiechem, a mnie
zatkało. Przyjechał tu specjalnie, aby zgwałcić mnie drugi
raz. Łzy płynęły po moich policzkach.
Chwycił
mnie za ręce i przyparł mocno do ściany na zewnątrz obok drzwi. Poczułam ból
w kręgosłupie i na nadgarstkach. Ściskał je tak mocno, że pewnie
są już całe fioletowe.
-Puść mnie
słyszysz, kurwa puść.-krzyczałam, dławiąc się łzami
-Może
trochę milej suko, co?-powiedział przyciskając mnie bardziej do
ściany, tak że po całych moich plecach przeszedł straszny ból,
przez co zaczęłam mocniej płakać.
-Co ty sobie
kurwa myślisz?-usłyszałam znajomy mi głos.
Michael
chciał się obrócić w stronę nadchodzącej osoby, ale była ona
już za blisko. Dostał z całej siły w twarz, tak że mnie puścił
i upadł na ziemię, a Justin siedział na nim okładając go
pięściami. Twarz Michaela nabierała fioletowych odcieni, i spuchła.
-Justin.-powiedziałam
podchodząc do niego.-Zostaw go, nie chce żebyś miał prze zemnie
kłopoty.-dokończyłam płacząc
-Kłopoty?-powtórzył
po mnie śmiejąc się, jego oczy były ciemne, a twarz czerwona ze
złości.
-Proszę.-powiedział
podchodząc do niego bliżej. Złapałam go łagodnie za ramiona.
On obrócił
się w moją stronę i wstał z Michaela.
-Widzę że
znalazłaś sobie nowego idiotę, suko.-powiedział Michael, łapiąc
się za twarz i zaczął powoli wstawać.
Justin
podszedł do niego bliżej i kopnął go w brzuch tak że
natychmiastowo złapał się za niego, i zaczął jęczeć.
-Jeszcze raz
ją tak nazwij, a połamie ci kości, rozumiesz?-powiedział Justin,
zaciskając szczękę. Z każdą chwilą stawał się jeszcze
bardziej zły.
-Kim ty
myślisz że jesteś?-zapytał Michael zwracając się do Justina.
Bieber
podszedł do niego złapał go za koszulkę, i podniósł do góry
przyciskając do ściany.
-A co
powiesz, na nazwisko Bieber, hmm?-zapytał Justin przyciskając go bardziej do ściany. W oczach Michaela było widać strach,
gdy usłyszał nazwisko Bieber.
-Sorry, już
więcej nie pokaże wam się na oczy, tylko mnie puść,
okay?-powiedział wystraszony Michael
Czemu
wszyscy się tak go boją? Nie rozumiem.
Podeszłam
do nich i spojrzałam się na Michaela.
-Nie chce
cię nigdy więcej widzieć, nie wystarczyło ci to co zrobiłeś mi
wtedy.-powiedziałam płacząc.
Justin
zaczął nad czymś mocno myśleć, trzymając nadal Michaela za
koszulkę a po chwili odezwał się.
-Jak masz na
imię?-zapytał.
Justin
wyglądał jakby znał już odpowiedź na pytanie, ale chciał się
upewnić.
-Michael, a
co?
Oczy Justina
pociemniały jeszcze bardziej, klatka piersiowa napięta się. Zamachnął się prosto w jego nos. Było słychać odgłos,
pękającej kości. Zamachnął się jeszcze
parę razy, raz w jego twarz a raz w jego brzuch.
Teraz wiem
jak wygląda wściekły Justin.
-Ty
skurwysynie, zabije cię rozumiesz.-powiedział Justin a w mojej
głowie od razu włączył się alarm.
-Justin
proszę chodź, teraz na pewno nas zostawi.-powiedziałam ciągnąc
go w moją stronę, ale Justin mnie kompletnie olał. Dalej bił
Michaela. Możne jak zacznę mówić do niego jakoś słodziej albo
coś to, to pomoże.-pomyślałam. Można spróbować.
-Justin
,skarbie chodź.-powiedziałam a jego ręka uderzyła w oko Michaela i zatrzymała się.
Dobra to działa. Wow!
Dobra to działa. Wow!
-Kochanie
chodź, zostaw go w spokoju. Odczepi się już.-powiedziałam a
Justin odsunął się od niego i podszedł do mnie. Jego oczy były
jeszcze pociemniałe, ale na pewno o wiele mniej niż chwile temu.
-Chodź
Justin.-powiedziałam łapiąc go za rękę.-A ty spierdalaj stąd,
już.-powiedziałam zwracając się do Michaela.
Wciągnęłam
Justina do domu, i zamknęłam drzwi.
Pocałowałam
go w usta, a on odwzajemnił pocałunek,odsunęłam się po chwili.
-Możesz
mówić tak do mnie częściej.-odezwał się, a ja
zachichotałam.
-Aż tak ci
się spodobało?
-Tak, oj
tak.
