-Twoja przyjaciółka cały czas nas
obserwuje. Wiem że jestem kurewsko przystojny, no ale ma
Matta.-powiedział a ja wybuchnęłam niekontrolowanym śmiechem.
-I taki skromny.-dodałam nadal się
śmiejąc, wszyscy patrzyli się na nas jak na chorych umysłowo
ludzi.
-I co się patrzycie?-powiedział,
posyłając im groźne spojrzenie
-Spokojnie, Bieber uspokój swoje dupsko
-powiedział Ryan
-Ty mi tu kurwa nie mów kiedy mam być
spokojny.-powiedział, a jego oczy pociemniały. To była ta sama
złość jak wtedy w samochodzie. Wydarzenia z tamtej nocy wróciły
do mojej głowy. Strach pomyśleć jak on wygląda gdy naprawdę jest
ostro wkurzony.
Kathe POV'
-Justin.-powiedziałam cicho patrząc mu
w oczy, położyłam jedną rękę na jego klatce piersiowej i
przygryzłam dolną wargę. Pomyślałam że może uspokoję go
lekko. I miałam rację gdy na mnie spojrzał jego twarz złagodniała,
a gdy przygryzłam wargę, jego oczy powróciły do normalnego
koloru. Teraz wiem, że mam nad nim małą władzę, ale on ma ją
również nade mną.
Justin zacisnął bardziej ucisk na moim
brzuchu i przesunął mnie bardziej w swoją stronę, tak że czułam
każde podniesienie jego klatki. Czułam się tak cholernie
bezpiecznie. Wszyscy wpatrywali się we mnie z nie dowierzaniem tego
co właśnie zrobiłam. Ich spojrzenia były typu 'Kurwa, co ona właśnie zrobiła?'
-No co?-zapytałam
-Nie nic, po prostu brawa dla ciebie
Kathe. Wątpię żeby jaka kol wiek dziewczyna uspokoiła go w ten
sposób.-odezwał się Scott.
Moje serce zaczęło bić jak
oszalałe na jego słowa. A co jeśli on ma rację, ale chwila nic
nie wiem o dotychczasowym życiu Justina, więc to są tylko jego
przypuszczenia, które pewnie nie są prawdą.
-Scott to są tylko twoje głupie
domysły, które pewnie są nieprawdziwe.-powiedziałam i spojrzałam
na Justina. Przypatrywał mi się dokładnie, i nie miał zamiaru się
odezwać, a przydało by się jakieś potwierdzenie albo zaprzeczenie
moich słów, ale nic nie usłyszałam. Wpatrywał się w moją
twarz, jakby znalazł tam coś ciekawego. Mam coś na twarzy czy coś?
-Choleraaa.-obróciłam się aby
zobaczyć zapatrzonego w pustą paczkę od papierosów Scotta.- No
nic, idziemy do sklepu.-dokończył. Wszyscy wstaliśmy i podążaliśmy
dróżką w stronę sklepu. Gdy byliśmy na miejscu, na dworze
panował już mrok. Jak ten dzień szybko zleciał.-pomyślałam
Scott wszedł do sklepu z chłopakami, a
ja zostałam sama z Nicole. Na chodniku stała matka z 10 może 11
letnią córką tłumacząc jej coś. Podeszłyśmy parę kroków
bliżej, aby lepiej je usłyszeć.
-Widziałaś tamtych ludzi, pamiętaj
trzymaj się od takich towarzystw jak najdalej. Bo gdy spotkam cię w towarzystwie kogoś takiego jak oni, pożałujesz. Oni wróżą same
kłopoty, rozumiesz?- Powiedziała matka, a dziewczynka skinęła
tylko w potwierdzeniu głową.
Wybuchliśmy z Nicol śmiechem, bo ta
cała sytuacja była dość śmieszna. Gdy matka dziewczynki
zobaczyła nas, złapała dziecko za rękę i odeszła z nim prawie
biegnąc. To było chyba spowodowane tym, że widziała nas wcześniej z chłopakami, przed którymi właśnie ostrzegała swoje dziecko. Zaczęłyśmy jeszcze mocniej się śmiać.
