środa, 18 lutego 2015

Rozdział 16 : Wiesz co Ci kurwa zrobię?

Kathe POV'

Pociągnęłam za rękę Nicol i usiadłyśmy na wcześniejszym miejscu przy oknie, gdzie lepiej wszystko widać.
-Ciekawe kto siedzi w tym aucie.-odezwała się Nicol
-Ciekawe-powtórzyłam
Chłopaki nie podeszli od razu do auta tylko okrążyli je i prawie na czworaka Justin z Ryanem zbliżali się do niego od tyłu, pewnie po to żeby ten ktoś nie wystraszył się i nie odjechał.
Widziałam tylko jak Justin wyjmuje coś z pod kurtki i wcale nie musiałam się domyślać co to takiego. Otworzył szybko drzwi od strony kierowcy, silnik samochodu został uruchomiony ale po chwili Justin wyrzucił kluczyki na parking.
Wymierzył w czyimś kierunku broń i zaczął wyciągać z samochodu a kiedy na parking wypadł Jason moje oczy poszerzyły się parę razy.
Dopiero teraz zorientowałam się że Ryan wyciąga kogoś z drugiej strony a chwilę później z drugiej strony leżał Michael.
Zamurowało mnie po raz drugi dzisiejszego dnia.
Kto by pomyślałam że ten sukinsyn będzie w zmowie z tym psychicznie chorym człowiekiem. Z resztą, pasują do siebie.
Rozejrzałam się po pomieszczeniu, a kiedy zorientowałam się że dziewczyna za ladą sięga po telefon, rzuciłam się w jej kierunku i odłożyłam słuchawkę z powrotem na miejsce.
-Nigdzie nie będziesz dzwonić.-warknęłam
-Niby czemu? Zobacz tylko co tam się dzieje, przecież oni się pozabijają.-powiedziała na oko 23 letnia blondynka.
-Mogą się pozabijać, tobie gówno do tego i jak mówię że nigdzie nie zadzwonisz to nie zadzwonisz, a już na pewno nie na policje.-warknęłam a przy moim boku z powrotem znalazła się Nicol
-Jeśli chcesz spokojnie dożyć swoich następnych urodzin, a uwierz jestem w stanie Ci je popsuć, bierz się do pracy i udawaj że nie widziałaś co tam się dzieje. A jeśli jakimś cudem zjawi się tu policja to wszystko będzie twoja wina, i znajdę Cię. Jeśli nie ja to ktoś inny. Bierz się do roboty.-warknęłam a dziewczyna w lekkim szoku zabrała się za realizowanie kolejnych zamówień.
Usiadłam na kanapie nie daleko, skąd miałam idealny widok na dziewczynę, i mogłabym widzieć jeśli sięgnęła by po telefon.
-Ale się wczułaś.-zaśmiała się Nicol i usiadła obok mnie ale ja cały czas wpatrywałam się w dziewczynę.
-No chyba nie myślisz, że pozwoliłabym żeby Justina i chłopaków zabrała policja, i powinnaś mi dziękować bo przypominam że wśród nich jest również Matt.-powiedziałam nadal nie odrywając wzroku od dziewczyny.
-Tak, tak dziękuje. I kto by pomyślał, ze potrafisz być taka przerażająca.-znowu się zaśmiała.
-Mam się od kogo uczyć.-zachichotałam
W pomieszczeniu ponownie rozniósł się odgłos dzwonka do drzwi i poczułam całusa na policzku a obok mnie usiadł Justin ale ja nadal patrzyłam na blondynkę. Ktoś z zewnątrz mógł by pomyśleć że jestem lesbijką albo jakaś chora psychicznie, a ja jedynie pilnuję żeby chłopak w którym się zakochałam, najwyraźniej z wzajemnością i przyjaciele nie dostali się za kratki.
-Chłopaki zabrali tych skurwieli, później się nimi zajmiemy. Czemu przyglądasz się tak tej dziewczynie?-zapytał a ja przeniosłam wzrok na niego.
-Skoro mówisz że pojechali, to nie muszę już jej obserwować.-mruknęłam
-Obserwować?-zaśmiał się
-Twoja dziewczyna właśnie groziła tej lasce za ladą bo ta próbowała zadzwonić po policje, ale Kathe powiedziała, że jeśli zjawi się tu policja znajdzie ją i jest w stanie zapewnić ją że nie dożyje następnych urodzin.-powiedziała Nicol i zachichotała
-Taka groźna.-zaśmiał się i przygryzł mi płatek ucha a ja podniosłam brwi.-Dziękuje Pani że pani zareagowała Pani Jones.-pocałował mnie w policzek
-Ależ nie ma za co Panie Bieber.
-Nicol nie będziesz miała nic przeciwko jeśli zawiozę Kathe do domu?-zapytał
-Nie spoko.-odpowiedziała i uśmiechnęła się.
Justin podniósł się, a ja z Nicol zrobiliśmy to samo.
Wyszliśmy z budynku, spojrzałam na auto w którym przed chwilą siedział Jason i Michael.
-Co zrobicie z samochodem?-zapytałam Justina
-Któryś z chłopaków, się z nim zajmie.-oznajmił i pociągnął mnie w kierunku swojego samochodu.
Rzuciłam Nicol krótkie 'do zobaczenia' i poszłam za Justinem.
Wsiadłam na miejsce pasażera i zapięłam pasy.
Justin opalił samochód i wyjechał z parkingu.
Zmienił bieg i położył rękę na moim kolanie, podniosłam brwi i spojrzałam na niego.
Sięgnął po moją rękę, która leżała trochę wyżej mojego kolana i złączył nasze palce.
Uśmiechnęłam się.
-Widzę, ze Ci się podoba.-zaśmiał się.
-Powiedzmy.-zachichotałam


