Kathe
Pov'
To jeden z tych wieczorów których nienawidzę. Jest
Sobota a ja zamiast bawić się na jakieś imprezie siedzę sama w
domu. Z domu na przeciwka słychać ciągle jakieś hałasy, bo jak
zdążyła poinformować mnie mama będziemy mieli nowych sąsiadów.
Nie ukrywam jestem ciekawa kto się tam wprowadza. Wzięłam swój
szkicownik ze szafki nocnej i zaczęłam coś bazgrać bez sensu,
nagle w moim pokoju rozbrzmiał dźwięk melodii z mojego telefonu,
na ekranie pojawiło się zdjęcie mojej przyjaciółki Nicole,
przeciągnęłam palcem po ekranie i przyłożyłam telefon do ucha.
-Coś się stało Nicole?- zapytałam
-Kathe, Matt urządza dzisiaj imprezę idziesz ze
mną, prawda?- zapytała.
Czy Ona czyta mi w myślach? Mam dzisiaj ogromną
ochotę się zabawić więc nawet nie muszę się zastanawiać nad
odpowiedzią. Matt jest chłopakiem Nicole więc nie będzie miał
nic przeciwko temu, aby jego dziewczyna zabrała na imprezę swoją
najlepszą przyjaciółkę, prawda? A przynajmniej tak mi się
wydaje.
-Wiesz co nie wiem... Nie mam zbyt wielkiej ochoty na
zabawę.- powiedziałam.
Ale oczywiście wcale tak nie jest ja po prostu
uwielbiam robić jej na złość, a poza tym i tak wiedziałam że
ona tak łatwo nie odpuści.
-Kathe proszę, nie rób mi tego, jest sobota zabawmy
się, z tego co mi mówiłaś twoich rodziców nie ma w domu więc
nawet nie musisz pytać o pozwolenie, proszę Kathe zrób to dla mnie
! - prosiła
-Nicol jasne że idę ja po prostu...
-Tak wiem chciałaś mnie trochę pozłościć-
przerwała mi. -Coś za często to robisz skarbie.
-Oj przepraszam Nicol, powiedz mi po prostu o której
jest impreza.-powiedziałam
- O 21 widzimy się u Matta, a i jeszcze jedno nie
wiesz kto wprowadził się do domu na przeciwko ciebie? Mattie
powiedział że spotkał w sklepie twojego nowego sąsiada gdy robił
zakupy na imprezę, stwierdził że jest całkiem spoko więc
zaprosił go na dzisiejszą imprezę. A wiesz jaki jest Matt gdyby
mógł zaprosił by całą Kanadę, ważne żeby o jego imprezę było
naprawdę głośno. Więc wiesz coś o tym nowym sąsiedzie? -
zapytała
-Wiesz szczerze mówiąc ja nawet nie wiem kto tam
się wprowadza, mama mi tylko powiedziała że będziemy mieli nowych
sąsiadów, i tyle.-odpowiedziałam
-Yhymm... No dobra, w takim razie skarbie masz 1,5
godziny do imprezy. Z pewnością będziesz wyglądać tak kurewsko
seksownie że znowu faceci będą się ślinić na twój widok. Nie
przeszkadzam ci już Kathe, szykuj się, do zobaczenia.
- Tak jasne... Cześć Nicole.-powiedziałam i
zakończyłam rozmowę.
Spojrzałam na zegarek była 19:30. O Cholera
naprawdę mam 1,5 godziny.! Rzuciłam swojego iPhona na łóżko,
wzięłam z komody świeżą bieliznę i pobiegłam do łazienki.
Zdjęłam z siebie wszystkie tkaniny, odkręciłam prysznic,
sprawdzając przy tym ręką kiedy woda będzie odpowiednia. Weszłam
pod prysznic i pozwoliłam ciepłemu strumieniu odprężyć moje
ciało, umyłam ciało brzoskwiniowym żelem pod prysznic, a głowę
w truskawkowym szamponie. Zakręciłam wodę, wyszłam z kabiny i
zaczęłam wycierać każdą część ciała ręcznikiem, potem
założyłam bieliznę, rozczesałam i wysuszyłam włosy. Wyszłam z
łazienki i podbiegłam do szafy otworzyłam ją, spojrzałam jeszcze
na zegarek była 20:10. Kurwa ! Muszę się pośpieszyć -pomyślałam.
Wyciągam z Szafy czarne szorty i krótki top przed pępek. Założyłam
je na siebie i pobiegłam do łazienki aby zrobić makijaż i włosy.
Na twarz nałożyłam cienką warstwę podkładu, pomalowałam
rzęsy tuszem, powieki czarnym eyelinerem a usta bezbarwnym
błyszczykiem. Włosy wyprostowałam i zostawiłam je rozpuszczone.
