piątek, 6 lutego 2015

Rozdział 14: Lubię ten dzwięk

Kathe POV'

-Juuustinn, kochanie!-usłyszeliśmy za sobą piskliwy damski głos.
Obróciłam się a na szyj Justina zawisł już ten zdzirowaty troll.
Spojrzałam na Ryana, wzruszył przepraszająco ramionami i lekko się uśmiechnął.
Och to w końcu twoja znajoma Butler, ty powinieneś wiedzieć co tu robi.-pomyślałam
Bieber zdjął ręce tej samej zdziry przez którą pokłóciliśmy się na plaży i odepchnął ją.
Ohh... chociaż tyle!
-Kochanie co się dzieje?!- jej piskliwy głos rozniósł się po kuchni, przez co wszyscy lekko się skrzywiliśmy.
Kilogram pudru, krzywe kreski a czerwona szminka na ustach lekko rozmazana. Malowała się po ciemku, czy jak? Jedyne co jej wyszło to tusz na rzęsach.
Tak wiem potrafię być wredna, ale tylko dla ludzi których nie cierpię, no ale chyba to normalne.
Ubrana była w krótką dżinsową miniówkę bardzo krótką. I jestem przekonana że jeśli pochyli się chociaż trochę do przodu jej cały tyłek będzie na wierzchu. Piersi zakrywał kawałek zwykłej szmatki, która według mnie była by nie potrzebna bo i tak wszystko prześwituje.
Spojrzałam na Nicol, a potem wróciłam na sekundę wzrokiem do "Pani najpiękniejszej" i uśmiechnęłam się szyderczo. Nicol od razu zorientowała się o co mi chodzi i zaczęła chichotać.
Justin odsunął się od dziewczyny i podszedł do mnie obejmując mnie w tali ramieniem. Tego się nie spodziewałam.
-Obiecałem, że nie będzie drugiego razu.-wyszeptał mi do ucha, a ja szeroko się uśmiechnęłam.
Dziewczyna wpatrywała się we mnie z nienawiścią i zaczęła tupać nogą.
-Ashley, zachowujesz się jak 5 latka która nie dostała lizaka.-odezwał się Ryan
Och czyli ten zdzirowaty troll ma na imię Ashley.
Dziewczyna zmroziła Ryana wzrokiem obróciła się na pięcie i wyszła. Uśmiechnęłam się do Ryana a on odwzajemnił uśmiech.
-Jestem pewna, że malowała się po ciemku.-powiedziałam do Nicol, która stała parę centymetrów ode mnie.
Justin zaśmiał się. Spojrzałam na niego.
-Jestem tego samego zdania, skarbie.-powiedział ukazując rząd białych zębów.
W salonie rozbrzmiała piosenka Iggy Azalea i Rity Ory- Black Widow ostatnio nawet bardzo polubiłyśmy tą piosenkę z Nicol.
Uśmiechnęłam się do niej a ona nie czekając dużej złapała mnie za rękę i pociągnęła w kierunku 'parkietu'.
-Jak tam z Bieberem?!-Nicol krzyknęła mi do ucha.
-Okay-przewróciłam oczami i zaczęłam ruszać biodrami w rytm muzyki.
-O tak kocham tą piosenkę!-krzyknęła a parę osób tańczących obok nas obróciło się i spojrzało na nią jak na idiotkę.
Zaczęłam się śmiać, a Nicol pacnęła mnie w ramię.


