sobota, 28 listopada 2015

Rozdział 47: Co tutaj się dzieje

PÓŁ ROKU PÓŹNIEJ

Kathe POV'

Nadal mieszkam z Justinem, chociaż już nie w domu na przeciwko moich rodziców.
Mama odzywa się do mnie sporadycznie, ale z tatą nie miałam kontaktu.
Mieszkamy teraz paręnaście ulic dalej, ale mamy blisko do Matta i Ryana.
Próbowałam przemówić Justinowi do rozsądku aby zmienił zdanie co do przeprowadzki, bo dobrze wiedziałam, że robi to tylko ze względu na mnie abyśmy codziennie nie musieli znosić moich rodziców, który mimo że mieli do mnie tak blisko nie próbowali przeprosić i się pogodzić.
Było to dla mnie trudne i Justin widział, jak płakałam kiedy przez okno widziałam jak tata spoglądał z wrogością na dom w którym mieszkałam, dlatego rozumiałam Justina, że chciał dla mnie jak najlepiej.
Mieszkamy w równie wielkim domu, może i nawet większym, a najlepsze jest to że mamy ogródek i basen.
Próbowałam niezliczoną ilość razy wyciągnąć z Justina ile za niego zapłacić, ale chłopak nie pisnął nawet słówka, aż w końcu się poddałam.
Czułam się też dziwnie, że musiał za mnie płacić i na dodatek za rachunki dlatego zaczęłam szukać pracy.
Justin kiedy się o tym dowiedział, nie powiem, wkurzył się i próbował namówić mnie abym sobie odpuściła, bo ma wystarczająco pieniędzy aby utrzymywać nas oboje. Ale ja i tak się uparłam, aż w końcu znalazłam pracę w STARBUCKdwie ulicę dalej.
Justin również nie był zadowolony z tego że pracuję z dwoma chłopakami, ale żeby już się tak nie denerwował wkręciłam również do pracy Nicol, która również szukała pracy a akurat w Starbucks'ie szukali jeszcze jednego pracownika. Udawałam, że nie wiem nic o tym, że Justin wypytuje moją przyjaciółkę o to czy żaden z chłopaków się do mnie nie przystawia.

Za 20 minut, kończyłam z Emilly pracę, ponieważ zbliżała się godzina 20 i kończyła się nasza zmiana.
Odebrałam od Emilly dwa kubki z napisem Księżniczka Lilly i Książę Danny.
Uśmiechnęłam się bo te imiona pasowały do pary, którą znałam.
Do jednego kupka wlałam mrożoną kawę a do drugiego gorącą czekoladę.
Emilly wywołała parę a ja uśmiechnęłam się szeroko na widok przyjaciół.
-Coś tak myślałam, że to wy.-zaśmiałam się spoglądając raz na Lilly raz na Dannego.
Telefon Dannego zadzwonił, wyciągnął z kieszeni Iphona i odebrał.
Uśmiechnęłam się do Lilly i oparłam o blat ponieważ jak na razie nie mieliśmy klientów.
-Cześć stary, co tam?-przywitał się Danny z rozmówcą a potem spojrzał na Lilly, potem na mnie a na końcu na Nicol.
-Tak, wszystko okay.-powiedział. Spojrzałam na Lilly, która patrzyła na chłopaka marszcząc brwi.
-Jeszcze nie. -zaśmiał się.-Wyluzuj.-ponownie się zaśmiał
-Dobra, napisze ci SMS, pasuje?-pokręcił rozbawiony głową i roztłoczył się.
-Kto dzwonił?-zapytała ciekawa Lilly
-Kolega.-odpowiedział i oblizał usta zabierając swoją kawę.
Dziewczyna spojrzała na niego ponownie marszcząc brwi.
Zabrał jej kawę i odciągnął Lilly na bok.
-Zaraz wracamy.-powiedział i uśmiechnął się.
Patrzyłam jak siadają przy stoliku.
Danny zaczął coś jej tłumaczyć, a dziewczyna zmarszczyła brwi i upiła łyk czekolady i wyprostowała się. W końcu kiwnęła głową i wstała kierując się z powrotem w naszym kierunku.
-Słuchajcie, nie wiem co tutaj się dzieje do cholery, ale macie ze mną iść od razu po pracy do domu.
Zamrugałam zaskoczona powiekami.
-To rozkaz?-zapytała Nicol
-Tak, chyba tak.-wzruszyła ramionami Lilly.
-Dobra niech będzie. Ja pójdę.-stwierdziłam oblizując usta.
-Ja też.-kiwnęła głową Nicol.
-A może, któraś z was wie, co się dzieje?-zapytała patrząc raz na mnie raz na Nicol.
-Niby skąd?-prychnęła Nicol
-Okay.-kiwnęła głową i pociągnęła kolejny łyk czekolady.
-Gdzie się podział Danny?-zapytałam rozglądając się po pomieszczeniu, ale i tak nigdzie go nie widziałam.
-Musiał wyjść i zostawił mi auto.
-A jak wróci?-zapytała Nicol
-Kolega po niego przyjedzie.-odpowiedziała.-Dobra, o której kończycie?-zapytała uśmiechając się lekko.
-Zaa...-spojrzałam na zegarek na mojej ręce.-10 minut.
-W porządku, poczekam na was przy stoliku.-powiedziała i odeszła.
-Dziwne.-mruknęła pod nosem Nicol a ja kiwnęłam głową.