Spojrzałam w lustro już ostatni raz i stwierdziłam że jestem już
gotowa. Wyszłam z łazienki i szłam w stronę drzwi wyjściowych, wzięłam swojego iPhona z łóżka, włożyłam go do kieszeni sprawdzając przy tym która godzina. Na wyświetlaczu ukazała się
20:35. Zbiegłam na dół, założyłam swoje czarne Vansy, chwyciłam
klucze od drzwi i skórzaną kurtkę. Otworzyłam drzwi zamykając
je za sobą na klucz. Zatrzymałam się jeszcze aby spojrzeć na dom
moich nowych sąsiadów, światła w całym domu były zapalone, a co
jakiś czas było widać cień przechodzącej przez pokój. Ruszyłam
w kierunku domu Matta. Mieszkał on 3 może i 4 ulice dalej, więc
założyłam że powinnam dotrzeć tam na czas. Gdy byłam w połowie
drogi mój telefon zaczął dzwonić, wyjęłam go a na wyświetlaczu
znowu pojawiła się twarz Nicole. Przesunęłam palcem po ekranie i
przyłożyłam telefon do ucha.
-Kathy gdzie ty jesteś?-zapytała
-W połowie drogi, a nawet i bliżej, bo słyszę już
muzykę, która jak sądzę wydobywa się z domu Matta.-powiedziałam.
-Okay, w takim razie pośpiesz się Kathy, będę
czekać na ciebie przed domem Matta. - powiedziała po czym
zakończyła rozmowę.
* * * * * * * * * * * * * * * * * * * *
Jakieś 10 może mniej minut później byłam na
miejscu przed domem czekała na mnie Nicole.
-Ooooo! Na reszcie jesteś !- powiedziała, po czym
chwyciła mnie za rękę i zaczęła ciągnąć mnie w kierunku drzwi
domu.
Dom był cały oświetlony a wokół niego było
pełno ludzi, to już się boję pomyśleć ile osób bawi się w
domu. Na prawdę powiedziałabym że Matt zaprosił prawie pół
Kanady. Weszliśmy do środka, wszyscy zaczęli patrzeć na mnie i
Nicol, jak byśmy jakoś odstawały ! Chyba wyglądam odpowiednio na
taką imprezę, więc nie rozumiem dlaczego wszyscy się patrzą. Nie
ma we mnie nic ciekawego, więc NIECH ONI KURWA PRZESTANĄ SIĘ
PATRZEĆ! Nicol również wygląda normalnie, więc nie wiem w czym
mają problem.
-Coś jest nie tak ze mną lub moim strojem?-
zapytałam Nicole
Zatrzymała się i odwróciła w moją stronę.
-Nie skąd ! Wyglądasz świetnie. Już ci mówiłam
że faceci będą pożerać cię wzrokiem, więc właśnie to robią.
Mam tak seksowną przyjaciółkę że nawet worek na ziemniaki
wyglądał by na niej dobrze.-powiedziała i zaśmiała się.
-Och naprawdę? Więc musisz mi ją szybko
przedstawić.-powiedziałam po czym oby dwie szybko się zaśmiałyśmy
-Ty jesteś tą seksowną przyjaciółką
idiotko.-powiedziała
-Nicol przestań, bo się zarumienię.-powiedziałam
na co ona znowu wybuchła śmiechem
Mój wzrok padł na grupkę chłopaków, że tak
powiem tutejszych gangsterów. Matt chłopak Nicol również tam
stał, bo jak wiem on również należy do tego gangu. Zauważyłam
chłopaka którego jeszcze nigdy tu nie widziałam miał ciemne
blond włosy i grzywkę postawioną na żel, białą luźną koszulkę,
czarne spodnie, które zwisały mu luźno z tyłka oraz białe Vansy.
Wszystkich stamtąd znałam ale jego naprawdę widzę pierwszy raz i
muszę powiedzieć że jest seksowny.
Seksowny?
No dobra może trochę
Trochę?
Dobra dziewczyno jakie trochę to pierdolony bóg
seksu.
Nagle Nicol zaczęła ciągnąć mnie w kierunku
chłopaków.
-Nicol gdzie idziemy?-zapytałam.
-Chce przywitać się z moim chłopakiem to chyba
oczywiste, prawda?
-Ohhh... Tak, jasne. -powiedziałam.
Nicol podeszła do Mattiego i mocno go przytuliła,
na co on się odwrócił i złożył mały pocałunek na jej ustach.
Muszę powiedzieć że to było naprawdę słodkie.
-I jest też seksowna przyjaciółka
Nicole.-powiedział jeden z chłopaków i jak zdążyłam zauważyć
był to Ryan. A moje policzki szybko oblały się rumieńcem.