Przetańczyliśmy z Nicol dwie piosenki i wróciliśmy do chłopaków.
Podeszłam do Justina a on złapał mnie w pasie i przyciągnął przed siebie nadal rozmawiając z chłopakami.
W lewej ręce trzymał piwo, chwyciłam je i uśmiechnęłam się szeroko. Puścił butelkę a ja pociągnęłam z niej spory łyk. Oddałam mu ją a on powtórzył moją czynność.
Nicol stała obok Matta i szczerzyła się do mnie.
Uśmiechnęłam się a jej uśmiech powiększył się jeszcze bardziej przez co zachichotałam.
-Lubię ten dźwięk.-Justin wyszeptał mi we włosy spojrzałam na niego a on puścił mi oczko. Moje policzki nabrały czerwonego koloru więc opuściłam głowę.
Obróciłam w prawo głowę a na schodach stała Ashley bacznie nam się przyglądając z przymrużonymi powiekami.
Prychnęłam i pokręciłam głową z rozbawieniem.
Chłopaki byli za bardzo pochłonięci rozmową więc spojrzała tylko na mnie Nicol.
Pokazałam jej brodą na schody, a ona obróciła głowę.
-Głupia suka.-wymamrotała
-Coś mówiłaś kochanie?-odezwał się Matt
-Nie, nie. Rozmawiajcie.-odpowiedziała a jej policzki nabrały lekko czerwonego koloru. Zaśmiałam się.
Justin oparł brodę na moim ramieniu.
Spojrzałam jeszcze raz na Ashley i posłałam jej szeroki uśmiech.
Zarzuciła włosami, obróciła się i zeszła ze schodów.
-Hej, czy to nie Tobby?-zapytała Nicol
-Jaki Tobby?-zmarszczyłam brwi
-No nie mów że nie pamiętasz. Kto ganiał za tobą przed wakacjami w Liceum?
Obróciłam głowę a przed drzwiami stał blondyn o jasnej karnacji z lekko kręconymi włosami.
No jeszcze tego tu brakowało.
-Cholera.-wymamrotałam
-Co się dzie...-Justinowi przerwał Tobby który pojawił się w kuchni i krzyknął moje imię.
-Właśnie to.-wymamrotałam, a Justin zmroził chłopaka wzrokiem.
-Kto to?-zapytał i przycisnął mnie jeszcze bardziej do swojego torsu i oplótł w pasie.
-Gania za mną w liceum. Tyle razy mu powtarzałam żeby się odczepił bo nie jestem zainteresowana a ten nadal swoje.
-To dobrze, bo jesteś moja.-powiedział a ja uśmiechnęłam się lekko.
Justin podniósł głowę z mojego ramiona i spojrzał na chłopaka który stał obok mnie.
-Czego?-zapytał sucho
-Sorry, ale przyszedłem pogadać z Kathe a nie z tobą.-odpyskował Tobby
Justin napiął się, położyłam swoje ręce na jego.
-Ale ona nie będzie z tobą gadać. I trochę szacunku jeśli życie Ci miłe.-syknął
Tobby wyprostował się i cofnął o krok do tyłu.
-A ty co jej chłopak?
-Tak jej chłopak i spierdalaj bo powyrywam Ci nogi z dupy.-warknął
Tobby uśmiechnął się do mnie i wyszedł.
Justin jakby nigdy nic, wrócił do rozmowy z chłopakami, a ja się zaśmiałam.
-Z czego się śmiejesz?-wyszeptał mi do ucha.
-Z Ciebie.
-Czemu ze mnie.-zmarszczył brwi.-Ja jedynie pilnuję żeby nikt nie dobrał się do tego co moje.-odsłonił mi lekko włosy i przejechał nosem po malince, którą mi zrobił.
-Ty moja, ja twój. Pamiętasz?-zapytał i przejechał jeszcze raz nosem po mojej szyj.
-Tak pamiętam.
-To dobrze.-Justin poprawił mi włosy i z powrotem oparł podbródek o moje ramię.
Spojrzałam na Nicol, która przypatrywała nam się z lekko uchylonymi ustami.
-No co?-zapytałam
-Czy ty masz tam malinkę?-podniosła jedną brew do góry.
-Może. Lepiej spójrz na jego szyje.-zachichotałam
Nicol przesunęła wzrokiem po Justinie.
-Czemu ja tego wcześniej nie widziałam?!-prawie krzyknęła
Wzruszyłam ramionami.
-Czego nie widziałaś?-zapytał Matt
-Spójrz tylko na jego szyje.-zaśmiała się
Chłopaki spojrzeli na Justina a potem na mnie. Ryan zagwizdał.
-No nieźle go urządziłaś.-powiedział Luke
Moja twarz powoli zamieniała się w wielkiego czerwonego buraka, więc zasłoniłam ją dłońmi.
-Ej mówiłem że uwielbiam jak się rumienisz, więc nie chowaj się skarbie.-zdjął mi dłonie z twarzy i pocałował w policzek.
-To słodkie.-odezwała się Nicol
-Bo ja jestem słodki.-odpowiedział Justin i ukazał rząd białych zębów.


