poniedziałek, 29 grudnia 2014

Rozdział 8 : Mam nad tobą władze

                                                       
-Twoja przyjaciółka cały czas nas obserwuje. Wiem że jestem kurewsko przystojny, no ale ma Matta.-powiedział a ja wybuchnęłam niekontrolowanym śmiechem.
-I taki skromny.-dodałam nadal się śmiejąc, wszyscy patrzyli się na nas jak na chorych umysłowo ludzi.

-I co się patrzycie?-powiedział, posyłając im groźne spojrzenie

-Spokojnie, Bieber uspokój swoje dupsko -powiedział Ryan

-Ty mi tu kurwa nie mów kiedy mam być spokojny.-powiedział, a jego oczy pociemniały. To była ta sama złość jak wtedy w samochodzie. Wydarzenia z tamtej nocy wróciły do mojej głowy. Strach pomyśleć jak on wygląda gdy naprawdę jest ostro wkurzony.

 Kathe POV'

 
-Justin.-powiedziałam cicho patrząc mu w oczy, położyłam jedną rękę na jego klatce piersiowej i przygryzłam dolną wargę. Pomyślałam że może uspokoję go lekko. I miałam rację gdy na mnie spojrzał jego twarz złagodniała, a gdy przygryzłam wargę, jego oczy powróciły do normalnego koloru. Teraz wiem, że mam nad nim małą władzę, ale on ma ją również nade mną.
Justin zacisnął bardziej ucisk na moim brzuchu i przesunął mnie bardziej w swoją stronę, tak że czułam każde podniesienie jego klatki. Czułam się tak cholernie bezpiecznie. Wszyscy wpatrywali się we mnie z nie dowierzaniem tego co właśnie zrobiłam. Ich spojrzenia były typu 'Kurwa, co ona właśnie zrobiła?'
-No co?-zapytałam
-Nie nic, po prostu brawa dla ciebie Kathe. Wątpię żeby jaka kol wiek dziewczyna uspokoiła go w ten sposób.-odezwał się Scott.
Moje serce zaczęło bić jak oszalałe na jego słowa. A co jeśli on ma rację, ale chwila nic nie wiem o dotychczasowym życiu Justina, więc to są tylko jego przypuszczenia, które pewnie nie są prawdą.
-Scott to są tylko twoje głupie domysły, które pewnie są nieprawdziwe.-powiedziałam i spojrzałam na Justina. Przypatrywał mi się dokładnie, i nie miał zamiaru się odezwać, a przydało by się jakieś potwierdzenie albo zaprzeczenie moich słów, ale nic nie usłyszałam. Wpatrywał się w moją twarz, jakby znalazł tam coś ciekawego. Mam coś na twarzy czy coś?
-Choleraaa.-obróciłam się aby zobaczyć zapatrzonego w pustą paczkę od papierosów Scotta.- No nic, idziemy do sklepu.-dokończył. Wszyscy wstaliśmy i podążaliśmy dróżką w stronę sklepu. Gdy byliśmy na miejscu, na dworze panował już mrok. Jak ten dzień szybko zleciał.-pomyślałam
Scott wszedł do sklepu z chłopakami, a ja zostałam sama z Nicole. Na chodniku stała matka z 10 może 11 letnią córką tłumacząc jej coś. Podeszłyśmy parę kroków bliżej, aby lepiej je usłyszeć.
-Widziałaś tamtych ludzi, pamiętaj trzymaj się od takich towarzystw jak najdalej. Bo gdy spotkam cię w towarzystwie kogoś takiego jak oni, pożałujesz. Oni wróżą same kłopoty, rozumiesz?- Powiedziała matka, a dziewczynka skinęła tylko w potwierdzeniu głową.
Wybuchliśmy z Nicol śmiechem, bo ta cała sytuacja była dość śmieszna. Gdy matka dziewczynki zobaczyła nas, złapała dziecko za rękę i odeszła z nim prawie biegnąc. To było chyba spowodowane tym, że widziała nas wcześniej z chłopakami, przed którymi właśnie ostrzegała swoje dziecko. Zaczęłyśmy jeszcze mocniej się śmiać. Z jednej strony podobało mi się to że ktoś może się mnie bać, ale z drugiej strony to było dziwne.
-Tak towarzystwo chłopaków, z pewnością dodaje nam uroku.-powiedziała Nicole, nie przestając się śmiać, razem ze mną.
Chłopaki wyszli ze sklepu, i przypatrywali się naszej dwójce. Ja z Nicole trzymaliśmy się za klatkę piersiową z powodu bólu wywołanego śmiechem, ale to nie powstrzymało nas i dalej stałyśmy tak śmiejąc się do siebie nawzajem.
-Z czego się śmiejecie?-zapytał Ryan, podchodząc do nas.
Nicol spojrzała na chłopaka, a potem na resztę a na samym końcu na mnie i znowu zaczęła się śmiać.Wiedziałam o co jej chodzi, więc wybuchnęłam razem z nią.
-Wróżycie same kłopoty, rozumiesz?-powiedziałam to tak samo jak tamta kobieta i znowu zaczęłam się śmiać, na samą myśl o tamtej sytuacji. Nicol gdy tylko usłyszała moje słowa, zaczęła śmiać się tak mocno, że prawię położyła się na chodniku.
Może dla was wydaje się to trochę dziwne, że śmiejemy się z takiego gówna tak bardzo ale mina i reakcja tamtej kobiety była nie do zapomnienia.
-Wytłumaczy któraś z was o co wam chodzi?- odezwał się Matt
Nicol uspokoiła się i zaczęła im opowiadać wszystko, nawet pokazując przy tym wyrazy twarzy tamtej kobiety i dziecka. Co spowodowało kolejny napad śmiechu u mnie. Gdy skończyła, pokazując jak tamta kobieta zaczęła prawie uciekać, chłopaki również się zaśmieli.
Poczułam jak mój telefon za wibrował, więc wyjęłam go z kieszeni i spojrzałam na ekran. Miałam wiadomość odblokowałam ekran i zaczęłam czytać.