10 minut później byliśmy pod moim domem. Justin zatrzymał samochód i wysiadł a ja zrobiłam to samo. Wyjęłam z kieszeni klucze od domu, otworzyłam drzwi i weszłam do środka a za mną Justin.
-Napijesz się czegoś?-zapytałam
-Nie, zaraz muszę jechać zająć się tymi skurwielami.-warknął i lekko się napiął.
Podeszłam do niego bliżej.
-Dziękuje.-powiedziałam a on zmarszczył brwi
-Za co?-zapytał
-Za to, że powiedziałeś mi to wszystko.-uśmiechnęłam się lekko
-No chyba nie myślisz, że pozwoliłbym Ci odejść.-uśmiechnął się i przyciągnął mnie jeszcze bliżej siebie.
-Czyli co, teraz jesteś moją dziewczyną?-zapytał
-Nie wiem.-zachichotałam.-Jeśli właśnie próbujesz mnie o to zapytać to bardziej się przyłóż-zaśmiałam się.
-Okay, więc... Zostaniesz moją dziewczyną?-zapytał i uśmiechnął się szeroko a ja odwzajemniłam uśmiech.
-Tak.-odpowiedziałam a on naparł swoimi ustami na moje.
Odwzajemniłam pocałunek, a on go pogłębił i już po chwili jego język znalazł się w mojej buzi.
Odsunęłam się kiedy brakowało mi już powietrza w płucach.
-Wydawało mi się, ze musisz coś załatwić.-uśmiechnęłam się złośliwie
-W tym wypadku, mogą poczekać.-odpowiedział i znowu rozbił swoje wargi o moje.
Przyciągnął mnie jeszcze bliżej siebie, nie przerywając pocałunku i podniósł mnie za tyłek do góry.
Pisnęłam w jego usta kiedy lekko go uszczypnął, a on się zaśmiał.
Telefon Justina zaczął dzwonić, ale on się tym nie przejął tylko przycisnął mnie do ściany nie daleko i zaczął całować mnie po szyj.
Przypomniało mi się o malince, którą mu ostatnio zrobiłam i spojrzałam na jego szyje.
Malinka już trochę zniknęła, więc trzeba ją poprawić.-pomyślałam.
Odsunęłam swoją szyje od jego ust i zaczęłam całować jego.
Zaczęłam lizać, ssać i przygryzać miejsce nie daleko poprzedniej malinki, a Justin jęknął.
Jego telefon znowu zaczął dzwonić.
Ostatni raz przyssałam się do jego szyj i zeskoczyłam z niego zadowolona.
-Odbierz.-nakazałam nadal się uśmiechając.
Na jego szyj było coś w pod obje 8. Do dole znajdowała się już nieco mniej widoczna malinka a nad nią formowała się nowa.
Justin wyciągnął telefon z kieszeni i odebrał.
-Co jest?....Dobra, niech wam będzie za 30 minut jestem. Jeśli będą się rzucać po prostu dajcie im po pysku aż w końcu się uspokoją.... Nie kurwa. Najlepsze zostawcie dla mnie.-uśmiechnął się w stylu "Chodzi mi po głowi, coś naprawdę złego" i rozłączył się.
-Muszę jechać.-zwrócił się do mnie a ja kiwnęłam głową.
Ciekawe co powie, kiedy zobaczy swoją szyje.-pomyślałam.
Pocałował mnie w usta i wyszedł.
Sięgnęłam po swój telefon i wybrałam numer Nicol z nadzieją, że przyjedzie do mnie i chociaż chwilę pogadamy.