Z jednej strony podobało mi się to że ktoś może się mnie bać,
ale z drugiej strony to było dziwne.
-Tak towarzystwo chłopaków, z
pewnością dodaje nam uroku.-powiedziała Nicole, nie przestając
się śmiać, razem ze mną.
Chłopaki wyszli ze sklepu, i
przypatrywali się naszej dwójce. Ja z Nicole trzymaliśmy się za
klatkę piersiową z powodu bólu wywołanego śmiechem, ale
to nie powstrzymało nas i dalej stałyśmy tak śmiejąc się do siebie nawzajem.
-Z czego się śmiejecie?-zapytał Ryan,
podchodząc do nas.
Nicol spojrzała na chłopaka, a potem
na resztę a na samym końcu na mnie i znowu zaczęła się śmiać.Wiedziałam o
co jej chodzi, więc wybuchnęłam razem z nią.
-Wróżycie same kłopoty,
rozumiesz?-powiedziałam to tak samo jak tamta kobieta i znowu zaczęłam
się śmiać, na samą myśl o tamtej sytuacji. Nicol gdy tylko
usłyszała moje słowa, zaczęła śmiać się tak mocno, że prawię
położyła się na chodniku.
Może dla was wydaje się to trochę
dziwne, że śmiejemy się z takiego gówna tak bardzo ale mina i reakcja
tamtej kobiety była nie do zapomnienia.
-Wytłumaczy któraś z was o co wam
chodzi?- odezwał się Matt
Nicol uspokoiła się i zaczęła im
opowiadać wszystko, nawet pokazując przy tym wyrazy twarzy tamtej
kobiety i dziecka. Co spowodowało kolejny napad śmiechu u mnie. Gdy
skończyła, pokazując jak tamta kobieta zaczęła prawie uciekać,
chłopaki również się zaśmieli.
Poczułam jak mój telefon za wibrował,
więc wyjęłam go z kieszeni i spojrzałam na ekran. Miałam
wiadomość odblokowałam ekran i zaczęłam czytać.
Od: Mama
O
której masz zamiar wrócić do domu, młoda damo?
Kliknęłam
na odpowiedz.
Do:
Mama
Niedługo.
Oglądamy z Nicol film jak tylko się skończy, wrócę.
Co
miałam jej napisać. ' Spokojnie wrócę do domu. Na razie jestem z
Nicol, Justinem, Ryanem, Scottem i Mattem. Wiesz chłopaki należą
do gangu, ale jestem bezpieczna.' Gdy tylko dowiedziała by się o
tym, miała bym straszny szlaban. Za to że nie posłuchałam jej co
do 'niespotykania się z żadnymi chłopakami' i 'omijanie
niebezpiecznych ludzi' oraz za okłamanie jej. Nie ma to jak mieć
dwójkę surowych rodziców.-pomyślałam i głośno westchnęłam
-Coś
nie tak?
Podniosłam
głowę znad telefonu i zobaczyłam przed sobą stojącego Justina.
-Yyym,
wszystko okay. Mama pytała kiedy wracam.-powiedziałam i schowałam
telefon do kieszeni.
-I
kiedy wracasz?
-Po
obejrzeniu filmu z Nicol- powiedziałam i uśmiechnęłam się.
Podeszła
do nas Nicol i złapała mnie za rękę.
-Wybacz
Justin, ale zabieram ci ją.-powiedziała, patrząc na niego.
-Umm...
no dobra.-powiedział
Nicol
zaczęła ciągnąć mnie w kierunku jakiś krzaków.
-Gdzie
idziemy?-zapytałam
-Muszę
zapalić.
Wyjęła
z kieszeni paczkę papierosów i zapalniczkę Matta. Włożyła
papierosa do ust, zapaliła go i zaciągnęła się dymem,
wypuszczając go po chwili.