Od: Mama
O której masz zamiar wrócić do domu, młoda damo?


Kliknęłam na odpowiedz.


Do: Mama
Niedługo. Oglądamy z Nicol film jak tylko się skończy, wrócę.


Co miałam jej napisać. ' Spokojnie wrócę do domu. Na razie jestem z Nicol, Justinem, Ryanem, Scottem i Mattem. Wiesz chłopaki należą do gangu, ale jestem bezpieczna.' Gdy tylko dowiedziała by się o tym, miała bym straszny szlaban. Za to że nie posłuchałam jej co do 'niespotykania się z żadnymi chłopakami' i 'omijanie niebezpiecznych ludzi' oraz za okłamanie jej. Nie ma to jak mieć dwójkę surowych rodziców.-pomyślałam i głośno westchnęłam
-Coś nie tak?
Podniosłam głowę znad telefonu i zobaczyłam przed sobą stojącego Justina.
-Yyym, wszystko okay. Mama pytała kiedy wracam.-powiedziałam i schowałam telefon do kieszeni.
-I kiedy wracasz?
-Po obejrzeniu filmu z Nicol- powiedziałam i uśmiechnęłam się.
Podeszła do nas Nicol i złapała mnie za rękę.
-Wybacz Justin, ale zabieram ci ją.-powiedziała, patrząc na niego.
-Umm... no dobra.-powiedział
Nicol zaczęła ciągnąć mnie w kierunku jakiś krzaków.
-Gdzie idziemy?-zapytałam
-Muszę zapalić.
Wyjęła z kieszeni paczkę papierosów i zapalniczkę Matta. Włożyła papierosa do ust, zapaliła go i zaciągnęła się dymem, wypuszczając go po chwili.
-Chcesz?-zapytała
Chwyciłam jednego papierosa z paczki i zapalniczkę z jej rąk. Włożyłam go na brzegi moich warg i zapaliłam. Zaciągnęłam się dymem, zostawiając go na parę sekund w moich płucach, po czym go wypuściłam i oddałam jej zapalniczkę. Nie jest to pierwszy raz kiedy mam papierosa w ustach. Musiałam się odstresować, i chodź na chwilę zapomnieć o tym co by było gdyby moi rodzice nie byli tacy surowi. Chce o nich zapomnieć chociaż na sekundę. Przyłożyłam papierosa do ust i znowu zaciąg łam się dymem, tym razem zostawiając go na trochę dłużej w płucach niż wcześniej.
Gdy skoczyłyśmy palić, rzuciłyśmy pety na ziemie , przydeptaliśmy je podeszwami naszych butów i wyszłyśmy z krzaków.
-Co tam robiłyście?-zapytał Scott
-Nie twoja brocha.-odpowiedziała mu Nicole, podchodząc do Matta i po kryjomu oddając mu pudełko z papierosami. Nie chciała żeby wszyscy wiedzieli że pali, bo przez przypadek mogło by to się jakimś cudem dostać do jej rodziców, a niebyli by z tego powodu zadowoleni. Dlatego wiem o tym tylko Ja i Matt.
Justin podszedł do mnie od tyłu i objął w pasie.
-Paliłaś?- wyszeptał do mojego ucha
-Zdaje ci się.
-Nie rób ze mnie debila, wiem jak pachną papierosy.-powiedział i obrócił mnie twarzą w swoją stronę.-A tak się składa, że naszła mnie teraz ochota, żeby zapalić.-dodał z cwaniackim uśmiechem
-To idź zapal, nie zabraniam ci.
-Nie koniecznie chce zapalić dosłownie. Wystarczy mi poczuć ich smak, może być na czyjś ustach..-powiedział z tym samym uśmiechem
-Justin nie tutaj, patrzą na nas.
-Wiesz nie obchodzi mnie to, ale jeśli nie chcesz żeby widzieli, to trudno.- powiedział i popchnął mnie w kierunku krzaków, tak że oboje wylądowaliśmy za nimi na ziemi. Złączył nasze usta razem, odpowiedziałam na jego pocałunek, i obwinęłam swoje rękę wokół jego szyj. Przejechał językiem po mojej dolnej wardze, prosząc tym o dostęp do mojej buzi. Uchyliłam ją lekko, a on wślizgnął swój język. Po tym namiętnym pocałunku, odsunęliśmy się od siebie, bo zaczęło brakować nam powietrza w płucach.Justin pomógł mi wstać, a ja otrzepałam się z ziemi, którą miałam na ubraniach.
