czwartek, 23 kwietnia 2015

Rozdział 23: Justinowi się nic nie stanie...

Kathe POV'

Siedziałam już parę minut czytając zdanie po zdaniu, kiedy usłyszałam jak drzwi frontowe uchylają się.
Zamarłam.
Po woli podniosłam głowę do góry i skierowałam wzrok w kierunku drzwi.
Do środka weszła mama a ja odetchnęłam z ulgą.
W sumie sama nie wiem, kogo się spodziewałam. Chyba za dużo naoglądałam się horrorów z Justinem.
-Co ty tutaj robisz tak wcześn...-nie zdążyłam dokończyć bo zaraz za nią do środka wszedł tata a ja siedziałam zdziwiona jeszcze bardziej, niż wcześniej.
Któryś z rodziców po południu w domu to rzadkość, a oboje rodziców po południu w domu, to już chyba jakieś święto.
-Coś się stało?-zapytałam a tata uśmiechnął się lekko w moją stronę.
-Skarbie musimy wyjechać na jakiś tydzień, poradzisz sobie sama? Przyjechaliśmy spakować nasze rzeczy.-odpowiedziała mama i posłała mi przepraszający uśmiech.
I wszystko jasne. Przecież nie możemy spędzić ani jednego dnia jak prawdziwa rodzina, od kąt rodzice mają tą swoją firmę.
-Jasne poradzę sobie, w końcu to nie pierwszy raz.-mruknęłam i z powrotem zajęłam się czytaniem kartek w mojej ręce.


Po około godzinie rodzice zeszli z góry z dużymi walizkami w ręce, a ja siedziałam nadal na kanapie tylko tym razem oglądałam film a nie czytałam papiery, z których i tak nie dowiedziałam się niczego ciekawego, no oprócz oczywiście tego, że zakończyłam szkołę z odpowiednim wynikiem końcowym.
Kątem oka widziałam jak tata siada obok mnie.
-Tutaj masz pieniądze. Myślę, że tyle powinno Ci wystarczyć. Wszystkie rachunki są pozapłacane, więc tym nie masz się co martwić.-podał mi białą kopertę, którą od niego wzięłam.
Wow, czyli teraz jesteśmy na tym poziomie aby własnej córce dawać pieniądze na życie w kopercie do ręki tak jakby mi za coś płacili. Przecież nie mają w niej aż tak wielkiej kasy.
-Gdzie wyjeżdżacie?-zapytałam
-Do Nowego Jorku. Ważne sprawy. -odpowiedział i podniósł się z kanapy.
-O której macie wylot?
-Za godzinę. To wyszło, tak nagle.-odpowiedziała mi tym razem mama.
-W sumie, powinniśmy już jechać. Mogą być korki, a chyba nie chcemy się spóźnić, prawda?-zapytał tata, mamy.
-Racja. Pa córeczko.-mama przytuliła mnie, zabrała swoją walizkę i zaraz za tatą wyszła z domu.
Kiedy tylko usłyszałam samochód odjeżdżający z pod domu wyjęłam z kieszeni telefon z postanowieniem zadzwonienia do mojej najlepszej przyjaciółki.
Dziwne, że nie słyszałam samochodu rodziców kiedy przyjechali i co najważniejsze, gdzie zostawią auto w ciągu tego tygodnia?
Wzruszyłam ramionami i wybrałam numer przyjaciółki.
Jeden sygnał... Drugi sygnał...
-Halo.
-Cześć przeszkadzam Ci?-zapytałam
-O hej. Nie jasne, że nie. Coś się stało?
-Nie po prostu, tak dzwonie. Nudzi mi się. Rodzice wyjechali na tydzień.-oznajmiłam
-I pewnie jak zwykle, dostałaś kasę i masz sobie radzić?-zapytała i słyszałam jak wzdycha.
-Dokładnie tak.
-Dasz się wyciągnąć na jakieś zakupy?-zapytała
-uum... w sumie, czemu nie. Dobrze mi to zrobi.-uśmiechałam się do telefonu
-Muszę kupić jakąś sukienkę, bo Matt zaprosił mnie jutro do restauracji.-zachichotała do słuchawki.
-To świetnie.-mój humor polepszył się już lekko na sam jej zapał, wyczuwalny przez telefon.
-Czyli o której mam wpaść?-zapytała
-W sumie ja jestem gotowa.
-Okay, będę nie długo. Do zobaczenia.-I za nim zdążyłam coś powiedzieć, ona już się rozłączyła.

