wtorek, 5 maja 2015

Rozdział 24: Nie skończy to się dla Ciebie dobrze.

Kathe POV'

Brunetka zatrzymała się przed jakąś wystawą i zaczęła jej się przyglądać.
Bez zastanowienia ruszyłam w jej stronę i słyszałam tylko jak Nicol wykrzykuje moje imię ale nie zwracałam na to większej uwagi i idę przed siebie.
Podeszłam do dziewczyny i złapałam ją za ramię.
-Cześć... Elly.-uśmiechnęłam się słodko ale tak naprawdę miałam ochotę w tej chwili przywalić jej w twarz.
Nicol stanęła obok mnie bez słowa, chyba przypominając sobie kim jest stojąca przed nami dziewczyna.
-Ooo...hej. Posłuchałaś mojej rady?-zapytała i uśmiechneła się sztucznie.
Oh...czyli przechodzimy od razu do konkretów?
-Taaak, no jasne.-zacisnęłam szczękę, ale nie chciałam pokazać nic po sobie. Cóż, na razie.
-To dobrze. Justin, to dupek. Nie zasługuje na nas. Jestem pewna, że znajdziesz innego, lepszego faceta.
To Chyba Ty Nie Zasługiwałaś Na Niego!!-pomyślałam.
Nie wytrzymałam i zrobiłam krok w jej stronę.
-Posłuchaj mnie...-warknęłam. -Jeśli myślałaś, że pojawisz się od tak i rozpierdolisz to co jest pomiędzy mną a Justinem tylko dlatego, że wyrzucił się na bruk ponieważ ty zdradzałaś go po miesiącu związku z nim to się grubo mylisz. To ty nie zasługiwałaś na niego i radzę Ci odpieprz się od niego raz na zawsze inaczej rozpierdzielę ci tą śliczną buźkę i jestem pewna, że nie będzie już ona taka piękna. Rozumiesz?-syknęłam
Całkiem możliwe, że Justin nauczył mnie paru rzeczy np.... Jak komuś grozić.
-O czym ty mówisz?-zapytała.
-Och... nie udawaj niewiniątka. To ty puszczałaś się po klubach będąc z Justinem. A to jemu próbujesz rozpierdolić związek, bo cię wyrzucił. Jesteś nienormalna! Chodzi Ci o kasę, to do niej chciałaś się dostać będąc z Justinem. No bo w końcu jest potworem i nie da się go kochać i byłaś z nim tylko dla pieniędzy. Nie to mu powiedziałaś?-zaciskałam pięści starając się jakoś uspokoić i nie rzucić się na nią tu i teraz.
-Zgadza się. A ty byłaś taka naiwna, że prawie uwierzyłaś lasce, której nigdy nie widziałaś wcześniej na oczy. Zwierzył Ci się, och jakie o słodkie. Ale wiesz co?... Świetnie się bawiłam przygotowując się na to, aby rozpierdolić jego związek. Ale nic się nie działo, kompletne nic. A gdy pojawiłaś się ty, to była świetna okazja, żeby się na nim zemścić. Żeby cierpiał!-uśmiechneła się zadowolona z siebie.
Zrobiłam krok w jej stronę i nie przejmując się tym, że po galerii kręcą się ludzie uderzyłam ją mocno w twarz, tak że jej głowa przekrzywiła się na bok.
-Ja nie żartuje... Odwal się od niego, bo inaczej nie skończy to się dla Ciebie dobrze.
-A weź sobie tego dupka. Jesteście siebie warci.-jęknęła trzymając się za policzek.
-A żebyś wiedziała że wezmę, zdziro.-uśmiechnęłam się słodko i złapałam za rękę Nicol kierując się w kierunku wyjścia z galerii.
Jestem przekonana, że jeśli zobaczę ją gdzieś, kiedyś raz jeszcze, nie skończy się to tylko na policzku, ale na czymś o wiele gorszym.
-Dałaś jej popalić.-usłyszałam głos Nicol, kiedy wychodziliśmy na parking.
-Chyba jeszcze nigdy, tak nie podskoczyło mi ciśnienie. Miałam ochotę wydłubać jej oczy.-westchnęłam, starając się nie psuć sobie reszty dnia tą zdzirą.
-Ale naprawdę, poradziłaś sobie.-uśmiechneła się szeroko
-Bronie tego co swoje.-odwzajemniłam lekko uśmiech.
-Zauważyłam.-zaśmiała się i odblokowała samochód.
Wrzuciłam torby, które nosiłam na tylne siedzenie i usiadłam na miejscu pasażera.
-No to zawierz mnie do domu, bo musisz się przygotować na swoją randkę a jest... -wyjęłam telefon z kieszeni i sprawdziłam godzinę.-prawie 19.
-A może pomożesz mi?-zapytała
-Wiesz co, nie obraź się, ale wolałabym być u siebie w domu. Boli mnie głowa.-westchnęłam
-Okay, nie ma sprawy.-uśmiechneła się i odpaliła samochód wrzucając przed tym torby z zakupami do tyłu.

