Kathe POV'
Otworzyłam powoli oczy i
podniosłam głowę z klatki piersiowej Justina.
Zerknęłam na niego a na mojej twarzy od razu pojawił się uśmiech.
Powieki miał zamknięte,
a usta lekko rozchylone, więc chyba śpi.
Po woli wysunęłam się z
jego ramion uważając przy tym aby go nie obudzić.
Kiedy już stałam koło
łóżka, a Justin nadal spał, nie mogłam się powstrzymać.
Sięgnęłam po swojego iPhona, odblokowałam go i kliknęłam na ikonkę aparatu.
Ustawiłam odpowiednio
kamerkę, tak że było widać dokładnie jego twarz i klatkę
piersiową.
Pstryknęłam parę fotek i
zablokowałam telefon odkładając go na swoje wcześniejsze miejsce.
Weszłam do łazienki i
wykonałam potrzebne czynności.
Wyszłam z łazienki i zerknęłam na łóżko.
Justin nadal spał, więc
wyszłam z pokoju kierując się na dół.
Kiedy już byłam w kuchni
otworzyłam lodówkę i wyjęłam z niej sok pomarańczowy.
Nalałam go sobie do
szklanki i wypiłam go jednym duszkiem.
Odłożyłam karton na półkę
w lodówce i ogarnęłam wzrokiem całe wnętrze lodówki w
poszukiwaniu czegoś z czego potem będę mogła zrobić coś do
jedzenia.
Zapisałam sobie w głowię,
że będę musiała iść na zakupy a do jedzenia zrobię jajecznice.
Zamknęłam lodówkę i
spojrzałam na zegar w kuchni z ciekawości, która jest godzina.
14:26.
O Cholera! To sobie
pospaliśmy!
W sumie... mogę teraz
zrobić coś do jedzenia.
Wyjęłam z szafki patelnie
i postawiłam ją na płomieniu.
Roztopiłam margarynę
dodałam jajka i przyprawy.
Z szafki wyjęłam dwa
talerze i dwie szklanki.
Na talerze nałożyłam
gotową jajecznice a do szklanek nalałam soku.
Chwyciłam tacę i widelce
i położyłam na niej wszystko.
Weszłam powolutku po
schodach uważając aby niczego nie zrzucić z tacy.
Łokciem nacisnęłam
klamkę od mojego pokoju i weszłam do środka.
Na biurku położyłam
tace i podeszłam do Justina... a raczej się na niego rzuciłam.
Wymruczał coś
niezrozumiałego pod nosem i przytulił mnie do siebie.
Uśmiechnęłam się
szeroko, ale musiałam go obudzić, bo w końcu jedzenie stygnie.
Potrząsnęłam lekko jego
ramieniem.
-Justin wstawaj, zrobiłam
jajecznice.
-Mhm.-wymruczał i
przekręcił się bardziej na brzuch, nadal nie puszczając mnie w
tali.
Przygryzłam dolną wargę
i uniosłam prawą dłoń do góry po czym uderzyłam nią w pośladek
Justina.
-Wstawaj,
śpiochu!-zaśmiałam się.
-Za co to?-zapytał
uśmiechając się lekko i otwierając jedno oko.
-Ty mnie możesz klepać,
więc ja Ciebie też.-uśmiechnęłam się niewinnie.-A teraz podnoś
ten swój seksowny tyłek, bo śniadanie stygnie.
-Seksowny?-podniósł się
na łokciu, od razu przebudzony z łobuzerskim uśmiechem.
-Śniadanie.-zaśmiałam
się i zabrałam jego rękę z mojej tali tak, żebym mogła wstać.
Wzięłam jeden talerz i
sok z biurka i podałam je Justinowi.
Odebrał je ode mnie z
szerokim uśmiechem.
Zabrałam swój talerz i
szklankę i usiadłam obok niego na łóżku.
Szklankę postawiłam na
szafce nocnej i zabrałam się za jedzenie.
