niedziela, 10 maja 2015

Rozdział 25: Nie powinno Cię to obchodzić...

Kathe POV'

Otworzyłam powoli oczy i podniosłam głowę z klatki piersiowej Justina.
Zerknęłam na niego a na mojej twarzy od razu pojawił się uśmiech.
Powieki miał zamknięte, a usta lekko rozchylone, więc chyba śpi.
Po woli wysunęłam się z jego ramion uważając przy tym aby go nie obudzić.
Kiedy już stałam koło łóżka, a Justin nadal spał, nie mogłam się powstrzymać.
Sięgnęłam po swojego iPhona, odblokowałam go i kliknęłam na ikonkę aparatu.
Ustawiłam odpowiednio kamerkę, tak że było widać dokładnie jego twarz i klatkę piersiową.
Pstryknęłam parę fotek i zablokowałam telefon odkładając go na swoje wcześniejsze miejsce.
Weszłam do łazienki i wykonałam potrzebne czynności.
Wyszłam z łazienki i zerknęłam na łóżko.
Justin nadal spał, więc wyszłam z pokoju kierując się na dół.
Kiedy już byłam w kuchni otworzyłam lodówkę i wyjęłam z niej sok pomarańczowy.
Nalałam go sobie do szklanki i wypiłam go jednym duszkiem.
Odłożyłam karton na półkę w lodówce i ogarnęłam wzrokiem całe wnętrze lodówki w poszukiwaniu czegoś z czego potem będę mogła zrobić coś do jedzenia.
Zapisałam sobie w głowię, że będę musiała iść na zakupy a do jedzenia zrobię jajecznice.
Zamknęłam lodówkę i spojrzałam na zegar w kuchni z ciekawości, która jest godzina.
14:26.
O Cholera! To sobie pospaliśmy!
W sumie... mogę teraz zrobić coś do jedzenia.
Wyjęłam z szafki patelnie i postawiłam ją na płomieniu.
Roztopiłam margarynę dodałam jajka i przyprawy.
Z szafki wyjęłam dwa talerze i dwie szklanki.
Na talerze nałożyłam gotową jajecznice a do szklanek nalałam soku.
Chwyciłam tacę i widelce i położyłam na niej wszystko.
Weszłam powolutku po schodach uważając aby niczego nie zrzucić z tacy.
Łokciem nacisnęłam klamkę od mojego pokoju i weszłam do środka.
Na biurku położyłam tace i podeszłam do Justina... a raczej się na niego rzuciłam.
Wymruczał coś niezrozumiałego pod nosem i przytulił mnie do siebie.
Uśmiechnęłam się szeroko, ale musiałam go obudzić, bo w końcu jedzenie stygnie.
Potrząsnęłam lekko jego ramieniem.
-Justin wstawaj, zrobiłam jajecznice.
-Mhm.-wymruczał i przekręcił się bardziej na brzuch, nadal nie puszczając mnie w tali.
Przygryzłam dolną wargę i uniosłam prawą dłoń do góry po czym uderzyłam nią w pośladek Justina.
-Wstawaj, śpiochu!-zaśmiałam się.
-Za co to?-zapytał uśmiechając się lekko i otwierając jedno oko.
-Ty mnie możesz klepać, więc ja Ciebie też.-uśmiechnęłam się niewinnie.-A teraz podnoś ten swój seksowny tyłek, bo śniadanie stygnie.
-Seksowny?-podniósł się na łokciu, od razu przebudzony z łobuzerskim uśmiechem.
-Śniadanie.-zaśmiałam się i zabrałam jego rękę z mojej tali tak, żebym mogła wstać.
Wzięłam jeden talerz i sok z biurka i podałam je Justinowi.
Odebrał je ode mnie z szerokim uśmiechem.
Zabrałam swój talerz i szklankę i usiadłam obok niego na łóżku.
Szklankę postawiłam na szafce nocnej i zabrałam się za jedzenie.
-Dobre.-wymruczał a ja uśmiechnęłam się do niego i skinęłam głową w podziękowaniu.
-Mogę na tydzień zmienić miejsce zamieszkania?-zapytał a ja zmarszczyłam brwi, nie wiedząc o co mu chodzi.-Byłbym tu z tobą. W końcu lepiej w dwójkę niż każdy sam, nie?-zapytał i spojrzał na mnie z pod rzęs.
-Jasne, że możesz.-uśmiechnęłam się