Po około 25 minutach byliśmy przed moim domem. Droga zajęła nam dłużej niż powinna, ale to dlatego, że jest już dość późno i ludzie wracają z pracy czy skąd tam chcą.
-No to pa.-pocałowałam ją w policzek.-Udanej randki.-mrugnęłam i wysiadłam z samochodu.
Otworzyłam tylne drzwi i wyjęłam swoje torby.
Nicol odjechała a ja przełożyłam torby do jednej ręki i wyjęłam klucze z kieszeni.
Na dworze nie było wcale tak ciepło i od czasu do czasu zawiewał chłodny wiatr odbijając się gęsią skórką na moich nogach.
Otworzyłam drzwi jedną ręką i weszłam do środka zamykając je za sobą nogą.
Zapaliłam światła a klucze zawiesiłam na wieszaku, tam gdzie zazwyczaj.
Weszłam po schodach do swojego pokoju i wyjęłam ubrania z toreb wkładając je do szafy.
Torby złożyłam i schowałam.
Wyjrzałam przez okno i odetchnęłam z ulgą kiedy zauważyłam samochód Justina na podjeździe.
Wrócił! Całe szczęście!
Zeszłam na dół i zamknęłam drzwi, no bo w końcu jestem sama w domu, nie?
Wróciłam do swojego pokoju i wyjęłam z szafy koszulkę i spodenki.
Z komody wyjęłam bieliznę i weszłam do łazienki.
Zdjęłam z siebie ubrania i wrzuciłam je do kosza.
Odkręciłam wodę i poczekałam chwilę aż osiągnie odpowiednią temperaturę po czym weszłam pod prysznic.
Umyłam ciało różanym żelem pod prysznic a włosy kokosowym szamponem.
Zakręciłam wodę i wyszłam z pod prysznicu, zrelaksowana.
Wytarłam się w ręcznik i założyłam na siebie bieliznę i piżamę.
Rozczesałam włosy, wysuszyłam je i związałam.
Wzięłam telefon który położyłam na szafce obok umywalki kiedy się rozbierałam i wyszłam z łazienki.
Zeszłam na dół i weszłam do kuchni w celu przygotowania sobie czegoś do jedzenia.
Wyjęłam z lodówki pomidor, ser żółty, ogórek i zabrałam się za robienie kanapek.
Kiedy już moja kolacja była gotowa zabrałam ją ze sobą na górę i zgasiłam światła.
Położyłam talerzyk z kanapkami na szafce nocnej a obok niego telefon.
Włączyłam telewizje i zostawiłam na jakimś filmie, który akurat leciał.
Chwyciłam pierwszą kanapkę i zaczęłam ją jeść.

Po zjedzonej kolacji, i jeszcze jakimś godzinnym siedzeniu przed telewizorem położyłam się spać, ponieważ moja głowa bolała coraz bardziej.
Przytuliłam się mocno do poduszki i zakryłam kołdrą, aż po samą szyje.