-Dobre.-wymruczał a ja uśmiechnęłam się do niego i skinęłam głową w podziękowaniu.
-Mogę na tydzień zmienić
miejsce zamieszkania?-zapytał a ja zmarszczyłam brwi, nie wiedząc
o co mu chodzi.-Byłbym tu z tobą. W końcu lepiej w dwójkę niż
każdy sam, nie?-zapytał i spojrzał na mnie z pod rzęs.
-Jasne, że
możesz.-uśmiechnęłam się
Po skończonym śniadaniu,
leżeliśmy na łóżku oglądając jakiś film, który akurat leciał
w telewizji.
-To aż dziwne.-wypaliłam.
Spojrzałam na niego i
zauważyłam, że marszczy brwi.
-Co jest dziwne?-zapytał
-Nikt ani razu jeszcze do
Ciebie nie dzwonił.-powiedziałam a on się zaśmiał.
-Taaa, ale to chyba dobrze.
No chyba, że masz mnie już dosyć.-podniósł do góry lewą brew.
-Ciebie? Nigdy.-zaśmiałam
się
-Mam to potraktować jako
sarkazm?-do jego lewej brwi dołączyła prawa.
-Nie. Nigdy nie będę
miała ciebie dosyć.-mruknęłam i pocałowałam go w szczękę i
nawet nie wiem kiedy, obrócił nas tak, że ja byłam pod spodem a
on unosił się nade mną.
-Więc może trochę się
pobawimy.-Uśmiechnął się łobuzersko i mocno wpił w moje usta.
Wciągnęłam powietrze
nosem, zaskoczona ale oddawałam każdy pocałunek.
Chłopak zaczął zjeżdżać
pocałunkami w kierunku mojej szyj a ja złapałam gwałtownie
powietrze w płuca kiedy zassał mocno skórę na mojej szyj i lekko
ją przygryzł.
Podniósł moją koszulkę
i zdjął ją ze mnie.
Zmarszczyłam brwi, kiedy
jego ręce zaczęły odwiązywać sznureczek moich spodni.
-Justin...eee...mam...eeee...okres.-mruknęłam
nie widząc co powiedzieć pewna, że moje policzki miały kolor
mocnej czerwieni.
-Wiem o tym. Dobry Marynarz przepłynie nawet Morze Czerwone.-wymruczał
a ja wybuchnęłam śmiechem.
-Justin, mimo wszystko
nie.-powiedziałam i znowu się zaśmiałam.
-Okay, okay.-przewrócił
oczami i położył się obok mnie, przytulając mnie do swojego
torsu.-Co chcesz robić?-zapytał i założył kosmyk moich włosów
za ucho.
-Myślałam nad zakupami,
bo niedługo nie będzie co jeść.
-Okay, więc jedziemy na
zakupy.
Podniosłam się z łóżka
i podeszłam do szafy, wyciągając z niej czarne rurki i biały
T-shirt z błękitnym ombre.
Zabrałam ubrania do
łazienki i tam się ubrałam.
Uczesałam włosy w
wysokiego kucyka i zrobiłam makijaż.
Wyszłam z łazienki, a
Justin leżał na łóżku grzebiąc coś w swoich telefonie.
-Jedziemy?-zapytałam a on
podniósł się z łóżka i objechał mnie wzrokiem od góry do
dołu.
-No co?-zapytałam
zmieszana.
-Cholernie seksownie
wyglądasz w tych spodniach.-przejechał językiem po górnej wardze
a ja przełknęłam ślinę.
Kurwa!
-Jedziemy, czy
nie?-zapytał z szerokim uśmiechem, całkowicie z siebie zadowolony.
Przewróciłam oczami,
przeszłam obok niego wzięłam pieniądze na zakupy i wyszłam z
pokoju a chłopak od razu za mną.
Zamknęłam dom i wsiadłam
do czarnego Range Rovera.