-Dziękuje.-powiedziałam
i przytuliłam się do niego.
-Nie ma za
co skarbie, nie pozwolę aby ktoś cię skrzywdził,
nigdy.-powiedział a moje serce zaczęło szybciej bić.
-Naprawdę?-zapytałam
-Jesteś dla
mnie ważna, i nie wybaczył bym sobie jeśli coś by ci się
stało.-powiedział i złapał mnie za ręce, gdy zobaczył siniaki
wokół moich nadgarstków zaczął je całować.
Moje serce
waliło coraz szybciej. Czy on właśnie powiedział że jestem dla
niego ważna?
-Też jesteś
dla mnie ważny.-powiedziałam uśmiechając się
Justin
złapał mnie pod kolanami i wziął na ręce. Zaniósł mnie do
mojego pokoju położył na łóżku i objął mnie ramieniem w tali.
Ktoś
trzasnął drzwiami frontowymi. Otworzyłam oczy i zobaczyłam
śpiącego Justina obok mnie. Wstałam z łóżka i podbiegłam do
drzwi zamykając je na klucz, i położyłam się z powrotem obok
Justina. Po chwili usłyszałam głos mojej mamy.
-Kathe,
jesteś tam?-zapytała, ale nie odezwałam się.
Miałam już
budzić Justina, żeby gdzieś się schował, ale odezwał się mój
tata.
-Daj jej
spokój, może śpi. Pogadasz z nią jutro.
-Masz
racje-odpowiedziała mu mama, a już po chwili było słychać
oddalające się kroki.
Znowu
wstałam z łóżka i podeszłam do szafy. Wyjęłam dresy i
fioletową luźną bluzkę. Weszłam do łazienki założyłam dresy
i koszulkę, a dzisiejsze ubrania wrzuciłam do kosza. Wyszłam z
łazienki i zobaczyłam słodko śpiącego Justina.
Patrzyłam
tak na niego parę minut i zdałam sobie z czegoś sprawę.
Przy nim
moje serce zaczyna szybciej bić, ręce mi się pocą. Gdy mnie
całuje w moim brzuchu latają stada motylków. Jest pierwszym
chłopakiem, któremu pozwoliłam zbliżyć się do siebie tak
blisko. Nawet gdy byłam z Michaelem, zawsze tylko się całowaliśmy.
Z Justinem znam się ponad miesiąc, a pozwoliłam mu na wiele
więcej. No i oczywiście czuje się przy nim bezpiecznie. Ale co jeśli on nie czuje tego samego co ja? Może i
powiedział że jestem dla niego ważna, ale mogę być dla niego
ważna jako przyjaciółka, albo coś. Szkoda że nie mogę się
dowiedzieć co on o tym wszystkim myśli, co myśli o mnie. Podeszłam
do łóżka i położyłam się obok niego.
Justin POV'
Obudziłem
się i zobaczyłem mocno wtuloną we mnie Kathe. Teraz ja zacząłem
się w nią wpatrywać. Tak wiem że wczoraj w nocy się mi
przyglądała. Obudziłem się jak nie było jej w łóżku, a chwile
później wyszła z łazienki, przebrana. A kiedy otworzyłem lekko
oczy, tak żeby nie mogła tego zobaczyć. Widziałem jak dokładnie
mi się przypatruje. Szkoda że nie wiem co sobie wtedy myślała.
Gdy wczoraj
widziałem tego chłopaka jak przyciskał ją do ściany a ona
płakała. Krew w moich żyłam się zagotowała, nigdy nie pozwolę,
aby ktoś traktował ją w taki sposób.
Ale gdy
powiedziała do mnie skarbie i kochanie. Moje serce waliło jakby
oszalało.
Kurwa co się
ze mną dzieje?
Musze się otrząsnąć w końcu jestem Justin Bieber, nie?
No ale coś ciągle ciągnie mnie do tej dziewczyny.
No ale coś ciągle ciągnie mnie do tej dziewczyny.
Spojrzałem
jeszcze raz na śpiącą Kathe.
Cholera ona
jest taka piękna.
Kathe POV'
Otworzyłam
oczy i pierwsze co zrobiłam spojrzałam na chłopaka, który już
nie spał, tylko się we mnie wpatrywał.
-Dzień
Dobry, Skarbie
-Dzień
Dobry.-odpowiedziałam, uśmiechając się
-Powiesz mi
czemu tak mi się wczoraj przyglądałaś?
Cholera skąd
on o tym wie, przecież spał. Co mam mu powiedzieć? Że zdałam
sobie sprawę że coś do niego czuje, tylko nie potrafię jeszcze określić co to takiego? A on się wystraszy, i wyjdzie?
Nie, nie,
nie.
-Ummm...nieważne.
-Ważne
Kathe, powiedz mi.
-Patrzyłam
tylko chwilę, tak słodko spałeś.