Poczułam straszny ból brzucha.
Zwinęłam się w kulkę na łóżku i złapałam za brzuch, pojękując od czasu do czasu.
Przekręciłam się na drugi bok, nadal trzymając się za brzuch.
Na zegarku na szafce nocnej dostrzegłam 7:20am.
Miałam ochotę strzelić sobie w twarz kiedy zauważyłam na prześcieradle czerwone plamy.
Kiedy brzuch przestał boleć tak mocno wstałam z łózka i zdjęłam prześcieradło.
Z szafy wyjęłam spodenki 3/4 i szary T-shirt oraz czystą bieliznę.
Weszłam do łazienki i zdjęłam z siebie brudne piżamy i wrzuciłam je razem z prześcieradłem do kosza.
Włączyłam prysznic i weszłam pod niego nie czekając aż woda się ociepli.
Skrzywiłam się w pól po raz kolejny kiedy brzuch zabolał kolejny raz a gdy tylko ból ustał zabrałam się za mycie.
Umyłam się brzoskwiniowym żelem pod prysznic i zakręciłam wodę.
Wytarłam się i założyłam bieliznę i ubrania oraz wykonałam dodatkowe czynności jęcząc w duchu, dlaczego matka natura nie obdarzyła facetów tym problemem. Nie wystarczy już, że kobiety muszą cierpieć przy porodzie?
Weszłam do pokoju i skierowałam się do pomieszczenia po drugiej stronie korytarza gdzie w szafce znajdowały się czyste prześcieradła.
Zabrałam jedno i wyszłam z pokoju.
Wróciłam do pokoju i założyłam prześcieradło.
Zeszłam na dół i wstawiłam wodę na herbatę.
Otworzyłam szafkę nad kuchenką i uśmiechnęłam się szeroko kiedy zauważyłam dużą czekoladę.
O tak, tego mi potrzeba!
Kiedy woda się ugrzała zrobiłam herbatę i z kubkiem i czekoladą w ręce wróciłam do pokoju.
Odłożyłam kubek i czekoladę na szafkę nocną i wsunęłam się pod kołdrę.
Włączyłam pilotem telewizje i zostawiłam akurat lecącego SpongeBob'a na jednym z kanałów.
Otworzyłam czekoladę i zaczęłam jeść pierwszy rządek.

Zjadłam jeszcze parę kostek i wypiłam herbatę oglądając odcinki SpongeBob'a.
Zerknęłam na zegarek 9:38 am.
Kto by pomyślał że tyle odcinków  leci od samego rana.
Pamiętam, że zawsze oglądałam to kiedy byłam mała, i nadal to lubię.
Leżałam w łóżku i nie miałam zamiaru nigdzie się ruszać, ale oczywiście ktoś musiał zacząć pukać do drzwi.
Ludzie jest 10 rano!.
Wygramoliłam się z łóżka i wkurzona ruszyłam na dół w kierunku drzwi frontowych.
Nie wincie mnie za moje zachowanie... Teraz naprawdę rozszarpałabym wszystko co stanęłoby na mojej drodze, a za wszystko winie moje hormony!
Przekręciłam klucz w drzwiach i kiedy zobaczyłam stojącego w progu Justina, przewróciłam oczami i nie patrząc na nic wróciłam na górę do swojego pokoju, dobrze wiedząc, że pójdzie za mną.
Zdaję sobie sprawę, że mogę zachowywać się jak kompletna suka, bo to w końcu to mój chłopak, no ale cóż... trzeba wytrzymać ze mną cały tydzień.
Wsunęłam się jeszcze pod ciepłą kołdrę, i przykryłam się pod samą szyje.
Chwilę, później do pokoju wszedł zmieszany Justin.
-Wszystko okay?-zapytał i podrapał się nerwowo po karku.
-A czemu miało by być źle?-mruknęłam oglądając dalsze przygody SpongeBob'a.
-Nie ignoruj mnie Kate.-syknął
Usiadł na brzegu łóżka i kątem oka widziałam jak się we nie wpatruje.
-I co jeszcze?-warknęłam i obróciłam twarz w jego stronę.
Zaskoczony moim wybuchem zamrugał powiekami i zacisnął szczękę, ale jego wyraz twarzy złagodniał, kiedy skrzywiłam się.
Pierdolony Brzuch!
Zwinęłam się w kulkę na łóżku i wsunęłam dłonie pod kołdrę, trzymając się za bolący brzuch.
-Skarbie, nie musisz ukrywać, że masz okres.-zaśmiał się.
Moje policzki nabrały czerwonego koloru, a ja wsunęłam się bardziej pod kołdrę, tak żeby mnie nie widział, nadal trzymając się za brzuch.
Teraz to ja zamrugałam parę razy zaskoczona, kiedy zdjął buty i wsunął się pod kołdrę obok mnie.
-Chodź tu.-rozłożył ręce.
Przysunęłam się do niego bliżej i mocno wtuliłam.
Tak mój humor, z pewnością zasługuje dzisiaj na Oskara, ale i tak nie przebije bipolarności Justina.
Zdjął moje dłonie z mojego brzucha i wsunął pod koszulkę swoje, zaczynając masować mój brzuch.
Oparłam się o niego wygodnie i przymknęłam powieki, bo to rzeczywiście pomagało.
Nie mam pojęcia czy Justin ma jakąś tajemniczą moc w swoich dłoniach, czy po prostu tak działa na mnie jego dotyk.
-Lepiej?-zapytał
-Mhmm
Pocałował mnie w głowę nie przestając masować brzucha.
To tego mi było potrzeba, a nie jakiejś czekolady. Chociaż ona w pewnym sensie też pomogła.
-Chyba pierwszy raz zamknęłaś się w domu. Dlaczego?-zapytał ciekawy.
-Byłam sama. Rodzice wyjechali.-mruknęłam nadal z przymkniętymi powiekami.
Mogę tak leżeć do końca życia!
-Na ile?
-Tydzień.
Wyczułam jego uśmiech tuż przy mojej szyj.
-Dlaczego się uśmiechasz?-zapytałam podnosząc jedną powiekę do góry.
-Mam Cię dla siebie na cały tydzień i nikt Cię nie kontroluje.
-I co to zmienia? Nie zapominajmy, że ty też masz swoje problemy i 'pracę'.-mruknęłam a po chwili z moich ust wydobyło się ciche westchnięcie na przypomnienie wczorajszego wieczoru, jak po raz kolejny z Nicol zastanawiałyśmy się czy nic im nie grozi.
Tak już będzie zawsze!
Tak bardzo go kocham.
Nie poradziłabym sobie gdyby coś mu się stało.
-Kocham Cię.-szepnęłam i obróciłam się tak że mój lewy policzek leżał na jego klatce piersiowej.
-Ja Ciebie też, mała.-odpowiedział i przytulił mnie mocniej.
Leżałam na nim, mocno wtulona w jego pierś i z zamkniętymi powiekami. Mogę śmiało powiedzieć że było mi cholernie wygodnie!