Po 10 mintach, nasze miejsca zajął Tom i Niall. Przywitałyśmy się z chłopakami i wyszłyśmy na zaplecze, żeby się przebrać.
Po 5 minutach, wszystkie siedziałyśmy już w samochodzie Dannego.
-To naprawdę dziwne, że zostawił mi auto. Nie zdarza się to często.-stwierdziła Lilly i odpaliła samochód.
Po 20 minutach byłyśmy w domu jej i Dannego ale po chłopaku nigdzie nie było śladu.
-I co konkretnie my mamy tutaj robić?-zapytała Nicol rozglądając się.
-A bo ja wiem.-Lilly wzruszyła ramionami.
Zaśmiałam się z poziomu głupoty tej sytuacji.
-Chcecie obejrzeć jakiś film?-zapytała w końcu Lilly kiedy przypatrywaliśmy się sobie nawzajem.
-Jasne.-powiedziałyśmy równo z Nicol i usiadłyśmy na kanapie w salonie.
Lilly włączyła jakąś komedie i usiadła między nami.
Niby oglądałam ale myślami byłam zupełnie gdzie indziej, aż w mojej głowie pojawiło się niezbyt miłe wytłumaczenie tej sytuacji.
-Ej... A co jeśli Justinowi znowu się coś stało i nie chcieli abyśmy się o tym dowiedziały i ściągnęli nas tutaj?-mruknęłam zagryzając wargę.
Dziewczyny obróciły się w moją stronę. Nicol skrzywiła się myśląc nad moimi słowami a Lilly pokręciła głową.
-Danny był raczej rozbawiony niż załamany czy zdenerwowany, więc wątpię aby któremu kolwiek z nich cokolwiek się stało.-powiedziała
Kiwnęłam głową.
-Mam pomysł. Zadzwonię do Matta, może od niego czegoś się dowiem.-powiedziała Nicol i wyciągnęła telefon z kieszeni a chwilę potem wybierając numer chłopaka.
Stukała palcami o nogę, czekając aż odbierze
-Cześć skarbie.-przywitała się i uśmiechnęła się patrząc na nas.- Tak wszystko w porządku. Mam pytanie. Danny kazał Lilly zabrać mnie i Kathe do nich. Może ty wiesz o co w tym wszystkich chodzi?
Słuchała przez chwilę, aż w końcu zmarszczyła brwi.
-Ty też? Co wy kombinujecie? To ma coś wspólnego z waszym wczorajszym męskim spotkaniem?-zapytała zagryzając wargę.
Matt odpowiedział jej coś aż w końcu dziewczyna podniosła do góry brwi.
-Tak, jasne. Zajmę się tym, mimo że nie wiem o co tutaj biega.-mruknęła i rozłączyła się
-I co?-zapytałyśmy równo z Lilly
-Nie uwierzycie. Powiedział, że dowiem się wszystkiego w swoim czasie, a kiedy zapytałam o to ich wczorajsze spotkanie odpowiedział po prostu: Być może. Aaa i na koniec powiedział, że mam razem z Lilly zająć się Kathe i zrobić z niej super seksowną laskę.-westchnęła.
-A co ja mam z tym wspólnego?-zmarszczyłam brwi i oblizałam usta.
-Sama chciałabym wiedzieć. Ale obiecałam to obiecałam. Lilly masz jakąś super kieckę?-spojrzała na dziewczynę i uśmiechnęła się.
-Jasne. Chociaż zajmie nam to na chwilę myśli.-powiedziała i podniosła się z kanapy.
Wyłączyła telewizor i złapała mnie za rękę ciągnąć za sobą po schodach.
Weszłam do jej i Dannego sypialni a potem do garderoby.
Lilly wyciągnęła czerwoną obcisłą sukienkę z małym wycięciem na plecach i z trójkątnymi wycięciami po bokach. Sukienka była zapinana na jeden guzik na szyi a plecy były odkryte.
-Na mnie jest już za krótka, ale jeśli będzie dobra na Ciebie, możesz nawet ją sobie zatrzymać.-uśmiechnęła się i podała mi sukienkę.
Poszłam do łazienki, zdjęłam z siebie spodnie i koszulkę i przymierzyłam sukienkę.
Wyszłam aby pokazać się dziewczyną a one stanęły jakby widziały mnie pierwszy raz w życiu na oczy.
-No co? Aż tak źle wyglądam?-zapytałam wzdychając.
-Co? Nie. Wow! To leży na tobie jeszcze lepiej niż na mnie. Tak, koniecznie to zakładasz.-uśmiechnęła się Lilly i klasnęła w dłonie.
-A co ty o tym sądzisz?-zapytałam Nicol
-Jestem zdecydowanie na tak!-mrugnęła.
-Więc dobra. Pewnie chcesz wziąć prysznic. Żel powinnaś mieć w kabinie. Tutaj masz pończochy zaraz znajdziemy jakąś nową bieliznę, bo raczej ten czarny stanik średnio pasuje.-skrzywiła się i zaczęła poszukiwania w komodzie.
-hmmm.-mruknęła a kiedy nic nie znalazła poszła do garderoby.-Jest!-pisnęła i pojawiła się z nowym czerwonym koronkowym stanikiem i czerwonymi stringami.
-Nie założę tego.-skrzywiłam się.
-Och założysz, założysz. Mam nadzieje, że stanik będzie pasować, chodź twoje cycki są trochę większe od moich.-zaśmiała się- Zaraz znajdę Ci jakiś ręcznik.
Weszła z powrotem do garderoby a sekundę później wróciła z błękitnym ręcznikiem w ręce. Podała mi go i popchnęła w stronę łazienki. Kiedy się obróciłam dała mi klapsa w tyłek a ja zapiszczałam.
Zaśmiały się z mojej reakcji a ja zniknęłam w łazience.