Justin POV'
Wsiadłem do samochodu i zatrzasnąłem za sobą drzwi, nie co za mocno.
Te skurwiele nawet nie wiedzą co mam zamiar z nimi zrobić.-zaśmiałem się gorzko.
Odjechałem z pod domu Kathe i kierowałem się w stronę magazynów gdzie znajdowali się chłopaki z tymi pojebami.

Po około 25 minutach zaparkowałem samochód kawałek dalej od jednego z opuszczonych magazynów i wszedłem do środka trzaskając drzwiami.
-Gdzie te suki!-krzyknąłem a z pomieszczenia obok wyszedł Luke
Nie czekając na jego odpowiedz wszedłem do pokoju z którego właśni wyszedł a przede mną siedział związany i poobijany Jason.
-Jaki ładny widok.-zaśmiałem się-Widocznie nie dotarło do Ciebie, że jeśli zbliżysz się do Kathe zabije Cię.-warknąłem
-Myślisz że się Ciebie boje.-odpyskował
Zacisnąłem lewą rękę w pięść i uderzyłem nią prosto w jego nos.
Po pokoju rozniósł się ciche dźwięk oznajmujący złamanie.
Uderzyłem z drugiej strony prosto w jego oko, a on syknął.
Uśmiechnąłem się pod nosem.
-Dlaczego je śledziłeś?-warknąłem
-Jeśli myślisz, że Ci powiem to się mylisz.-uśmiechnął się a do jego ust spłynęła krew lecąca z nosa.
-Zła odpowiedz-zaśmiałem się i uderzyłem z całej siły w jego szczękę.
Głośno syknął i zacisnął mocno powieki.
-No nie mów, że będziesz płakać.-powiedziałem
-Pieprz się Bieber.-warknął
-Nóż.-powiedziałem do Luka, który stał za mną.
Wyjął z kieszeni nóż i podał mi go.
Uwolniłem jedną nogę Jasona i pociągnąłem ją mocno do góry, a w pomieszczeniu znowu rozniósł się odgłos pękających kości, ale szczerze gówno mnie to obchodzi.
Jason głośno krzyknął a ja się zaśmiałem.
-Lepiej dla Ciebie, jeśli zaczniesz mówić a zabije Cię w mniej okrutny sposób.-uśmiechnąłem się złośliwie.
Jason zacisnął mocno powieki i próbował się wydostać ale nic z tego.
-Okay, więc do Ciebie jeszcze wrócimy.-zaśmiałem się.-Gdzie ten drugi cwaniaczek?-zapytałem Luka, a on pokazał drzwi naprzeciwko
-Pilnuj go.-rzuciłem i wyszedłem do drugiego pokoju.
Przy Michaelu czy jak mu tam na imię stał Ryan i Scott
-A gdzie jest kurwa reszta?-warknąłem do Ryana
-Pojechali zająć się autem.-odpowiedział Scott a ja kiwnąłem głową.-A teraz pora na najlepsze.-zaśmiałem się gorzko.
-Wiesz co ci kurwa zrobię?-zapytałem Michaela i zacząłem chodzić w okół niego, a on śledził mnie wzrokiem.
-Za zgwałcenie mojej dziewczyny i przyłączenie się do wroga nie czeka Cię najlepsza śmierć.-warknąłem i wbiłem mu nóż który trzymałem w ręce w jego nogę.
Głośno krzyknął, a ja tylko się uśmiechnąłem.
-To może ty mi powiesz po jakiego chuja je śledziliście?-syknąłem i zatrzymałem się przed nim.
-C-co chcesz wied-dzieć?-zapytał, próbując ukryć ból nogi.
-Nie wyraźnie się wyrażam? Bo jakiego chuja je śledziliście?!-krzyknąłem.
-Jason chciał porwać Kathe, zgwałcić j-ją, zwabić Ciebie potem zabić ją na twoich oczach i zrobić to samo z tobą.-powiedział na jednym wdechu
-Wiedziałem, że jesteś cipą i zaczniesz śpiewać. Ale to stawia się w jeszcze gorszym świetle, kochaniutki. Do tego wszystkiego dochodzi próba porwania mojej dziewczyny.-powiedziałem i wbiłem nóż w drugą nogę i zacząłem nim kręcić. Krzyknął jeszcze głośniej niż wcześniej.
-To teraz się trochę zabawimy, taka mała zemsta za Kathe.-zrobiłem smutną minę i zacząłem głośno się śmiać.
Moja klatka piersiowa unosiła się nie równo, oczy zapewne jak zwykle gdy jestem wściekły pociemniały, a żyły na mojej szyj są widoczne, mogę wyglądać teraz trochę jak potwór, ale mam to w dupie.
