PÓŁ ROKU PÓŹNIEJ
Kathe POV'
Nadal mieszkam z Justinem,
chociaż już nie w domu na przeciwko moich rodziców.
Mama odzywa się do mnie sporadycznie, ale z tatą nie miałam kontaktu.
Mieszkamy teraz paręnaście
ulic dalej, ale mamy blisko do Matta i Ryana.
Próbowałam przemówić
Justinowi do rozsądku aby zmienił zdanie co do przeprowadzki, bo
dobrze wiedziałam, że robi to tylko ze względu na mnie abyśmy
codziennie nie musieli znosić moich rodziców, który mimo że mieli
do mnie tak blisko nie próbowali przeprosić i się pogodzić.
Było to dla mnie trudne i
Justin widział, jak płakałam kiedy przez okno widziałam jak tata
spoglądał z wrogością na dom w którym mieszkałam, dlatego
rozumiałam Justina, że chciał dla mnie jak najlepiej.
Mieszkamy w równie
wielkim domu, może i nawet większym, a najlepsze jest to że mamy
ogródek i basen.
Próbowałam niezliczoną
ilość razy wyciągnąć z Justina ile za niego zapłacić, ale
chłopak nie pisnął nawet słówka, aż w końcu się poddałam.
Czułam się też dziwnie,
że musiał za mnie płacić i na dodatek za rachunki dlatego
zaczęłam szukać pracy.
Justin kiedy się o tym
dowiedział, nie powiem, wkurzył się i próbował namówić mnie
abym sobie odpuściła, bo ma wystarczająco pieniędzy aby
utrzymywać nas oboje. Ale ja i tak się uparłam, aż w końcu
znalazłam pracę w STARBUCKS dwie ulicę dalej.
Justin również nie był
zadowolony z tego że pracuję z dwoma chłopakami, ale żeby już
się tak nie denerwował wkręciłam również do pracy Nicol, która
również szukała pracy a akurat w Starbucks'ie szukali jeszcze jednego
pracownika. Udawałam, że nie wiem nic o tym, że Justin wypytuje
moją przyjaciółkę o to czy żaden z chłopaków się do mnie nie
przystawia.
Za 20 minut, kończyłam z
Emilly pracę, ponieważ zbliżała się godzina 20 i kończyła się
nasza zmiana.
Odebrałam od Emilly dwa
kubki z napisem Księżniczka Lilly i Książę Danny.
Uśmiechnęłam się bo te
imiona pasowały do pary, którą znałam.
Do jednego kupka wlałam
mrożoną kawę a do drugiego gorącą czekoladę.
Emilly wywołała parę a
ja uśmiechnęłam się szeroko na widok przyjaciół.
-Coś tak myślałam, że
to wy.-zaśmiałam się spoglądając raz na Lilly raz na Dannego.
Telefon Dannego zadzwonił,
wyciągnął z kieszeni Iphona i odebrał.
Uśmiechnęłam się do
Lilly i oparłam o blat ponieważ jak na razie nie mieliśmy klientów.
-Cześć stary, co
tam?-przywitał się Danny z rozmówcą a potem spojrzał na Lilly, potem na mnie a na końcu na Nicol.
-Tak, wszystko
okay.-powiedział. Spojrzałam na Lilly, która patrzyła na
chłopaka marszcząc brwi.
-Jeszcze nie. -zaśmiał
się.-Wyluzuj.-ponownie się zaśmiał
-Dobra, napisze ci SMS,
pasuje?-pokręcił rozbawiony głową i roztłoczył się.
-Kto dzwonił?-zapytała
ciekawa Lilly
-Kolega.-odpowiedział i
oblizał usta zabierając swoją kawę.
Dziewczyna spojrzała na
niego ponownie marszcząc brwi.
Zabrał jej kawę i
odciągnął Lilly na bok.
-Zaraz wracamy.-powiedział
i uśmiechnął się.
Patrzyłam jak siadają
przy stoliku.
Danny zaczął coś jej
tłumaczyć, a dziewczyna zmarszczyła brwi i upiła łyk czekolady i wyprostowała się. W końcu kiwnęła głową i wstała
kierując się z powrotem w naszym kierunku.
-Słuchajcie, nie wiem co
tutaj się dzieje do cholery, ale macie ze mną iść od razu po pracy
do domu.
Zamrugałam zaskoczona
powiekami.
