Justin POV'
Kiedy zegar wybił 20:45
zabrałem klucze od auta i wyszedłem z domu zamykając za sobą
drzwi na klucz.
Wsiadłem do samochodu i
wyjechałem na ulicę kierując się w kierunku domu Matta
Po 7 minutach stania w
pierdolonych korkach i paru minutach normalnej jazdy wreszcie
dojechałem pod dom przyjaciela.
Na podjeździe stało już
parę aut, co oznaczało, że chłopaki już na mnie czekają.
Wysiadłem z samochodu i
zamknąłem go idąc w kierunku drzwi wejściowych.
Bez pukania wszedłem do
środka, a wszystkie głowy obróciły się w moją stronę.
-Nareszcie jesteś,
stary.-mruknął Matt
Wyjąłem telefon z
kieszeni i spojrzałem na zegarek.
-2 minuty spóźnienia,
więc się odpieprz. Okay?-przewróciłem oczami
-Luz, siadaj.-podniósł
do góry ręce i wskazał na wolne miejsce po drugiej stronie obok
Scotta i Ryana.
Usiadłem wygodnie i
oparłem się łokciem o narożnik.
-Tak jak wiemy The Dragons posunęli się o krok do przodu i o krok za dużo.-zaczął Ryan
-Czas coś z tym zrobić.
Nie pozwolimy aby jacyś skurwiele wchodzili na nasz teren i jeszcze
bez karnie strzelali do nas.-powiedział Danny
Zacisnąłem mocno szczękę
i wbiłem paznokcie w kanapę, próbując nie wybuchnąć.
-Właśnie po to tutaj
jesteśmy. Dzisiaj o północy zrobimy im małą niespodziankę, tylko pytanie... Czy Justin jesteś na
siłach?-zapytał Matt
Prychnąłem
-Żartujesz sobie kurwa ze
mnie? Chyba nie myślisz, że odpuszczę temu skurwielowi. Czas
odpłacić się pięknym za na dobre.-warknąłem
-Czyli wchodzisz w
to?-zapytał ponownie
-Tak wchodzę, to aż tak
trudno kurwa zrozumieć?-syknąłem
-Okay. Bomby na około
magazynu? Zabieramy towar czy rozstrzelanie?-zapytał Matt
-Bomby! Nie mam zamiaru
się z nimi pieprzyć. Nie zaczyna się z ogniem bo można się
sparzyć-syknąłem uśmiechając się.
I nie był to wcale jeden
z tych miłych uśmiechów, możecie być pewni.
-Jestem tego samego zdania
co Justin.-odpowiedział Danny a Luke i reszta pokiwali głowami
zgadzając ze ze mną.
-Dobra. -kiwnął głową
Matt
-Gdzie klucze od
piwnicy?-zapytałem przechodząc do najlepszej części.
Matt wyjął coś z
kieszeni i rzucił mi klucz.
Podniosłem się z kanapy
i bez słowa wyszedłem z salonu idąc na koniec korytarza.
Otworzyłem drzwi i
zbiegłem po schodach stając twarzą w twarz z dość sporych
rozmiarów metalowymi drzwiami.
Włożyłem klucz do zamka
i przekręciłem go.
Popchnąłem drzwi i
wszedłem do pomieszczenia.
Zapaliłem światło, a
pomieszczenie rozjaśniła jasna żarówka.
Uśmiechnąłem się
szeroko a adrenalina zaczeła budzić się w moich żyłach na sam
widok bomb, pistoletów przeróżnych rozmiarów, granatów, i
czarnych stroi oraz paru innych rzeczy.
Chłopaki po chwili
również znaleźli się w pomieszczeniu z jedną średniej wielkości
torbą.
-Pora na małe
zakupy!-krzyknąłem i wszedłem w głąb pomieszczenia.
Zabrałem jedną z
czarnych masek, bo chyba nie chcemy aby ktoś nas zauważył i na
dodatek rozpoznał. A z naszymi wyczynami jesteśmy dość znani w tym
mieście.
Zabrałem jedną z
lepszych broni i schowałem ją za pasek spodni.
Chłopaki zaczęli pakować
najlepsze bomby.
Po wybraniu potrzebnych
nam rzeczy, wyszliśmy z piwnicy.
Zerknąłem na zegarek w
telefonie.
22:05.
-O wpół do 12,
tutaj?-zapytałem chłopaków
-Tak.-odpowiedział Ryan
-Dobra, to ja
spadam.-pożegnałem się z nimi i wyszedłem z domu.