_____________________________________________________
Cześć wszystkim!
Mamy 24 rozdział! 
Liczę na wasze komentarze! Pamiętajcie, czym więcej komentarzy tym szybciej pojawia się rozdział, to taka motywacja dla mnie. :)
W tym tygodniu pojawi się krótka informacja, a bardziej pytanie dla was :)
Pytałam już o to na asku, ale uzyskałam tylko 2 odpowiedzi, więc stwierdziłam, że napisze też o tym tutaj.
Proszę abyście nie olali tego co tutaj napisze, tylko odpowiedzieli zgodnie z prawdą.
Kontakt:
ask.fm @allyoursbabyx
twitter: @allyoursbabyx
Pozdrawiam :*

CZYTASZ = KOMENTUJESZ!

17 komentarzy:

  1. Rozdział dzisiaj taki spokojny :) świetny do następnego

    OdpowiedzUsuń
  2. Justin niech będzie sławny i zwykła modelka, nie fanka. Czytałam twojego ask'a

    Pozdrawiam. X.

    OdpowiedzUsuń
  3. Chcę już następny! piszesz świetne opowiadanie ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Swietnie ! Nie moge doczekać sie następnego rozdziału ! ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Super rozdzial, czekamy nn:) jakbys mogla to informuj pod rozdzialami kiedy bd nastepny , bo strasznie dlugo musimy czekac a rozdzialy sa krociutkie :(

    OdpowiedzUsuń
  6. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  7. Cudowny rozdział, kocham twoje opowiadanie :D dużo weny i do następnego *.*

    OdpowiedzUsuń
  8. Świetny ciekawy i spokojny rozdział. Jestem ciekawa co będzie dalej 😀👍

    OdpowiedzUsuń
  9. fajny rozdział taki spokojny ^^ szybko dodaj nexta <3

    OdpowiedzUsuń
  10. Fajnie , fajnie. Czekam na nn ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Kocham czekam na następny!

    OdpowiedzUsuń