-To rozkaz?-zapytała
Nicol
-Tak, chyba tak.-wzruszyła
ramionami Lilly.
-Dobra niech będzie. Ja
pójdę.-stwierdziłam oblizując usta.
-Ja też.-kiwnęła głową
Nicol.
-A może, któraś z was
wie, co się dzieje?-zapytała patrząc raz na mnie raz na Nicol.
-Niby skąd?-prychnęła
Nicol
-Okay.-kiwnęła głową i
pociągnęła kolejny łyk czekolady.
-Gdzie się podział
Danny?-zapytałam rozglądając się po pomieszczeniu, ale i tak
nigdzie go nie widziałam.
-Musiał wyjść i
zostawił mi auto.
-A jak wróci?-zapytała
Nicol
-Kolega po niego
przyjedzie.-odpowiedziała.-Dobra, o której
kończycie?-zapytała uśmiechając się lekko.
-Zaa...-spojrzałam na
zegarek na mojej ręce.-10 minut.
-W porządku, poczekam na
was przy stoliku.-powiedziała i odeszła.
-Dziwne.-mruknęła pod
nosem Nicol a ja kiwnęłam głową.
Po 10 mintach, nasze
miejsca zajął Tom i Niall. Przywitałyśmy się z chłopakami i
wyszłyśmy na zaplecze, żeby się przebrać.
Po 5 minutach, wszystkie
siedziałyśmy już w samochodzie Dannego.
-To naprawdę dziwne, że
zostawił mi auto. Nie zdarza się to często.-stwierdziła Lilly i
odpaliła samochód.
Po 20 minutach byłyśmy w
domu jej i Dannego ale po chłopaku nigdzie nie było śladu.
-I co konkretnie my mamy
tutaj robić?-zapytała Nicol rozglądając się.
-A bo ja wiem.-Lilly
wzruszyła ramionami.
Zaśmiałam się z poziomu
głupoty tej sytuacji.
-Chcecie obejrzeć jakiś
film?-zapytała w końcu Lilly kiedy przypatrywaliśmy się sobie
nawzajem.
-Jasne.-powiedziałyśmy
równo z Nicol i usiadłyśmy na kanapie w salonie.
Lilly włączyła jakąś
komedie i usiadła między nami.
Niby oglądałam ale
myślami byłam zupełnie gdzie indziej, aż w mojej głowie pojawiło
się niezbyt miłe wytłumaczenie tej sytuacji.
-Ej... A co jeśli
Justinowi znowu się coś stało i nie chcieli abyśmy się o tym
dowiedziały i ściągnęli nas tutaj?-mruknęłam zagryzając wargę.
Dziewczyny obróciły się
w moją stronę. Nicol skrzywiła się myśląc nad moimi słowami a
Lilly pokręciła głową.
-Danny był raczej
rozbawiony niż załamany czy zdenerwowany, więc wątpię aby któremu
kolwiek z nich cokolwiek się stało.-powiedziała
Kiwnęłam głową.
-Mam pomysł. Zadzwonię
do Matta, może od niego czegoś się dowiem.-powiedziała Nicol i
wyciągnęła telefon z kieszeni a chwilę potem wybierając numer
chłopaka.
Stukała palcami o nogę,
czekając aż odbierze
-Cześć
skarbie.-przywitała się i uśmiechnęła się patrząc na nas.- Tak
wszystko w porządku. Mam pytanie. Danny kazał Lilly zabrać mnie i
Kathe do nich. Może ty wiesz o co w tym wszystkich chodzi?
Słuchała przez chwilę,
aż w końcu zmarszczyła brwi.
-Ty też? Co wy
kombinujecie? To ma coś wspólnego z waszym wczorajszym męskim
spotkaniem?-zapytała zagryzając wargę.
Matt odpowiedział jej coś
aż w końcu dziewczyna podniosła do góry brwi.
-Tak, jasne. Zajmę się
tym, mimo że nie wiem o co tutaj biega.-mruknęła i rozłączyła
się
-I co?-zapytałyśmy równo
z Lilly
-Nie uwierzycie.
Powiedział, że dowiem się wszystkiego w swoim czasie, a kiedy
zapytałam o to ich wczorajsze spotkanie odpowiedział po prostu: Być
może. Aaa i na koniec powiedział, że mam razem z Lilly zająć
się Kathe i zrobić z niej super seksowną laskę.-westchnęła.