-Ktoś tu się rumieni, ale kochanie nie chowaj tych rumieńców bo z nimi wyglądasz jeszcze bardziej
seksssyyyyy.-powiedział chłopak, którego imienia jeszcze JESZCZE
nie znałam, ale przeciągnął tak to „seksy” że wszyscy którzy
to słyszeli wybuchli śmichem, a ja zalałam się większym
rumieńcem.
Matt odkleił się od Nicol i oznajmił
-Dziewczyny przedstawiam wam Justina, wprowadził się
tu niedawno a ty Kathy powinnaś coś o tym wiedzieć.-powiedział
Mogłam sobie wyobrazić jaką mam teraz minę, bo
naprawdę nie wiedziałam o co mu chodzi. Wiem chociaż że chłopak
ma na imię Justin, to już coś. Ale zaraz, zaraz...
-Bieber przedstawiam ci twoją sąsiadkę Kathy i
moją dziewczynę Nicole- dokończył Matt
To on jest tym chłopakiem o którym mówiła mi
Nicol? I to on jest moim sąsiadem? Ale szczerze mówiąc nie
narzekam.
-Bieber będziesz miał niezłe widoki z
okna.-powiedział Ryan na co wszyscy wybuchli śmiechem, a ja rzuciłam
w niego gniewnym spojrzeniem.
Że wszyscy się ich boją, to nie oznacza że ja
też muszę, może dlatego że ich znam.
* * * * * * * * * * * * * * * * * * * * *
Matt tańczył z Nicole a ja stałam i śmiałam się
z chłopakami. Mogę śmiało powiedzieć że Justin jest do nich
bardzo podobny, więc z pewnością znajdzie się w ich gangu. Przez
to że z Nicol ich znaliśmy nikt prawie w szkole z nami nie gadał
,bo wszyscy się bali, trochę to denerwujące, bo przecież nikogo
nie pogryziemy, no ale cóż ludzie są i będą dziwni.
Przez całą tą rozmowę z chłopakami widziałam jak
nie jaki pan Bieber ciągle na mnie zerka. Czułam się trochę
dziwnie no ale cholera, która dziewczyna by nie chciała aby taki przystojniak się na nią patrzył, no chyba wszystkie, nie licząc
tych dziwnych dziewczyn, które nawet boją spojrzeć na chłopaka,
bo boją się że rodzice dadzą im szlaban do końca życia, a nie
ukrywam jest parę takich dziewczyn u mnie w szkole.
Czemu ja ciągle myślę o szkole?
Są wakacje, a ja jestem na imprezie więc powinnam
się zabawić a nie myśleć o niej. Scott jeden z członków grupy przyniósł mi kubeczek jak się domyślam był on z wódką. Wzięłam
łyka i pozwoliłam przepłynąć cieczy przez moje gardło i poczułam
lekkie palenie. Wypiłam prawie dwa kubki więc postanowiłam
przewietrzyć się bo czułam jak alkohol zaczyna wchodzić mi do
głowy. Kurtkę którą wzięłam z domu najwyraźniej gdzieś
zostawiłam, bo nigdzie jej nie mogłam znaleźć, więc wyszłam na
dwór w samej bluzce i spodenkach. Szłam przez uliczkę i zobaczyłam
małą ławkę postanowiłam usiąść i chwile odpocząć.
Usłyszałam za sobą pękającą gałąź i zanim zdążyłam się
obrócić ktoś zasłonił mi ręką usta, abym nie krzyczała, podniósł mnie do góry i przerzucił sobie przez ramie, zaczęłam
się szarpać i krzyczeć aby chłopak którego nie znałam postawił
mnie na ziemie. Na co on tylko się zaśmiał. Naprawdę byłam
przerażona z mojej twarzy spływały łzy i byłam pewna, że zginę
bo nie mieszkam w zbyt bezpiecznej dzielnicy. Zaczęłam krzyczeć aby
ktoś mi pomógł, nagle mój porywacz zaczął opadać na ziemię, nie
wiedziałam co się dzieje, poczułam jak para silnych rąk łapie
mnie w tali. Świetnie! Pomyślałam. Jednego wieczoru zostanę
porwana dwa razy i zaczęłam płakać. Poczułam jak ktoś stawia
mnie na ziemi i obraca twarzą w swoją stronę, a chłopak który
trzymał mnie parę minut wcześniej leżał teraz na ziemi i jak sądzę za niedługo powinien się obudzić, bo tylko zemdlał.
Zobaczyłam karmelowe tęczówki w których można od
razu się zakochać. Był to Justin ten sam Justin którego
poznałam dzisiejszego dnia.
-Nic ci nie jest? Nic ci nie zrobił? Wszystko
dobrze?- pytał
Na co ja po prostu się do niego przytuliłam a on objął mnie w tali.