-I co nie musisz już zapalić?-zapytałam z uśmieszkiem
-Możliwe że chce jeszcze raz, ale wtedy mogło by się zrobić goręcej.-powiedział odsłaniając swoje białe zęby
Wyszliśmy z krzaków, ale na szczęście nikt tego nie zauważył.
-Gdzie byliście?-zapytał Ryan
-Zostawiłem telefon w samochodzie, więc po niego poszliśmy.-powiedział, a ja zachichotałam cicho na jego kłamstwo.
-My się zbieramy, w razie czego znacie mój numer.-powiedział Matt.
Nicole podeszła do mnie i pożegnała się a potem podeszła do Matta i złapała go za rękę. Zniknęli parę metrów dalej w samochodzie.
-Dobra w takim razie my też się zbieramy.-powiedział Justin
-Bieber no weź.- odezwał się Scott, błagalnym głosem
-Sorry stary, innym razem.-odpowiedział i złapał mnie za rękę prowadząc w kierunku samochodu. Coraz bardziej zaczyna mi się podobać to kiedy trzyma moją dłoń. Wsiedliśmy do samochodu, Justin odpalił silnik i wyjechał na ulicę. Przypomniała mi się sytuacja z parku, jak Justin pod wpływem mojego dotyku uspokoił się. Więc postanowiłam coś sprawdzić.
Przysunęłam się bardziej w jego stronę, i położyłam rękę na jego klatce piersiowej, i zaczęłam nią zjeżdżać powoli ale coraz niżej. Jego ciało zesztywniało, i wyprostował się w fotelu. Czyli rzeczywiście mój dotyk ma na niego jakiś wpływ.
-Co robisz?-zapytał, patrząc na ulice.
-Nic.-powiedziałam i zaczęłam zjeżdżać ręką coraz niżej, aż znalazła się nad jego spodniami.
-Kathe- powiedział lekko drżącym głosem
-hmmmm?
Zaczęłam zjeżdżać ręką w dół po jego spodniach, a potem znowu przeniosłam się na jego klatkę piersiową. Jego oddech był nie równy. Zjechałam znowu ręką na jego spodnie i zaczęłam kierować się w kierunku jego krocza. Nie miałam żadnego planu, chciałam po prostu zobaczyć jak się zachowa. Skręcił gwałtownie w jakąś uliczkę, więc odsunęłam się od niego łapiąc za brzeg siedzenia, tak abym o nic nie uderzyła. Wjechał na parking i zatrzymał samochód. Złapał za moją talie, i usadził mnie na swoich kolanach.
-Co to było?-zapytał nadal nierówno oddychając
-Chciałam coś sprawdzić.
-Co chciałaś sprawdzić?
-Wtedy w parku uspokoiłeś się przez mój dotyk, więc chciałam sprawdzić jak zachowasz się tym razem.
-Mógłbym spowodować wypadek, przez ciebie.-powiedział, a ja skrzywiłam brwi.
-Aż tak działa na ciebie mój dotyk?-zapytałam, a on położył rękę na moim ramieniu i zaczął jeździć po niej swoimi opuszkami palców.
Dostałam gęsiej skórki, a on zachichotał.
-Nie mogę skupić się na czymś jeśli mnie dotykasz, ale najwyraźniej nie tylko ja.-powiedział z dużym uśmiechem
-Ummm... Ta gęsia skórka to dlatego że mi.... zimno-powiedziałam
-To dlaczego już jej nie masz?-powiedział i znowu przejechał palcem po moim ramieniu. -Oj, chyba znowu ci zimno.-dokończył śmiejąc się.
Włożyłam swoje ręce pod jego koszulce, i zaczęłam rysować na niej różne wzory, czułam jak jego mięśnie napinają się pod moim dotykiem.
-A ty dlaczego napinasz mięśnie?-zapytałam.
I tu go mam.-pomyślałam
-Dobra, dość tego.-powiedział i pocałował mnie. Kompletnie się tego nie spodziewałam, ale po chwili odpowiedziałam na pocałunek.
-Nie odpowiedziałeś na moje pytanie.-powiedziałam odsuwając się od niego z uśmiechem.
