niedziela, 15 listopada 2015

Rozdział 45: Wynoście się...

Kathe POV'

Czuje ciepło na twarzy. Otwieram oczy i od razu je zamykam ponieważ światło słoneczne świeci prosto w nie.
No nie znowu to samo! Czy ja kiedyś w końcu nauczę się aby zasłaniać te zasłony?
Przekręcam się na bok uciekając twarzą przed światłem i dopiero teraz otwieram oczy.
Patrze na zegarem na szafce nocnej.
10:16.
Podnoszę się z łóżka i schodzę na dół.
Zatrzymuje się na schodach kiedy w kuchni widzę, chrząkającą się mamę.
Mrugam zaskoczona.
-Cześć... mamo.-mówię i schodzę całkowicie ze schodów.
-Cześć.-uśmiecha sę
-Ty nie w pracy?-pytam
-Zamiast się cieszyć że jestem w domu zawsze się pytasz o pracę. Odnoszę wrażenie jakbyś chciała się mnie pozbyć, za każdym razem kiedy jestem w domu.-wydyma dolną wargę a ja uśmiecham się ponieważ moja mama jest rzadko w nastroju do żartów.
-Nie, jasne że się ciesze! Po prostu... wiesz sama jak rzadko jesteś w domu, więc za każdym razem jestem zaskoczona.-mówię i siadam na stołku obok wyspy kuchennej.
-Okay, rozumiem.-mówi i odwraca się aby wyłączyć gotującą się wodę.
-Będziesz dzisiaj cały dzień w domu?-zapytam
Mama kiwa głową.
-Co chcesz na śniadanie?-pyta i odwraca się z powrotem w moją stronę.
-Cokolwiek.-wzruszam ramionami.
Mama zaczyna wyjmować składniki z lodówki a w tym samym czasie po domu roznosi się dzwonek do drzwi.
-Otworze.-mówię szybko.
Mama patrzy na mnie marszcząc brwi.
-No co?-pytam a dzwonek dzwoni ponownie.
-Jesteś w piżamie.-mówi.
-No to co?-wzruszam ramionami i idę w kierunku drzwi.
Otwieram je a za nimi stoi uśmiechnięta Nicol.
-A ty jeszcze w piżamie?-kręci głową uśmiechając się.
-Mhm.-przytakuje.
-Z tego co wiem Justin niedługo do ciebie wpadnie razem z Mattem więc radzę ci ubierz się.-mówi uśmiechając się a ja gromię ją wzrokiem.
-No co? Tylko nie mów, że się pokłóciłaś z Justinem.-mówi patrząc na mnie bacznie.
Kręcę głową i przykładam palec do jej ust, aby się w końcu zamknęła.
Patrzy na mnie marszcząc brwi.
-Kim jest Justin?-słyszę za sobą głos mamy.
Zamykam powieki i robię głęboki wdech.
Kiedy je otwieram przyjaciółka patrzy na mnie przepraszającym wzrokiem.
-Przepraszam, nie wiedziałam, że twoja mama jest w domu.-mówi cicho a ja kiwam głową.
-Dowiem się w końcu kto to?-mówi surowo mama.
-Za chwilę przyjdę.-mówię do mamy.
Ona tylko kiwa głową i z powrotem wchodzi do kuchni.
-Naprawdę Cię przepraszam.-mówi szczerze Nicol
-Jest okay, i tak miałam zamiar im w końcu o nim powiedzieć. Przecież nie mogę go wiecznie przed nimi ukrywać. Teraz się chociaż od tego nie wywinę.-wzruszam ramionami.
-Dobra, jak chcesz. W razie gdyby coś się działo, pamiętaj jeden telefon i jestem.-oblizuje wargi.
-Okay, dzięki.-przytulam ją i zamykam drzwi.
Robię głęboki wdech i ruszam w kierunku kuchni.
Mama czeka już na mnie z rękami założonymi na biodrach.
-A więc słucham.-mówi ostro.
-Pamiętasz chłopaka którego widziałaś po drugiej stronie ulicy?-zapytałam przygryzając wargę.
-Tego z tatuażami?-pyta a ja kiwam głową.
-Właśnie tego. To jest Justin.-mówię.
Mama patrzy zaskoczona.
-Co on ma z tobą wspólnego?-pyta marszcząc brwi.
-Dużo... Bo wiesz... My jesteśmy Razem.-przyglądam się twarzy mamy, która robi się czerwona a po chwili szczęka zaciska się.
-Że coś ty powiedziała?! Jak to razem?!-wrzeszczy
-Normalnie. Chłopak i dziewczyna, para.-przewracam oczami
-Mówiłam ci że masz się trzymać od tego chłopaka jak najdalej, czego nie zrozumiałaś?! Masz go zostawić!-krzyczy.
Prycham i patrzę na nią mrużąc oczy.
-Chyba sobie żartujesz do cholery!-również krzyczę.
-Słownictwo! Teraz dobrze widać jaki ten chłopak ma na ciebie wpływ! Nigdy nie przeklinałaś!
-Nie przeklinałam przy tobie! A co ty możesz poza tym o tym wiedzieć? Ciągle nie ma cię w domu, więc nie masz bladego pojęcia czy przeklinam czy nie!
-Masz nie spotykać się z tym chłopakiem, bo inaczej porozmawiamy!-ostrzegła mnie palcem.
-I co mi niby zrobicie?! Jestem dorosła! Nie będziecie mówić mi co mam robić i ustawiać moje życie! Praktycznie w ogóle, się mną nie interesujecie, wiecznie tylko praca i praca! Nie masz prawa mówić mi co mam robić!-krzyczę
Czuje pieczenie na policzku, przykładam tam dłoń i patrzę na mamę starając się zrozumieć co się właśnie stało.
Uderzyła mnie! Cholera, ona naprawdę to zrobiła!
Cofam się dwa kroki do tyłu.
-Kate, jaa...-mówi ale nie kończy ponieważ wbiegam po schodach do swojego pokoju. Zamykam drzwi na klucz.
Mama chwilę później stoi za drzwiami i prosi abym otworzyła.
-Przepraszam. Widzisz, to wszystko przez tego chłopaka.-wali w drzwi a ja cała się spinam.
Szybko wciągam spodnie i bluzę na ciało i chowam do kieszeni telefon.
Otwieram drzwi i staję twarzą w twarz z mamą.