Wstałam z kanapy i poczułam ledwo wyczuwalny ból w nogach, ale jednak. Co się dziwić, trochę już siedzę na tej kanapie, praktycznie w jednej pozycji. Aż dziwne, że nogi jeszcze mi nie zdrętwiały.
Weszłam po woli po schodach do swojego pokoju i wyjęłam moje pieniądze, a kasę od rodziców schowałam.
Wróciłam z powrotem na dół i zajęłam swoje wcześniejsze miejsce, czekając na Nicol.

Po 5 minutach, ktoś zatrąbił.
Wstałam, wyłączyłam telewizor i po drodze zabrałam klucze od domu.
Zamknęłam drzwi i ruszyłam w kierunku samochodu Nicol.
Wsiadłam do środka i pocałowałam policzek Nicol.
-Hej.-uśmiechneła się do mnie a ja odwzajemniłam uśmiech.
-Hej.
Zapięłam pasy a ona wyjechała na ulicę.
-Twoich rodziców nie będzie w dniu twoich urodzin?-zapytała a ja wzruszyłam ramionami.
-Wcale bym się nie zdziwiła jeśli by zapomnieli.
-Na pewno nie zapomną. Tak w ogóle mogłabyś im w końcu powiedzieć żeby kupili Ci auto. Po co ci prawko skoro nie masz auta.-powiedziała i skręciła w prawo.
-Pogadam o tym z nimi, jak wrócą. Dobra, dosyć o mnie. Jaka ta sukienka ma być?-zapytałam a na jej twarzy pojawił się szeroki uśmiech.
-Na pewno seksowna. Nie wiem. Było by świetnie jeśli miała by odkryte plecy.-odpowiedziała
-Więc z okrytymi plecami. Kupimy taką kieckę że Matt padnie na twój widok.-uśmiechnęłam się a ona odwzajemniła uśmiech, ale wydawało mi się tak jakby był wymuszony.
-O co chodzi?-zapytałam
-O nic. Mam nadzieje że do czasu kolacji nic nie odpieprzą i wrócą w całości.-mruknęła a mój uśmiech znikł całkowicie z mojej twarzy kiedy wyobraziłam sobie Justina albo któregoś z chłopaków rannych albo z kłopotami.
Pokręciłam głową starając się pozbyć tej myśli.
Już zawsze tak będzie, że jeśli pojadą coś załatwiać będę się cholernie martwić.
-Ja tylko tak myślę na głos. Spokojnie, nic się im nie stanie. Justinowi się nic nie stanie.-uśmiechneła się lekko a ja pokiwałam głową.-To duzi chłopcy i są dobrzy w tym co robią.-dodała a ja wyczułam wahanie w jej głosie.
Wciągnęłam powietrze do płuc a po chwili wypuściłam je ze świstem i oparłam głowę o zagłówek starając się jakoś zrelaksować.
Nie chce popsuć nam dnia.
-A ty coś kupujesz?-zapytała starając się zmienić temat.
-Zależy, czy coś wpadnie mi w oko.