-Dobra, nie mogę się skupić jak mnie dotykasz. Nigdy żadna kobieta nie uspokoiła mnie w ten sposób, zawsze pomagał...
-Nie musisz kończyć.-powiedziałam, a on się zaśmiał.
-Ale ja też mam nad tobą władzę, nie myśl sobie że to działa tylko w jedną stronę, skarbie. Widzę przecież jak na ciebie działam.-powiedział szczerząc się.
Moje policzki zalał rumieniec. Kurwa aż tak to wszystko widać?
-yyyyy... Czyli ja mam władzę nad tobą a ty nade mną, ale ja mam większą.-powiedziałam z uwodzicielskim spojrzeniem
-Czyżby?-chciał coś jeszcze powiedzieć, ale zamknął buzie, gdy usiadłam na nim okrakiem i zaczęłam się wiercić, tak jakby było mi niewygodnie. Justin wymruczał coś niezrozumiałego pod nosem.
-Mówiłam ,że mam większą władze.-powiedziałam przygryzając wargę.
-Nie wierć się tak jeśli nie chcesz abym pieprzył cię w tym samochodzie, do ostatnich sił.
Poruszyłam się lekko, a on odsunął fotel do tyłu.
-Skarbie, co ci mówiłem-wyszeptał w moją szyje
-Ummm... nie pamiętam-powiedziałam udając że próbuje sobie przypomnieć.-No nie pamiętam.-dodałam po chwili, przygryzając wargę.
Zaczął całować moją szyje. Gdy znalazł mój słaby punkt, jęknęłam a on zaśmiał się. Zaczął przygryzać, lizać i ssać na zmianę ten kawałek szyj. Odsunął się po chwili zadowolony z tego co zrobił. Jestem pewna że mam tam malinkę.
-Pora jechać do domu.-powiedziałam a on wsunął fotel na swoje miejsce. Od kroczyłam go i usiadłam na swoim miejscu. Spojrzałam w lusterko, a na mojej szyj była duża malinka.
-Jak ja mam się dostać z tym do domu?-zapytałam
-Dasz radę księżniczko.
-Jeśli to zauważą, zginę.-powiedziałam, a on zaczął się śmiać
-Są aż tacy straszni?
-Zdecydowanie tak. Mam zakaz spotykania się z jakimi kol wiek chłopakami, mam unikać niebezpiecznych ludzi, mam nie chodzić na imprezy, nie palić, nie pić, nie brać narkotyków, mam tylko się uczyć i nic więcej.
-Uuuuu... ale chyba złamałaś już prawię każdą zasadę.-powiedział lekko się śmiejąc.
-Tak jakoś wyszło.
Wjechaliśmy na podjazd domu Justina i wysiedliśmy cicho, tak aby nie zwrócić uwagi nikogo z mojego domu.
Justin podszedł do mnie i pociągnął mnie przed maskę, tak żeby nikt nas nie widział. Oparł mnie o samochód i namiętnie pocałował, odwzajemniłam pocałunek i odsunęłam się.
-Do zobaczenia księżniczko.-powiedział i złożył mały słodki pocałunek na moich ustach, po chwili odsunął się a ja ruszyłam w kierunku domu. Przed drzwiami poprawiłam bluzkę, tak aby jakoś zakryć malinkę, i weszłam do domu. Nikt na szczęście nie usłyszał że już wróciłam więc wbiegłam po schodach do swojego pokoju. Zakluczyłam go i poszłam do łazienki zakryć malinkę, w razie gdyby moja mama, albo tata postanowili by tu przyjść.
Kiedy malinka była już ledwo co widzialna, zeszłam na dół.
-Jak było u Nicole?
Obróciłam się a przede mną stała moja mama. Czy ona widziała mnie i Justina, i pyta mnie sprawdzając? Czy naprawdę chce wiedzieć? Przesadzam.
-Świetnie.
-To wspaniale. Kathe wyjedziemy z ojcem na weekend , musimy zawieść towar do klienta. Przepraszam cię że musisz zostawać tak często sama.
-Nie ma sprawy. - Naprawdę teraz nie przeszkadza mi to tak jak kiedyś. To będzie idealna okazja żeby spotkać się z Justinem. Mój telefon zawirował, wyjęłam go z kieszeni i przeczytałam wiadomość.
Od: Justin
Dzięki za dzisiaj. :) Dobranoc księżniczko.