Po szybkim prysznicu, wytarłam ciało w ręcznik i założyłam bieliznę. Czułam się trochę dziwnie w tych "majtkach" ale to chyba kwestia przyzwyczajenia.
Założyłam ciemne pończochy a potem sukienkę.
Złożyłam moje ubrania i wyszłam z nimi z łazienki, zabierając jeszcze bieliznę.
Kiedy dziewczyny usłyszały otwierające się drzwi, spojrzały na mnie i pokiwały głowami.
-I co teraz?-zapytałam przestępując z nogi na nogę.
-Jak to co? Fryzura i makijaż.-podniosły się i popchnęły mnie w kierunku toaletki.
Usiadłam na krześle i skrzywiłam się kiedy dziewczyny zasłoniły lustro przede mną.
-Co robicie?-zapytałam
-Efekt zobaczysz później.-powiedziała Nicol i uśmiechnęła się.
Lilly zajęła się moimi włosami a Nicol makijażem.

Jakieś pół godziny później, wreszcie mogłam odetchnąć z ulgą kiedy odsunęły się ode mnie.
-Skończyłyście?-zapytałam otwierając oczy i patrząc na nie.
Uśmiechnęły się szeroko i przybiły sobie piątkę a ja przewróciłam oczami.
-Mogę się zobaczyć?-podniosłam do góry brwi.
-Tam, tam, tammm....-wymruczała Lilly zanim zdjęła koc z lustra.
Otworzyłam szeroko oczy kiedy zobaczyłam swoje odbicie.
Wokół mojej głowy z każdym moim ruchem falowały delikatne loczki.
Rzęsy były pomalowane tuszem a górne powieki eyelinerem. Moje policzki były przyozdobione lekkim różem, na ustach miałam błyszczyk.
A wszystko razem dawało super efekt.
-Wow!-powiedziałam przypatrując się sobie z szerokim uśmiechem.
-Podoba Ci się?-zapytała Nicol
-Jeszcze pytasz?-zaśmiałam się.
-Dobra teraz buty. Jaki masz rozmiar?!-krzyknęła Lilly z garderoby
-38 powinno być dobre! -odkrzyknęłam
-W takim razie każda para będzie na ciebie dobra!-krzyknęła śmiejąc się.-Ale buty do zwrotu, bo naprawdę je lubię.-uśmiechnęła się i podała mi czarne naprawdę wysokie szpilki.
-Jeśli się nie wywalę, to będzie naprawdę cud.-mruknęłam
-Dasz radę.
Odebrałam od niej buty i niepewnie założyłam je na nogi.
Od razu zrobiłam się wyższa o kilkanaście centymetrów.
-Wyglądasz naprawdę mega seksownie, ale dorzucimy jeszcze jakieś drobiazgi.-powiedziała Lilly i zaczęła szukać jak się domyślam biżuterii.
Podała mi złotą bransoletkę i tego samego koloru okrągłe kolczyki.
-Załóż.-powiedziała.
Założyłam najpierw lewy kolczyk, potem prawy a na końcu bransoletkę. Podała mi jeszcze czarną kopertówkę do której schowałam telefon i portfel oraz chusteczki i stanęłam przed nimi.
-Idealnie!-pisnęła Nicol