-Chłopaki mielibyście ochotę zabawić się z Jasonem a mnie zostawić z nim samym.- spojrzałem na Scotta a potem Ryana.
-Z przyjemnością zapytał co robił ostatnio na naszym terenie.-uśmiechnął się Ryan i wyszedł a za nim Scott
-Błagam nie zostawiajcie mnie z nim!-krzyknął Michael a ja się zaśmiałem
-Nikt Ci tu nie pomoże.-uderzyłem z całej siły pięścią w jego policzek przez co jego głowa lekko się obróciła.
Zadałem jeszcze parę ciosów, a za każdym razem z jego ust wydobywał się albo głośny jęk albo krzyk.
Złapałem jego lewą nogę i wygiąłem ją z całej siły.-krzyknął i znowu dźwięk pękających kości
Zrobiłem to samo z drugą nogą, a po policzkach Michaela spłynęły łzy.
-Ktoś tu się popłakał, widocznie to chociaż troszeczkę musi boleć.-uśmiechnąłem się złośliwie i przejechałem ostrzem noża po jego prawej ręce wbijając je pod skórę.
-Teraz już na pewno nikogo nie zgwałcisz-warknąłem i na samą myśl co on zrobił Kathe jeszcze bardziej się napiąłem, podniosłem jego koszulkę i przejechałem ostrzem po brzuchu, aż w końcu zjechałem w dół i wbiłem mu go w biodro.
Zaczął krwawić, ale ja na pewno nie będę się nim przejmować.
Z drugiego pomieszczenia, usłyszałem głośny krzyk Jasona i uśmiechnąłem się pod nosem.
-Widzisz twój przyjaciel nie ma lepiej.-zaśmiałem się.-Za pewne nie skończył byś pod ziemią jeśli byś się do niego nie przyłączył, no ale cóż twój błąd.-obszedłem go do okola i wbiłem nóż w jego łopatkę.
-Skończ te męczarnie.-wyszeptał a po jego policzkach spłynęła łza bólu
-W takim razie spełnię ostatnią wolę zmarłego.-uśmiechnąłem się i wyjąłem zza koszulki broń. Odbezpieczyłem ją i przyłożyłem mu do skroni.
-Do zobaczenia w piekle.-zaśmiałem się i nacisnąłem spust.
Po pomieszczeniu rozniósł się głośny huk. Zabezpieczyłem pistolet, schowałem go za koszulkę i jak gdyby nic wszedłem do pomieszczenia gdzie był Jason i specjalnie zostawiłem oby dwoje drzwi otwartych aby mógł widzieć co zrobiłem z Michaelem.
-Możecie zając się ciałem.-powiedziałem do chłopaków i przesunąłem całego zakrwawionego Jasona w stronę drzwi, żeby mógł widzieć tamtego.
-To jak też chcesz się pobawić, czy wolisz zginąć od razu?-wyszeptałem mu do ucha.
-Od razu.-opowiedział
-A ja jednak trochę się pobawię.-zaśmiałem się.
Wytarłem cały we krwi nóż o jego koszulkę i wbiłem go w jego ramię.-krzyknął a ja przejechałem ostrzem aż do łopatki, zostawiając za sobą szerokie rozcięcie.
-Przestań-wydusił
-Jakoś gdy ja ładnie poprosiłem, żebyś trzymał się z daleka od Kathe nie posłuchałeś i próbowałeś ją porwać, więc dlaczego ja mam się posłuchać?-zapytałem i wbiłem nóż w jego drugą nogę. Przejechałem nim od kolana aż do biodra.
-W sumie odechciało mi się bawić.-uśmiechnąłem się smutno. Wyjąłem broń i ponownie ją odbezpieczyłem.
Przyłożyłem pistolet do jego serca i nacisnąłem spust.
Schowałem broń i wytarłem ręce o koszulkę.
Chłopaki przynieśli jakiś worek, odwiązali Jasona i w worku wynieśli go do bagażnika jego SUV'a.
Wytarłem podłogę z krwi i do kolejnego worka schowałem wszystkie brudne szmaty.
Zrobiłem to samo w pomieszczeniu w którym był Michael i zaniosłem worek do samochodu.
Wyjąłem z samochodu Matta benzynę i rozlałem ją po magazynie i podpaliłem.
Zabrałem kanister i podałem go Mattowi, który stał przy swoim samochodzie.
-Gdzie teraz?-zapytał Danny
-Kawałek za Los Angeles jest las, wiedziesz do niego i pojedziesz cały czas ścieżką aż doprowadzi Cię do zejścia rzeki. Scott jedziesz z Dannym a my pojedziemy za wami.-powiedziałem i wsiadłem do swojego auta, czekając aż SUV przede mną ruszy.