Uśmiechnęłam się i odpisałam.


Do: Justin
Też dziękuje i dobranoc :)


-Z kim piszesz?-odezwała się moja matka
-Nicol pyta czy jestem już w domu.
-Wspaniała dziewczyna, skoro martwi się o ciebie.
-Tak jest wspaniała.-powiedziałam uśmiechając się na samą myśl o Nicole.
Wsunęłam telefon do spodni, i usiadłam przy stole czekając aż mama poda mi kolacje.
Zjadłam kanapki, przygotowane przez mamę, wypiłam herbatę i wstałam od stołu, zanosząc talerz i kubek do zmywarki.
-Idę do siebie.-powiedziałam i weszłam po schodach do swojego pokoju.
Podeszłam do szafy, chwyciłam szare dresy i czarną bokserkę, z komody wyjęłam świeżą bieliznę. Telefon położyłam na szafce nocnej i weszłam do łazienki. Zakluczyłam za sobą drzwi, zdjęłam ubrania i weszłam do kabiny. Umyłam ciało, i wyszłam wycierając się w miękki ręcznik. Założyłam bieliznę i przygotowane ubrania. Związałam włosy w niechlujnego koka, i wyszłam z łazienki. Spojrzałam na telefon patrząc czy nie mam żadnej nowej wiadomości, ale jej nie było. Odsunęłam koc i wskoczyłam pod niego przykrywając się nim. Wtuliłam się w poduszkę i natychmiastowo zasnęłam.

___________________________________


No i jest kolejny rozdział. Naprawdę dziękuje za wszystkie wyświetlenia oraz komentarze. :)
Nawet jeden komentarz, a tak bardzo cieszy. 
Czym więcej komentarzy, tym szybciej pojawi się kolejny rozdział, więc komentujcie kochani.  
MIŁEGO CZYTANIA :*
 W razie gdy byście mieli jakieś pytania :) ask: @allyoursbabyx  
CZYTASZ = KOMENTUJESZ

13 komentarzy:

  1. Kocham Ciee ! Czekam na nowy :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Cudowny ten rozdział . Czekam nn *-*

    OdpowiedzUsuń
  3. Pisz częściej te rozdziały.

    OdpowiedzUsuń
  4. Zajebisty ! *o*

    OdpowiedzUsuń
  5. A wiec tak skladam ci nizutko poklon.. uwielbiam cie tak ciekawie piszesz ♥ uszczealiwisz mnie i dodasz te rozdzialy najszybciej jak ci sie uda? :D
    teraz bedzie miala czas aby spotkac sie z Justinem.. (jeeeeeeest!!) Mam nadzieje ze sie niie pokluca czy cos.. zauwazylam ze odkad Justin sie z nia spotyka to juz nie chodzi na dziwki (jeeeej!!) Dobra dodawaj jak najszybciej blaaaaaaaagam ♥♥ troche cie pomecze tymi komentarzami bo zostawiam je przy kazdym rozdziale ale to chyba dobrze nie? Dziekuje Bogu ze znalazlam to ff.... jeszcze raz gratuluje i mam nadzieje ze jak najszybciej bedzie nowy!
    KASTIN :D ♡♡♥♥
    pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A więc dziękuje ci jesteś kochana ❤❤ Justin zrobi coś nie tak, ale nie będę zdradzać szczegułów. Kolejny rozdział jest już prawie skączony, więc myśle że powinien pojawić się dzisiaj. Jeszcze raz dziękuje ❤ Kastin haha ❤

      Usuń
  6. dodalabys jeszcze jeden w tym roku?:(
    prosze:(
    @Demiismyq

    OdpowiedzUsuń
  7. piszesz absolutnie cudownie !!!
    TO OPOWIADANIE MNIE WCIĄGA !!!!
    zwłaszcza że jest w nim BIEBER <3

    OdpowiedzUsuń