-Kathe,
przecież dokładnie wiem ile czasu się na mnie patrzyłaś. Nie
spałem.
Mój telefon
zaczął dzwonić.
Dzięki
Bogu-pomyślałam
Wzięłam
telefon do ręki, przejechałam palcem po ekranie i przyłożyłam
telefon do ucha.
-Cześć,
Kathe. Dzwonie ci tylko powiedzieć że dzisiaj jest impreza na
plaży. I jakbyś mogła powiedz Justinowi, bo nie chce mi się już
do niego dzwonić.-powiedziała Nicole
-O której ?
- O 21.
Będziesz?
-Postaram
się.
-Dobra to do
zobaczenia.-powiedziała i rozłączyła się
Odłożyłam
telefon na szafkę i spojrzałam na Justina.
-Mam ci
przekazać że dzisiaj jest o 21 impreza na plaży.-powiedziałam
-Okay.
Idziesz?
-Tak.
-W takim
razie jedziesz ze mną. O 20:50 bądź u mnie, dobra?
-Niech
będzie.
-Kathe,
śpisz jeszcze?-usłyszałam głos mojej mamy zza drzwi. Spojrzałam
na Justina, który wiedział już co ma robić. Wstał z łóżka ubrany,
pocałował mnie namiętnie i odsunął się.
-Do
zobaczenia, skarbie.-powiedział, otworzył okno i podszedł po dachu
do drzewa.
_____________________________________________
Cześć Misie !
Naprawdę Bardzo, bardzo dziękuje wam za komentarze i prawie 4000 wyświetleń. :)
Jesteście najlepsi.
Jeśli nie będę miała dużo nauki, postaram się aby kontynuacja rozdziału pojawiła się w tym tygodniu.
MIŁEGO CZYTANIA :)
kontakt : ask- @allyoursbabyx
CZYTASZ = KOMENTUJESZ
I fuckfuckfuck..... o Boze.. ta sytuacja w domu :o gdyby nie Justin to by ja zgwalcil ;(( hahahha jak Michael sie wystraszyl jak dowiedzial sie ze to Justin BIEBER az tak znany jest? ;d
OdpowiedzUsuńczemu podzielilas to na 2 cz? Ale i rak cudo cudo *.* dalej, jakie to cudowne jak do siebie mowia :) to fantastycznie ze potrafi go tak szybko uspokojic :* wow gdyby nie ona to pewnie by go zabil :D szkoda ze Justin zawsze musi wychodzi jak jest z Kathe w sprawsch "interesów" ale i tak sa uroczzy ♥ a teraz impreza na plazy aww, mam nadzieje ze wszystko przebiegnie dobrze i sie nie pokłucą! Uwielbiam cie super piszesz :) co w nastepnej czesci!? Nie moge sie doczekac
pozdrawiam :* kckckckckc
Mam jeszcze pytanie czy prowadzisz moze jeszcze inne blogi?
OdpowiedzUsuńAww boski <3
OdpowiedzUsuńjejuuu cxekam na nastepny<3
OdpowiedzUsuńCudowny *-* Czekam nn **-**
OdpowiedzUsuńTo opowiadanie jest cudowne! Naprawdę je uwielbiam. Genialnie prowadzisz tego bloga, nie zaniedbujesz go i wgl:* Życzę powodzenia w szkole misia i czekam na nastepny <3 <3 <3
OdpowiedzUsuńJeju, znalazłam tego bloga dziś i wszystko przeczytałam, nawet nie wiem, ile czasu mi to zajęło. Piszesz cudownie, po prostu się rozpływam, Justin jest taki słodki, kiedy nazywa ją swoją księżniczką. <3
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że jej rodzice szybko się o tym nie dowiedzą, bo coś czuje, że wtedy nie będzie zbyt fajnie:/
Czekam na kolejny, ten był genialny!:*
too-easy-love.blogspot.com
kiedy nastepny?:(((
OdpowiedzUsuńrozdzial jest naprawde swietny��
Dodaj szybko! BŁAGAM NO:( ��������������
OdpowiedzUsuńCudo! czekam na nowy, dodaj jutro dluższy troszkę:( plose:(
OdpowiedzUsuńMiał się pojawic do konca tygodnia rozdzial, jest niedziela a rozdziału BRAK!!! :( :(:( CHAMSKO
OdpowiedzUsuńMiło... Właśnie go dopracowuje, więc dzisiaj powinien się jeszcze pojawić.
UsuńKamils nie przejmuj sie jeju!! Odawlcie sie od niej ludzie (jedna osobo) ma szkole i wgl:( Kochana czekam na nowy dzis, caluski:**
UsuńKAMILA DAWAJ NOWY NO JUZ PLOSE <3
UsuńJa tez chce miec dla siebie takiego Justina zajebisty rozdział
OdpowiedzUsuńKocham go jak nikogo. Mój ulubiony Blog mogłabym czytać, go wiecznie
OdpowiedzUsuń