Całą drogę przegadaliśmy starając się nie poruszać tematu chłopaków i nie denerwować się.
Wchodziliśmy właśnie do galerii a na twarzy Nicol pojawił się szeroki uśmiech kiedy zauważyła sklep Victoria Secret's.
-Trzeba zaopatrzyć się w świetną bieliznę.-uśmiechneła się i pociągnęła mnie za rękę w kierunku sklepu a ja zachichotałam.
Weszliśmy do sklepu i nie patrząc na nic Nicol pociągnęła mnie w kierunku zestawów.
Przechodziliśmy między kompletami aż w końcu Nicol zatrzymała się.
-Ten będzie świetny.-powiedziała i wzięła do ręki czarną koronkową bieliznę.
-Nie powinnaś kupić najpierw sukienki a potem bielizny?-zapytałam
-Jeśli nie będzie pasować to założę inną a ta przyda się na inną okazje.-wskazała ręką na komplet.-Jestem pewna, że Justin woli jak nie masz nic na sobie ale jakaś seksowna bielizna na pewno nie będzie mu przeszkadzała.-uśmiechneła się szeroko a ja pacnęłam ją w ramię.
-W takim razie pomóż mi coś wybrać, specjalistko.-przewróciłam oczami.
Kolejne 5 minut spędziliśmy na szukaniu bielizny dla mnie, ale nie znalazłam nic ciekawego.
-A to?-zapytała Nicol i wzięła do ręki czarą bieliznę z wstawkami bieli.
Górna cześć miseczek była zakończona czarną koronką a na środku znajdowała się biała wstążka.
Do tego czarne majteczki z białymi kokardkami po bokach.
Skinęłam głową bo ten zestaw wydawał się całkiem w porządku.
Rozejrzałam się po całym dziale i uśmiechnęłam kiedy na końcu zauważyłam pończochy samonośne.
Przypomniało mi się jak Justinowi one bardzo się spodobały i w sumie są wygodniejsze od rajstop.
Bez zastanowienia ruszyłam w ich stronę i wzięłam czarne z białą koronką na końcu. Będą świetnie pasować do kompletu.
Zabrałam od Nicol swój zestaw a ona uśmiechneła się i zachichotała kiedy zobaczyła po co tak popędziłam.
Podeszłam do kasy i zapłaciłam.
Z pierwszymi torbami wyszliśmy ze sklepu i ruszyliśmy na poszukiwanie odpowiedniej sukienki dla Nicol.
-Może chodźmy do Forever , tak często można kupić coś fajnego.-zaproponowała
-Okay.-kiwnęłam głową i przeszliśmy na drugą stronę galerii gdzie znajdował się sklep.
Ledwo co przekroczyliśmy próg sklepu a mi spodobało się już parę rzeczy, ale najpierw sukienka mojej przyjaciółki.
Szukałyśmy chwilę działu z sukienkami a kiedy w końcu go zauważyłam ruchem ręki zawołałam do siebie Nicol.
Rozglądałam się po dziale i próbując dopasować sukienkę do bielizny Nicol sprawdzałam każdą czarną sukienkę czy ma ona odkryte plecy.
Zauważyłam czerwoną sukienkę przed kolana, wzięłam ją do ręki i jak się okazało miała ona wycięcie do połowy pleców.
-A ta?-wyciągnęłam sukienkę i pokazałam ją przyjaciółce.
-Jest świetna.-uśmiechnęła się
Spojrzałam na miejsce skąd przed chwilą wzięłam sukienkę i zauważyłam że pod spodem jest jeszcze kolor granatowy i czarny.
-Patrz jest i czarna.-zdjęłam sukienkę i podałam ją przyjaciółce.
-Idę przymierzyć.-powiedziała i z szerokim uśmiechem ruszyła w kierunku przymierzalni.
Odłożyłam czerwoną sukienkę i wyszłam z ich działu.
Oglądałam różne bluzy, jeansy, koszulki.
Uśmiechnęłam się kiedy zobaczyłam czarną bluzę z białym napisem "Go Away. I'm Busy!" i kosztowała tylko 20 dolarów.
Spacerując po sklepie wybrałam jeszcze ciemne jeansy z małymi rozcięciami na udach i ruszyłam w stronę Nicol, żeby zobaczyć jak leży na niej sukienka.
-Przymierzyłaś?-zapytałam kiedy stanęłam przed przymierzalnią gdzie wchodziła Nicol.
-Tak.-odpowiedziała.
-No to na co czekasz. Pokaż mi się.-przewróciłam oczami.
Drzwi, czy jak kol wiek to nazwać przede mną otworzyły się a ja zaniemówiłam.
-I jak? Powiedz coś.-zaśmiała się z mojej miny.
-Wow! Wyglądasz... genialnie! Kupuj!-uśmiechnęłam się szeroko.
Skinęła głową i zniknęłam z powrotem w przymierzalni.
Weszłam do wolnej przymierzalni obok tej w której znajdowała się Nicol i przymierzyłam bluzę i jeansy.
Kiedy wszystko okazało się być dobre, przebrałam się w swoje rzeczy i wyszłam.
Podeszłam do kasy przy której stała już moja towarzyszka.
-Gdzie byłaś?-zapytała kiedy znalazłam się obok niej.
-Chciałam to przymierzyć.-poniosłam do góry rzeczy w mojej prawej ręce.
Kiwnęła głową na znak, że rozumie i podała kobiecie na ladą odpowiednią ilość pieniędzy za swoją sukienkę.
Zapłaciłam za swoją bluzę i jeansy i wyszliśmy ze sklepu.
-Chcesz coś jeszcze kupić?-zapytałam
-Nie, mam wszystko. Buty na pewno znajdę jakieś w domu.-odpowiedziała
Zatrzymałam się nagle i przyglądałam się szatynce, która wychodziła z jednego ze sklepów.
Gdzieś ją już widziałam, jestem pewna!
-Co się stało?-zapytała Nicol a ja pokręciłam głową.
Zmrużyłam oczy i przyjrzałam jej się dokładnie.
Moja szczęka zacisnęła się a twarz poczerwieniała ze złości kiedy w końcu zarejestrowałam kim jest stojąca przed sklepem szatynka.