-Chcesz?-zapytała
Chwyciłam
jednego papierosa z paczki i zapalniczkę z jej rąk. Włożyłam go
na brzegi moich warg i zapaliłam. Zaciągnęłam się dymem,
zostawiając go na parę sekund w moich płucach, po czym go
wypuściłam i oddałam jej zapalniczkę. Nie jest to pierwszy raz
kiedy mam papierosa w ustach. Musiałam się odstresować, i chodź
na chwilę zapomnieć o tym co by było gdyby moi rodzice nie byli
tacy surowi. Chce o nich zapomnieć chociaż na sekundę. Przyłożyłam
papierosa do ust i znowu zaciąg łam się dymem, tym razem
zostawiając go na trochę dłużej w płucach niż wcześniej.
Gdy
skoczyłyśmy palić, rzuciłyśmy pety na ziemie , przydeptaliśmy
je podeszwami naszych butów i wyszłyśmy z krzaków.
-Co
tam robiłyście?-zapytał Scott
-Nie
twoja brocha.-odpowiedziała mu Nicole, podchodząc do Matta i po
kryjomu oddając mu pudełko z papierosami. Nie chciała żeby
wszyscy wiedzieli że pali, bo przez przypadek mogło by to się jakimś cudem dostać do jej rodziców, a niebyli by z tego powodu zadowoleni. Dlatego wiem o tym tylko Ja i Matt.
Justin
podszedł do mnie od tyłu i objął w pasie.
-Paliłaś?-
wyszeptał do mojego ucha
-Zdaje
ci się.
-Nie
rób ze mnie debila, wiem jak pachną papierosy.-powiedział i
obrócił mnie twarzą w swoją stronę.-A tak się składa, że naszła mnie teraz ochota, żeby zapalić.-dodał z cwaniackim uśmiechem
-To
idź zapal, nie zabraniam ci.
-Nie koniecznie chce zapalić dosłownie. Wystarczy mi poczuć ich smak, może być na czyjś ustach..-powiedział z tym samym uśmiechem
-Justin
nie tutaj, patrzą na nas.
-Wiesz
nie obchodzi mnie to, ale jeśli nie chcesz żeby widzieli, to
trudno.- powiedział i popchnął mnie w kierunku krzaków, tak że
oboje wylądowaliśmy za nimi na ziemi. Złączył nasze usta razem, odpowiedziałam na jego pocałunek, i obwinęłam swoje rękę wokół
jego szyj. Przejechał językiem po mojej dolnej wardze, prosząc tym
o dostęp do mojej buzi. Uchyliłam ją lekko, a on wślizgnął swój
język. Po tym namiętnym pocałunku, odsunęliśmy się od siebie, bo zaczęło brakować nam powietrza w płucach.Justin pomógł mi wstać, a ja otrzepałam się z ziemi, którą
miałam na ubraniach.
-I
co nie musisz już zapalić?-zapytałam z uśmieszkiem
-Możliwe że chce jeszcze raz, ale wtedy mogło by się zrobić
goręcej.-powiedział odsłaniając swoje białe zęby
Wyszliśmy
z krzaków, ale na szczęście nikt tego nie zauważył.
-Gdzie
byliście?-zapytał Ryan
-Zostawiłem
telefon w samochodzie, więc po niego poszliśmy.-powiedział,
a ja zachichotałam cicho na jego kłamstwo.
-My
się zbieramy, w razie czego znacie mój numer.-powiedział Matt.
Nicole
podeszła do mnie i pożegnała się a potem podeszła do Matta i
złapała go za rękę. Zniknęli parę metrów dalej w samochodzie.
-Dobra
w takim razie my też się zbieramy.-powiedział Justin
-Bieber
no weź.- odezwał się Scott, błagalnym głosem
-Sorry
stary, innym razem.-odpowiedział i złapał mnie za rękę prowadząc
w kierunku samochodu. Coraz bardziej zaczyna mi się podobać to
kiedy trzyma moją dłoń. Wsiedliśmy do samochodu, Justin odpalił
silnik i wyjechał na ulicę. Przypomniała mi się sytuacja z parku,
jak Justin pod wpływem mojego dotyku uspokoił się. Więc
postanowiłam coś sprawdzić.