Odblokowałem samochód i
wsiadłem do środka kierując się z powrotem w kierunku domu.
17 minut później, byłem
na miejscu.
Wysiadłem z auta i
spojrzałem na okno w pokoju Kathe.
Było ciemno, więc to
chyba oznaczało, że śpi.
Wszedłem do domu i
wbiegłem po schodach na górę do sypialni.
Odłożyłem broń na
łóżko i wszedłem do łazienki.
Po krótkim prysznicu,
wróciłem do pokoju ubrany w same bokserki.
Wyjąłem z szafy czarne
spodnie oraz czarną bluzę.
Założyłem na siebie
ubrania i schowałem broń za pasek spodni, przykrywając ją bluzą.
Założyłem na nogi
czarne Supry i zbiegłem na dół z telefonem w ręku.
Oblizałem usta i po raz
drugi w ciągu nie całych 2 godzin wyszedłem z domu wsiadając
ponownie do auta.
O 23:26 wysiadłem z
samochodu i wszedłem do środka domu Matta.
-Siema!-krzyknąłem a
głowa Ryana wynurzyła się z kuchni.
-Gotowy?-zapytał
-Co to za
pytanie?-prychnąłem
-Racja.-kiwnął głową.
-Gdzie reszta?
Ryan kiwnął głową w
stronę drugiego pokoju.
-Dzięki-mruknąłem
Wszedłem do pokoju a chłopaki akurat chowali broń.
-To co gotowi?-zapytałem
-Jak nigdy.-uśmiechnął
się Luke
-To jedziemy.-powiedział
Scott i ominął nas w drzwiach wychodząc przed dom.
Wyszliśmy za nim
i wsiedliśmy do samochodów.
Ja, Scott i Ryan jednym
samochodem a Matt Luke i Danny drugim.
O równej północy
zatrzymaliśmy samochody niedaleko magazynów, w razie gdyby ktoś z
The Dragons był w okolicy.
Wysiadłem z samochodu a
za mną reszta.
Zamknąłem cicho drzwi i
założyłem na głowę kominiarkę.
-Ja, Ryan i Scott idziemy
do magazynu a reszta zajmijcie się bombami.-powiedziałem.
Chłopaki również
założyli kominiarki i ruszyli za mną w kierunku wejścia do
magazynu.
Wyjąłem zza paska broń
i odbezpieczyłem ją.
Nacisnąłem lekko na klamkę, ale ona nie ustąpiła, co oznaczało że nikogo nie było.
Uśmiechnąłem się
szeroko.
Czas aby stracili to co
udało im się zdobyć, przez te kilka dni.
Wziąłem od Ryana wytrych
i włożyłem go do zamka.
Długo nie musiałem
czekać, aż usłyszeliśmy ciche przeskoczenia zamka.
Popchnąłem drzwi i
wszedłem do środka.
Scott zaśmiecił lampką,
a kiedy tylko rozejrzeliśmy się po pomieszczeniu na naszych
twarzach wymalował się szeroki uśmiech.
Zabrałem jedną torbę od
chłopaków i pakowałem do niej wszystko co się da od trawki aż po
heroine, koke i inne.
Po sprzątnięciu całego
towaru wyszliśmy z budynku.
Kiwnąłem głową do
Matta, który znajdował się najbliżej i ruszyłem do samochodu
schować torby.
Wpakowaliśmy wszystko do
mojego bagażnika i stanęliśmy obok auta czekając na chłopaków.
-Zwijamy się,
minuta!-krzyknął Matt i biegiem ruszył do swojego auta.
Wsiadłem na miejsce
kierowcy i nie czekając aż chłopaki zamkną z tyłu drzwi ruszyłem
z piskiem opon.
Kiedy usłyszałem głośmy
huk mój wzrok od razu powędrował do lusterka wstecznego.
Zdjąłem kominiarkę.
-Tak to się kończy
skurwiele, kiedy się zaczyna z nieodpowiednimi ludźmi.-syknąłem
pod nosem.
Po zaparkowaniu aut
wysiedliśmy aby zabrać torby.
Matt otworzył dom, a my
wchodząc do środka od razu ruszyliśmy w kierunku piwnicy.
Danny zabrał po drodze
klucz i otworzył drzwi.
Weszliśmy do piwnicy i
położyliśmy toby z towarem na stole a broń na swoje wcześniejsze
miejsca.
-Brawo
Chłopaki.-uśmiechnął się Matt.