-To ty mnie uderzyłaś, nie on! Nigdy nie podniósł na mnie ręki, w porównaniu do Ciebie! Nie masz prawa zwalać na niego winy, ponieważ ty ją ponosić całkowicie!-krzyczę i przeciskam się obok niej.
Zbiegam na dół.
Zakładam przy drzwiach swoje Air Forcy i już mam łapać za klamkę kiedy słyszę głos mamy.
-Nie wasz się wychodzić.
-Za późno.-mówię i wybiegam z domu trzaskając drzwiami.
Kilka łez spływa po moich policzkach.
Przebiegam przez ulicę i podchodzę do drzwi chłopaka.
Pukam kilka razy, ale nikt mi nie otwiera.
Łzy nie przestają płynąc.
Naprawdę nie wierze, że mnie uderzyła!
Wyciągam z kieszeni telefon i ruszam w kierunku domu Matta.
Na telefonie szukam numeru Justina klikam na niego i przykładam telefon do ucha.
Jeden sygnał...Drugi....
-Kathe?-pyta a ja szlocham- Skarbie co się dzieje?
-Justin...muszę się z tobą spotkać... Gdzie jesteś?-pytam szlochając a łzy płyną po piekącym policzku.
-Nie, ja po Ciebie przyjadę. Gdzie jesteś?-pyta a po jego głosie można poznać, że się martwi.
-Idę w kierunku domu Matta. Jestem kilka domów za naszymi.-odpowiadam.
-Zaraz po Ciebie będę.-mówi a w tle słyszę odgłos odpalanego samochodu.-Powiedz mi co się stało.
-Po-powiedziałam mamie...-szlocham
-Kochanie, nie płacz. Co jej powiedziałaś?
-Że...że jesteśmy razem. Nie przyjęła tego naj...najlepiej.-wciągam powietrze do płuc starając się uspokoić.
-Zaraz będę. Jeszcze chwilka.
-Dobrze.-mówię i rozłączam się.
Opuszczam głowę i idę przed siebie wpatrując się w chodnik i trzymając za piekący policzek.
Chwilę później słyszę gwałtowne hamowanie samochodu obok mnie.
Podnoszę głowę i w tym samym momencie z samochodu wysiada Justin.
Bez zastanowienia przytulam się do niego mocno, co odwzajemnia i całuje mnie w głowę a ja uspokajam się powoli.
Odsuwam się od niego lekko a on przypatruje mi się dokładnie.
Kładzie dłoń na moim policzku i głaszcze go delikatnie.
-Co ci się stało?-pyta a ja spuszczam wzrok na jego buty.
-Skarbie, powiedz.-ponagla i łapie mój podbródek pomiędzy dwa palce i delikatnie podnosi go do góry.
-Mama.-mówię tytułem wyjaśnienia i widzę jak jego szczęka zaciska się.
-Uderzyła Cię?-pyta ostro a ja kiwam głową.
Wzdycha z mocno zaciśniętą szczęką, całuje mnie lekko w policzek i prowadzi w kierunku drzwi pasażera.
Otwiera je i pomaga mi wsiąść. Zamyka je za mną a sam chwilę później siada na miejscu kierowcy.
Wpatruję się w szybę przed sobą i patrze zaskoczona na Justina kiedy widzę, że jedzie w kierunku naszych domów.
-Co robisz?-pytam
-Nie pozwolę aby ktoś cię bił, nawet jeśli to jest twoja matka.-mówi i zatrzymuje się przed moim domem.
Wysiada z auta i idzie w kierunku drzwi frontowym.
Moje oczy wychodzą z orbit, kiedy zauważam że na podjeździe stoi samochód ojca i wiem, że Justin chce wejść do środka.
-Justin, nie!-krzyczę i wybiegam za nim z samochodu.
-Kate, i tak tam wejdę, więc albo zrobisz to ze mną albo zrobię to sam.-syczy i odwraca się w moją stronę.
Wzdycham.
-Poczekaj idę z tobą!-krzyczę.
Chłopak zatrzymuję się i czeka aż do niego dołączę.
Podchodzę do niego i łapę go za dłoń.
Robię parę kroków do przodu i otwieram drzwi.
W salonie natychmiastowo pojawiają się rodzice.
Patrzą raz na mnie raz na Justina.
-Nie wieże! Po co go tu przyprowadziłaś.-warczy tata
-Bo mogę...-wzdycham
-Jeśli masz zamiar nadal być z tym kryminalistą to możesz od razu się wyprowadzić. Nie potrzebujemy aby ludzie wytykali nas palcami.
-Nie nazywaj go tak!-krzyczę
-Nie podnoś na mnie głosu, smarkulo! Jesteś w moim domu!-wrzeszczy Ojciec.
Czyje jak Justin ściska moją dłoń i przyciąga mnie bliżej siebie.
-Dałaś mu już dupy? Nie wierze! Wychowałem córkę na dziwkę!-prycha
Patrze na niego nie wierząc że właśnie to powiedział.
Matka stoi obok niego mrużąc na mnie i Justina oczy.
Justin szybko puścił moją dłoń i podszedł do taty łapiąc go za szyje.
-Coś ty kurwa właśnie powiedział?-wysyczał Justin ściskając jeszcze mocniej jego szyje.
-Justin nie! Zostaw go!-złapałam go za ramiona i pociągnęłam w moją stronę.
Odsunął się ale nie spuszczał z niego wzroku.
-Nie warto.-powiedziałam a łzy zaczęły spływać po moich policzkach od nowa.
-Wynoście się z mojego domu!-woła ojciec odciągając mamę do tyłu.
-Nie ma sprawy...-mówię pod nosem i ciągnę Justina po schodach do swojego pokoju.
Wyjmuje z szafy walizkę i zaczynam się pakować.
-Gdzie się zatrzymasz?-pyta Justin, pomagając mi wkładać parę ciuchów do walizki.
-Nie wiem. Może Nicol przenocuje mnie u siebie parę nocy a później czegoś poszukam.-wzruszyłam ramionami.
-Nie ma mowy, zostajesz u mnie.
Prostuje się i patrzę na niego.
-Mogę?-pytam woląc się upewnić w razie gdybym coś źle usłyszała.
-Jasne, że tak, skarbie. Kocham Cię i nie pozwolę abyś się szwendała w poszukiwaniu dachy nad głową.-pocałowałam mnie w głowę i mocno przytulił.
-Też Cię kocham.-odpowiedziałam i zabrałam się za pakowanie.