Po skończonym śniadaniu, leżeliśmy na łóżku oglądając jakiś film, który akurat leciał w telewizji.
-To aż dziwne.-wypaliłam.
Spojrzałam na niego i zauważyłam, że marszczy brwi.
-Co jest dziwne?-zapytał
-Nikt ani razu jeszcze do Ciebie nie dzwonił.-powiedziałam a on się zaśmiał.
-Taaa, ale to chyba dobrze. No chyba, że masz mnie już dosyć.-podniósł do góry lewą brew.
-Ciebie? Nigdy.-zaśmiałam się
-Mam to potraktować jako sarkazm?-do jego lewej brwi dołączyła prawa.
-Nie. Nigdy nie będę miała ciebie dosyć.-mruknęłam i pocałowałam go w szczękę i nawet nie wiem kiedy, obrócił nas tak, że ja byłam pod spodem a on unosił się nade mną.
-Więc może trochę się pobawimy.-Uśmiechnął się łobuzersko i mocno wpił w moje usta.
Wciągnęłam powietrze nosem, zaskoczona ale oddawałam każdy pocałunek.
Chłopak zaczął zjeżdżać pocałunkami w kierunku mojej szyj a ja złapałam gwałtownie powietrze w płuca kiedy zassał mocno skórę na mojej szyj i lekko ją przygryzł.
Podniósł moją koszulkę i zdjął ją ze mnie.
Zmarszczyłam brwi, kiedy jego ręce zaczęły odwiązywać sznureczek moich spodni.
-Justin...eee...mam...eeee...okres.-mruknęłam nie widząc co powiedzieć pewna, że moje policzki miały kolor mocnej czerwieni.
-Wiem o tym. Dobry Marynarz przepłynie nawet Morze Czerwone.-wymruczał a ja wybuchnęłam śmiechem.
-Justin, mimo wszystko nie.-powiedziałam i znowu się zaśmiałam.
-Okay, okay.-przewrócił oczami i położył się obok mnie, przytulając mnie do swojego torsu.-Co chcesz robić?-zapytał i założył kosmyk moich włosów za ucho.
-Myślałam nad zakupami, bo niedługo nie będzie co jeść.
-Okay, więc jedziemy na zakupy.
Podniosłam się z łóżka i podeszłam do szafy, wyciągając z niej czarne rurki i biały T-shirt z błękitnym ombre.
Zabrałam ubrania do łazienki i tam się ubrałam.
Uczesałam włosy w wysokiego kucyka i zrobiłam makijaż.
Wyszłam z łazienki, a Justin leżał na łóżku grzebiąc coś w swoich telefonie.
-Jedziemy?-zapytałam a on podniósł się z łóżka i objechał mnie wzrokiem od góry do dołu.
-No co?-zapytałam zmieszana.
-Cholernie seksownie wyglądasz w tych spodniach.-przejechał językiem po górnej wardze a ja przełknęłam ślinę.
Kurwa!
-Jedziemy, czy nie?-zapytał z szerokim uśmiechem, całkowicie z siebie zadowolony.
Przewróciłam oczami, przeszłam obok niego wzięłam pieniądze na zakupy i wyszłam z pokoju a chłopak od razu za mną.
Zamknęłam dom i wsiadłam do czarnego Range Rovera.
I wtedy przypomniało mi się, że kiedy ostatni raz nim jechałam Justin miał do załatwienia sprawę związaną z wysadzeniem ich magazynu.
Zapytać go o to czy nie?
Raz się żyje. Chce wiedzieć, co dzieje się w jego życiu.
-Justin...-zaczęłam niepewnie
-Hmmm?
-Udało ci się załatwić tą sprawę z... podpalaczami?
Spojrzałam na niego i zauważyłam że cały się spiął.
Może to nie był dobry pomysł.
-Dlaczego pytasz?-jego głos stał się chłodniejszy.
I nie wiem czy jest wkurzony na mnie, że go o to pytam, czy zdenerwował się na samą myśl o tym, czy też może jest coś innego.
-Chciałam wiedzieć... W ogóle kto to zrobił?
-Nie powinno Cię to obchodzić, Kate.-syknął patrząc na drogę.
Westchnęłam i wyjrzałam przez szybę odpuszczając.
Nie chce go denerwować i nie chce psuć nam dnia.

Justin zaparkował przed supermarketem i wysiadł z samochodu.
Również wysiadłam i stanęłam obok wózków, szukając w kieszeniach jakiejś monety.
Kiedy znalazłam jakąś, wepchnęłam ją w przeznaczone miejsce i wyciągnęłam wózek.
-Daj.-usłyszałam obok siebie.
Justin odebrał ode mnie wózek i jedną ręką popychał go przed siebie a drugą trzymał moją dłoń.
-Jesteś na mnie zły?-zapytałam
Westchnął i spojrzał na mnie.
-Nie.-powiedział, ale nie byłam co do tego w 100% przekonana.


Przechodziliśmy przez sklep, a nie którzy ludzie zatrzymywali się co jakiś czas i wpatrywali się w nas ...zaskoczeni, bo widzą go w sklepie? Wystraszeni, bo go w ogóle widzą?
Justin w odpowiedzi posyłam im tylko wkurzone spojrzenie, na co od razu się obracali i szli przed siebie.