Przybiliśmy piątki.
-Jutro opchniemy towar
komuś z branży i dostaniemy za to całkiem sporo kasy.-powiedziałem
a chłopaki skinęli głową z szerokimi uśmiechami, myśląc już pewnie o wszystkich zielonych w ich łapach.
-Dobra ja lecę.-powiedział
Danny i wyszedł żegnając się nami męskim uściskiem.
Ja również się
pożegnałem i wyszedłem z domu po raz kolejny wsiadając do mojego
auta.
Kiedy tylko dojechałem do
domu, jedyne o czym myślałem to ciepłe łóżko i to aby Kate
znalazła się obok mnie ale była pierwsza w nocy, więc nie mam
zamiaru ściągać ją z łóżka.
Wszedłem do domu i
wbiegłem na górę do swojej sypialni.
Zdjąłem ubrania i wrzuciłem je do kosza na brudy w łazience.
W samych bokserkach
wsunąłem się pod kołdrę i przymknąłem oczy.
To na pewno nie skończy
się tylko na wysadzeniu ich pierdolonego magazynu i zabraniu towaru.
Postrzelili nieodpowiednią
osobę.
Lepiej niech szykują
sobie groby dobre trzy metry pod ziemią.
Nie zadziera się z
Justinem Bieberem!
__________________________________
Cześć! Dzisiaj rozdział z perspektywy Justina.
Nie wyszedł jakoś fenomenalnie, dlatego też nie zbyt mi się podoba, ale chciałam już go dodać, a nie ciągle zastanawiać się co mogę poprawić i dopisać.
Pamiętajcie o komentarzach! :)
W nastęnym rozdziale, będzie dużo się działo.
Możecie pisać w komentarzach, czego się spodziewacie w rozdziale 36. :)
DO NASTĘPNEGO ! :)
DRUGIE FF: ONE LIFE
Kontakt:
TWITTER: @allyourbabyx
ASK:FM @allyoursbabyx
CZYTASZ = KOMENTUJESZ = MOTYWUJESZ !
Mi się podobał ! :D Ale mam nadzieję, że next pojawi sie o wiele szybciej niż ten ! ;)
OdpowiedzUsuńMi tez się bardzo podoba do następnego
OdpowiedzUsuńMUSISZ wynagrodzić nam to, że w rozdziale nie ma nic z Kate. W razie rekompensacji czekamy na rodział w ciągu 7 dni haha
OdpowiedzUsuńNie mam pojęcie co będzie w kolejnym rodziale, jakoś tak nie wzbudzasz we mnie nic ostatnio, ale czuję, że będzie kłótnia między Kate a Justinem, na co oczywiście NIE liczę
Ogólnie rozdział bardzo dobry, ale brakuje mi w nim zdecydowanie Kate.
Trzymaj się, do następnego ❤❤ /@bizzlefap
Jezuuu kocham*_*
OdpowiedzUsuńŚwietny! :*
OdpowiedzUsuńNie wiem co tam siedzi w twojej głowie, ale zaczynam się bać. Co ty wymyśliłaś? No nic, do następnego. X ;)))
Super rozdział (troche krótki) :-) nie moge sie doczekac następnego :-)
OdpowiedzUsuńMam nadzieje ze następny pojawi się szybciej :) rozdział fajny ale wiem ze potrafisz napisać o wiele wiele lepsze i ciekawsze rozdziały ;) czekam nn i mam nadzieje ze pojawi się Kate i ze będzie się coś działo między nią a Justinem ;)
OdpowiedzUsuńNajlepsze opowiadanie, ever! <3
OdpowiedzUsuńUwielbiam Twoje opowiadanie!
OdpowiedzUsuńKocham xx
Uzaleznilam sie, najlpesze opowiadanie jakie w zyciu czytalam! Jest na prawde bardzo wciagajace, wszystko przeczytalam w jeden dzien! Czekam na nastepny, ktory mam nadzieje, ze szybko dodasz! :)
OdpowiedzUsuń<3 <3
Przed chwila natrafilam na Twoje opowiadanie, jest super! Nie mam pojecia czego mam sie spodziewac, za kazdym razem zaskakujesz mnie, coraz bardziej!
OdpowiedzUsuńJestes niesamowiata osoba i piszesz najlepszego bloga!
Mam wielka nadzieje, ze szybko dodasz nastepny rozdzial! :) :*
xoxo
Zgadzam się w 100%!!! <3
UsuńŚwietny rozdział
OdpowiedzUsuń