-Tak wszystko dobrze, dziękuje-powiedziałam i
wtuliłam się w jego klatkę piersiową.
To dziwne znałam go parę godzin a czułam się przy
nim tak bezpiecznie. Poczułam jak unoszę się nad ziemie. Justin podniósł mnie i niósł na swoich rękach jak się domyśliłam do
domu. Oparłam głowę o jego klatkę piersiową słysząc tym samym
bicie jego serca. Patrzyłam na jego twarz miała takie idealne rysy.
-Podziwiasz widoki, skarbie?-zapytał
Upsss! Przyłapana! Jak on mógł zauważyć że na
niego zerkam wydawał się być skupiony na drodze przed sobą.
-Jaaaa.... Ughmm... Nie po prostu spojrzałam. A ty
nie jesteś zbyt pewny siebie?-zapytałam
-Dobrze, dobrze nie musisz się tłumaczyć i tak
wiem że to „spojrzenie” trwa od chwili gdy wziąłem cię na
ręce. I nie nie jestem pewny siebie, stwierdzam fakty
skarbie.-Spojrzał w moją stronę i uśmiechną się cwaniacko.
Poczułam jak moje policzki znowu nabierają
czerwieni.
-A więc jesteśmy sąsiadami?-zapytał
-Ugh... Chyba tak.-uśmiechnęłam się do niego
-Twoi rodzice są w domu?-zapytał
-Nie nie ma ich wrócą w przyszłym tygodniu
prawdopodobnie w przyszłą niedziele, mieli coś ważnego do
załatwienia. Najpierw wyjeżdżają za miasto a potem gdzieś lecą.-
Odpowiedziałam
To trochę dziwne, że tak od razu mu o tym
powiedziałam. Przecież znam go od niedawna, poza tym jest moim
sąsiadem, więc gdyby jednak przyszedł do mnie w jakieś sprawie i
tak dowiedział by się że rodziców nie ma.
-I przez cały tydzień jesteś sama w domu?- zapytał
-Niestety tak, chyba zanudzę się na
śmierć.-powiedziałam
-No cóż chyba będę musiał wpadać, aby dotrzymać
ci towarzystwa.-uśmiechnął się tak że mogłam zobaczyć
wszystkie jego białe zęby a przy tym poruszał sugestywnie brwiami.
Wybuchłam śmiechem, przez jego zachowanie.
-Czy ty coś sugerujesz, Justin?-zapytałam
-Nie skąd Kathy, ja nigdy bym nic nie sugerował.-Na
jego ustach znowu pojawił się ten sam uśmiech co parę chwil temu,
na co zachichotałam.
-Jesteśmy na miejscu-powiedział.
Obróciłam głowę by zobaczyć swój dom, postawił
mnie na ziemi włożył rękę do mojej kieszeni w poszukiwaniu
czegoś, wyciągnął klucze od mojego domu i znowu wziął mnie na
ręce.
-Cooo...Co ty robisz?-Zapytałam a on zaczął otwierać
drzwi ze mną na rękach, wyciągną klucz i otworzył drzwi, wszedł
do środka i jednym kopnięciem zamkną je za sobą.
-Mam zamiar zanieść cię do twojego łóżka, tylko
musisz mnie poinstruować gdzie to dokładnie jest.-powiedział i
uśmiechną się.
Wskazałam ręką na schody. Weszliśmy na schody, a
raczej to on wszedł ze mną na rękach, wskazałam drugie drzwi po
lewej stronie po czym wszedł do pokoju i położył mnie na łóżku.
___________________________________________________________________
super rozdział! bardzo mi się podoba i jestem ciekawa następnego <3
OdpowiedzUsuń+ zapraszam na bloga: http://school-of-emotions.blogspot.com/
Fajny rozdział ;-)
OdpowiedzUsuńCudownie piszesz! Gratulacje naprawde swietny rozdzial! Jak ja kocham Justina w takiej roli w sensie ze idealnie opisujesz jego zachowanie BRAWO! :)
OdpowiedzUsuńWspaniały *o*
Usuńhej ;) w wolnej chwili zapraszam na moje nowe fanfiction z Justinem i proszę o szczera opinię ;)
OdpowiedzUsuńhttp://dont-lie-baby.blogspot.com/
Cudny. :o <3
OdpowiedzUsuńDawaj szybciutko nn! :):)
××
https://twoj-na-zawsze-jbff.blogspot.com
O jezusiu świetne opowiadanie! <3 Jeżeli chciałabyś zwiastun do swojego bloga skontaktuj sie ze mną, chętnie go dla ciebie zrobie! :* / @sexyblondiejb
OdpowiedzUsuńCiekawie sie zapowiada
OdpowiedzUsuńPierwszy rozdział zajebisty! Oby tak dalej ;)
OdpowiedzUsuń