_____________________________________
Kto się spodziewał takiego obrotu spraw? 

KONTAKT:
ASK.FM : @allyoursbabyx
TWITTER : @allyoursbabyx

Hashtag na TWITTERZE #allyoursbabyff

CZYTASZ = KOMENTUJESZ = MOTYWUJESZ !


12 komentarzy:

  1. Mam nadzieję że wszystko się ułoży i bd dobrze super i czekam na następny :)

    OdpowiedzUsuń
  2. No Nie spodziewałam sie tego *.* Ale tez nie ukrywam,.że czekałam z tym do konca opowiadania; 3 Życzę weny; *

    OdpowiedzUsuń
  3. Ale się porocilo0_o ale w sumie to fajnie ze będą razem mieszkać;) czekam na next:D

    OdpowiedzUsuń
  4. O ja cie! Nie spodziewałam się! Hmmm.. Jak będzie im się żyło razem? XD

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetny rozdzial jestem pod wrazeniem z niecierpliwosciia czekam nn ������❤❤

    OdpowiedzUsuń
  6. Mega ❤️ Jeju Justin jest taki kochany. Czekam na next'a ❤️

    OdpowiedzUsuń
  7. o mega ������

    OdpowiedzUsuń
  8. Omg nie spodziwałam sie tego po ojcu!!!

    OdpowiedzUsuń
  9. Justin taki kochany! Mogliby zamieszkac razem, szkoda ze jej tego nie zaproponowal...biedna kathe...jej rodzice sa okropni..

    OdpowiedzUsuń
  10. Wooow zarąbisty :) czekam na kolejny :) mega nie przewidywany zwrot ;D

    OdpowiedzUsuń
  11. świetny rozdział czekam na następny :) jesteś wspaniała dziękuje

    OdpowiedzUsuń