4 godzinny później stałam oparta o blat kuchenny z Nico, lekko pijana i co jakiś czas ziewaliśmy.
-Jedziemy do domu?-zapytał Justin
Skinęłam głową. Justin pożegnał się z chłopakami i złapał mnie w tali a potem wyprowadził z domu.
Doszliśmy do auta, wsiadłam i zapięłam pasy. Justin usiadł na miejscu kierowcy, odpalił samochód i wyjechał na ulicę.
Oparłam głowę o zagłówek i odpłynęłam.


-Śpiochu budź się.-Justin zaczął lekko mną potrząsać.
-hmm?
-Nie hmm, tylko wstajemy. Jesteśmy pod domem.
-Mhmm
Zaśmiał się i wysiadł samochodu.
Drzwi po mojej stronie otworzyły się, odpiął pas i wziął mnie na ręce.
Zamknął biodrem drzwi.
Otworzyłam lekko oczy kiedy zatrzymaliśmy się przed moim domem.
Justin postawił mnie na chwilę na ziemi, wyjął z torebki klucze i otworzył dom a potem z powrotem wziął mnie na ręce.
Zaświecił światło i wszedł ze mną do pokoju.
Jak dobrze, że rodziców jeszcze nie ma.
Położył mnie na łóżku i zdjął z nóg szpilki. Obrócił mnie na brzuch i zaczął odpinać sukienkę.
-Co robisz?-zapytałam
-No chyba nie masz zamiaru w tym spać.-zaśmiał się.
Zdjął sukienkę a po chwili wsunął mi przez głowę jakiś T-shirt.
-Dobrze, że go nie wyrzuciłaś.
-Czego?-mruknęłam
-Tego T-shirtu w który Cię ostatnio przebrałem.
-Mhm.-odpowiedziałam i oparłam głowę o poduszkę i z powrotem odpłynęłam.


_________________________________

Przepraszam, średnio wyszedł mi ten rozdział ale to chyba dlatego że jestem chora a chciałam dodać go do końca tygodnia, żebyście byli zadowoleni. 
Dziękuje za wyświetlenia i komentarze. :)
Czym więcej komentarzy tym szybciej pojawi się kolejny rozdział. :D
Kontakt: ask.fm @allyoursbabyx


CZYTASZ = KOMENTUJESZ 



18 komentarzy:

  1. Ale krótki rozdział :o :( Ale i tak genialny <3 Czekam na następny mam nadzieje, że pojawi sie szybciej niż ten :* Zdrowiej kochana <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Jest okey więc nie marudz :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Super!! *o*
    Czekam nn ;*

    OdpowiedzUsuń
  4. Boże cudo, niech oni tak oficjalnie już bd razem, tak na to czekam <3

    OdpowiedzUsuń
  5. Cudo *o*
    Zapraszam do mnie http://one-moment-with-jb.blogspot.com/2015/02/prolog_5.html?m=1

    OdpowiedzUsuń
  6. Chce już kolejny :) rozdział świetny

    OdpowiedzUsuń
  7. Chce juz kolejny ... to jest SUPER :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Miazga to twoje opowiadanie jest mega dawaj next bo umieram :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Cudwony rozdział :D
    Czekam nn ;*

    OdpowiedzUsuń
  10. Ale świetnie *_* Nie moge sie doczekać następnego <3 Zdrowiej nam tu kochana bo nie wytrzymamy ;D :*

    OdpowiedzUsuń
  11. Wiesz co? TWOJE ZACHOWANIE JEST DZIECINNE I ŻAŁOSNE:)) Wyraziłam tylko MOJE ZDANIE zwróciłam uwagę na drodne szczegóły a Ty usunęłaś moje komentarze, pewnie tenbtakże usuniesz. Szkoda słów na to co odstawiasz shawty. Bez pozdrowień xx

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi

    1. Przepraszam Cię bardzo ale ja naprawde nie usuwałam żadnym komentarzy i może to dla tego że do tego bloga ma również wstęp moja przyjaciółka Iza i jak się dowiedziałam to ona usuwa negatywne komentarze, żebym się tym nie przejmowała tylko pisała dalej. Chciała dobrze i wspiera mnie w tym co robię.
      I ciesze sie ze pokazujecie mi co jest nie tak w tym blogu a ja staram sie to poprawic. Naprawdę przepraszam...

      Usuń
  12. Cos mi sie ze ktorys ktorys z chlopakow pomaga Jadonowi albo ta Ashley. Bo skad Jadon mialby miec jej numer ? Swietny rozdział ❤

    OdpowiedzUsuń