Przysunęłam
się bardziej w jego stronę, i położyłam rękę na jego klatce
piersiowej, i zaczęłam nią zjeżdżać powoli ale coraz niżej.
Jego ciało zesztywniało, i wyprostował się w fotelu. Czyli
rzeczywiście mój dotyk ma na niego jakiś wpływ.
-Co
robisz?-zapytał, patrząc na ulice.
-Nic.-powiedziałam
i zaczęłam zjeżdżać ręką coraz niżej, aż znalazła się nad
jego spodniami.
-Kathe-
powiedział lekko drżącym głosem
-hmmmm?
Zaczęłam zjeżdżać ręką w dół po jego spodniach, a potem znowu
przeniosłam się na jego klatkę piersiową. Jego oddech był nie
równy. Zjechałam znowu ręką na jego spodnie i zaczęłam kierować
się w kierunku jego krocza. Nie miałam żadnego planu, chciałam po
prostu zobaczyć jak się zachowa. Skręcił gwałtownie w jakąś
uliczkę, więc odsunęłam się od niego łapiąc za brzeg
siedzenia, tak abym o nic nie uderzyła. Wjechał na parking i
zatrzymał samochód. Złapał za moją talie, i usadził mnie na
swoich kolanach.
-Co
to było?-zapytał nadal nierówno oddychając
-Chciałam
coś sprawdzić.
-Co
chciałaś sprawdzić?
-Wtedy
w parku uspokoiłeś się przez mój dotyk, więc chciałam sprawdzić
jak zachowasz się tym razem.
-Mógłbym
spowodować wypadek, przez ciebie.-powiedział, a ja skrzywiłam
brwi.
-Aż
tak działa na ciebie mój dotyk?-zapytałam, a on położył rękę
na moim ramieniu i zaczął jeździć po niej swoimi opuszkami
palców.
Dostałam gęsiej skórki, a on zachichotał.
Dostałam gęsiej skórki, a on zachichotał.
-Nie
mogę skupić się na czymś jeśli mnie dotykasz, ale najwyraźniej
nie tylko ja.-powiedział z dużym uśmiechem
-Ummm...
Ta gęsia skórka to dlatego że mi.... zimno-powiedziałam
-To
dlaczego już jej nie masz?-powiedział i znowu przejechał palcem po
moim ramieniu. -Oj, chyba znowu ci zimno.-dokończył śmiejąc się.
Włożyłam
swoje ręce pod jego koszulce, i zaczęłam rysować na niej różne
wzory, czułam jak jego mięśnie napinają się pod moim dotykiem.
-A
ty dlaczego napinasz mięśnie?-zapytałam.
I
tu go mam.-pomyślałam
-Dobra,
dość tego.-powiedział i pocałował mnie. Kompletnie się tego nie
spodziewałam, ale po chwili odpowiedziałam na pocałunek.
-Nie
odpowiedziałeś na moje pytanie.-powiedziałam odsuwając się od
niego z uśmiechem.
-Dobra,
nie mogę się skupić jak mnie dotykasz. Nigdy żadna kobieta nie
uspokoiła mnie w ten sposób, zawsze pomagał...
-Nie
musisz kończyć.-powiedziałam, a on się zaśmiał.
-Ale
ja też mam nad tobą władzę, nie myśl sobie że to działa tylko
w jedną stronę, skarbie. Widzę przecież jak na ciebie
działam.-powiedział szczerząc się.
Moje
policzki zalał rumieniec. Kurwa aż tak to wszystko widać?
-yyyyy...