-A co ja mam z tym
wspólnego?-zmarszczyłam brwi i oblizałam usta.
-Sama chciałabym
wiedzieć. Ale obiecałam to obiecałam. Lilly masz jakąś super
kieckę?-spojrzała na dziewczynę i uśmiechnęła się.
-Jasne. Chociaż zajmie
nam to na chwilę myśli.-powiedziała i podniosła się z kanapy.
Wyłączyła telewizor i
złapała mnie za rękę ciągnąć za sobą po schodach.
Weszłam do jej i Dannego
sypialni a potem do garderoby.
Lilly wyciągnęła
czerwoną obcisłą sukienkę z małym wycięciem na plecach i z
trójkątnymi wycięciami po bokach. Sukienka była zapinana na
jeden guzik na szyi a plecy były odkryte.
-Na mnie jest już za
krótka, ale jeśli będzie dobra na Ciebie, możesz nawet ją sobie
zatrzymać.-uśmiechnęła się i podała mi sukienkę.
Poszłam do łazienki,
zdjęłam z siebie spodnie i koszulkę i przymierzyłam sukienkę.
Wyszłam aby pokazać się
dziewczyną a one stanęły jakby widziały mnie pierwszy raz w życiu na oczy.
-No co? Aż tak źle
wyglądam?-zapytałam wzdychając.
-Co? Nie. Wow! To leży na
tobie jeszcze lepiej niż na mnie. Tak, koniecznie to
zakładasz.-uśmiechnęła się Lilly i klasnęła w dłonie.
-A co ty o tym
sądzisz?-zapytałam Nicol
-Jestem zdecydowanie na
tak!-mrugnęła.
-Więc dobra. Pewnie
chcesz wziąć prysznic. Żel powinnaś mieć w kabinie. Tutaj masz
pończochy zaraz znajdziemy jakąś nową bieliznę, bo raczej ten
czarny stanik średnio pasuje.-skrzywiła się i zaczęła
poszukiwania w komodzie.
-hmmm.-mruknęła a kiedy
nic nie znalazła poszła do garderoby.-Jest!-pisnęła i pojawiła
się z nowym czerwonym koronkowym stanikiem i czerwonymi stringami.
-Nie założę
tego.-skrzywiłam się.
-Och założysz, założysz.
Mam nadzieje, że stanik będzie pasować, chodź twoje cycki są
trochę większe od moich.-zaśmiała się- Zaraz znajdę Ci jakiś
ręcznik.
Weszła z powrotem do
garderoby a sekundę później wróciła z błękitnym ręcznikiem w ręce.
Podała mi go i popchnęła w stronę łazienki. Kiedy się obróciłam
dała mi klapsa w tyłek a ja zapiszczałam.
Zaśmiały się z mojej
reakcji a ja zniknęłam w łazience.
Po szybkim prysznicu,
wytarłam ciało w ręcznik i założyłam bieliznę. Czułam się
trochę dziwnie w tych "majtkach" ale to chyba kwestia
przyzwyczajenia.
Założyłam ciemne
pończochy a potem sukienkę.
Złożyłam moje ubrania i
wyszłam z nimi z łazienki, zabierając jeszcze bieliznę.
Kiedy dziewczyny usłyszały
otwierające się drzwi, spojrzały na mnie i pokiwały głowami.
-I co teraz?-zapytałam
przestępując z nogi na nogę.
-Jak to co? Fryzura i
makijaż.-podniosły się i popchnęły mnie w kierunku toaletki.
Usiadłam na krześle i
skrzywiłam się kiedy dziewczyny zasłoniły lustro przede mną.
-Co robicie?-zapytałam
-Efekt zobaczysz
później.-powiedziała Nicol i uśmiechnęła się.
Lilly zajęła się moimi
włosami a Nicol makijażem.
Jakieś pół godziny
później, wreszcie mogłam odetchnąć z ulgą kiedy odsunęły się
ode mnie.
-Skończyłyście?-zapytałam
otwierając oczy i patrząc na nie.
Uśmiechnęły się szeroko
i przybiły sobie piątkę a ja przewróciłam oczami.
-Mogę się
zobaczyć?-podniosłam do góry brwi.
-Tam, tam,
tammm....-wymruczała Lilly zanim zdjęła koc z lustra.
Otworzyłam szeroko oczy
kiedy zobaczyłam swoje odbicie.
Wokół mojej głowy z
każdym moim ruchem falowały delikatne loczki.