I wtedy przypomniało mi
się, że kiedy ostatni raz nim jechałam Justin miał do załatwienia
sprawę związaną z wysadzeniem ich magazynu.
Zapytać go o to czy nie?
Raz się żyje. Chce
wiedzieć, co dzieje się w jego życiu.
-Justin...-zaczęłam niepewnie
-Hmmm?
-Udało ci się załatwić
tą sprawę z... podpalaczami?
Spojrzałam na niego i
zauważyłam że cały się spiął.
Może to nie był dobry
pomysł.
-Dlaczego pytasz?-jego
głos stał się chłodniejszy.
I nie wiem czy jest
wkurzony na mnie, że go o to pytam, czy zdenerwował się na samą
myśl o tym, czy też może jest coś innego.
-Chciałam wiedzieć... W
ogóle kto to zrobił?
-Nie powinno Cię to
obchodzić, Kate.-syknął patrząc na drogę.
Westchnęłam i wyjrzałam
przez szybę odpuszczając.
Nie chce go denerwować i nie chce psuć nam dnia.
Justin zaparkował przed
supermarketem i wysiadł z samochodu.
Również wysiadłam i stanęłam obok wózków, szukając w kieszeniach jakiejś monety.
Kiedy znalazłam jakąś, wepchnęłam ją w przeznaczone miejsce i wyciągnęłam wózek.
-Daj.-usłyszałam obok
siebie.
Justin odebrał ode mnie
wózek i jedną ręką popychał go przed siebie a drugą trzymał
moją dłoń.
-Jesteś na mnie
zły?-zapytałam
Westchnął i spojrzał na
mnie.
-Nie.-powiedział, ale nie
byłam co do tego w 100% przekonana.
Przechodziliśmy przez
sklep, a nie którzy ludzie zatrzymywali się co jakiś czas i
wpatrywali się w nas ...zaskoczeni, bo widzą go w sklepie?
Wystraszeni, bo go w ogóle widzą?
Justin w odpowiedzi
posyłam im tylko wkurzone spojrzenie, na co od razu się obracali i
szli przed siebie.
Po wybraniu wszystkich
potrzebnych rzeczy podeszliśmy do kasy i stanęliśmy w kolejce.
Wyjęłam pieniądze a
Justin zmrużył oczy.
-Co?-zapytam zdziwiona i
obróciłam się do tyłu sprawdzając czy nikt za mną nie stoi i to
może kolejną osobę ostrzega wzrokiem.
Jak kol wiek to głupio
zabrzmi.
-Ja zapłacę.-powiedział
a ja prychnęłam.
-To moje zakupy, więc ja
płacę.
-W końcu będę mieszkać
u Ciebie przez tydzień, więc mogę za to zapłacić.
-Ja zapłacę.-powtórzyłam
-Nie.
-Tak.
-Nie. Odpuść lepiej, bo
ze mną nie wygrasz.-mruknął.
-Justin...
-Ja płacę i koniec
tematu.-wtrącił się a po jego głosie mogłam stwierdzić z
łatwością, że zaczyna się wkurzać.
Westchnęłam zrezygnowana
i zaczęłam wyciągać rzeczy z wózka na taśmę, chowając wcześniej
pieniądze do kieszeni.
-Jesteś strasznie
uparty.-mruknęłam
Wpakowałam wszystkie
zakupy z powrotem do koszyka i stanęłam obok Justina czekając aż
zapłaci i w tym samym czasie posyłając kasjerce mordercze spojrzenie.
Mogła mieć nie więcej
niż 23 lata i robiła maślankę oczka do MOJEGO chłopaka, a jej
policzki czerwieniły się za każdym razem kiedy na nią spojrzał.
Czy ta dziewczyna jest
ślepa i mnie nie widzi??
Skrzywiłam się kiedy
poczułam ból brzucha i oparłam się o wózek.