_____________________________________________

Cześć wszystkim ;)
Mamy Czwartek a ja siedzę w domu aż do Poniedziałku, więc stwierdziłam, że dodam rozdział.
Komentujcie proszę, rozdziały, bo to naprawdę, a naprawdę motywuje do dalszego pisania.
Informacie na temat dalszych rozdziałów zdarza mi się ujawniać na ask.fm @allyorsbabyx więc jeśli chcecie wpadajcie tam i pytajcie o co tylko chcecie, ale również odpowiem na wasze tweety: twitter @allyoursbabyx.
Do następnego x


CZYTASZ = KOMENTUJESZ

16 komentarzy:

  1. Wow. Pierwszy raz pierwsza ! Genialnie. Bosko
    Czekam na NN .


    Jeśli możesz to obczaj moje FF o Justinie Bieberze :)

    http://know-true-love.blogspot.com/?m=1

    OdpowiedzUsuń
  2. w takim momencie przerwałaś !!! pisz szybko nowy ! rozdział super

    OdpowiedzUsuń
  3. Aaaaaa ciekawe kim jest ta laska xd Czekam nn <3 nie mogę się doczekać *-* Proszę szybko dodaj nexta <3 Kocham to opowiadanie xd :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Jestem ciekawa kiedy rodzice Kathe zorientują sie, że ich córka jest z groźnym GANGSTEREM?!

    OdpowiedzUsuń
  5. Jezu mega *-*
    Jak mogłaś w takim momęcie ;( ♥♥

    OdpowiedzUsuń
  6. Co to za laska ??? Świetny do następnego

    OdpowiedzUsuń
  7. Kurde czy ty musisz konczyc w takich momentach!!! Udusze grrr :*swietny rozdzial, czekam nn:*

    OdpowiedzUsuń
  8. Jestem nowa xd dawaj next

    OdpowiedzUsuń
  9. Jezu coraz to lepiej piszesz *-*

    OdpowiedzUsuń
  10. Wow. Świetny rozdział. Te opowiadanie z rozdziału na rozdział jest jeszcze lepsze, oczywiście jeśli to w ogóle możliwe ;).

    OdpowiedzUsuń
  11. Czekam na 24!?Pozdrawiam x.

    OdpowiedzUsuń
  12. Czekam na następny ^^

    OdpowiedzUsuń