Czyli ja mam władzę nad tobą a ty nade mną, ale ja mam
większą.-powiedziałam z uwodzicielskim spojrzeniem
-Czyżby?-chciał
coś jeszcze powiedzieć, ale zamknął buzie, gdy usiadłam na nim okrakiem i zaczęłam się wiercić, tak jakby było mi
niewygodnie. Justin wymruczał coś niezrozumiałego pod nosem.
-Mówiłam
,że mam większą władze.-powiedziałam przygryzając wargę.
-Nie
wierć się tak jeśli nie chcesz abym pieprzył cię w tym
samochodzie, do ostatnich sił.
Poruszyłam
się lekko, a on odsunął fotel do tyłu.
-Skarbie,
co ci mówiłem-wyszeptał w moją szyje
-Ummm...
nie pamiętam-powiedziałam udając że próbuje sobie
przypomnieć.-No nie pamiętam.-dodałam po chwili, przygryzając
wargę.
Zaczął
całować moją szyje. Gdy znalazł mój słaby punkt, jęknęłam a
on zaśmiał się. Zaczął przygryzać, lizać i ssać na zmianę
ten kawałek szyj. Odsunął się po chwili zadowolony z tego co
zrobił. Jestem pewna że mam tam malinkę.
-Pora
jechać do domu.-powiedziałam a on wsunął fotel na swoje miejsce. Od
kroczyłam go i usiadłam na swoim miejscu. Spojrzałam w lusterko, a
na mojej szyj była duża malinka.
-Jak
ja mam się dostać z tym do domu?-zapytałam
-Dasz
radę księżniczko.
-Jeśli
to zauważą, zginę.-powiedziałam, a on zaczął się śmiać
-Są
aż tacy straszni?
-Zdecydowanie
tak. Mam zakaz spotykania się z jakimi kol wiek chłopakami, mam
unikać niebezpiecznych ludzi, mam nie chodzić na imprezy, nie
palić, nie pić, nie brać narkotyków, mam tylko się uczyć i nic
więcej.
-Uuuuu...
ale chyba złamałaś już prawię każdą zasadę.-powiedział lekko się
śmiejąc.
-Tak
jakoś wyszło.
Wjechaliśmy
na podjazd domu Justina i wysiedliśmy cicho, tak aby nie zwrócić
uwagi nikogo z mojego domu.
Justin
podszedł do mnie i pociągnął mnie przed maskę, tak żeby nikt
nas nie widział. Oparł mnie o samochód i namiętnie pocałował,
odwzajemniłam pocałunek i odsunęłam się.
-Do
zobaczenia księżniczko.-powiedział i złożył mały słodki
pocałunek na moich ustach, po chwili odsunął się a ja ruszyłam w
kierunku domu. Przed drzwiami poprawiłam bluzkę, tak aby jakoś zakryć
malinkę, i weszłam do domu. Nikt na szczęście nie usłyszał że
już wróciłam więc wbiegłam po schodach do swojego pokoju.
Zakluczyłam go i poszłam do łazienki zakryć malinkę, w razie
gdyby moja mama, albo tata postanowili by tu przyjść.
Kiedy
malinka była już ledwo co widzialna, zeszłam na dół.
-Jak
było u Nicole?
Obróciłam
się a przede mną stała moja mama. Czy ona widziała mnie i
Justina, i pyta mnie sprawdzając? Czy naprawdę chce wiedzieć?
Przesadzam.
-Świetnie.
-To
wspaniale. Kathe wyjedziemy z ojcem na weekend , musimy zawieść
towar do klienta. Przepraszam cię że musisz zostawać tak często
sama.
-Nie
ma sprawy. - Naprawdę teraz nie przeszkadza mi to tak
jak kiedyś. To będzie idealna okazja żeby spotkać się z
Justinem. Mój telefon zawirował, wyjęłam go z kieszeni i
przeczytałam wiadomość.
Od:
Justin
Dzięki
za dzisiaj. :) Dobranoc księżniczko.
Uśmiechnęłam
się i odpisałam.
Do:
Justin
Też
dziękuje i dobranoc :)
-Z
kim piszesz?-odezwała się moja matka
-Nicol
pyta czy jestem już w domu.