Justin szybko zabrał od kasjerki resztę i podszedł do mnie.
-Wszystko dobrze,
skarbie?-zapytał i objął mnie w tali abym nie upadła.
-Mhm.-mruknęłam i
wyprostowałam się po woli.
-Chodź, jedziemy do domu.
Spojrzałam na kasjerkę a
na jej twarzy malował się grymas nie zadowolenia.
Złapałam go za rękę,
tak żeby mogła zobaczyć i wyszliśmy ze sklepu.
Po parunastu minutach
byliśmy z powrotem w domu.
Justin zaparkował
samochód na moich podjeździe, tak żebyśmy nie chodzili z zakupami
w tę i z powrotem.
Schowałam wszystko do
szafek a na blacie zostawiłam produkty, które przydadzą mi się do
kolacji.
Po zjedzonej kolacji, wzięłam prysznic i ubrałam się w piżamę.
Weszłam do łóżka i
czekałam aż Justin wyjdzie z łazienki.
Kiedy drzwi się otworzyły
i zobaczyłam szatyna w samych bokserkach i mokrych włosach, uśmiechnęłam się szeroko.
-Ładne Widoki?-zaśmiał
się.
-Bardzo.-przesunęłam się
w łóżku robiąc mu miejsce a chwilę później chłopak leżał obok mnie obejmując
mnie ramieniem.
-Dobranoc, skarbie.
-Dobranoc.-odpowiedziałam
z uśmiechem
Wtuliłam się w niego i przymknęłam powieki.
_______________________________________
Cześć wszystkim :)
Chce wam bardzo podziękować za wszystkie wyświetlenia i komentarze. Jesteście niesamowici.
Również chce podziękować, za to że nie olaliście mojej 'Informacji'.
Zdecydowanie jesteście za tym abym napisała ff "Bad Boy i dziewczyna ze szkoły, więc też tak zrobię.
Dość dużo głosów zdobył również pomysł "Justin aka Prześladowca".
Następny Rozdział Piątek/Sobota :D
Jestem ciekawa jak zareagujecie na kolejny rozdział ^^
Kontakt:
ASK.FM: @allyoursbabyx
TWITTER: @allyoursbabyx
CZYTASZ = KOMENTUJESZ
Cudny :) podoba mi się ten pomysł ale ja i tak wolałabym Justina BAD BOYA i jakaś niewinna dziewczynę
OdpowiedzUsuńWszystko da się zrobić ;) To jest tylko moja propozycja. Jeśli wolicie Bad Boya i niewinną dziewczynę, nie ma sprawy. :D
OdpowiedzUsuńJa także wolę Justina jako Bad Boya
OdpowiedzUsuńA cc do rozdziału to Boski :-)
zastanawiam się czy mam się bać kolejnego rozdziału xd i tak mi się podoba ten pomysł na ff <3
OdpowiedzUsuńCudowny :3
OdpowiedzUsuńMamy się bać następnego rozdziału? Coś ty wymyśliła? :-)
Już nie mogę się doczekać następnego :-D
A co do Nagłówka ahhsdhhgdjhgjdgsh *.*
Cudny
OdpowiedzUsuńom *.* mega :D a co do tej informacji to jako prześladowca było by ciekawie xd
OdpowiedzUsuńrozdział cudny jak zawsze *o* ja również jestem za Justinem Bad Boyem ;) jejku coś ty znowu wymyśliła ?? mam się bać ?? xd już nie mogę się doczekać !! ;)
OdpowiedzUsuńCudo! Ja też chcem takiego chłopaka. Już się boje co będzie w następnym rozdziale.
OdpowiedzUsuńSwietny rozdzial ♥
OdpowiedzUsuńBosko ! Czekam na NN ! :*
OdpowiedzUsuńJest mega <3
OdpowiedzUsuńDo nast! ;*
Suuuper ! <3
OdpowiedzUsuńSuuuuuuper
OdpowiedzUsuń