Rzęsy były pomalowane
tuszem a górne powieki eyelinerem. Moje policzki były przyozdobione
lekkim różem, na ustach miałam błyszczyk.
A wszystko razem dawało
super efekt.
-Wow!-powiedziałam
przypatrując się sobie z szerokim uśmiechem.
-Podoba Ci się?-zapytała
Nicol
-Jeszcze pytasz?-zaśmiałam
się.
-Dobra teraz buty. Jaki
masz rozmiar?!-krzyknęła Lilly z garderoby
-38 powinno być dobre!
-odkrzyknęłam
-W takim razie każda para
będzie na ciebie dobra!-krzyknęła śmiejąc się.-Ale buty do
zwrotu, bo naprawdę je lubię.-uśmiechnęła się i podała mi
czarne naprawdę wysokie szpilki.
-Jeśli się nie wywalę,
to będzie naprawdę cud.-mruknęłam
-Dasz radę.
Odebrałam od niej buty i
niepewnie założyłam je na nogi.
Od razu zrobiłam się
wyższa o kilkanaście centymetrów.
-Wyglądasz naprawdę mega
seksownie, ale dorzucimy jeszcze jakieś drobiazgi.-powiedziała
Lilly i zaczęła szukać jak się domyślam biżuterii.
Podała mi złotą
bransoletkę i tego samego koloru okrągłe kolczyki.
-Załóż.-powiedziała.
Założyłam najpierw lewy
kolczyk, potem prawy a na końcu bransoletkę. Podała mi jeszcze
czarną kopertówkę do której schowałam telefon i portfel oraz
chusteczki i stanęłam przed nimi.
-Idealnie!-pisnęła Nicol
-Dobra, ale tak właściwie
na co jestem tak wystrojona? I dlaczego tylko ja?-zapytałam
zagryzając wargę.
-Też chciałybyśmy to
wiedzieć. Ale kiedy byłaś w łazience dzwonił Matt i powiedział,
że przyjedzie po mnie i po Ciebie.-powiedziała Nicol
-Czyli ty też jedziesz,
więc dlaczego tylko ja jestem wystrojona?-westchnęłam.
-Tak ja jadę, do
domu.-prychnęła.
-Co?-zapytałam
zmieszana.-A ja wam po co?
Naprawdę nie miałam
pojęcia co tutaj się dzieje.
-Nie wiem, Kathe. Naprawdę
nie wiem.
Kiwnęłam głową.
Usłyszałyśmy trąbienie.
Westchnęłam i spojrzałam
na Nicol a potem na Lilly.
Przytuliłam Lilly i
podziękowałam jej.
-Jutro zgłoszę się po
swoje ciuchy.-powiedziałam uśmiechając się lekko.
-Przywiozę Ci do pracy i
może się wtedy dowiem o co chodziło.-mrugnęła okiem.-O której
zaczynacie?
-O 10.-odpowiedziała
Nicol i również przytuliła Lilly.
Zeszłyśmy po schodach na
dół. A ja przez cały czas trzymałam się barierki jakby była
moją ostatnią deską ratunku.
Kiedy poczułam pod nogami
podłogę. Odetchnęłam z ulgą.
-No chodź.-przewróciła
oczami Nicol.
-Łatwo Ci mówić. Ty
masz na nogach trampki.-skrzywiłam się.
Wyszliśmy na zewnątrz i
skierowałyśmy się w kierunku auta.
Matt czekał już oparty o
drzwi od strony pasażera.
-Wow! Naprawdę się
postarałyście.-powiedział patrząc na mnie a potem podszedł do
Nicol i mocno ją pocałował.
-Ej! Może powiesz mi o co
tutaj chodzi?!-krzyknęłam już trochę podirytowana.
-Wszystko w swoim
czasie.-mruknął okiem.-Wsiadajcie.-otworzył Nicol drzwi a potem
mi.
Poprawiłam sukienkę i
usiadłam na tylnym siedzeniu, zamykając za sobą drzwi.
Splotłam ramiona na
klatce piersiowej wzdychając.
Pozostało mi czekać.
______________________________________________
Coraz bliżej do końca.
Jak myślicie o co chodzi?
CZYTASZ = KOMENTUJESZ = MOTYWUJESZ
______________________________________________
Coraz bliżej do końca.
Jak myślicie o co chodzi?
CZYTASZ = KOMENTUJESZ = MOTYWUJESZ