-Dobra, ale tak właściwie na co jestem tak wystrojona? I dlaczego tylko ja?-zapytałam zagryzając wargę.
-Też chciałybyśmy to wiedzieć. Ale kiedy byłaś w łazience dzwonił Matt i powiedział, że przyjedzie po mnie i po Ciebie.-powiedziała Nicol
-Czyli ty też jedziesz, więc dlaczego tylko ja jestem wystrojona?-westchnęłam.
-Tak ja jadę, do domu.-prychnęła.
-Co?-zapytałam zmieszana.-A ja wam po co?
Naprawdę nie miałam pojęcia co tutaj się dzieje.
-Nie wiem, Kathe. Naprawdę nie wiem.
Kiwnęłam głową.
Usłyszałyśmy trąbienie.
Westchnęłam i spojrzałam na Nicol a potem na Lilly.
Przytuliłam Lilly i podziękowałam jej.
-Jutro zgłoszę się po swoje ciuchy.-powiedziałam uśmiechając się lekko.
-Przywiozę Ci do pracy i może się wtedy dowiem o co chodziło.-mrugnęła okiem.-O której zaczynacie?
-O 10.-odpowiedziała Nicol i również przytuliła Lilly.
Zeszłyśmy po schodach na dół. A ja przez cały czas trzymałam się barierki jakby była moją ostatnią deską ratunku.
Kiedy poczułam pod nogami podłogę. Odetchnęłam z ulgą.
-No chodź.-przewróciła oczami Nicol.
-Łatwo Ci mówić. Ty masz na nogach trampki.-skrzywiłam się.
Wyszliśmy na zewnątrz i skierowałyśmy się w kierunku auta.
Matt czekał już oparty o drzwi od strony pasażera.
-Wow! Naprawdę się postarałyście.-powiedział patrząc na mnie a potem podszedł do Nicol i mocno ją pocałował.
-Ej! Może powiesz mi o co tutaj chodzi?!-krzyknęłam już trochę podirytowana.
-Wszystko w swoim czasie.-mruknął okiem.-Wsiadajcie.-otworzył Nicol drzwi a potem mi.
Poprawiłam sukienkę i usiadłam na tylnym siedzeniu, zamykając za sobą drzwi.
Splotłam ramiona na klatce piersiowej wzdychając.
Pozostało mi czekać.


______________________________________________
Coraz bliżej do końca. 
Jak myślicie o co chodzi?

CZYTASZ = KOMENTUJESZ = MOTYWUJESZ



12 komentarzy:

  1. Justin się jej oświadczy!!! <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Kurcze ej nie mozesz przerywac w takim momencie!!! Rozdzial ma sie pojawic raz dwa bo nie wytrzymam!!!!!! Cudny<3

    OdpowiedzUsuń
  3. Na stówe się jej oświadczy :) do następnego i oczywiście genialny

    OdpowiedzUsuń
  4. Boziu w takim momencie przerwałaś szybko następny ten jest cudowny ! <3

    OdpowiedzUsuń
  5. Coś mi się wydaje że Justin chce ją poprosić o rękę. Cudowny rozdział

    OdpowiedzUsuń
  6. Wydaje mi się, że Justin się jej oświadczy.

    OdpowiedzUsuń
  7. Mam nadzieje ze w sobotę będzie kolejny :) czekam z niecierpliwością na next :**&

    OdpowiedzUsuń