Samochód ruszył, a ja wyjechałem za nim.
-No to czeka nas kawałek drogi.-mruknąłem zadowolony że mam już tych skurwieli z głowy.
Spojrzałem jeszcze raz na płonący magazyn i uśmiechnąłem się.


___________________________

Sorki za opóźnienia. Problemy zdrowotne. Dziękuje za wszystkie komentarze i wyświetlenia.
 kontakt: ask.fm: allyoursbabyx
Do Następnego xx

CZYTASZ = KOMENTUJESZ

18 komentarzy:

  1. Cudowny *.* <3 czekam na nn <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Jaki brutalny Justin ale dobrzd zrobił .Czekam na nn :**

    OdpowiedzUsuń
  3. O jeb! ♥
    Jakie emocje. Kocham ;*
    Czekam nn '*

    OdpowiedzUsuń
  4. Jenyyy *.* Świetny!

    OdpowiedzUsuń
  5. Kochana tak długo czekałam i się doczekałam kocham twoją twórczość ! Mam nadzieje że nie będzie juź tak długich przerw ?

    OdpowiedzUsuń
  6. Suuper :* Kiedy następny??
    Czekam na nn "."

    OdpowiedzUsuń
  7. KOCHAM <3 jest po prostu mega *.*

    OdpowiedzUsuń
  8. Kamila co się dzieje odpowiedz proszę m?!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wszystko okay :) Rozdział pojawi się za bardzo nie długo ;) Małe problemy :/ Przepraszam, że musicie czekać tak długo. :*

      Usuń
  9. Dobra robota! Jest akcja, dreszczyk:) Oby tak dalej! Czekam na nowy i ciesze się że wzięłaś sobie moje uwagi do serca:)

    OdpowiedzUsuń
  10. :) Od razu mówię że nadejdzie teraz znowu troche spokoju, a potem BUM! :D

    OdpowiedzUsuń
  11. ciary mi przeszły jak to czytałam super rozdział

    OdpowiedzUsuń