-Wspaniała
dziewczyna, skoro martwi się o ciebie.
-Tak
jest wspaniała.-powiedziałam uśmiechając się na samą myśl o
Nicole.
Wsunęłam
telefon do spodni, i usiadłam przy stole czekając aż mama poda mi
kolacje.
Zjadłam
kanapki, przygotowane przez mamę, wypiłam herbatę i wstałam od
stołu, zanosząc talerz i kubek do zmywarki.
-Idę
do siebie.-powiedziałam i weszłam po schodach do swojego pokoju.
Podeszłam
do szafy, chwyciłam szare dresy i czarną bokserkę, z komody
wyjęłam świeżą bieliznę. Telefon położyłam na szafce nocnej
i weszłam do łazienki. Zakluczyłam za sobą drzwi, zdjęłam
ubrania i weszłam do kabiny. Umyłam ciało, i wyszłam wycierając
się w miękki ręcznik. Założyłam bieliznę i przygotowane
ubrania. Związałam włosy w niechlujnego koka, i wyszłam z
łazienki. Spojrzałam na telefon patrząc czy nie mam żadnej nowej
wiadomości, ale jej nie było. Odsunęłam koc i wskoczyłam pod
niego przykrywając się nim. Wtuliłam się w poduszkę i
natychmiastowo zasnęłam.
___________________________________
___________________________________
No i jest kolejny rozdział. Naprawdę dziękuje za wszystkie wyświetlenia oraz komentarze. :)
Nawet jeden komentarz, a tak bardzo cieszy.
Czym więcej komentarzy, tym szybciej pojawi się kolejny rozdział, więc komentujcie kochani.
MIŁEGO CZYTANIA :*
W razie gdy byście mieli jakieś pytania :) ask: @allyoursbabyx
CZYTASZ = KOMENTUJESZ
Kocham Ciee ! Czekam na nowy :D
OdpowiedzUsuńCudowny ten rozdział . Czekam nn *-*
OdpowiedzUsuńPisz częściej te rozdziały.
OdpowiedzUsuńZajebisty ! *o*
OdpowiedzUsuńCudowny x3
OdpowiedzUsuńBoski <3 <3
OdpowiedzUsuńKocham cie !
OdpowiedzUsuńA wiec tak skladam ci nizutko poklon.. uwielbiam cie tak ciekawie piszesz ♥ uszczealiwisz mnie i dodasz te rozdzialy najszybciej jak ci sie uda? :D
OdpowiedzUsuńteraz bedzie miala czas aby spotkac sie z Justinem.. (jeeeeeeest!!) Mam nadzieje ze sie niie pokluca czy cos.. zauwazylam ze odkad Justin sie z nia spotyka to juz nie chodzi na dziwki (jeeeej!!) Dobra dodawaj jak najszybciej blaaaaaaaagam ♥♥ troche cie pomecze tymi komentarzami bo zostawiam je przy kazdym rozdziale ale to chyba dobrze nie? Dziekuje Bogu ze znalazlam to ff.... jeszcze raz gratuluje i mam nadzieje ze jak najszybciej bedzie nowy!
KASTIN :D ♡♡♥♥
pozdrawiam ;)
A więc dziękuje ci jesteś kochana ❤❤ Justin zrobi coś nie tak, ale nie będę zdradzać szczegułów. Kolejny rozdział jest już prawie skączony, więc myśle że powinien pojawić się dzisiaj. Jeszcze raz dziękuje ❤ Kastin haha ❤
Usuńdodalabys jeszcze jeden w tym roku?:(
OdpowiedzUsuńprosze:(
@Demiismyq
kocham
OdpowiedzUsuńCzytam :)
OdpowiedzUsuńpiszesz absolutnie cudownie !!!
OdpowiedzUsuńTO OPOWIADANIE MNIE WCIĄGA !!!!
zwłaszcza że jest w nim BIEBER <3