Po wybraniu wszystkich potrzebnych rzeczy podeszliśmy do kasy i stanęliśmy w kolejce.
Wyjęłam pieniądze a Justin zmrużył oczy.
-Co?-zapytam zdziwiona i obróciłam się do tyłu sprawdzając czy nikt za mną nie stoi i to może kolejną osobę ostrzega wzrokiem.
Jak kol wiek to głupio zabrzmi.
-Ja zapłacę.-powiedział a ja prychnęłam.
-To moje zakupy, więc ja płacę.
-W końcu będę mieszkać u Ciebie przez tydzień, więc mogę za to zapłacić.
-Ja zapłacę.-powtórzyłam
-Nie.
-Tak.
-Nie. Odpuść lepiej, bo ze mną nie wygrasz.-mruknął.
-Justin...
-Ja płacę i koniec tematu.-wtrącił się a po jego głosie mogłam stwierdzić z łatwością, że zaczyna się wkurzać.
Westchnęłam zrezygnowana i zaczęłam wyciągać rzeczy z wózka na taśmę, chowając wcześniej pieniądze do kieszeni.
-Jesteś strasznie uparty.-mruknęłam


Wpakowałam wszystkie zakupy z powrotem do koszyka i stanęłam obok Justina czekając aż zapłaci i w tym samym czasie posyłając kasjerce mordercze spojrzenie.
Mogła mieć nie więcej niż 23 lata i robiła maślankę oczka do MOJEGO chłopaka, a jej policzki czerwieniły się za każdym razem kiedy na nią spojrzał.
Czy ta dziewczyna jest ślepa i mnie nie widzi??
Skrzywiłam się kiedy poczułam ból brzucha i oparłam się o wózek.
Justin szybko zabrał od kasjerki resztę i podszedł do mnie.
-Wszystko dobrze, skarbie?-zapytał i objął mnie w tali abym nie upadła.
-Mhm.-mruknęłam i wyprostowałam się po woli.
-Chodź, jedziemy do domu.
Spojrzałam na kasjerkę a na jej twarzy malował się grymas nie zadowolenia.
Złapałam go za rękę, tak żeby mogła zobaczyć i wyszliśmy ze sklepu.


Po parunastu minutach byliśmy z powrotem w domu.
Justin zaparkował samochód na moich podjeździe, tak żebyśmy nie chodzili z zakupami w tę i z powrotem.
Schowałam wszystko do szafek a na blacie zostawiłam produkty, które przydadzą mi się do kolacji.


Po zjedzonej kolacji, wzięłam prysznic i ubrałam się w piżamę.
Weszłam do łóżka i czekałam aż Justin wyjdzie z łazienki.
Kiedy drzwi się otworzyły i zobaczyłam szatyna w samych bokserkach i mokrych włosach, uśmiechnęłam się szeroko.
-Ładne Widoki?-zaśmiał się.
-Bardzo.-przesunęłam się w łóżku robiąc mu miejsce a chwilę później chłopak leżał obok mnie obejmując mnie ramieniem.
-Dobranoc, skarbie.
-Dobranoc.-odpowiedziałam z uśmiechem
Wtuliłam się w niego i przymknęłam powieki.


_______________________________________ 
Cześć wszystkim :)
Chce wam bardzo podziękować za wszystkie wyświetlenia i komentarze. Jesteście niesamowici.
Również chce podziękować, za to że nie olaliście mojej 'Informacji'. 
Zdecydowanie jesteście za tym abym napisała ff  "Bad Boy i dziewczyna ze szkoły, więc też tak zrobię.
Dość dużo głosów zdobył również pomysł "Justin aka Prześladowca". 

Następny Rozdział Piątek/Sobota :D
Jestem ciekawa jak zareagujecie na kolejny rozdział ^^
Kontakt:
ASK.FM: @allyoursbabyx
TWITTER: @allyoursbabyx

CZYTASZ = KOMENTUJESZ






14 komentarzy:

  1. Cudny :) podoba mi się ten pomysł ale ja i tak wolałabym Justina BAD BOYA i jakaś niewinna dziewczynę

    OdpowiedzUsuń
  2. Wszystko da się zrobić ;) To jest tylko moja propozycja. Jeśli wolicie Bad Boya i niewinną dziewczynę, nie ma sprawy. :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja także wolę Justina jako Bad Boya
    A cc do rozdziału to Boski :-)

    OdpowiedzUsuń
  4. zastanawiam się czy mam się bać kolejnego rozdziału xd i tak mi się podoba ten pomysł na ff <3

    OdpowiedzUsuń
  5. Cudowny :3
    Mamy się bać następnego rozdziału? Coś ty wymyśliła? :-)
    Już nie mogę się doczekać następnego :-D
    A co do Nagłówka ahhsdhhgdjhgjdgsh *.*

    OdpowiedzUsuń
  6. om *.* mega :D a co do tej informacji to jako prześladowca było by ciekawie xd

    OdpowiedzUsuń
  7. rozdział cudny jak zawsze *o* ja również jestem za Justinem Bad Boyem ;) jejku coś ty znowu wymyśliła ?? mam się bać ?? xd już nie mogę się doczekać !! ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Cudo! Ja też chcem takiego chłopaka. Już się boje co będzie w następnym rozdziale.

    OdpowiedzUsuń
  9. Swietny rozdzial ♥

    OdpowiedzUsuń
  10. Jest mega <3
    Do nast! ;*

    OdpowiedzUsuń